31 grudnia 2022

Skandal: Importowane ukraińskie zboże na cele paszowe i konsumpcyjne nie podlega badaniom fitosanitarnym

Jak informuje Związek Zawodowy Rolnictwa "Korona": 

30 grudnia Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiedział oficjalnie na postulaty Związku z dnia 28 listopada 2022 r. odnośnie wprowadzenia wymogu kontroli fitosanitarnych bez względu na przeznaczenie zboża i wprowadzenia VATu na zboże importowane (wcześniej Ministerstwo Finansów odpowiedziało negatywnie na ten ostatni postulat).

Niezrozumiały jednak jest fakt, że ziarno na siew podlega kontroli fitosanitarnej, a ziarno z przeznaczeniem na cele paszowe i konsumpcyjne, tej kontroli już nie podlegają. Ministerstwo powołuje się na przepisy unijne (tylko nie wskazuje, który przepis zabrania takich kontroli).

Bezpieczeństwo wymaga by zboże importowane (zwłaszcza na cele paszowe i konsumpcyjne) było poddane obligatoryjnym badaniom fitosanitarnym na granicy, bo nagminne jest mieszanie zbóż importowanych i krajowych, a jak wiemy dokumenty ukraińskie nie zawsze muszą spełniać wymóg wiarygodności.

Związek ponawia swoje żądanie wprowadzenie obligatoryjnych badań fitosanitarnych na granicy dla importowanego zboża. Zdrowie Polaków jest ważniejsze niż jakieś przepisy unijne.






źródło: https://zzrkorona.blogspot.com/2022/12/skandal-importowane-z-ukrainy-ziarno.html

30 grudnia 2022

Protest rolniczy 17 stycznia, a Minister Rolnictwa chwali się rzekomymi sukcesami

29 grudnia w Ministerstwie Rolnictwa odbyły się 2 spotkania ze środowiskami rolniczymi. Jedno z przedstawicielami protestujących środowisk rolniczych z wschodniej Polski z udziałem ZZR KORONA oraz drugie z NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych (na zdjęciu). 

Pierwsze spotkanie, mimo momentami burzliwego charakteru, zakończyło się przyjęciem przez wicepremiera Henryka Kowalczyka postulatów Korony tj. zwiększenia rezerw strategicznych i postawienia na forum unijnym kwestii dopłat eksportowych do zbóż.

Drugie spotkanie jak wynika z informacji NSZZ Solidarność RI nie przyniosło pozytywów. Związek podtrzymuje akcję protestacyjną 17 stycznia. Jednym z naszych postulatów jest wstrzymanie niekorzystnego napływu zbóż z Ukrainy. Tutaj staraliśmy się przekonać pana premiera z naszymi pomysłami, które mu przekazaliśmy, aby wdrożyć ewidencjonowanie przewozów. Kolejnym postulatem jest  utworzenie korytarzy drogowych, a także natychmiastowe uruchamianie GPS-ów w samochodach, żeby było wiadome, gdzie to zboże jest przewożone – wymienił przedstawiciel związku...Podkreślili oni również konieczność pełnej inspekcji przywożonego z Ukrainy zboża... Chodzi nam przede wszystkim o pełną inspekcję tego, co wjeżdża na naszą granicę. My musimy mieć świadomość, że ten towar jest gorszej jakości. Ten towar trafia do przetwórców tutaj w Polsce i my to chcemy zatrzymać. Dlatego mówimy o tych kontrolach na granicy, które mają spełniać swoje obowiązki wobec państwa polskiego – przekazali przedstawiciele NSZZ RI “Solidarność”.

Zadziwiające jednak jest to, iż Ministerstwo Rolnictwa na swojej stronie opublikowało informację jedynie na temat drugiego spotkania, a o pierwszym nawet nie wspomniało (czyżby Minister nie zamierzał dotrzymać uzgodnień?). Jednak nawet w tejże informacji przedstawiono jedynie argumentację Ministra a pominięto postulaty związkowców z Solidarności RI.

Równocześnie duży rozgłos nadano konferencji prasowej Ministra, na którym przedstawia swoje rzekome sukcesy (dopłaty do nawozów, likwidacja ASF, wsparcie hodowli trzody chlewnej, Krajowa Grupa Spożywcza itp). Chciałoby się rzec, skoro jest tak dobrze, dlaczego jest tak źle? Rolnicy się burzą i zapowiadają protesty.

29 grudnia 2022

Dopłaty eksportowe do zbóż? Minister akceptuje propozycję ZZR KORONA i postawi tą kwestię na forum unijnym.

29 grudnia po 12.00 odbyło się spotkanie wicepremiera ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka (na zdjęciu) z przedstawicielami protestujących środowisk rolniczych wschodniej Polski (m.in. Zamojszczyzny). Spotkaniu przewodniczył przewodniczący OPZZRiOR Sławomir Izdebski, uczestniczyli także przewodnicząca ZZR KORONA - Alina Ojdana oraz współpracujący ze Związkiem były prezes Elewarru - dr Daniel Alain Korona. Spotkanie było poświęcone sytuacji na rynku zbóż i rzepaku. 

Minister poinformował, że w związku z nasileniem się importu tzw. zboża technicznego, podjęto decyzje o kontroli każdego zboża, co przerwało proceder. Ministerstwo Rolnictwa przesłało też pismo do Komisji Europejskiej o potencjalnym zagrożeniu rynku europejskiego i polskiego, jeżeli chodzi o pozostawieniu zboża na terenie Polski. Minister zadeklarował otwartość na inne pomysły.

Rolnicy wypomnieli ministrowi jego wcześniejsze apele by wstrzymać zboże, bo wzrosną ceny. Problemem nie jest już niska cena, ale zdaniem rolników, już niemożność, problemy ze sprzedażą, magazyny są pełne. Pokazywali ministrowi oferty cenowe z internetu zbóż, mąki, oleju ukraińskiego w Polsce, znacznie niższe od polskich. Wskazywali także na kwestię cen nawozów. Momentami było dosyć burzliwie.

Dr Daniel Alain Korona wskazał, że głównym problemem jest nadpodaż zbóż i rzepaku (pod koniec sezonu może być nawet 10 mln ton zapasów zbóż i 1 mln ton rzepaku) oraz zbyt niski eksport. W tym celu zaproponował zwiększenie rezerw strategicznych (co zdynamizowałoby skup w kraju) oraz uruchomienie program dopłat eksportowych (gdyż ceny polskich zbóż są zbyt wysokie). Musimy wyeksportować 10 mln ton zbóż - stwierdził Korona. Ponadto wskazał także na wadliwość systemu informacyjnego Ministerstwa Rolnictwa, w zakresie cen zbóż i rzepaku, bo ceny przytoczone oficjalnie są wyższe niż w rzeczywistości, i każdy rolnik chciałby po takich cenach sprzedawać.

Minister przyjął propozycje: zapowiedział zwiększenie środków na RARS, a zatem i wielkości rezerw strategicznych, a także iż postawi 30 stycznia 2023 na radzie ministrów rolnictwa UE kwestię dopłat eksportowych do zbóż.

MF: VAT na zboże importowane byłby naruszeniem unijnych przepisów

Ceł na kukurydzę i rzepak nie można wprowadzić w związku z Układem Stowarzyszeniowym UE-Ukraina (możliwe jest jedynie cło na pszenicę, ale po kilkumiesięcznej procedurze wyjaśniającej). Zastosowanie odrębnej stawki VAT na zboże importowane byłoby - jak się dowiadujemy z odpowiedzi Ministra Finansów z dnia 21.12.2022 r. na wniosek ZZR KORONA - naruszeniem dyrektywy unijnej w zakresie podatku od wartości towarów i usług). Czy zatem polski rząd ma jakiekolwiek narzędzia w sprawie ochrony polskich rolników i polskiego rynku przed destabilizującym wpływem importu z Ukrainy?







28 grudnia 2022

Nie będzie zerowych stawek VAT na nawozy i środki ochrony roślin

Jak informuje ZZR KORONA - 8 listopada Związek wystąpił do prezesa rady ministrów o przedłużenie tarczy antyinflacyjnej tj. stawki 0% na żywność, nawozy i środki ochrony roślin. 21 grudnia nadeszła odpowiedź Ministerstwa Finansów, w której powołując się na rozporządzenie Ministra Finansów z dnia 2 grudnia 2022 roku informuje się, że oprócz żywności, pozostałe produkty będą objęte stawką 8%. Co to oznacza, dla ostatecznych odbiorców podwyżki cen, dla przedsiębiorców - nieco gorszą płynność finansową. Z pisma nie dowiedzieliśmy się jednak dlaczego nie można wprowadzić zerowej stawki VAT na nawozy i środki ochrony roślin, nie wskazano też z jakiego pisma UE wynika, że nie można stosować stawki zerowej.






27 grudnia 2022

Gdzie się podziały pieniądze wpłacane na "Polskę 2050" w roku 2021 i kto finansował tą partię?

Niedawno pisaliśmy o "zerowym" rejestrze wpłat Platformy Obywatelskiej. Okazuje się, że nie wykazywanie dochodów nie jest tylko jej atrybutem. 

Polska 2050 co prawda zamieściła rejestr wpłat (obowiązek taki został wprowadzony od lipca 2022 r.), jednakże w sprawozdaniu finansowym za rok 2021 partia Szymona Hołowni wpisała "0" w każdej z rubryk mówiących między innymi o wpłaconych środkach, darowiznach i przyjętych wartościach niepieniężnych, czyli nie miała żadnych dochodów. Równocześnie jednak w 2021 r. korzystała z lokalu w Warszawie, jak również zorganizowała serię wydarzeń m.in. kongres partii, korzysta z aplikacji internetowej Jaśmin itd. Co więcej pieniądze zbierano poprzez licznik wpłat, z których finansowane były biura wojewódzkie. I kto mówi, że cuda się nie zdarzają?

Jak przekonuje skarbnik ugrupowania, lokal w stolicy był użytkowany „nieodpłatnie”, a wydarzenia partyjne organizowała Fundacja Polska od Nowa razem ze Stowarzyszeniem Polska 2050 i kołem parlamentarnym. Wspomniana aplikacja ma być natomiast własnością fundacji.

PKW uznała, że partia Hołowni przyjmowała korzyści „na promowanie działalności ugrupowania” od podmiotów Stowarzyszenia Polska 2050 oraz od Instytutu Strategie 2050 (których finanse nie są publiczne i są poza kontrolą PKW), i stąd odrzucenie sprawozdania. Jak stwierdza PKW Partia przyjęła wartości niepieniężne z naruszeniem art. 25 ust. 1 w związku z art. 25 ust. 4a ustawy o partiach politycznych, zgodnie z którymi partii politycznej mogą być przekazywane środki finansowe i wartości niepieniężne jedynie przez obywateli polskich mających stałe miejsce zamieszkania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. W związku z powyższym, na podstawie art. 38a ust. 2 pkt 7 ustawy o partiach politycznych, sprawozdanie Partii Polska 2050 Szymona Hołowni nie mogło zostać przyjęte i należało je odrzucić. Przyjęcie przez partię polityczną wartości niepieniężnych z niedozwolonego źródła stanowi bowiem naruszenie bezwzględnie obowiązujących przepisów prawa. To stanowisko Państwowej Komisji Wyborczej potwierdził już w 2004 r. Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 17 września, III SW 38/04 (por. także postanowienie SN z dnia 22 września 2006 r., III SW 23/06, postanowienie z dnia 14 października 2008 r., III SW 10/08 i postanowienia z dnia 23 kwietnia 2002 r., III SW 3/02, III SW 4/02, III SW 5/02)

TVN i opozycyjne media, które grzmiały na temat wpłat otrzymywanych przez PIS od menedżerów spółek państwowych, dziwnym trafem milczą na temat faktu, że Polska 2050 unika jawności, ukrywa swoje powiązania finansowe, nie ujawniając faktycznych wpłat i darczyńców z roku 2021. Tymczasem to właśnie jawność finansowania partii politycznych jest elementem prawidłowego funkcjonowania ustroju demokratycznego (postanowienie SN z dnia 4 sierpnia 2006 r., III SW 11/06), znajdującym swoje umocowanie w art. 11 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Jawność ta nie powinna ograniczać się wyłącznie do przedkładania sprawozdań finansowych partii politycznych do badania właściwym do tego organom, ale powinna umożliwiać zapoznanie się z gospodarką finansową prowadzoną przez partie każdemu zainteresowanemu (np. wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 8 marca 2013 r., 11 I OSK 513/13; oraz z 18 grudnia 2014 r., I OSK 687/14; a także wyrok 10 Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 20 grudnia 2016 r., II SAB/Wa 590/16). Z konstytucyjnej zasady jawności finansowania partii politycznych, która znajduje swoje częściowe powtórzenie w art. 23a ustawy o partiach politycznych, wynika zatem zakaz utajniania finansów partyjnych oraz odpowiadający mu nakaz ujawniania informacji finansowych o działalności partii (zob. Mirosław Granat (red.), Ustawa o partiach politycznych. Komentarz.)

zob. Uchwała PKW odrzucająca sprawozdanie Polski 2050


26 grudnia 2022

Pusty rejestr wpłat na Platformę Obywatelską?

Rejestr wpłat Platformy Obywatelskiej (na stronie BIP PO) jest pusty, ani jednej wpłaty. Czyżby nikt nie wpłacił ani na grosza na konto tej partii, nawet jej członkowie nie dokonywali na jej rzecz darowizn?

O ile PO nie wykazała żadnych wpłat, zupełnie inaczej jest w przypadku innych partii. I nie mówimy tylko o partii rządzącej Prawo i Sprawiedliwość, które ujawniło 35 wpłat, ale o innych partiach opozycyjnych jak np. Polska 2050, która ujawniła 19 wpłat na sumę 178,3 tys. zł, Lewicy 8 wpłat na sumę łączną 31,1 tys. zł, PSL - 2 wpłaty na sumę 2 tys. złotych. Konfederacja z kolei informuje o braku wpłat przekraczających10 tys. złotych.

Oczywiście nikt nie wierzy, by PO nie otrzymywało żadnej wpłaty. Pytanie tylko dlaczego brak jakichkolwiek śladów wpłat w rejestrze, nie ma też wzmianki by np. nie było żadnych wpłat.

Czy rząd, sejm, senat i prezydent wiedzą co przyjmują?

To pytanie jest zasadne, jeżeli przyglądamy się przedłożonym projektom ustaw. Przykładowo Sejm na najbliższym posiedzeniu (11-13 stycznia) ma zająć się rządowym projektem ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej (druk nr 2861). 

Jak czytamy na stronie Sejmu projekt dotyczy zastąpienia obowiązującej w chwili obecnej ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. - Prawo telekomunikacyjne (Dz. U. z 2019 r. poz. 2460 oraz z 2020 r. poz. 374, 695 i 875), zwanej dalej "PT" która stanowić będzie ramy regulacyjne dla komunikacji elektronicznej w Polsce. Celem prowadzonych prac legislacyjnych jest przede wszystkim wdrożenie do krajowego porządku prawnego przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/1972 z dnia 11 grudnia 2018 r. ustanawiającej Europejski kodeks łączności elektronicznej (Dz. Urz. UE L 321/36 z 17.12.2018, str. 1), zwanej dalej "EKŁE".

Druk liczy bagatela 3449 stron, z czego 316 stron projektu ustawy, 302 strony uzasadnienia, 468 stron oceny skutków regulacji, tabela zgodności, odwrócona tabela zgodności i projekty rozporządzeń rady ministrów. Można śmiało założyć, iż ani minister, ani posłowie (włącznie z posłem sprawozdawcą), ani prezydent który ostatecznie podpisze ustawę, tak naprawdę nie wie co przyjmuje. 

Przypomnijmy, iż prawo według kanonów sztuki powinno być proste, jasne, zrozumiałe i powszechnie dostępne. Trudno uznać by projekt ustawy Prawo Komunikacji Elektronicznej spełniał którykolwiek z tych przymiotników. 

Tylko z tych powodów ustawa powinna zostać odrzucona.

24 grudnia 2022

Wesołych Świąt

Zdrowych, Wesołych i Radosnych 

Świat Bożego Narodzenia
Szczęśliwego Nowego Roku 2023 życzy 

Serwis21

Podstępna deprawacja w szkole podstawowej w Sanoku?

 Jak informuje Fundacja Pro Prawo do Życia - do bulwersującej sytuacji doszło w jednej ze szkół podstawowych w Sanoku. W ramach „szkolenia” na temat dojrzewania i higieny osobistej, 13 letnie dziewczęta otrzymały broszury zachęcające do masturbacji i „celebrowania różnorodności” seksualnej! Sprawę nagłośniła matka jednej z dziewczynek, która zobaczyła materiały przyniesione przez córkę do domu. Właśnie w tak podstępny sposób działają deprawatorzy seksualni – podszywając się pod ekspertów od wychowania i dorastania, aby przemycać uczniom treści zachęcające do rozwiązłości i łamania zasad moralnych. 

W szkole podstawowej w Sanoku zorganizowano warsztaty dla 13 letnich uczennic, których celem miało być rzekomo przekazanie wiedzy na temat „przemian fizycznych i emocjonalnych, zachodzących w okresie dojrzewania”. W ramach zajęć dziewczynkom rozdano „zestawy menstruacyjne”, które miały pomóc im „wkraczać w okres dojrzewania”. Co znalazło się w środku? Relacjonuje to na portalu esanok.pl oburzona mama jednej z dziewczynek:

„Córka mi dała ten podarunek, który rozdawali dziewczynkom i ja otworzyłam. Na pierwszy rzut oka na początku informacje dotyczące menstruacji. A na końcu książeczki-ulotki oczywiście wszelkie informacje, jak poradzić sobie, jeśli dziecko nie czuje się tym kim jest i że to normalne, że można nie czuć się ani kobietą, ani mężczyzną. Byłam w szoku co tam jest napisane. Zastanawiam się, kto i dlaczego, przekazuje ukryte pod podpaskami dziewczynkom w 6 klasie, informacje i instrukcje dotyczące ideologii LGBT i innej tożsamości niż męska i żeńska (...) Dobrze, że to przeczytałam. Kto wpadł na ten pomysł nie wiem. Za chwilę tabletki wczesnoporonne będą im podrzucać.” 

To jednak nie wszystko. Oprócz wywoływania zamętu co do własnej tożsamości, w ulotkach przekazanych dziewczynkom zachęcano również do „celebracji różnorodności” seksualnej oraz do masturbacji. Można w nich przeczytać m.in.:

„Możesz odczuwać chęć badania intymnych części swojego ciała, zwłaszcza okolic narządów płciowych. To normalne i zdrowe, ale należy to robić na osobności.”

Wedle relacji medialnych, dyrekcja szkoły nie widzi problemu. Jak twierdzi, projekt powstał przy współpracy recenzentów z Ministerstwa Edukacji Narodowej i jest na liście środków dydaktycznych zalecanych przez MEN do użytku szkolnego. Dyrekcja szkoły zauważa też, że program realizowany był już w wielu szkołach podstawowych, a w materiałach przekazanym dziewczynkom rzekomo nie ma żadnych niestosownych treści.

Właśnie na tym polega tzw. „edukacja seksualna” LGBT, forsowana w całej Polsce. Deprawatorzy seksualni stosują rozmaite sztuczki, podstępy, kłamstwa i manipulacje, aby uśpić czujność rodziców. Większość Polaków nie ma pojęcia o tym, że pod płaszczykiem zajęć o „dojrzewaniu” i „tolerancji” przemyca się dzieciom ideologię, wulgarną deprawację i zachętę do rozwiązłości seksualnej. Wielu rodziców bezgranicznie ufa szkołom sądząc, że ich dzieci nie spotyka tam nic złego. Tymczasem dzisiejsze placówki edukacyjne stały się polem walki o sumienia dzieci i młodzieży.

Wynika to wprost z globalnych wytycznych, m.in. ze Standardów Edukacji Seksualnej w Europie autorstwa WHO i ministerstwa zdrowia Niemiec, oraz polityki międzynarodowych organizacji takich jak ONZ, wspieranej przez rządy licznych krajów, takich jak USA, Niemcy, Kanada, Francja, Norwegia czy Wielka Brytania. Wedle tych dyrektyw, tzw. „edukacją seksualną” muszą być objęte wszystkie dzieci od jak najwcześniejszego etapu życia. Co ważne, „edukacja seksualna” ma się odbywać pod przymusem, nawet bez zgody rodziców. Od dawna tak jest np. w Niemczech, gdzie rodzice trafiają do więzień i płacą kary finansowe za odmowę posyłania swoich dzieci na deprawacyjne zajęcia, które są obowiązkowe w szkołach.

Zwariowali? Unia Europejska chce wprowadzić opłaty emisyjne od transportu i mieszkań?

Unia Europejska prowadzi zaawansowane prace nad wprowadzeniem opłat za emisję dwutlenku węgla w sektorach transportu i budynków mieszkalnych. To element Fit for 55, który przewiduje podwyższenie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych w obszarze Unii Europejskiej do 2030 r. z 40 do 55 proc. w zestawieniu z poziomem z 1990 r... - stwierdził wiceminister Sebastian Kaleta (Solidarna Polska). Jaki koszt dla Polski do 2030 roku? Dodatkowe 189 mld euro... Łączny koszt unijnej polityki klimatycznej w latach 2022-2030 to dla Polski aż 527,5 mld euro, w tym czasie unijne transfery (KPO i fundusze) wyniosą 115,9 mld euro. Czyli Polska poniesie aż 411,6 mld euro kosztów unijnej polityki klimatycznej-łącznie pakiet klimatyczny z 2014 i FF55. 

Przytoczone liczby nie są wymysłem ministerialnym, tylko pochodzą z raportu analityków banku PeKaO SA.



Polska do Unii ma ponieść znaczne większe koszty, niż wszelkie dotacje jakie kiedykolwiek od niej otrzymaliśmy (nie mówiąc już o poniesionych). 

A zatem jaką mamy korzyść z przynależności do UE?

22 grudnia 2022

Import zboża ukraińskiego jest problemem, a nie jego tranzyt

Jak informuje Ministerstwo Rolnictwa - Tranzyt produktów rolnych z Ukrainy przez terytorium Polski był głównym tematem rozmów wicepremiera, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Henryka Kowalczyka z ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim. Spotkanie odbyło się dziś w formacie zdalnym... Wicepremier Kowalczyk zapowiedział udział w inicjatywie strony ukraińskiej „Zboże z Ukrainy”. W ramach tej inicjatywy strona ukraińska planuje wysłać co najmniej 60 statków w pierwszej połowie 2023 r. do najbardziej dotkniętych głodem krajów Afryki i  Azji. Polska i Ukraina będą wypracowywać mechanizmy bezpiecznego tranzytu ukraińskiego zboża, aby zagwarantować, że nie pozostanie ono w Polsce.

Dlaczego polskie ministerstwo rolnictwa angażuje się w inicjatywie "Zboże z Ukrainy", zamiast zainicjować "Zboże z polski", czyli eksporcie 60 statków z polskim zbożem do najbardziej dotkniętych głodem krajów Afryki i Azji? Jak przypominają eksperci w Polsce występuje wysoka nadpodaż zbóż, która grozi dramatem.

21 grudnia 2022

Cła na towary ukraińskie nie obejmą kukurydzy i rzepaku?

Jak informuje portal cenyrolnicze.pl, unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski zapowiedział, że Import zbóż z Ukrainy znacząco wzrósł w krajach sąsiadujących z tym krajem  - w Polsce, Rumunii, na Węgrzech i Słowacji i tu może być dla rolników problem. Na zachodzie prawie bez zmian. Jeśli państwa dotknięte nadwyżkami zwrócą się, to Komisja Europejska wdroży klauzulę ochronną na podstawie rozp. UE 870/2022. 

Z danych Komisji Europejskiej dotyczące unijnego importu zbóż z Ukrainy za okres 24.03-8.12 2022 r. wynika, że do Polski w tym czasie przyjechało 2 152 000 ton ukraińskiego ziarna, podczas gdy w tym samym okresie ubiegłego roku było to zaledwie 40 000 t.

Jak zauważa dr Daniel Alain Korona, były prezes Elewarru, współpracującego dziś ze Związkiem Zawodowym Rolnictwa "Korona" - Na mocy rozporządzenia z 30 maja 2022 roku Komisja Europejska może zawiesić środki preferencyjne dla Ukrainy w przypadku naruszenia, któregokolwiek z warunków korzystania, a w przypadku gdy produkt pochodzący z Ukrainy jest przywożony na warunkach, które powodują poważne trudności lub stwarzają zagrożenie wystąpienia poważnych trudności dla unijnych producentów produktów podobnych lub bezpośrednio konkurencyjnych, na taki produkt w dowolnym momencie mogą zostać ponownie nałożone cła, które w przeciwnym razie miałyby zastosowanie na podstawie układu o stowarzyszeniu.

Równocześnie Korona zauważa, że Opinię ws. zawieszenia Komisja wydaje w terminie 4 miesięcy od złożenia wniosku, a samo postępowanie wyjaśniające Komisji ws. ponownego nałożenie ceł zawieszonych rozporządzeniem potrwa do 6 miesięcy. Zatem decyzja nie nastąpi szybko. Co ważniejsze z Ukrainy importowana jest głównie kukurydza (wśród zbóż) i rzepak, które na mocy układu stowarzyszeniowego z tym krajem nie były objęte cłem, a zatem nie będzie można objąć ich klauzulami ochronnymi na mocy rozporządzenia. A zatem cła mogą dotyczyć wyłącznie pszenicy i produktów mączno-pszenicznych.

Innymi słowy cła można przywrócić, ale nie obejmą one kukurydzy czy rzepaku, bo wymagałoby to zmiany układu stowarzyszeniowego, a na to zgody nie będzie.

20 grudnia 2022

Minister Rolnictwa: zostanie wdrożony mechanizm regulujący przewóz ukraińskiego zboża?

Już w tym tygodniu zostanie wdrożony pewien mechanizm regulujący przewóz ukraińskiego zboża przez Polskę, tak żeby skutki były jak najmniej widoczne i jak najmniej odczuwalne przez rolników. Myślę, że wtedy przyczyny jakichkolwiek protestów zupełnie ustaną
– powiedział minister rolnictwa wicepremier Henryk Kowalczyk. Dodał, że, rozumiem lęki i obawy, szczególnie w kontekście przywozu zboża z Ukrainy – bo to jest główny powód rozpoczęcia akcji protestacyjnej – ale musimy też pamiętać o tym, że mamy pewne obowiązki pomocowe wobec Ukrainy. 

To przypomnijmy, że Unia Europejska zniosła cło na towary z Ukrainy, a w lipcu Ukraina  wprowadziła cło na żywność z Unii Europejskiej, w tym z Polski. W tym roku wystąpiły rekordowe plony zbóż w Polsce (ponad 35 mln ton), w warunkach wystąpienia ubiegłorocznych zapasów (3 mln ton) i załamania naszego eksportu. I w tej sytuacji Polska importuje zboże!

Wicepremier poinformował, że w związku z zapowiadanym na 17 stycznia 2023 r. ogólnopolskim protestem rolniczej Solidarności, na najbliższym posiedzeniu Rady Krajowej ... rozpoczynają, w sposób łagodny tę dyskusję – w tej dyskusji będę uczestniczył. Jestem przekonany, że wszystkie argumenty, które są po naszej stronie zostaną przyjęte  – powiedział Kowalczyk. 

Pomysł premiera Kowalczyka, aby zaproponować wszystkim rolnikom stabilną i dobrą cenę za pszenicę na poziomie 1400 zł/t ustabilizował wtedy rynek. Dziś na prezydium Rady Ministrów dyskutowaliśmy o tym, w jaki sposób podejść do kwestii związanych z kukurydzą i z rzepakiem, aby nie było niepotrzebnych niepokojów. Jestem przekonany, że sobie z tym poradzimy – powiedział premier Mateusz Morawiecki

Michał Kołodziejczak na konferencji zorganizowanej zaraz po briefingu prasowym Morawieckiego i Kowalczyka zaznaczył, że wypowiedzi polityków świadczą o całkowitym braku zrozumienia problemów polskiej wsi.

Minister zapowiedział ogólniki, że będzie jakiś mechanizm. Jaki nie wiadomo? Problemem jest wysoka nadpodaż zbóż i rzepaku, której import z Ukrainy jest częścią. Należy zahamować import, ale nie rozwiąże to dramatycznej sytuacji na rynku zbóż i rzepaku, potrzebne są bardziej kompleksowe działania.

19 grudnia 2022

MRIRW: Pomoc suszowa nie ma na celu wyrównanie poniesionych strat

21 listopada br. Związek Zawodowy Rolnictwa "Korona" upomniał się w piśmie do prezesa rady ministrów o los samotnych rolników, których pozbawiono prawa do tzw. pomocy suszowej. Ponadto Związek wystąpił o dotrzymanie przyrzeczonej obietnicy wypłaty 5 i 10 tys. złotych w ramach tej pomocy

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/zzr-korona-do-premiera-wyduzyc-termin-i.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/oszukali-miao-byc-5-tys-z-na.html

Ministerstwo Rolnictwa, jak w swoim zwyczaju, odpowiedziało nie odnosząc się do postulatów. Z odpowiedzi Ministerstwa mogliśmy się dowiedzieć, że przedmiotowa pomoc nie ma na celu wyrównania poniesionych przez producentów rolnych strat w związku z wystąpieniem niekorzystnych zjawisk atmosferycznych. Celem tej pomocy jest umożliwienie rodzinom, którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z wystąpieniem w gospodarstwie rolnym niekorzystnych zjawisk atmosferycznych, przezwyciężenie trudnej sytuacji materialnej oraz wsparcie ich w wysiłkach zmierzających do zaspokojenia niezbędnych potrzeb i umożliwienie im życie w odpowiednich warunkach. Wszystko to brzmi jak dobry żart, zważywszy że zgodnie z ostatnimi wyliczeniami wysokość pomocy wyniesie ... 2,6 tys. złotych.







18 grudnia 2022

Rolnicy z Zamojszczyzny zapowiadają protest przeciwko importowi ukraińskiego zboża

Zamojskie Towarzystwo Rolnicze w związku z niekontrolowanym napływem zbóż z Ukrainy ogłosiło przejazd protestacyjny ciągnikami rolniczymi w Hrubieszowie w dniu 20.12.2022 r. W proteście wezmą udział rolnicy z powiatów zamojskiego, hrubieszowskiego, tomaszowskiego i chełmskiego. Zamojskie Towarzystwo Rolnicze domaga się wprowadzenia 50% stawki celnej na techniczne: zboża, rzepak, kukurydzę sprowadzane z Ukrainy, które stanowią potencjalne zagrożenie zdrowia i życia ludzi, zwierząt poprzez stosowanie  ziarna technicznego  jako surowca w młynach, zakładach tłuszczowych, wytwórniach pasz czy bezpośrednio w skarmianiu zwierząt. ZTR także domaga się w trybie natychmiastowym mechanizmu kaucji w imporcie zboża, rzepaku, kukurydzy z Ukrainy, która byłaby zwracana po opuszczeniu przez to ziarno terenu Polski. Ponadto wysunęło także postulat uruchomienie skupu interwencyjnego zbóż, kukurydzy i rzepaku dla rolników z Polski południowo-wschodniej poprzez magazyny Elewarr oraz magazyny rolników po cenach GUS.

Kaucja, cła to decyzje Unii Europejskiej, która raz że wolno mieli, a dwa że szanse na zgody są nikłe - stwierdza dr Daniel Alain Korona, były prezes Elewarru, dziś współpracującego ze Związkiem Zawodowym Rolnictwa "Korona" - Nie szukamy poklasku, tylko efektywnych rozwiązań. Głównym problemem to nie import ukraiński, tylko nadpodaż zbóż i rzepaku, m.in. wskutek rekordowych plonów zbóż i zapasów ubiegłorocznych, a także spadek cen skupowych, w części w wyniku spadku cen światowych, co powoduje nieopłacalność polskiego eksportu. Import z Ukrainy jest tylko dodatkiem, który pogłębia ten problem. Dlatego domagamy się jego zahamowania, ale musi to być robione z głową.

Zapytany o uruchomienie skupu interwencyjnego poprzez magazyny Elewarru - były prezes tej spółki odpowiedział Interwencja to kwestia unijna. Ale mamy pewne przemyślenia, które chcemy omówić z rządem. Dlatego zaproponowaliśmy powołanie zespołu przy premierze. Dlaczego takie usytuowanie, bo sprawa dotyczy nie tylko resortu rolnictwa, ale finansów czy aktywów państwowych. Pierwsze propozycje już zgłosiliśmy: kontrole fitosanitarne przy imporcie bez względu na przeznaczenie zboża (co rząd wdraża od początku grudnia) oraz przywrócenie stawki VAT na zboże importowane (co wciąż nie zostało zaakceptowane).  Podkreślam nie chcemy uczestniczyć w wyścigu roszczeń i lamentów, tylko chcemy wypracowania rozwiązań, które ochronią polskie rolnictwo przed narastającym dramatem.


zob.

https://serwis21.blogspot.com/2022/12/czy-bedzie-zespo-ds-zboz-i-rzepaku-przy.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/12/zrownowazony-eksport-i-import-zboz-z.html

17 grudnia 2022

Nie będzie już samowolnego odbierania zwierząt przez organizacje społeczne

Skończymy z odbieraniem zwierząt rolnikom przez różne organizacje, które czasem robią to tylko z chęci zysku. Takie uprawnienia będzie miała tylko Inspekcja Weterynaryjna - taką deklarację złożył minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk podczas Zgromadzenia Polskiej Wsi w Przysusze.

To była deklaracja. Teraz oczekujemy działania, czyli nowelizacji ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt. A konkretnie i zastąpienie w art. 7 ust.3 "upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt" "powiatowym lekarzem weterynarii właściwym ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia" oraz "powiatowym lekarzem weterynarii właściwym ze względu na miejsce pobytu zwierzęcia lub upoważnionym pracownikiem kierowanego przez niego powiatowego inspektoratu weterynarii". 

Ponadto odbioru w nagłych wypadkach będzie mógł dokonywać, jak dotychczas, policjant lub strażnik gminny. 

Nie można akceptować by to organizacja społeczna dokonywała ustawowo zaboru mienia, bo dochodziło do zjawisk patologicznych. Takie uprawnienie może przysługiwać tylko władzy publicznej

15 grudnia 2022

Oświadczenie Jana Krzysztofa Ardanowskiego

Jan Krzysztof Ardanowski wydał oświadczenie, w który przecina wszelkie komentarze i spekulacje, które pojawiły się po jego telewizyjnym wywiadzie w Polsacie. Oto treść oświadczenia ogłoszonego na facebooku:

Mam potrzebę odniesienia się do komentarzy i spekulacji, które wywołał mój wywiad dla Polsatu. Najbardziej rozgrzał emocje jeden z mniej istotnych wątków, poruszanych w rozmowie z prowadzącym wywiad dziennikarzem, mianowicie, czy można „kupić” przychylność i głosy wsi za pieniądze przekazywane w ramach różnych dotacji. Niewątpliwie poprawianie warunków ekonomicznych przez władze ma stymulujący wpływ na postawy obywateli, ale głęboko nie zgadzam się z przekonaniem, że mieszkańcy wsi będą bezrefleksyjnie głosować na kogoś, kto „sypnie kasą” przed wyborami.

Odezwali się w mediach społecznościowych zarówno obrońcy PiS, którzy moją krytyczną ocenę jednej z uwag Prezesa Kaczyńskiego, wygłoszonej w ferworze polemicznej, ostrej i twardej naszej rozmowy sprzed prawie dwóch lat, potraktowali jako „wbicie noża w plecy” PiS-owi, czy nieledwie „ojcobójstwo” charyzmatycznego przywódcy mojej partii, bo jestem jej członkiem od 21 lat i mam prawo ją oceniać.

Ożywili się także wrogowie PiS, którzy dwa lata temu, wykorzystując emocje związane z konfliktem wokół sławetnej „Piątki dla zwierząt” próbowali mnie zmuszać, czy nęcić do założenia nowej, konkurencyjnej wobec PiS partii politycznej. Odeszli wtedy z kwitkiem, a niewiele brakowało, że odeszliby z drzwiami i futryną. Zgodziliśmy się wtedy z Panem Prezesem, że rządy prawicowe są największą szansą dla Polski wobec zagrożeń międzynarodowych i wewnętrznych, wynikających z coraz większej dominacji lewicy ideologicznej, niszczącej europejski świat wartości, oparty na chrześcijaństwie. Choć różnimy się z Panem Prezesem w ocenie niektórych zjawisk i koniecznych działań, to w sprawie utrzymania rządów patriotycznych i propolskich jestem sojusznikiem Jarosława Kaczyńskiego i nic się w tym zakresie nie zmieniło.

Jeszcze inny wniosek, choć raczej z pogranicza aberracji intelektualnych, wysnuł pan Michał Kołodziejczak z Agrounii, który sugeruje, ze była to moja „ustawka” z Prezesem, wręcz zaplanowany spisek, realizowany przy pomocy udawanego sporu, który ma uwiarygodnić mnie w oczach obrażonych na PiS rolników, bym mógł ich zebrać i kiedyś znowu przekonać do naszej partii.

Otóż, żadna z tych sugestii nie ma nic wspólnego z prawdą. Spór miedzy Prezesem Kaczyńskim i jego otoczeniem, a mną, dotyczył konkretnych działań zapisanych w ustawie „Piątka dla zwierząt”, które, wprowadzane bez głębszej analizy skutków, bardzo zaszkodziłyby polskiemu rolnictwu. Ja, ówcześnie minister rolnictwa, reprezentant świata rolniczego w rządzie Prawicy, na taki dyktat ideologiczny, nie mogłem wyrazić zgody. Mam gorzką satysfakcję po dwóch latach, że w tej sprawie to ja miałem rację. Chcę jednak zauważyć, że nie chodzi o mnie i innych Posłów i Senatorów, głosujących przeciwko tej ustawie, tylko o potrzebę przeproszenia wsi za ten niepokój i rozczarowanie, które były związane z planami rządu.

Dyskutowaliśmy z Prezesem Kaczyńskim także o stanie polskiej wsi i ocenie jej mieszkańców przez inne grupy społeczne. Wyraziłem zdecydowanie pogląd, ze w ocenie zachowań mieszkańców wsi dominują utarte stereotypy, nie uwzględniające zmian mentalnych, modyfikacji zachowań i pewnej „rewolucji godności” zachodzących na naszych oczach.

Stereotypy w opisie mieszkańców wsi mają korzenie zarówno dziewiętnastowieczne wielkopańskie, szlacheckie, jak i późniejsze wielkomiejskie, inteligenckie. Panuje przekonanie, będące jednym z tych krzywdzących stereotypów, że trudna historia chłopów w Polsce, bieda, upodlenie i zależność pańszczyźniana, tak ich ukształtowały, iż stali się chciwi, pazerni i przekupni. Również okres komunizmu przyniósł pejoratywne oceny chłopów, jako niepewnych ideologicznie kułaków, badylarzy, generalnie cynicznych cwaniaków, wyciągających nienależną pomoc kosztem innych grup społeczno-zawodowych. Te oceny, niestety, pokutują nadal głównie wśród mieszkańców miast i inteligencji, zresztą często o proweniencji wiejskiej. Również wśród elit politycznych w wolnej Polsce dostrzegam często lekceważenie faktycznych potrzeb wsi, brak wsłuchiwania się w jej głos i traktowanie mieszkańców wsi, a szczególnie rolników, wyłącznie jako tzw. elektorat, który przy pomocy różnych działań socjotechnicznych i środków finansowych można nęcić i przekupić.

Wyjaśniłem Panu Prezesowi, że te uproszczenia i stereotypy w ocenianiu wsi, choć może miały uzasadnione podstawy w różnych okresach historycznych, obecnie nie mają racji bytu, bo nie uwzględniają zachodzących zjawisk emancypacyjnych i rozwojowych. Również wybory polityczne na wsi dotyczą całego przekroju sceny politycznej, a określone preferencje partyjne wynikają z pozytywnych ocen poszczególnych partii, realizacji przez nie pozytywnego programu, a nie doraźnych korzyści finansowych, mających jakoby zastąpić długofalową politykę wobec rolnictwa i wsi.

Na tym tle Prawo i Sprawiedliwość wypada zdecydowanie lepiej od konkurentów politycznych. Oferta polityczna wobec wsi i ogromne programy rozwoju obszarów wiejskich, realizowane przez PiS, są lepszą rękojmią na przyszłość, niż jakiekolwiek środki przed wyborami. Jestem zdecydowanie przeciwny nieprawdziwym ocenom o możliwości „kupienia” sobie przychylności wsi, bez wytężonej, uczciwej pracy na jej rzecz.

Muszę z zadowoleniem przyznać, że otwarta, twarda i szczera aż do bólu rozmowa o sprawach wsi z Panem Prezesem przyniosła i przynosi pozytywny efekt. Przyznanie się do błędu w sprawie „Piątki dla zwierząt”, co niedawno potwierdził w wywiadzie Marszałek Ryszard Terlecki i jednoznaczna zapowiedź, że ten temat jest zamknięty, są dobrym wstępem do odbudowywania zaufania wsi. Oczywiście, jeszcze wiele działań przed nami, a oferta ze Zgromadzenia Wsi w Przysusze jest zdecydowanie za uboga, to jednak chcę wskazać tym wszystkim, którzy z moim zdaniem się liczą, że jesteśmy na dobrej drodze dla poprawy jakości życia na wsi, a jednocześnie zauważyć, że Polska wieś nie ma realnej, lepszej alternatywy ze strony innych, niż PiS, formacji politycznych.

Naszej aktywności wymaga baczne ocenianie niespójnej i pod wieloma względami szkodliwej dla rolnictwa polityki Unii Europejskiej, oraz kreowanie polityki krajowej, która wszystkim typom i wielkościom gospodarstw da szanse na indywidualny rozwój i dochody, zapewniając bezpieczeństwo żywnościowe obywatelom Polski. Wierzę, choć różne wątpliwości nadal pozostają, że jesteśmy na prawidłowej drodze, a do błędów potrafimy się przyznać i je naprawić.

Ubolewam, że wymiana myśli na temat rolnictwa z Prezesem Kaczyńskim i moje argumenty, które, wydaje się, przyniosły u niego pewną nową jakość w ocenie „stanu ducha” mieszkańców wsi, które były fragmentem rozmowy sprzed prawie dwóch lat, nie zastrzeżonej pod względem poufności, wyrwane z kontekstu mojego dłuższego wywiadu w Polsacie, dostarczyły pożywki naszym przeciwnikom. Moja opinia, może nadmiernie uproszczona i pozbawiona dłuższego wyjaśnienia, która miała być pewnego rodzaju memento dla PiS, by nie oczekiwać prostych recept na sukces wyborczy w środowiskach wiejskich, ale dalej ciężko pracować na ich zaufanie, stała się, wbrew moim intencjom, elementem wojny z Prawem i Sprawiedliwością i krytyki Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Nie taki był cel.

Czy będzie zespół ds. zbóż i rzepaku przy premierze?

O pilne powołanie zespołu przy prezesie rady ministrów, składającego się z przedstawicieli Związku i strony rządowej, którego zadaniem byłoby wypracowanie stosownych rozwiązań, w celu ochrony polskiego rolnictwa przed nadchodzącym dramatem na rynku zbóż i rzepaku, który przejawi się także w przyszłym roku w związku ze sporymi zapasami na koniec tegorocznego sezonu
- zaapelowali 15 grudnia do premiera Mateusza Morawieckiego  przewodnicząca Związku Zawodowego Rolnictwa "Korona" Alina Ojdana i były prezes Elewarru dr Daniel Alain Korona.

Występuje spora nadpodaż zbóż i rzepaku, w związku z rekordowymi tegorocznymi plonami (34-36 ml ton zbóż, 3,6-3,8 mln ton rzepaku), zapasami ubiegłorocznymi (od 3 do 5 mln ton zbóż) oraz importem z Ukrainy i innych krajów (od 1 lipca do 4 grudnia ponad 1,5 mln ton zbóż w tym ponad 1 mln ton kukurydzy i prawie 0,6 mln ton rzepaku) i załamaniem się eksportu. W efekcie powstaną znaczne zapasy na koniec tegorocznego sezonu (1-1,5 mln ton rzepaku, min. 6-8 mln ton zbóż), co może negatywnie wpłynąć na poziom cen skupowych w lecie 2023 roku - podkreśla ZZR KORONA, który równocześnie zauważa, iż Nie dostrzegamy właściwego zrozumienia wagi narastającego problemu, o czym świadczą oficjalne deklaracje odnośnie braku wpływu zboża ukraińskiego na polski rynek, importowania rzepaku itp. Rodzi to frustrację i rozgoryczenie rolników (co przejawi się w wyborach). Już dzisiaj rolnicy alarmują nie tylko o spadających cenach (które w części są także efektem spadku cen światowych), ale wręcz o niemożności sprzedaży do punktów skupowych.

Korona uznaje za niewystarczające dotychczasowe działania. Wprowadzenie żądanej przez nas kontroli fitosanitarnej bez względu na przeznaczenie importowanych zbóż lub rzepaku z początku grudnia (o ile to będzie rzeczywiste) to krok we właściwym kierunku, choć w naszej ocenie było to mocno spóźnione i jest niewystarczające. Ponawiamy nasze żądanie przywrócenia stawki podatku VAT na zboże importowane, co ma tą zaletę że nie zamykając formalnie drogi importowej, równocześnie zmniejsza płynność importu zbóż.

Jak podkreśla Związek - Zależy nam na rzetelnych i spokojnych rozmowach, a nie na pozorowanym dialogu lub wyścigu roszczeń i lamentów.

14 grudnia 2022

Od 13 grudnia ruszyły wypłaty z tzw. pomocy suszowej

Miało być 5 i 10 tysięcy, a będzie 2,6 i 5,2 tys. złotych. Mowa o dofinansowaniu z tzw. pomocy suszowej. 

Jak informuje Agencja Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa: Wyznaczono stawki pomocy dla rodzin, którym zagraża utrata płynności finansowej w związku z wystąpieniem w gospodarstwie rolnym w 2022 r. szkód spowodowanych niekorzystnymi zjawiskami atmosferycznymi. Trwa wydawanie decyzji i przekazywanie środków na konta rolników. Budżet przeznaczony na ten cel to 600 000 000 zł. Po przeanalizowaniu dostarczonej do placówek ARiMR dokumentacji okazało się, że wnioskowana kwota pomocy wynosi 1 149 450 000 zł. W związku z tym konieczne było ustalenie współczynnika korygującego, który wyniósł 0,52. Po jego zastosowaniu stawki dofinansowania wynoszą: 

2 600 zł – w przypadku gdy zgodnie ze złożonym wnioskiem szkody w gospodarstwie rolnym wynoszą nie więcej niż 30 proc. i nie mniej niż 1 proc. średniej rocznej produkcji rolnej; 

5 200 zł – w przypadku gdy zgodnie ze złożonym wnioskiem szkody w gospodarstwie rolnym wynoszą powyżej 30 proc. średniej rocznej produkcji rolnej. 

Wypłaty przyznanych środków rozpoczęły się 13 grudnia 2022 r. i będą realizowana na bieżąco w ślad za wydanymi decyzjami o przyznaniu pomocy.

Przypomnijmy, że Związek Zawodowy Rolnictwa "Korona" w piśmie do rządu upominał się o wypłatę rolnikom obiecanych 5 i 10 tys. złotych oraz wskazywał źródło dofinansowania: niewypłacone środki z dotacji do nawozów. Minister Rolnictwa jednak pozostał jak na razie głuchy na ten postulat.

źródło: arimr


zob. też:

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/oszukali-miao-byc-5-tys-z-na.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/zzr-korona-do-premiera-wyduzyc-termin-i.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/dlaczego-dyskryminuje-sie-samotnych.html

13 grudnia 2022

Ardanowski: przetrwanie ZP i wygranie przez nią wyborów w dużej mierze rozstrzygnie się na wsi

Przetrwanie Zjednoczonej Prawicy i wygranie przez nią wyborów parlamentarnych w dużej mierze rozstrzygnie się na wsi; nikt w Polsce nie wygrał wyborów przy niechęci wsi - ocenił we wtorek w Studiu PAP poseł PiS, były minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.

"Nie wiem, co będzie przy obojętności wsi, bo jak na razie, tak mi się wydaje, wieś nie przesunęła swoich sympatii na innych" - ocenił. Zdaniem Ardanowskiego PiS do tej pory była formacją, której wieś ufała, "uważała za swojego obrońcę i w pewnym sensie reprezentanta".

"Wieś nie ufa PO, to już pieśń dawnej przeszłości. Lewica z tymi wszystkimi paniami jak Sylwia Spurek (posłanka do PE) i atakami na rolnictwo, na wsi nie ma czego szukać. PSL-owi rolnicy raczej nie ufają, uważając za partię urzędników samorządowych. Nie wzmocni się do tego czasu AgroUnia, która na protestach chce budować swoją popularność" - ocenił.

Były minister rolnictwa zaznaczył, że zaproponowana w 2020 r. przez PiS tzw. piątka dla zwierząt rozczarowała "polską wieś". Dodał, że ma on duże wątpliwości, czy zapowiedzi które pojawiły się podczas niedzielnego Zgromadzenia Polskiej Wsi organizowanego przez PiS w Przysusze (woj. Mazowieckie), "odbudują zaufanie na wsi. "Wydaje mi się, że nie".

W niedzielę podczas Zgromadzenia Polskiej Wsi wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk zapowiedział m.in. zwiększenie limitów dopłat do paliwa dla producentów trzody chlewnej, zmiany w waloryzacji emerytur rolniczych, wprowadzenia ustawy o obowiązkowym czipowaniu psów czy zwiększeniu dopłat dla pszczelarzy.

Ile wynoszą dopłaty do hektara 118 czy 270 euro?

Po niedzielnym Zgromadzeniu Polskiej Wsi w Przysusze, które zorganizowało PiS, PSL w mediach społecznościowych opublikowała grafiki, w której zarzucano rządzącym że obiecali i oszukali. Do tychże grafik odnieśli się wicepremier Henryk Kowalczyk i przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa i rozwoju wsi PiS Robert Telus na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie. 

W ocenie Kowalczyka, - PSL, nie mając innego pomysłu, próbuje poprzez swoje kłamstwa wzbudzić zainteresowanie bądź niepokój. Pierwsze kłamstwo PSL - niższe dopłaty obszarowe, jeśli chodzi o dopłaty do powierzchni gruntu. W 2015 roku te dopłaty liczyć wszystkie składniki wynosiły 241 euro do hektara. Natomiast w 2023 roku wyniosą 270 euro do hektara - wskazał wicepremier... PSL pokazywał, że dopłata podstawowa jest 118 euro do hektara i tu ma rację, bo to jest jeden z elementów dopłat obszarowych. My liczymy wszystkie składniki. Oprócz dopłaty podstawowej są jeszcze m.in. dopłata redystrybucyjna, "Młody Rolnik" czy dopłaty z puli krajowej. Stąd widać, że te dopłaty będą średnio znacząco wyższe, a dla 97 proc. gospodarstw, tych, które mają poniżej 50 hektarów dopłaty przekroczą średnią wartość dopłat w UE, co do tej pory było nieosiągalne.

PSL to tak dbało o polską wieś, że właśnie ich szef obecny, będąc wówczas ministrem pracy i polityki społecznej podniósł wiek emerytalny kobietom, rolniczkom o 12 lat, a mężczyznom o 7 - przypomniał Kowalczyk.

OKRES STANU WOJENNEGO: SGPIS ZMIENIA KOLOR

 


12 grudnia 2022

Katargate: torba z pieniędzmi w domu wiceprzewodniczącej parlamentu europejskiego

Policja znalazła torby z pieniędzmi w domu wiceprzewodniczącej Parlamentu Europejskiego Evy Kaili, która w piątek została aresztowana w Brukseli i przesłuchana. 

Wprawdzie prokuratura potwierdza jedynie, że dochodzenie ma związek z krajem Zatoki Perskiej, ale według belgijskich mediów chodzi o obecnego gospodarza piłkarskich mistrzostw świata, i dotyczy kupowania wpływów w parlamencie europejskim, korupcji, udziału w grupie przestępczej i prania pieniędzy.

Podczas piątkowych przeszukań w 16 domach i mieszkaniach zatrzymano pięć osób, w tym ojciec Kaili, jak również partner i asystent parlamentarny. Zatrzymany został także Luca Visentini, niedawno wybrany sekretarz generalny Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych, a także Pier Antonio Panzeri, były poseł do Parlamentu Europejskiego, który był przewodniczącym parlamentarnej podkomisji ds. praw człowieka. Skonfiskowane zostały ich komputery oraz telefony. Dom 59-letniego posła do Parlamentu Europejskiego Marca Tarabelli (Socjaliści i Demokraci) został również przeszukany w sobotę wieczorem przez śledczych z Centralnego Urzędu ds. Zwalczania Korupcji. Europosła nie zatrzymano, gdyż chroni go immunitet. 

Obowiązkowa ustawa o czipowaniu psów czyli podatki i koszty dla właścicieli.

Na Zgromadzeniu Wsi Polskiej Minister rolnictwa zapowiedział wprowadzenie ustawy o obowiązkowym czipowaniu psów. Chcemy wprowadzić ustawę o obowiązku czipowania psów, tak żeby każdy był odpowiedzialny za to zwierzę, którym się opiekuje, a nie tylko jak jest mu miłe i wygodne. Mam nadzieję, że we współpracy z samorządami, bo one najlepiej wiedzą, jaki jest z tym problem, tego dokonamy. 

Następuje dramat w rolnictwie, w hodowli trzody chlewnej, na rynku zbóż i rzepaku, itd. A czym zajmuje się minister - kwestią czipowania psów (kotów już nie, bo można by narazić się samemu prezesowi?). No, ale skoro widzi taką konieczność.

Ktoś powie, że minister kieruje się szlachetną intencją. Na pewno, tylko nie wspomniano o następstwach ustawy. Otóż ma ona ułatwić pobieranie podatku od psów, a koszty samego czipowania będą obciążać oczywiście samych właścicieli czworonogów.

11 grudnia 2022

Zgromadzenie Polskiej Wsi: zwykła propagandowa impreza

Dzisiejsze zgromadzenie nie jest przypadkiem. Jest wynikiem czegoś co mówiliśmy od dawna, a co dzisiaj jest faktem. Prawo i Sprawiedliwość chce i jest reprezentantem polskiej wsi. I jest z tego dumne. I ja jestem z tego dumny - powiedział Kaczyński podczas spotkania "Zgromadzenie Polskiej Wsi" w Przysuszach. Na sali byli ministrowie, działacze PIS, podobno także wójtowie.

Nie jesteśmy idealni, mylimy się, ale szukamy najlepszych rozwiązań. To nas zasadniczo różni. Także dotrzymujemy obietnic. Obiecaliśmy rolniczy handel detaliczny – jest, działa. Obiecaliśmy zmiany w systemie emerytalnym –dotrzymaliśmy słowa. Obiecaliśmy dopłaty dla młodych rolników – zrealizowaliśmy to. Krajowa Spółka Cukrowa, dziś Krajowy Holding Spożywczy – zrealizowaliśmy. Staramy się, za każdym razem to, co mówimy, realizować. Mimo tych kłód, które są nam rzucane pod nogi. Także Krajowy Plan Odbudowy – my go już realizujemy – mówił z kolei szef rządu Mateusz Morawiecki.

Wicepremier, minister rolnictwa Henryk Kowalczyk chwalił się rzekomymi sukcesami. Czyny, które dokonujemy dla dobra i rozwoju wsi są realne i widoczne. Wiele słów, ale kontrastujących z rzeczywistością. Chwalił się dopłatami do nawozów, ale słowem nie nawiązał do kapitulacji ws. tarczy antyinflacyjnej przed Brukselą i przywróceniem 8% stawki VAT na nawozy i środki ochrony roślin. Powtarzał  twierdzenia, iż przywiezione zboże z Ukrainy nie może zalegać w Polsce i to się właściwie udaje. Na 2 mln ton przywiezionego zboża, wyjechało z Polski 6 mln ton. A więc widać wyraźnie, że polski eksport i to zboże które przywieziono z Ukrainy zostało wyeksportowane - mówił wicepremier, ale słowem nie wspomniał o dramacie producentów zbóż, którzy albo nie mają gdzie sprzedać swoje produkty, albo mogą je sprzedać po znacznie niższych cenach. Za to usłyszeliśmy, że rzekomo udało się ustabilizować rynek w czasie żniw, kiedy były próby wywołania paniki na rynku zbóż. Gratulujemy samopoczucia wicepremierowi, zwłaszcza że wprowadził w błąd rolników opiniami, że ceny zbóż wzrosną. Dziś rolnicy i firmy handlowe liczą straty.

PiS zrobiło bardzo dużo dla rolnictwa i dużo planuje jeszcze zrobić, choć "czasy są trudne".  Zwłaszcza hodowcy trzody chlewnej mogą być wdzięczni - w ciągu 7 lat liczba stad zmniejszyła się o 75%, a pogłowie nadal spada. Zapowiedzi pomocy dla gospodarstw są mocno spóźnione i nie przyniosą już takiego efektu. 

Co proponuje minister: zwiększenie dopłat do paliw (a nie prościej zastosować mniejszy VAT i akcyzę?), kolejne dotacje. 

Komisarz Wojciechowski obiecywał kodeks rolny (czyli kolejną ustawę) i instytucję rzecznika rolników. O tym z jakich pieniędzy miałby zostać sfinansowany rzecznik nie sprecyzowano. Także nierealnie brzmią zapowiedzi Funduszu Gwarancji Rolnych, który miałby gwarantować poszkodowanym rolnikom zapłatę za płody rolne, finansowany z niewielkich składek. Skoro z niewielkich, to zapłata będzie również niewielka.

Tak jak można było się spodziewać, Zgromadzenie Polskiej Wsi było zwykłą propagandową imprezą. I niczym więcej.


zob.

https://serwis21.blogspot.com/2022/12/zrownowazony-eksport-i-import-zboz-z.html'

https://serwis21.blogspot.com/2022/12/korona-w-sprawach-zboz-i-rzepaku-nie.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/12/minister-okama-rolnikow-czeka-nas.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/niskie-ceny-kukurydzy-na-podlasiu.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/rzad-ugnie-sie-przed-komisje-europejska.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/11/jak-resort-rolnictwa-pomaga-producentom.html

https://serwis21.blogspot.com/2022/10/inna-rzeczywistosc-polityczna-ministra.html