31 maja 2013

DRAKA O 5 ZŁOTYCH

Jak informuje Nasz Dziennik:

Karczemną awanturę zgotowała strażnikowi wilanowskich ogrodów Hanna Gronkiewicz-Waltz. Poszło o bilet za pięć złotych.

Jak dowiedział się „Nasz Dziennik”, do żenującego incydentu doszło w niedzielę, 19 maja, późnym popołudniem. Jego świadkiem była pani Katarzyna, która czekała w kolejce do kasy biletowej Ogrodu Wilanowskiego.
– Pani prezydent nadeszła w towarzystwie trzech, może czterech osób. Chciała wejść na teren ogrodu, ale nie miała biletu. Pan z obsługi nie chciał jej wpuścić, argumentując, że nie ma takiego zapisu w regulaminie, który uprawniałby taką darmową wizytę. Na to ona odparła, że jest prezydentem Warszawy i może wejść – relacjonuje nasza rozmówczyni.
Nie wiadomo, czy prezydent Warszawy nie chciała stać w kolejce, czy też uznała, że gospodarzowi miasta i jego gościom „z urzędu” przysługuje darmowy wstęp do ogrodu. Tak czy owak, prominentny polityk partii rządzącej zagroziła pracownikowi ogrodu, że jeśli nie wpuści jej za darmo, będzie w jego sprawie „interweniować u samego dyrektora”.
– To był młody chłopak i chyba się wystraszył tych gróźb. Wpuścił grupę do ogrodu, ale też oznajmił pani prezydent, że może zostać zatrzymana przez ochronę, a wtedy to on będzie miał nieprzyjemności – opowiada świadek incydentu.
Mężczyzna przezornie zadzwonił do swojego przełożonego i poinformował go o całym zajściu. Zdarzenie wzbudziło zainteresowanie i uśmiechy politowania wśród osób stojących w kolejce do kasy biletowej. – Niektórzy, widząc, co się dzieje, dzwonili do znajomych, dzieląc się swoimi doświadczeniami – mówi pani Katarzyna.
Jak usłyszeliśmy w stołecznym magistracie, Hanna Gronkiewicz-Waltz w niedzielne południe miała zaplanowany udział w imprezie inaugurującej koncerty w Łazienkach. Na otwarciu 54. sezonu koncertów przed pomnikiem Fryderyka Chopina obecny był prezydent Bronisław Komorowski z małżonką.
– Wiem, że było w tej sprawie oficjalne zaproszenie. Pani prezydent zareagowała na nie pozytywnie. Jednak nic mi nie wiadomo o tym, by opisywana sytuacja miała miejsce. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek od organizatora żądał biletu – usłyszeliśmy.
Tyle że do awantury przy kasie biletowej doszło nie w południe w Łazienkach, ale nieco później, w Wilanowie. To, w jakim charakterze i celu pojawiła się tam Hanna Gronkiewicz-Waltz, wciąż weryfikuje, po pytaniach „Naszego Dziennika”, biuro prasowe magistratu. Na odpowiedź czekamy od tygodnia. Urzędnicy tłumaczą się utrudnionym kontaktem z panią prezydent.
Więcej informacji uzyskaliśmy w samym Wilanowie. Jak przyznaje Elżbieta Grygiel, kierownik Działu Komunikacji Społecznej Muzeum Pałacu w Wilanowie, w wieczór poprzedzający wizytę zadzwoniono do muzeum z kancelarii Hanny Gronkiewicz-Waltz z informacją, że kilka osób będzie chciało zwiedzić wystawę „Primus inter pares” poświęconą królowi Janowi III Sobieskiemu, urządzoną przez Muzeum z okazji 330. rocznicy odsieczy wiedeńskiej. Dla zapowiedzianych gości przygotowane zostały wejściówki i prezydent stolicy wraz z osobami towarzyszącymi obejrzała wystawę.
– Nie byliśmy uprzedzeni, że pani prezydent będzie też chciała wejść do ogrodów i takich wejściówek dla niej nie przygotowano. Cztery osoby towarzyszące pani prezydent miały bilety – tłumaczy.
Grygiel zapewnia, że strażnik, który nie chciał wpuścić Hanny Gronkiewicz-Waltz do ogrodu, wykonywał swoje obowiązki właściwie i zachował się w sposób zgodny z procedurami postępowania z osobami nieposiadającymi biletu wstępu. Był przy tym uprzejmy, a jak usłyszeliśmy, jego zdecydowana postawa wobec prezydent stolicy spotkała się z „pewnym niezadowoleniem” Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Marcin Austyn

SERWIS21 Maj 2013

W WARSZAWIE - ZASKARŻONE
Tzw. rewolucja śmieciowa wywołuje coraz większy opór społeczny. Przypomnijmy, iż 7 marca 2013 Rada Miasta Stołecznego Warszawy przyjęła uchwałę nr LI/1497/2013, w której określono wysokość opłat tj. dla śmieci selekcjonowanych od 19 do 56 zł dla gospodarstw domowych w budynkach wieloosobowych i 89 zł w budynkach jednorodzinnych. Przyjęte stawki wywołały protesty mieszkańców zwłaszcza domów jednorodzinnych (choć nie tylko). Jednak stawki nie zostały uchylone w trybie nadzorczym, gdyż wojewoda stwierdził swoją niewłaściwość, a Regionalna Izba Obrachunkowa uznała że nie jest uprawnione do badania prawidłowości ustalenia wysokości stawki opłaty oraz kosztów związanych z gospodarką odpadami.
W tej sytuacji Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” i NSZZ WYZWOLENIE wezwały pismem z dn. 18.04.2013 r. Radę Warszawy (data wpływu 22.04.2013) do uchylenia ww. uchwał. Wobec faktu, iż Rada Warszawy w dniu 23 maja nie uchyliła opłat (wprowadziła jedynie stawkę 44,5 i 68 zł dla budynków jednorodzinnych mających 1 i 2 mieszkańców) a także nie rozpatrzyła wezwania do Rady Warszawy o usunięcie naruszenia prawa, zatem Stowarzyszenie „Wieczyste” złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wnioskując przy tym o wyznaczenie terminu rozprawy przed 29 lipca 2013 r. (termin pierwszej płatności)
Uzasadnienie skargi jest używając niegdyś modnego słowa porażające – stanowi dowód niesamowitego złodziejstwa śmieciowego.

ZAWYŻENIE OPŁAT ŚMIECIOWYCH
Przyjęte stawki opłat za odpady selekcjonowane tj. od 19,50 do 56 zł, za nieselekcjonowane od 27,30 do 78,40 zł dla gospodarstw domowych w budynkach wielolokalowych oraz odpowiednio 44,50 do 89 zł i 40% więcej za śmiecie nieselekcjonowane jest wielokrotnie wyższe niż wynika to z aktualnie płaconych przez mieszkańców stawek a także jest wyższe niż w miejscowościach podwarszawskich czy w innych większych miastach. Zatem jak wynika z informacji od mieszkańców do tej pory średnia stawka w budynkach wielolokalowych w przeliczeniu na osobę wynosiła ok.7 zł na osobę. Oznacza to że wysokość opłat z tytułu zagospodarowania odpadami komunalnymi będzie ponad 2 krotnie wyższe niż przed wejściem w życie uchwały. Równocześnie informujemy, że w gminach podwarszawskich stawki opłat wynoszą np. w gminie Piaseczno stawka wynosi 9 zł/mieszkańca, a w gminie Wiązowna – 7 zł w przypadku odpadów selekcjonowanych. Także w dużych miastach stawki opłat są znacznie niższe np. w Łodzi – w drugim mieście pod względem ludności radni uchwalili 12,69 zł/mieszkańca za śmieci posegregowane oraz 16,5 zł za nieposegregowane (propozycja komisji gospodarki komunalnej w Łodzi było 9 zł/osobę za śmiecie selekcjonowane). Trudno zrozumieć jak wyliczono przyjęte przez Radę Warszawy stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, skoro obecnie firmom wywożącym śmieci takie jak Remondis czy MPO opłaca się wywozić śmieci ze spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych za 6-7 złotych od osoby, a po 1 lipca, kiedy będzie to robiła gmina Warszawa, rachunek za wywóz nieczystości w rozbiciu na gospodarstwa domowe wzrośnie kilkukrotnie.
Jeżeli bowiem przyjąć statystyczną produkcję śmieci przez mieszkańca Warszawy (bez biur) 233-212 kg (dane GUS za rok 2010-2011), a w jednym 120-litrowym pojemniku mieści się od 18kg (norma z regulaminu utrzymania czystości gminy Sucha Beskidzka) do 24 kg (Tygodnik Łobeski, Dlaczego tak drogo za śmieci), zatem produkcja odpadów w przypadku gospodarstwa 1-osobowego w budynku jednorodzinnym będzie stanowiła ekwiwalent 1 pojemnika miesięcznie. Przyjmując stawkę opłat jak za nieruchomości na których nie zamieszkują mieszkańcy, a powstają odpady komunalne (czyli biura, handel itd.), opłata dla domu z 1 mieszkańcem kształtowałaby się w wysokości 19 ZŁ za śmiecie selektywne i 27 zł za śmiecie niesegregowane (podczas gdy uchwalona stawka za śmiecie selekcjonowane dla domu z 1 mieszkańcem jest znacznie wyższa – 44,5 zł). Z kolei w budynkach wielorodzinnych, gdzie wykorzystywane są pojemniki 660-litrowe przy stawkach za pojemnik 46 zł w przypadku śmieci selekcjonowanych, 64 zł za nieselekcjonowanych, opłata na pojedynczego mieszkańca powinna wynosić ok.8,4 zł za selekcjonowane i ok.11,6 zł za nieselekcjonowane. W przypadku używania pojemników większych 1100 litrowych (stawki za pojemniki 55 zł dla segregowanych i 77 zł dla niesegregowanych) wówczas opłaty na mieszkańca kształtowałaby się w granicach 6 zł za śmiecie selekcjonowane i 8,4 zł za nieselekcjonowane. Opłaty te daleko odbiegają od opłat naliczonych przez Miasto na mieszkańca w przypadku gospodarstw domowych w budynkach wielorodzinnych.

PIENIĄDZE NA TAJNE EKSPERTYZY:
Rada warszawy przyjęła uchwałę zawierają stawki opłat za śmiecie na podstawie dokumentów, które nie zostały ujawnione. Cyt. Urzędnicy Biura Gospodarowania Odpadami Komunalnymi, odpowiedzialni za przygotowanie i wdrożenie w Warszawie „podatku śmieciowego”, zostali zobowiązani osobiście przez prezydent Gronkiewicz-Waltz do utrzymania w tajemnicy dokumentu, który sprawił przyjęcie tak skandalicznych rozwiązań. To, że jest jakaś tajna ekspertyza sprzed roku, za którą miasto zapłaciło milion złotych, potwierdziła Jolanta Krzywiec wicedyrektor Biura Gospodarowania Odpadami Komunalnymi m.st. Warszawy na sesji Rady Dzielnicy Ochota. Warto zauważyć, iż dziennik  Fakt ostatnio ujawnił wydatek 1,5 mln zł na dokumentację śmieciową wymagającą poprawienia

SUFITOWE DANE KOSZTU FUNCJONOWANIA SYSTEMU.
Zgodnie z ustawą opłaty powinny być ustalone w oparciu o koszt funkcjonowania systemu zagospodarowaniu odpadów. Władze miasta Warszawa (ale można podejrzewać, że tak samo było w wielu innych miastach Polski) przyjęły abstrakcyjne dane dla oszacowania kosztów. Jednym z mierników jest liczba mieszkańców. Według publicznych informacji i szacunków liczba mieszkańców Warszawy jest o kilkaset tysięcy większa niż liczba osób zameldowanych (1,75 mln). Okazuje się jednak, że nie przejmowano się takimi drobiazgami. Przy ustalaniu stawek opłaty wzięto pod uwagę liczbę gospodarstw domowych, mieszkań i domów jednorodzinnych zlokalizowanych w m.st. Warszawa (podczas gdy ustawa wyraźnie nakazuje przy określeniu wysokości opłat wzięcie pod uwagę liczbę mieszkańców). Przyjęte mierniki liczba gospodarstw domowych, mieszkań i domów jednorodzinnych nie pozwalają na określenie prawidłowej liczby mieszkańców.
Prawdopodobnie zawyżono wielkość odpadów komunalnych. Uzasadnienie projektu uchwały nie zawiera żadnej informacji dot. liczby wytwarzanych na terenie gminy odpadów komunalnych. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2010 r. zebrane odpady komunalne dla m.st. Warszawy wynosiły ogółem 676.900 ton z czego 394 900 ton stanowiły odpady z gospodarstw domowych (233 kg na zameldowanego). Rok później ilość zebranych odpadów spadła do poziomu 592500 ton z czego 361500 ton stanowiły odpady z gospodarstw domowych (212 kg na zameldowanego). Danych tych jednak nie wzięto pod uwagę, gdyż zdaniem urzędników to mieszkańcy masowo wyrzucają śmiecie do lasu. Tymczasem prosta kalkulacja ekonomiczna pozwala stwierdzić, że przy obecnych benzyny miałby to sens dopiero przy większych ilościach śmieci. Zatem mniej mieszkańcy (choć też zdarzają się czarne owce), co bardziej firmy mogły by być zainteresowane takim sposobem pozbycia się odpadów.
Jak informuje się w uzasadnieniu projektu uchwały stawki opłat mają umożliwić uzyskanie dochodów w wysokości 231 mln zł w 2013 r., 580 mln zł w 2014 r., 605 mln zł w 2015 r. i 620 mln zł w 2016 r. Skoro produkcja śmieci łącznie kształtowała się w latach 2010-2011 na poziomie 677 – 593 tys. ton, oznaczałoby to iż władze miasta szacują koszt systemu w 2014 r. na 856,7 zł/tona – 978 zł/tona. Żadna szanująca się firma wywozowa w Polsce nie oferuje tak zawyżonych cen. Sposób wyliczenia kosztów nie może opierać się na abstrakcyjnych, wziętych z sufitu założeń, tylko musi wynikać z realnej wielkości i przyjęciu wskaźników na przyszłość nie odbiegających w sposób znaczący od wskaźników makroekonomicznych… Realizacja zapisu ustawy w zakresie uwzględnienia kosztów funkcjonowania systemu byłaby w pełni możliwa, gdyby najpierw dokonano ogłoszenia przetargu, określono specyfikację warunków zamówienia i po przyjęciu chociażby ofert odpowiednich podmiotów zainteresowanych przetargiem. Umożliwiłoby wówczas w miarę precyzyjne określenie kosztów…



POMYSŁ NA MILION MIEJSC PRACY
Z ust tzw. ekonomistów (usłużnych mainstreamowi) i polityków, wciąż słyszymy o potrzebie wydłużenia wieku emerytalnego, zwiększenia okresów składkowych w celu ratowania systemu emerytalnego. Abstrahują oni zazwyczaj od faktu, iż deficyt systemu ubezpieczeń społecznych wynika głównie z dużego w Polsce bezrobocia, a tym samym obniżenia wpływów ze składek ubezpieczeniowych. Poniżej tekst red Witolda Kalinowskiego, który zamiast podwyższenie wieku emerytalnego proponuje działanie odwrotne tj. obniżenie. Wprawdzie autor przyjął założenie, że każdy bezrobotny otrzymuje zasiłek, co jest założeniem nieścisłym (wielu bezrobotnych nie otrzymuje zasiłku  z tytułu bezrobocia, ale równocześnie uzyskują zasiłki z innych tytułów w związku z kryteriami dochodowymi), tym niemniej uznaliśmy iż warto poddać go ocenie publicznej.

POMYSŁ NA MILION MIEJSC PRACY
1. Należy umożliwić DOBROWOLNE przejście na emeryturę osobom, które ukończyły 55 (pięćdziesiąt pięć) lat życia.
    Z oferty skorzystają przede wszystkim ludzie mało zarabiający. Ich emerytura netto będzie porównywalna z dotychczasowymi zarobkami netto (dla osób bardzo mało zarabiających nawet wyższa), zyskają natomiast 8 do 10 godzin dziennie na różne pożyteczne sprawy, w szczególności na opiekę nad wnukami w wieku przedszkolnym i szkolnym, na poratowanie własnego zdrowia, na okazjonalne zajęcia zarobkowe, na niezbędne naprawy i udoskonalenia w domu, na życie towarzyskie, kulturalne, na rekreację i wypoczynek, oraz na wiele innych spraw (pozostawmy to wyobraźni emerytów).
2. Osoba uzyskująca pracę oczywiście przestaje pobierać zasiłek. Jedna nowa emerytura to nowy wydatek państwa, ale też jeden zasiłek dla bezrobotnego mniej.
3. Uwolnione przez DOBROWOLNEGO emeryta miejsce pracy zajmie osoba młoda, daremnie dotąd pracy poszukująca. Takich osób - mam na myśli wyłącznie zarejestrowanych w urzędach pracy - jest obecnie 2,3 mln, z czego prawie 2 mln pobiera zasiłek dla bezrobotnych . Wysokość samego zasiłku to przez pierwsze trzy miesiące 794,20 zł miesięcznie, a później 623,60 zł miesięcznie. Bezrobotny nie płaci podatku PIT ani składek na ubezpieczenia, nie zasila więc w żaden sposób skarbu państwa.
Obecna wydajność urzędów pracy to co najwyżej 50 tys. ofert miesięcznie; zarejestrowany bezrobotny może więc poczekać na pracę nawet 46 miesięcy. Tyle samo państwo poczeka na jakiekolwiek pieniądze od tego bezrobotnego. Przeciwnie, będzie mu musiało wypłacać zasiłek. (Zwracam uwagę, że według najnowszych przepisów zasiłek dla bezrobotnych przysługuje bezrobotnemu za każdy dzień kalendarzowy po upływie 7 dni, licząc od dnia zarejestrowania się we właściwym powiatowym urzędzie pracy. Więcej na ten temat pod adresem internetowym: http://pomoc-prawna.wieszjak.pl/wskazniki/313394,Zasilek-dla-bezrobotnych-w-2013-roku.html#ixzz2Kcvki5YZ
4. Jeśli dotychczasowy bezrobotny dostanie pracę za 1871,38 zł brutto czyli 1000 zł netto  - a dostanie, bo zwolnią się prawdziwe miejsca pracy, ważne i potrzebne pracodawcom, a nie jakieś stymulowane socjalnymi ustawami śmieciowe  ochłapy – to skarb państwa dostanie tyle samo, ile za starego pracownika: całą różnicę między wynagrodzeniem brutto a wynagrodzeniem netto, czyli 871,38 zł; na tym państwo nie zarobi, ani nie straci.
 Stary pracownik, już jako nowy emeryt, zapłaci skarbowi państwa 219,51 zł podatku.
 W sumie zatem na jednej przemianie bezrobotnego w pracownika państwo straci miesięcznie:
-  1 nowa emerytura netto -  1000,00
zarobi zaś: + 1 zasiłek dla bezrobotnego           +  623,60
+ podatek od nowego emeryta    +   219,51
RAZEM strata SP wyniesie: -  156,89 (słownie: pięćset jeden złotych i siedemdziesiąt groszy straty w pierwszym miesiącu)
 Ale później ta strata będzie szybko maleć, bo młody pracownik ma spore szanse na awans płacowy, co będzie też oznaczać systematyczne zwiększanie kwot podatków i składek ubezpieczeniowych wpływających do kasy państwa. Natomiast stary pracownik na żadne awanse liczyć nie może.
5. A dalej są już tylko korzyści; korzyści społeczne, z których wymienię tutaj tylko najważniejsze:
- uwolnienie miliona miejsc pracy,
- prawidłowe, bo prowadzone w kręgu rodzinnym, wychowanie małych dzieci -
z dodatkową, wymierną korzyścią ekonomiczną, jaką jest
- zmniejszenie presji (a w rezultacie i wydatków państwa) na publiczne przedszkola i zerówki, subwencjonowane przez rząd i samorządy.
6. Z liczb, które tu podałem, tylko jedna jest szacunkowa, oparta na moich osobistych rozmowach z wieloma osobami z różnych środowisk: ów tytułowy milion osób, które w krótkim czasie skorzystałyby z oferty DOBROWOLNEJ wcześniejszej emerytury. Myślę, że najchętniej skorzystają z niej osoby zarabiające niewiele, konkretnie: poniżej 1172 zł netto, a to dlatego, że uzyskają emeryturę netto równą lub nawet wyższą od dotychczasowych zarobków (im mniej zarabiają, tym więcej zyskają finansowo z chwilą przejścia na emeryturę; wynika to z przyjętego algorytmu wyliczania emerytury; szczegóły liczbowe poniżej i w załączonym aktywnym arkuszu kalkulacyjnym xls). Jednakże organizacja - związek zawodowy czy partia - która zainteresuje się tym pomysłem i będzie chciała go promować, musi na wstępie przeprowadzić rozległy sondaż, który prywatne szacunki Witka Kalinowskiego przekształci w realną ocenę skali społecznego popytu na ofertę wcześniejszych DOBROWOLNYCH emerytur.
dr Witold Kalinowski, http://www.kalinowski.waw.pl

Z KRAJU I ZE ŚWIATA

ABSURD CZASU LETNIEGO: Już w XV wieku Mikołaj Kopernik udowodnił, że Ziemia Krąży dookoła Słońca. Europejscy biurokraci zaś uważają, że to Słońce ma krążyć dookoła Ziemi. Co 6 miesięcy następuje zmiana czasu, raz o godzinę do przodu, raz godzinę do tyłu. I tak od lat, mimo że nie ma istotnych oszczędności energetycznych. W Rosji b. prezydent Medwiedziew (nie jest z naszej bajki) miał na tyle inteligencji by zlikwidować system czasu letniego, utrudniającego jedynie życie ludziom. Kiedy to nastąpi to w Polsce czy w Unii Europejskiej, nie wiadomo. Wszak eurogłupota nie zna granic absurdu.

KANADA - KARANY ZA PRZYTACZANIE „W SIECI”:  Pan Andrew Ciastek, agent nieruchomości pracujący dla jednej z największych w Kanadzie agencji nieruchomości - Re/Max. wypuścił broszurkę informacyjną, w której postanowił poinformować swoich klientów o wartościach rodzinnych (po angielsku „family values”). W broszurce tej pan Ciastek zamieścił informacje, że najlepsza dla rozwoju dzieci jest tradycyjna rodzina nuklearna i że dzieci wychowujące się w rodzinach homoseksualnych gorzej się rozwijają i w dorosłym życiu trudniej im znaleźć i utrzymać dobrą pracę. Podobno informacje zamieszczone w jego broszurce pochodziły z polskiego tygodnika „W Sieci”. Oczywiście złożono doniesienie do Human Rights Commission (komisja praw człowieka) i na policję do wydziału tropienia nietolerancji i promocji różnorodności. Pan Ciastek został wezwany na policję gdzie przeprowadzono z nim „rozmowę wychowawczo-edukacyjną”. Do sądu i więzienia pan Ciastek nie trafił bo zobowiązał się wpłacić pieniądze na cele dobroczynne i przeprosił wszystkich, którzy mogli się poczuć urażeni jego broszurką. Stracił jednak pracę w firmie Re/Max, która stwierdziła iż nie będzie tolerować zachowania dyskryminacyjne. Tak wygląda wolność słowa w Kanadzie, wolno ci wygłaszać tylko takie poglądy, które są politycznie homo-poprawne

KOSZTOWNA UNIA: Budowa siedziby szefa Rady Europejskiej będzie kosztowała podatników w całej Unii 330 milionów euro. To kwota o ponad jedną trzecią wyższa niż pierwotnie planowano.

POLITYCZNIE POPRAWNY KODEKS DROGOWY:  Nowy kodeks drogowy w Niemczech wprowadza do przepisów pojęcia neutralne płciowo, co ma zdaniem jego autorów zapobiegać dyskryminacji kobiet. Nie ma już pieszych, kierowców pojazdy, rowerzysty, motocyklisty, woźnicy lub innych użytkowników dróg. Jest za to „osoba idąca pieszo”, „osoba prowadząca pojazd”, „osoba użytkująca drogi”. Stowarzyszenie kierowców Auto Club Europa wyśmiewa zmiany i wytyka ministrowi transportu Peterowi Ramsauerowi niekonsekwencję, wskazując na fakt, że w przepisach nadal jest mowa o "policjantach", a rower jest wciąż rodzaju męskiego.

ZNIEWOLENIE SŁOWA W PAN:  prof. Krzysztof Jasiewicz, który wypowiedział w wywiadzie dla czasopisma FOCUS krytyczne słowa w stosunku do działań społeczności żydowskiej, został najpierw skrytykowany przez radę naukową Instytutu Studiów Politycznych PAN, a teraz stracił funkcję kierownika Zakładu Analiz Wschodnich w ISP PAN. No cóż wolność słowa w PAN jest dopuszczalna, ale tylko taka która jest politycznie poprawna.


HUMOR: NIE MA POWODU DO OBAW
Jest rok 2013. Minister Finansów Jacek Rostowski przemawia w Sejmie – Obywatele nie ma powodu by obawiać się kryzysu finansowego. Obawiać się trzeba było wcześniej, teraz już za późno. Donald Tusk w swych obietnicach jest konsekwentny. Gdy mówi że nie da – to nie da. Gdy mówi że da – to mówi.
STOWARZYSZENIE POLSKIE EURO 2012
Ul. Solec 20a/34, 00-410 Warszawa
nr 48 1050 1038 1000 0090 6392 2471
z dopiskiem "Darowizna na cele statutowe"

 




30 maja 2013

SPRZECZNOŚCI URZĘDU MIASTA WARSZAWA WS. ŚMIECI

Zapytania składane do urzędów przez Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" coraz bardziej irytują. Coraz częściej spotykamy się z odpowiedzią, że żądane informacje nie stanowią informacji publicznej. Być może, ale w tym trybie najszybciej można uzyskać odpowiedzi i informacje, a co najważniejsze w razie odmowy lub milczenia można zaskarżyć. Zatem urzędy udzielają mniej lub bardziej wyczerpującej informacji.
16 maja Stowarzyszenie wystąpiło o informacje do Biura Odpadów Gospodarki Komunalnej Urzędu M.St. Warszawy o wyjaśnienie kilku kwestii dotyczących charakteru opłat (podatkowy czy nie), skutków nie złożenia deklaracji, ewentualnych konsekwencji w przypadku gdy okaże się że interpretacja przepisów dot. składania deklaracji przez spółdzielnie w imieniu właścicieli mieszkań byłaby mylna, stosowania uwierzytelnionych korekt deklaracji (zgodnie z ordynacją podatkową, gdy suma zaległości jest mniejsza niż 1000 zł) czy decyzji oszacowujących (zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystosci i porządku w gminach), możliwości wydanie decyzji oszacowującej w przypadku wszczęcia postępowania ws. określenia zobowiązania z tytułu opłat śmieciowych przez właściciela nieruchomości (prowadzenie 2 postępowań, a w konsekwencji wydanie decyzji w tej samej sprawie jest niezgodne z prawem).
Dyr Karczewski pismem z dn. 28.05.2013 CRWIP/1545/13 uchylił się od odpowiedzi na niektóre pytania, ograniczając się do powtórzenia niektórych zapisów ustawowych. Te na które udzielił odpowiedzi musi jednak wprawiać każdego znawcę w osłupienie. Zatem dowiedzieliśmy się iż opłata śmieciowa jest opłatą za usługę a nie podatkiem, ale skoro stosuje się do niego ordynacja podatkowa, zatem za niezłożenie lub złożenie nierzetelnej deklaracji grożą skutki karnoskarbowe. Nie wiadomo na jakiej podstawie BGKO tak stwierdza, skoro ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach przewiduje wprawdzie stosowanie ordynacji podatkowej, ale nic nie wspomina o kodeksie karno-skarbowym, który ma zastosowanie wyłącznie do zobowiązań o charakterze podatkowym, a przecież opłata śmieciowa według urzędu nie jest podatkiem (skoro jest opłatą za świadczenie usługi).
Ponadto BGKO widzi mozliwość wydania decyzji oszacowującej, mimo wszczęcia postępowania ws. określenia zobowiązania z tytułu opłat śmieciowych. To już jest sprzeczne z jakimikolwiek zasadami prawa, nie wolno bowiem wydawać 2 decyzji dot. dokładnie tego samego przedmiotu sprawy.
Innymi słowy, BGKO popada zatem w coraz większe sprzeczności, co doskonale pokazuje odpowiedź Urzędu. Uwidacznia się też jakim bublem prawnym jest uchwalona przez koalicję PO-PSL ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.



29 maja 2013

CZY WARSZAWĘ CZEKA ŚMIECIOWY NEAPOL?

Jak informuje Serwis Samorządowy PAP: Gmina, która nie zdąży z rozstrzygnięciem przetargu na wywóz śmieci przed 1 lipca nie będzie mogła zlecić tego zadania z wolnej ręki – twierdzą zgodnie resort środowiska i UZP. Ministerstwo Środowiska przedstawiło interpretację, z której wynika, że zlecanie odbioru odpadów w trybie zamówienia z wolnej ręki możliwe jest tylko w trybie awaryjnym, jakim jest rozwiązanie umowy z dotychczasowym wykonawcą wyłonionym w drodze przetargu. Oznacza to, że nie ma możliwości udzielenia zamówienia w trybie z wolnej ręki na odbieranie odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości w przypadku gdy do dnia 1 lipca br. nie dojdzie do rozstrzygnięcia przetargu na odbieranie odpadów komunalnych. Resort środowiska wskazuje, że w takim przypadku znajdzie zastosowanie art. 6s ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, zgodnie z którym w przypadku gdy gmina nie realizuje obowiązku odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, właściciel nieruchomości jest obowiązany do przekazania odpadów komunalnych, na koszt gminy, podmiotowi odbierającemu odpady komunalne od właścicieli nieruchomości, wpisanemu do rejestru działalności regulowanej, o którym mowa w art. 9b ust. 2. Jeżeli zatem gmina przewiduje, iż w terminie do 1 lipca br. nie zostanie zakończona procedura przetargowa na wyłonienie wykonawcy usługi odbierania odpadów komunalnych od właścicieli nieruchomości, powinna z jak największym wyprzedzeniem poinformować właścicieli nieruchomości o obowiązku zapewnienia przez nich przekazywania odpadów na zasadach określonych w powyższym przepisie.

W Warszawie uwzględniając późny termin ogłoszeniu przetargu, zaskarżenie warunków przetargowych przez 4 duże firmy wywozowe i prawdopodobne dalsze perturbacje, termin 1 lipca może nie zostać dochowany. Oznacza to, że od 1 lipca b.r. może czekać nas katastrofa – brak wywożenia śmieci z nieruchomości. ZATEM nie dość, że uchwalili złodziejskie opłaty śmieciowe, to różne odpady będą zalegać na ulicach, w blokach itd., tak jak miało to miejsce w Neapolu. 
Prezydent Hanna Gronkiewicz Waltz komentując wniosek ws. referendum dot. jej odwołania uważa, że nic takiego się nie stało. A bałagan i niekompetencja.

RAZEM ZE STOWARZYSZENIEM INTERESU SPOŁECZNEGO "WIECZYSTE"/"NSZZ WYZWOLENIE" PRZECIW ŚMIECIOWEMU ZŁODZIEJSTWU I BAŁAGANOWI

28 maja 2013

WARSZAWA: UCHWAŁA WS. OPŁAT ŚMIECIOWYCH ZASKARŻONA DO SĄDU ADMINISTRACYJNEGO

27 maja Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" złożyło za pośrednictwem Rady Warszawy skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na uchwałę Rady Miasta Stołecznego Warszawy z dnia 7 marca 2013 r. nr LI/1497/2013 w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenia stawki takiej opłaty oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności oraz wnosimy o stwierdzenie nieważności ww. uchwały. Równocześnie, w związku z faktem, iż w przypadku ww. uchwały - zachodzi niebezpieczeństwo wyrządzenia znacznej szkody lub spowodowania trudnych do odwrócenia skutków, a równocześnie uchwała weszła w życie w ciągu 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Mazowieckiego i mieszkańcy zobowiązani są do uiszczenia płatności z tytułu zagospodarowania odpadami komunalnymi do 29 lipca 2013 r., Stowarzyszenie zwróciło się o wyznaczenie jak najszybszego terminu rozprawy tj. przed tą datą.

W uzasadnieniu skargi czytamy:
W dniu 7 marca 2013 Rada Miasta Stołecznego Warszawy przyjęła uchwały nr LI/1497/2013 w sprawie wyboru metody ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, ustalenia stawki takiej opłaty oraz ustalenia stawki opłaty za pojemnik o określonej pojemności. Stowarzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste” i mieszkańcy złożyli stosowne wnioski o uchylenie w trybie nadzorczym www. Uchwał zarówno do Wojewody Mazowieckiego oraz Regionalnej Izby Obrachunkowej. W dniu 27 marca 2013 wojewoda mazowiecki (pismo nr LEX-i-40.103.2013.AJS) stwierdził, że organem właściwym w sprawie nadzoru prawnego nad wskazanymi uchwałami jest Regionalna Izba Obrachunkowa, a ta z kolei pismem z dnia 15.04.2013 nr WK.050.28.2013 stwierdziła, że Kolegium nie jest uprawnione do badania prawidłowości ustalenia wysokości stawki opłaty oraz kosztów związanych z gospodarką odpadami. Jeżeli uchwały naruszają czyjś interes prawny lub uprawnienia mogą być one zaskarżone do sądu administracyjnego w trybie art.101 ustawy o samorządzie gminnym
W tej sytuacji Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” i NSZZ WYZWOLENIE wezwały pismem z dn. 18.04.2013 r. Radę Warszawy (data wpływu 22.04.2013) do uchylenia ww. uchwał. Pismem z dn. 6 maja poinformowaliśmy Radę Warszawy o naszym żądaniu obniżenia stawki do 9 zł/osobę za śmiecie selekcjonowane i 13 zł za nieselekcjonowane miesięcznie zarówno w przypadku budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych.
Wobec faktu, iż do dnia obecnego, Rada Warszawy w dniu 23 maja nie rozpatrzyła wezwania do Rady Warszawy o usunięcie naruszenia prawa, zgodnie z art.53§2 p.p.s.a w związku z art.52§4. składamy zatem niniejszą skargę.

WW. uchwale zarzucamy rażące naruszenia prawa, a w szczególności:

  1. Nierówne traktowanie obywateli. Uchwała LI/1497/2013 wprowadza rozróżnienie opłat dla pojedynczego gospodarstwa domowego w budynku mieszkalnym wielorodzinnym i w budynku mieszkalnym jednorodzinnym (§3 i 4 uchwały), a jeszcze inne dla nieruchomości dla których nie zamieszkują mieszkańcy a powstają odpady komunalne (§5). Dla gospodarstw domowych w nieruchomościach budynkowych, wielolokalowych, tj. blokach i kamienicach, ustalono stawki za śmiecie selekcjonowane od 19,50 zł w gospodarstwie jednoosobowym do 56 zł w gospodarstwie 4osobowym i więcej. W budynku jednorodzinnym stawka ta wyniesie do 89 zł (od 44,50 do 89 zł w wyniku korekty uchwały z dnia 23 maja br).  W rezultacie 3-osobowa rodzina w budynku wielorodzinnym zapłaci zatem 48 złotych a w jednorodzinnym już 89 złotych, mimo że stan produkcji „odpadów” jest podobny. Zatem uchwała prowadzi do nierównego traktowania gospodarstw domowych o identycznej liczebności. Stanowi to naruszenie art.32 Konstytucji RP dotyczącego równości wobec prawa i zakazu dyskryminacji.

  1. Zawyżenie wysokości opłat. Przyjęte stawki opłat za odpady selekcjonowane tj. od 19,50 do 56 zł, za nieselekcjonowane od 27,30 do 78,40 zł dla gospodarstw domowych w budynkach wielolokalowych oraz odpowiednio 44,50 do 89 zł i 40% więcej za śmiecie nieselekcjonowane jest wielokrotnie wyższe niż wynika to z aktualnie płaconych przez mieszkańców stawek a także jest wyższe niż w miejscowościach podwarszawskich czy w innych większych miastach. Zatem jak wynika z informacji od mieszkańców do tej pory średnia stawka w budynkach wielolokalowych w przeliczeniu na osobę wynosiła ok.7 zł na osobę. Oznacza to że wysokość opłat z tytułu zagospodarowania odpadami komunalnymi będzie ponad 2 krotnie wyższe niż przed wejściem w życie uchwały. Równocześnie informujemy, że w gminach podwarszawskich stawki opłat wynoszą np. w gminie Piaseczno stawka wynosi 9 zł/mieszkańca, a w gminie Wiązowna – 7 zł w przypadku odpadów selekcjonowanych. Także w dużych miastach stawki opłat są znacznie niższe np. w Łodzi – w drugim mieście pod względem ludności radni uchwalili 12,69 zł/mieszkańca za śmieci posegregowane oraz 16,5 zł za nieposegregowane (propozycja komisji gospodarki komunalnej w Łodzi było 9 zł/osobę za śmiecie selekcjonowane). Trudno zrozumieć jak wyliczono przyjęte przez Radę Warszawy stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi, skoro obecnie firmom wywożącym śmieci takie jak Remondis czy MPO opłaca się wywozić śmieci ze spółdzielni czy wspólnot mieszkaniowych za 6-7 złotych od osoby, a po 1 lipca, kiedy będzie to robiła gmina Warszawa, rachunek za wywóz nieczystości w rozbiciu na gospodarstwa domowe wzrośnie kilkukrotnie.
Jeżeli bowiem przyjąć statystyczną produkcję śmieci przez mieszkańca Warszawy (bez biur) 233-212 kg (dane GUS za rok 2010-2011), a w jednym 120-litrowym pojemniku mieści się od 18kg (norma z regulaminu utrzymania czystości gminy Sucha Beskidzka http://img.iap.pl/s/860/208029/Edytor/File/informacja_dla_wlascicieli_nieruchomosci_niezamieszkalych.pdf) do 24 kg (Tygodnik Łobeski, Dlaczego tak drogo za śmieci, http://www.wppp.vel.pl/artykul.php?id=1367064166&gaz=tl), zatem produkcja odpadów w przypadku gospodarstwa 1-osobowego w budynku jednorodzinnym będzie stanowiła ekwiwalent 1 pojemnika miesięcznie. Przyjmując stawkę opłat jak za nieruchomości na których nie zamieszkują mieszkańcy, a powstają odpady komunalne (czyli biura, handel itd.), opłata dla domu z 1 mieszkańcem kształtowałaby się w wysokości 19 ZŁ za śmiecie selektywne i 27 zł za śmiecie niesegregowane (podczas gdy uchwalona stawka za śmiecie selekcjonowane dla domu z 1 mieszkańcem jest znacznie wyższa – 44,5 zł). Z kolei w budynkach wielorodzinnych, gdzie wykorzystywane są pojemniki 660-litrowe przy stawkach za pojemnik 46 zł w przypadku śmieci selekcjonowanych, 64 zł za nieselekcjonowanych, opłata na pojedynczego mieszkańca powinna wynosić ok.8,4 zł za selekcjonowane i ok.11,6 zł za nieselekcjonowane. W przypadku używania pojemników większych 1100 litrowych (stawki za pojemniki 55 zł dla segregowanych i 77 zł dla niesegregowanych) wówczas opłaty na mieszkańca kształtowałaby się w granicach 6 zł za śmiecie selekcjonowane i 8,4 zł za nieselekcjonowane. Opłaty te daleko odbiegają od opłat naliczonych przez Miasto na mieszkańca w przypadku gospodarstw domowych w budynkach wielorodzinnych.
Jeżeli przyjąć, iż opłata za gospodarowanie odpadami komunalnymi jest rodzajem opłaty za wykonanie usługi (wywozu śmieci), to mamy zatem do czynienia z naruszeniem art.9 ust.1 i ust.2 pkt 1 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów tj. Zakazane jest nadużywanie pozycji dominującej na rynku właściwym przez jednego lub kilku przedsiębiorców. Nadużywanie pozycji dominującej polega w szczególności na bezpośrednim lub pośrednim narzucaniu nieuczciwych cen, w tym cen nadmiernie wygórowanych albo rażąco niskich, odległych terminów płatności lub innych warunków zakupu albo sprzedaży towarów; Jeżeli uznać w świetle z art.6q ustawy  z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, iż opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi mają zaś charakter podatkowy, wówczas sposób ustalenia opłaty jest niezgodny z konstytucją, albowiem ograniczenia stawek opłat powinny być zawarte w samej ustawie zgodnie z art. 217 Konstytucji (Nakładanie podatków, innych danin publicznych, określanie podmiotów, przedmiotów opodatkowania i stawek podatkowych, a także zasad przyznawania ulg i umorzeń oraz kategorii podmiotów zwolnionych od podatków następuje w drodze ustawy), co wielokrotnie zresztą podkreślał także w swoim orzecznictwie Trybunał Konstytucyjny.

3.    Tajność dokumentacji przy przyjęciu uchwały. Rada warszawy przyjęła uchwałę zawierają stawki opłat za śmiecie na podstawie dokumentów, które nie zostały ujawnione. Cyt. Urzędnicy Biura Gospodarowania Odpadami Komunalnymi, odpowiedzialni za przygotowanie i wdrożenie w Warszawie „podatku śmieciowego”, zostali zobowiązani osobiście przez prezydent Gronkiewicz-Waltz do utrzymania w tajemnicy dokumentu, który sprawił przyjęcie tak skandalicznych rozwiązań. To, że jest jakaś tajna ekspertyza sprzed roku, za którą miasto zapłaciło milion złotych, potwierdziła Jolanta Krzywiec wicedyrektor Biura Gospodarowania Odpadami Komunalnymi m.st. Warszawy na sesji Rady Dzielnicy Ochota. (http://serwis21.blogspot.com/2013/05/podatek-smieciowy-czyli-jak-pomylono.html za http://warszawskipis.pl). Zatem przy przyjmowaniu uchwał doszło do naruszeniu art.11b ust.2 ustawy o samorządzie gminnym stanowiącym, że Jawność działania organów gminy obejmuje w szczególności prawo obywateli do uzyskiwania informacji, wstępu na sesje rady gminy i posiedzenia jej komisji, a także dostępu do dokumentów wynikających z wykonywania zadań publicznych, w tym protokołów posiedzeń organów gminy i komisji rady gminy. Tymczasem w tej sprawie nie tylko nie udostępniono dokumentu mieszkańcom, ale także radnym. Przyjmowanie uchwał na podstawie tajnych dokumentów nie ujawnionych radnym stanowi poważne naruszenie zasad demokratycznego państwa prawnego określonego w art.2 Konstytucji.

4.     Niewłaściwe koszty funkcjonowania systemu. Podejmując uchwałę LI/1497/2013 rada gminy naruszyła zapisy art.6k ust.2 ustawy  z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, stanowiącego, iż Rada gminy, określając stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi, bierze pod uwagę:
1) liczbę mieszkańców zamieszkujących daną gminę;
2) ilość wytwarzanych na terenie gminy odpadów komunalnych;
3) koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, o których mowa w art. 6r ust. 2;
4) przypadki, w których właściciele nieruchomości wytwarzają odpady nieregularnie, w szczególności to, że na niektórych nieruchomościach odpady komunalne powstają sezonowo.
Stawki opłat zostały ustanowione w sposób arbitralny bez uwzględnienia ww. przepisu. W szczególności:
w uchwałach nie określono pojęcia mieszkańca Warszawy. Biura Gospodarki Odpadami Komunalnymi Urzędu M. St. Warszawy pismem z dn. 22.04.2013 r. znak GO.7000.395.2013.PSZ, CRWIP/1306/13, stwierdza że wysokość opłaty uzależniona jest od liczby osób zamieszkujących dany lokal. Warunek ten nie jest uzależniony od bycia zameldowanym w tym lokalu, czy też czasowo czy też na stałe. Istotny jest jedynie fakt zamieszkiwania w lokalu, z czym związane jest wytwarzanie odpadów komunalnych. Skoro zatem zdaniem Urzędu pojęcia mieszkańca nie ma związku z zameldowaniem powstaje pytanie w jaki sposób nastąpiło określenie liczby mieszkańców i na jakiej podstawie. Nadmieńmy, iż według publicznych informacji i szacunków liczba mieszkańców Warszawy jest o kilkaset tysięcy większa niż liczba osób zameldowanych (1,75 mln). Z uzasadnienia projektu uchwały (druk1679 – uzasadnienie) wynika, że przy ustalaniu stawek opłaty wzięto pod uwagę liczbę gospodarstw domowych, mieszkań i domów jednorodzinnych zlokalizowanych w m.st. Warszawa (podczas gdy ustawa wyraźnie nakazuje przy określeniu wysokości opłat wzięcie pod uwagę liczbę mieszkańców). Przyjęte mierniki liczba gospodarstw domowych, mieszkań i domów jednorodzinnych nie pozwalają na określenie prawidłowej liczby mieszkańców. Innymi słowy doszło do naruszenia art,6k ustawy poprzez przyjęcie do określenia stawki opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi innego kryterium aniżeli ustawowego.
Uzasadnienie projektu uchwały nie zawiera żadnej informacji dot. liczby wytwarzanych na terenie gminy odpadów komunalnych. Nie wiadomo zatem jaką wielkość przyjęto do wyliczeń. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/warsz/ASSETS_gospodarka_odpadami_komunalnymi_w_wojewodztwie_mazowieckim_2011.pdf w 2010 r. zebrane odpady komunalne dla m.st. Warszawy wynosiły ogółem 676.900 ton z czego 394 900 ton stanowiły odpady z gospodarstw domowych (233 kg na zameldowanego). Rok później ilość zebranych odpadów spadła do poziomu 592500 ton z czego 361500 ton stanowiły odpady z gospodarstw domowych (212 kg na zameldowanego). Podobne wahania odnotowano także w innych większych miejscowościach w województwie mazowieckim (Radom, Siedlce, Ostrołęka). Zatem powstaje pytanie w jaki sposób oszacowano wielkość wolumenu odpadów, na podstawie których danych i w oparciu o jakie akceptowalne kryterium statystyczne.
nie wzięto pod uwagę właściwego kosztu funkcjonowania systemu. Zgodnie z art.6r ust.2 Z pobranych opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina pokrywa koszty funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami komunalnymi, które obejmują koszty: 1) odbierania, transportu, zbierania, odzysku i unieszkodliwiania odpadów komunalnych; 2) tworzenia i utrzymania punktów selektywnego zbierania odpadów komunalnych; 3) obsługi administracyjnej tego systemu. Trudno tymczasem znaleźć w uzasadnieniu projektu uchwały jakichkolwiek informacji dotyczących kosztów funkcjonowania, które byłyby podstawą określenia stawki zgodnie art. 6k ustawy. Nie wiadomo ile będzie kosztować każdy z elementów systemu i w jaki sposób został wyliczony. W uzasadnieniu projektu znajduje się zaś zapis, że na poziom stawek opłaty, wpływ będą miały rzeczywisty wzrost wolumenu odpadów komunalnych związanych ze zmianą systemu, rzeczywisty wzrost kosztów odbioru odpadów, rzeczywisty wzrost kosztów zagospodarowania i rzeczywista liczba płatników. Fakt ten najlepiej świadczy, iż same władze Warszawy zdają sobie sprawę, że koszty funkcjonowania systemu oparto nierzeczywiste, wręcz abstrakcyjne założenia. Na jednej z rad dzielnic padła informacja iż np. dzienny koszt osobowy jednej śmieciarki wyliczono na 2,5 tysiąca złotych (czyli tyle zarobi kierowca w ciągu dnia pracy), co wiele mówi o sposobie wyliczenia.
Jak informuje w uzasadnieniu projektu uchwały stawki opłat mają umożliwić uzyskanie dochodów w wysokości 231 mln zł w 2013 r., 580 mln zł w 2014 r., 605 mln zł w 2015 r. i 620 mln zł w 2016 r. Skoro produkcja śmieci łącznie kształtowała się w latach 2010-2011 na poziomie 677 – 593 tys. ton, oznaczałoby to iż władze miasta szacują koszt systemu w 2014 r. na 856,7 zł/tona – 978 zł/tona. Żadna szanująca się firma wywozowa w Polsce nie oferuje tak zawyżonych cen. Trudno też zrozumieć znaczną różnicę pomiędzy dochodami planowanymi za II połowę 2013 r. (pomnożonymi przez 2), a dochodami planowanymi w 2014 r. Wytwarzanie odpadów komunalnych nie musi odznaczać się zasadą proporcjonalności czasowej, tym niemniej wyliczona różnica pomiędzy 462 a 580 mln zł nie znajduje żadnego realnego uzasadnienia, być może poza arbitralnymi założeniami.
Wydaje się – jak informował jeden z radnych – na łamach „Południa” i w internecie, iż przyjęto dwukrotnie zawyżony aktualny rynkowy koszt odbioru i zagospodarowania odpadów komunalnych w wysokości 454 zł/tona (154 zł – koszt odbioru i 300 zł koszt zagospodarowania), do celów kalkulacji przyjęto w sposób abstrakcyjny wzrost współczynnika kosztów odbioru (WO) o 10% a współczynnika kosztu zagospodarowania (WZ) o 25%, a na koniec przyjęto błędny wzór obliczeń. Kosztu odbioru i zagospodarowania (KK) obliczono jako KK=AK (Koszt Odbioru + zagospodarowania) x (1+WO+WZ), podczas gdy wskaźnik obioru należy odnieść do kosztu odbioru a wskaźnik zagospodarowania do kosztu zagospodarowania. W efekcie uzyskano nowy koszt odbioru i zagospodarowania w wysokości 612,90 zł/tona podczas gdy w przypadku zastosowania prawidłowego wzoru wyniósłby przyjmując także zawyżone aktualne rynkowe koszty odbioru i zagospodarowania – 544,40 zł. (zob. http://www.poludnie.com.pl/index.php?id=aktualnoscisrodmiescie_single&tx_ttnews%5Btt_news%5D=5086&tx_ttnews%5Bcat%5D=20&cHash=6cd1326e8e).

Pozostałe koszty tworzenia i utrzymywania punktów oraz obsługi administracyjnej pochłania - jeżeli przyjąć średni koszt systemu w 2014 roku - dalsze 200-300 złotych/tona rocznie. Sposób wyliczenia kosztów nie może opierać się na abstrakcyjnych, wziętych z sufitu założeń, tylko musi wynikać z realnej wielkości i przyjęciu wskaźników na przyszłość nie odbiegających w sposób znaczący od wskaźników makroekonomicznych. Zatem nie można uznać by został spełniony art.6k ust.2 ustawy o utrzymaniu czystości w gminach tj. uwzględnienia kosztu funkcjonowania systemu. Realizacja zapisu ustawy w zakresie uwzględnienia kosztów funkcjonowania systemu byłaby w pełni możliwa, gdyby najpierw dokonano ogłoszenia przetargu, określono specyfikacji warunków zamówienia i po przyjęciu chociażby ofert odpowiednich podmiotów zainteresowanych przetargiem. Umożliwiłoby wówczas w miarę precyzyjne określenie kosztów i tym samym spełniania warunku ustawowego. Wprawdzie ustawa nie zawiera zapisu expresis verbis przeprowadzenia przetargu przed przyjęciem uchwały ws określenia wysokości stawek opłat za zagospodarowanie odpadami komunalnymi, jednakże zapis art.6k ust.2 jednoznacznie wskazuje, iż przetarg (czyli określenie kosztów funkcjonowania systemu) powinien być dokonany zanim ogłosi się stawki opłat. Zatem uwzględniając fakt, iż prawie wszystkie elementy określone w art.6k ust.2 nie zostały faktycznie uwzględnione (muszą być bowiem w miarę zbliżone do ich rzeczywistych wielkości), zatem należy uznać iż uchwała LI/1497/2013 narusza zapisy ustawy o utrzymaniu czystości w gminach.

  1. zasada odpowiedzialności zbiorowej. Uchwała w swej konstrukcji wprowadza także zasadę odpowiedzialności zbiorowej. nie będzie możliwości rozróżnienia gospodarstw dokonujących segregacji śmieci od tych jej nie dokonujących. W efekcie w warunkach wspólnych dla wszystkich zsypów, niedostosowanych do nowej sytuacji, nastąpi obciążenie wszystkich opłatą za śmiecie niesegregowane. Zatem właściciel jednego wyodrębnionego mieszkania zostanie obciążony większą opłatą, gdyż inny właściciel pomimo złożenia odpowiedniego oświadczenia/deklaracji nie dokona właściwej segregacji. Potwierdza to Biuro Gospodarki Odpadami Komunalnymi w piśmie z dn. 22.04.2013 r. znak GO.7000.395.2013.PSZ, CRWIP/1306/13 cyt. W przypadku gdy poszczególni właściciele nie będą segregować odpadów, a przekroczone zostaną normy czystości asortymentowej wskazane w Regulaminie utrzymania czystości i porządku na terenie m.st. Warszawy, to zasadne będzie wydanie przez Prezydenta M.St. Warszawy decyzji określającej stawkę opłaty w wysokości właściwej dla zbierania odpadów w sposób nieselektywny. Opłata ta będzie obowiązywać wszystkich mieszkańców danej miejscowości”. Tymczasem zasada odpowiedzialności zbiorowej jest niedopuszczalna w świetle art.2 Konstytucji RP o demokratycznym państwie prawnym, urzeczywistniającym zasadę sprawiedliwości społecznej.

  1. Naruszenie dyrektywy Unii Europejskiej.  W dyrektywie ramowej Unii Europejskiej w sprawie odpadów 2008/98/WE, którą wielokrotnie przywoływano podczas dyskusji nad projektami „uchwał śmieciowych”, określono ramy prawne systemu unieszkodliwienia odpadów w UE. Przyjęte uchwały są niezgodne z zasadą „zanieczyszczający płaci”, wynikającej z art.14 ust.1 dyrektywy (Zgodnie z zasadą zanieczyszczający płaci koszty gospodarowania odpadami muszą być ponoszone przez pierwotnego wytwórcę odpadów lub przez obecnego lub poprzednich posiadaczy odpadów). Przejawia się to tym, iż uchwalona wysokość stawek nie ma związku z ilością wytwarzanych przez poszczególnych mieszkańców odpadów tzn. w żaden sposób nie będzie premiowane (np. obniżeniem opłat) wytwarzanie mniejszości ilości „strumienia odpadów”. W uzasadnieniu uchwały trudno znaleźć jakąkolwiek informację wskazującą by w wyniku nowych rozwiązań nastąpiło zmniejszenie wolumenu odpadów.

  1. Brak właściwych konsultacji społecznychUchwałę podjęto bez rzetelnych konsultacji społecznych, bez udziału stowarzyszeń, spółdzielni, wspólnot. Czy tak ma być realizowany konstytucyjny zapis o demokratycznym państwie prawnym?

Reasumując uchwała LI/1497/2013 w sposób rażąco narusza dyrektywę Unii Europejskiej, ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminie, zapisy Konstytucji, co uzasadnia stwierdzenie jej nieważności. W trakcie uprawomocnienia się ewentualnego orzeczenia ws. nieważności uchwały LI/1497/2013, organy gminy będą miały możliwości przyjęcia nowej uchwały uwzględniającej zarzuty strony społecznej oraz werdykt Wysokiego Sądu. Z kolei odrzucenie skargi i utrzymanie tej uchwały byłby sygnałem, że w Polsce żadne prawo czy przyzwoitość nie obowiązuje, że władza może dowolnie łamać prawo i ściągać nieuzasadnione, prawdziwe „haracze” od zwykłych mieszkańców, doprowadzając wielu z nich do biedy i nędzy. Taki stan rzeczy stanowiłby naruszenie art.2 konstytucji o demokratycznym państwie prawnym urzeczywistniającym zasadę sprawiedliwości społecznej. 

WEDŁUG GIODO WĄTPLIWA LEGALNOŚĆ PRZETWARZANIA DANYCH WS. ŚMIECIOWYCH

25 kwietnia Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" zwrócił się do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych (GIODO) o udzielenie następujących informacji:
- zakresu informacji jakie zarządy wspólnot i spółdzielni mają prawo żądać od mieszkańców lokali w budynkach wielolokalowych w związku z ustawą z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, (m.in. czy mają prawo żądać numerów PESEL od właściciela lokalu oraz współmieszkańców)
- obowiązku zgłoszenia do rejestracji w GIODO zbioru obejmujących ww. dane osobowe zgromadzone w formie oświadczeń a następnie przetworzone przez zarząd spółdzileni/wspólnoty
Zapytanie skierowane w związku z wątpliwościami jakie zrodziło żądania numerów PESEL w oświadczeniach śmieciowych przez Warszawską Spółdzielni Mieszkaniowej z Żoliborza.
Po długim oczekiwaniu i ponagleniu przez Stowarzyszenie, GIODO w końcu udzieliło odpowiedź świadcząca, że dochodzi do naruszenia ustawy o ochronie danych osobowych przez gminę i spółdzielnie. W szczególności GIODO stwierdza, że: 
"W licznych przypadkach uchwalane przez właściwe organy jednostek samorządu terytorialnego akty prawa miejscowego odnoszące się do opisywanej materii mogą naruszać przepisy ustawy o ochronie danych osobowych.  Z przedmiotowych materiałów wynika, iż właściciele nieruchomości, mocą wydawanych uchwał, niejednokrotnie obligowani są do podawania nadmiernego szerokiego zakresu danych...
trudno jest wyrazić pogląd na temat zakresu informacji jakie zarządy wspólnot i spółdzielni mają prawo żądać od mieszkańców lokali w przedmiotowej sprawie, wątpliwa jest bowiem legalność przetwarzania takich danych... 
Odnośnie obowiązku zgłoszenia do rejestracji zbioru danych osobowych... wątpliwe jest wypełnienie warunków  dotyczących legalności przetwarzania tych danych, w szczególności zaś to czy spółdzielnia mieszkaniowa (czy zarząd spółdzielni) będzie jednym z podmiotów, o których mowa w art. 2 ust.1 pkt.4 ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.
Z przepisów ww. ustaw nie wynika natomiast, aby spółdzielnia mogła - co do zasady - pozyskiwać (gromadzić) informacje o osobach stale lub faktycznie mieszkających w lokalu. Powyższe nie dotyczy jednak informacji o liczbie osób przebywających w określonym lokalu (co wynika z art.4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych). Co najistotniejsze jednak, wątpliwym jest, czy spółdzielnia - co do zasady - posiada uprawnienie dla bycia pośrednikiem pomiędzy jej członkami a organami gminnymi. Wydaje się, iż spółdzielnia może być pomocną w rozprowadzaniu deklaracji, jednak ich złożenie gminom powinno następować już bezpośrednio przez osoby, których dane osobowe są w tych deklaracjach przetwarzane.
Kompetencje natomiast zarządu wspólnotą mieszkaniową mogą być w pewnym zakresie ukształtowane umową właścicieli lokali, w tym dotycząca powierzenia go osobie fizycznej lub prawnej. Dopiero natomiast gdy sposobu zarządu wspólnotą nie określono w umowie lub w uchwale zaprotokółowanej przez notariusza, obowiązują zasady określone w ustawie o własności lokali.
GIODO zastrzega się, że stanowisko w konkretnych sprawach będzie prezentowane w decyzjach administracyjnych, ale powyższe już daje pewne wyobrażenie co do nielegalności działań gmin, spółdzielni żądających danych przy okazji zbierania deklaracji i oświadczeń śmieciowych.










27 maja 2013

WARSZAWSKA UCHWAŁA KOMPETENCYJNA DO UCHYLENIA WS. WIECZYSTEGO UŻYTKOWANIA?

27 maja do Rady Warszawy wpłynęło wezwanie Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" z dn. 23.05.2013 (złożone w imieniu grupy mieszkańców) w trybie art.101 ustawy o samorządzie gminnym, ws. usunięcia naruszenia prawa tj.  §7 pkt.1, 2, 3 i 15c uchwały Rady Miasta Stołecznego Warszawy nr XLVI/1422/2008 z dn. 18 grudnia 2008 r. ws. przekazywania dzielnicom m. st. Warszawy do wykonania zadań i niektórych kompetencji m.st. Warszawy (dotyczące spraw związanych z wieczystym użytkowaniem gruntów).
Uchwała Rady Warszawy stanowiła, że:
§ 7. W zakresie nieruchomości m.st. Warszawy, położonych na obszarze właściwej dzielnicy, przekazuje się dzielnicom do wykonywania następujące zadania i kompetencje:
1)     określanie lub zmiana stawki procentowej oraz aktualizacja opłat z tytułu użytkowania wieczystego gruntu, zgodnie z art. 73, 77 i 78 ustawy z dnia 21 sierpnia 1997 r. o gospodarce nieruchomościami (Dz. U. z 2004 r. Nr 261, poz. 2603 z późn. Zm.);
2)     ustalanie innego niż ustawowy terminu wnoszenia opłat z tytułu użytkowania wieczystego gruntu, zgodnie z art. 71 ust. 4 ustawy o gospodarce nieruchomościami;
3)     udzielanie 50% bonifikaty od opłat rocznych z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowych, przeznaczonych na cele mieszkaniowe, zgodnie z art. 74 ustawy o gospodarce nieruchomościami;
15) wydawanie decyzji administracyjnych, postanowień, zaświadczeń, wezwań i zawiadomień w postępowaniach dotyczących nieruchomości m.st. Warszawy położonych na terenie dzielnicy w sprawach:
c.      przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności w stosunku do nieruchomości stanowiących własność m.st. Warszawy, w tym do żądania zwrotu kwoty równej udzielonej bonifikacie przy przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności w trybie ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości (Dz. U. Nr 175, poz. 1459, z późn. zm.);
Stowarzyszenie stwierdza, że uchwała w tej części narusza przepisy art.72 ust.3, 4, 6, art.71 ust.4 art.78 ust.1 w związku z art.4 pkt.9 i art.11 ustawy o gospodarce nieruchomościami, a w przypadku §7 pkt 15 lit c) stoi w sprzeczności z art., 3 ust.1 pkt.2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. 
Stwierdzenia niezgodności z prawem ww. zapisów miałoby istotne znaczenie w sprawach przed SKO i sądami dot. uznania za nieuzasadnione w całości podwyżek opłat wieczystego użytkowania dokonanych po 2008 roku w Warszawie.