Rekordowe plony zbóż odnotowane w bieżącym sezonie, mogą okazać się paradoksalnie zatrutym owocem. Taki scenariusz nie jest wykluczony według Daniela Alain Korony, byłego prezesa Elewarru z lat 2018-22, który wyciągnął spółkę z finansowego dołka (strata 17,2 mln zł w 2017/18) i doprowadził do rekordowych zysków.
Przy zbiorach rzędu 35,8 mln ton, zapasach ubiegłorocznych 3 mln ton (a minister
rolnictwa nawet mówił o 5 mln ton) i imporcie na poziomie rocznym 2-3 mln ton, podaż
zbóż wyniesie łącznie 42 mln ton w roku. Tymczasem średnia konsumpcja krajowa
na cele konsumpcyjne i paszowa wynosi ok. 25-27 mln ton rocznie i przy eksporcie
na poziomie do 5 mln ton otrzymamy nadwyżkę ok. 10-12 mln ton. Nawet gdyby
jakiś cudem zwiększono eksport do historycznego wyniku 9 mln ton, co jest mało
prawdopodobne gdyż konkurenci np. Rosja oferują tańsze zboże, nadwyżka i tak może
wynieść 6- 8 mln ton. To znaczy, że w przyszłym roku czeka nas załamanie cenowe
i wejście w nowy sezon z dużymi zapasami, o ile jakiś inny czynnik, wydarzenie
międzynarodowe, pogodowe nie spowoduje zmiany sytuacji - stwierdza Korona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz