Od rozpoczęcia wojny z Polski zostało wyeksportowanych ponad 6 mln ton zbóż, w tym ponad 2 mln ton zbóż z Ukrainy - powiedział w czwartek wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk podczas II Posiedzenia Konwentu Marszałków Województw RP w Lublinie.
Przyjrzyjmy się zatem faktom. Otóż według danych celnych Unii Europejskiej, import zbóż do Polski od 1 lipca do 4 grudnia to ok. 1,5 mln ton (nie uwzględnia to danych tranzytowych miesięcznie ok. 450 tys. ton zbóż i oleistych, a część z tego prawdopodobnie zostaje w Polsce), a export nieco poniżej 1,4 mln ton. Dane te odnoszą się do exportu i importu z poza UE, czyli bez tzw. wewnętrznej dostawy towarów z i do krajów sąsiednich w ramach Unii Europejskiej.
Jednakże trudno podejrzewać, uwzględniając że poziom cen zbóż w żniwach był wysoki, by aż takie ilości zbóż zaimportowały Niemcy czy nasi południowi sąsiedzi. Jak informuje portal adama.com w swoich informacjach rynkowych (5-11.12.2022) Eksport zbóż na kołach do krajów ościennych jest ograniczony. Zainteresowanie zakupami polskiego ziarna ze strony kontrahentów z Niemiec zboża jest cały czas niewielkie. Ponadto, odbiorcy z Czech i Węgier w dalszym ciągu nie są agresywnymi kupującymi i nie przejawiają dużego zainteresowania polską kukurydzą w związku z dużą konkurencją ze strony Ukrainy na rynkach tych krajów.
Otóż w I połowie roku 2022 (czyli do czerwca) eksport zbóż z Polski wyniósł niecałe 4 mln ton, według danych KOWR eksport w okresie lipiec-sierpień wyniósł ok. 1,8 mln ton, czyli łącznie 6 mln ton eksportu jest możliwych. Ale by zrozumieć sytuację rynkową w Polsce, należy dokonać analizy począwszy od nowego sezonu żniwnego czyli od lipca. Eksport zbóż z Polski do UE i poza UE rocznie kształtuje się w granicach 5 do 9 mln ton rocznie. Uwzględniając te dane, spożycie krajowe (25-27 mln ton), zapasy ubiegłoroczne (3-5 mln ton) oraz import (w skali roku do 3 mln ton), to przy tegorocznych zbiorach 34-36 mln ton, występuje nadwyżka zbóż szacowana od 6-8 mln ton w wariancie optymistycznym do nawet 10-12 mln ton w wariancie pesymistycznym.
Zatem koniecznym staje się jakieś ograniczenie zewnętrznej podaży, w celu powstrzymania katastrofy cenowej w przyszłym roku i upadku wielu gospodarstw, firm.
zob. też:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz