Ale Donald Tusk, lider Platformy Obywatelskiej, jak się okazało, także nie ma wyczucia, skoro mówił o ciastku z tabletką gwałtu dla Jarosława Kaczyńskiego.
Przypomnijmy zatem - tabletka, pigułka gwałtu to narkotyk, mający wywołać senność, kilkugodzinną amnezję u osoby, które podano środek. Podczas gdy ofiara jest pod wpływem „tabletki gwałtu”, sprawca może ją zgwałcić, okraść lub stworzyć kompromitujące materiały (na przykład zdjęcia lub filmy o charakterze pornograficznych) w celu późniejszego szantażowania ofiary. Najczęściej ofiarami są kobiety, głównie w celu wykorzystania seksualnego lub szantażu. Nie ma zatem z czego żartować publicznie.
Jednak żarty z tabletki gwałtu, nie oburzają jednak działacze PO (ba nawet próbują usprawiedliwić), inne środowiska opozycyjne (z wyłączeniem posłanek lewicy) czy media typu TVN. Gdyby to powiedział Kaczyński, nie byłoby końca świętego oburzenia, a tu nic, albo prawie nic ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz