9 marca Trybunał Konstytucyjny wydał tzw.
"wyrok" w składzie 12 osobowym, mimo że ustawa o TK z 29 grudnia 2015
wyznaczała skład 13 osobowy oraz konieczność rozpatrywania spraw w kolejności
ich zgłoszenia. Stwierdził w nim m.in. iż Trybunał Konstytucyjny nie może działać (w tym zwłaszcza orzekać)
na podstawie przepisów, które zostały zaskarżone i budzą istotne wątpliwości
pod względem zgodności z Konstytucją.
Otóż Jednym z sędziów
wydających ten tzw. "wyrok" był Marek Zubik. Dodajmy, iż nie
zgłosił żadnego zdania odrębnego, całkowicie podpisując się pod treścią
powyższego tzw. „wyroku”. Otóż ten sam sędzia jednak w monografii Status
prawny sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Warszawa 2011, s. 116 stwierdzał, że
"W ramach rozpoznawania spraw sędziowie Trybunału związani są
wszystkimi ustawowymi regulacjami procedury sądowokonstytucyjnej. Nie mogą
samodzielnie pomijać takich przepisów choćby uznali je za «oczywiście»
niekonstytucyjne. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie, aby TK w odpowiedniej
procedurze orzekł o niekonstytucyjności ustawy o TK czy innych wiążących go
norm proceduralnych”. Innymi słowy Trybunał Konstytucyjny nie mógł pominąć
procedury określonej w ustawie o Trybunale Konstytucyjnym, przy badaniu
zgodności tejże ustawy z Konstytucją.
Jaka jest zatem wartość prawna „orzeczeń” wydawanych
przez sędziego Marka Zubika, skoro co innego stwierdza w monografii, a co
innego w wydawanym przez siebie wyroku? Naszym zdaniem nie ma żadnej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz