22 maja był dniem drugiej tury wyborów prezydenckich w Austrii. O najwyższy urząd w państwie rywalizowali Norbert Hofer z partii wolnościowej (FPO) oraz kandydat zielonych (popierany przez mainstream) Aleksander Van der Bellen. Z danych exit-poll i przeliczeń głosów przez tamtejsze MSW zwyciężył Hofer z wynikiem 51,9% wobec 48,1%. Zatem wygrał, otóż nie wiadomo. Jak widać z mapy wyborczej kandydat FPO wygrał praktycznie w całej Austrii, przegrał w 2 landach (Wiedeń i Vorarlberg). Ale w trakcie wyborów nie odbyło się bez dziwnych przypadków, np. w jednym z domów dla emerytów, 100% uzyskał kandydat Zielonych (sic).
Wciąż brak jeszcze wyników ostatecznych, bo należy jeszcze przeliczyć głosy nadesłane korespondencyjnie. Wszystkie znaki jednak zdają się potwierdzać wygraną Hofera. Niezależnie jednak jakie będą ostateczne wyniki, to uzyskany wynik przez kandydata FPO jest dużym sukcesem i równocześnie policzkiem dla politycznie poprawnego establishmentu i aroganckich brukselskich eurokratów.
Wciąż brak jeszcze wyników ostatecznych, bo należy jeszcze przeliczyć głosy nadesłane korespondencyjnie. Wszystkie znaki jednak zdają się potwierdzać wygraną Hofera. Niezależnie jednak jakie będą ostateczne wyniki, to uzyskany wynik przez kandydata FPO jest dużym sukcesem i równocześnie policzkiem dla politycznie poprawnego establishmentu i aroganckich brukselskich eurokratów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz