Czy mieszkańcy warszawy mieli szansę nie płacić horrendalnych opłat wieczystego użytkowania. Poniżej przytaczamy tekst red. witolda kalinowskiego (za www.kalinowski.waw.pl/pokradnie.doc).
Witold Kalinowski **** - Ośrodek Doradztwa
Publicznego i Szkoleń, Koszykowa 10.
Jak koalicja PO-Lewica
okradła właścicieli mieszkań w Warszawie
8 maja 2008r. Rada Warszawy - w której
większość ma koalicja PO-Lewica - podjęła dwie uchwały w sprawie zasad
przekształcenia prawa użytkowania wieczystego w prawo własności i bonifikat
związanych z tym przekształceniem. Sprawa dotyczy właścicieli mieszkań, zarówno
osób fizycznych, jak spółdzielni mieszkaniowych, w sumie zatem setek tysięcy
mieszkańców Warszawy. Uchwały są tak skonstruowane, że - zamiast ułatwiać
ludziom przejmowanie na własność gruntu pod budynkiem - blokują ten proces
zaporowymi cenami, a urzędnikom miejskim przysparzają łatwego dochodu.
Rada
Warszawy podejmowała uchwały w tej kwestii już wcześniej. * Wynikało to z dyspozycji odpowiednich ustaw,
które pozostawiały samorządowi lokalnemu - formalnemu właścicielowi gruntu -
decyzję w sprawie wysokości bonifikaty. Uchwały Rady podjęte w 2006 roku (większością
dysponował wtedy klub radnych PiS) przyznawały zarówno spółdzielniom jak osobom
fizycznym bonifikatę 60% plus 1% za każdy rok użytkowania wieczystego - w sumie
jednak nie więcej niż 95%. Do zapłacenia pozostawało zatem od 5% do 40%, a
ponieważ podstawą obliczenia, zgodnie z ustawą, była różnica między wartością gruntu, a wartością użytkowania wieczystego,
więc cena przekształcenia mogłaby wynieść nawet poniżej 1% wartości gruntu. **
Nic
dziwnego, że do władz miasta zaczęły masowo napływać wnioski o przekształcenie
prawa użytkowania wieczystego we własność, zarówno od osób fizycznych, jak od
spółdzielni mieszkaniowych. Pod koniec roku 2007 w biurach Urzędu Miasta leżało
już wiele tysięcy takich wniosków. Jednak tylko nieliczne doczekały się
realizacji. Urzędnicy miejscy albo uporczywie zwlekali z rozpatrzeniem
wniosków, albo oddalali je pod pretekstem mniej lub bardziej wymyślonych
uchybień formalnych.
W
sukurs urzędnikom przyszła w maju 2008 roku rządząca w Warszawie koalicja
PO-Lewica. Jej przedstawiciele - powołując się na zmiany w ustawie, które
rzekomo "zdezaktualizowały" dotychczasowe uchwały - przygotowali i
przegłosowali nowe. *** Na pierwszy rzut
oka są one bardzo podobne do uchwał z roku 2006 - i na tym właśnie polega
manipulacja. Są bowiem drobne na pozór różnice, które - jak sławne "lub czasopisma" z afery Rywina -
diametralnie zmieniają sens i skutki prawne przepisu. W uchwałach z 2006 roku
(koalicja PiS i Klubu Samorządowego) prawo do
bonifikaty przysługiwało w nieruchomościach "zabudowanych i
wykorzystywanych na cele mieszkaniowe"; w uchwałach z roku 2008 (koalicja
PO-Lewica) przysługuje ono w nieruchomościach "zabudowanych
i wykorzystywanych wyłącznie
na cel mieszkaniowy." W uchwałach z 2006 jest zapis: "W przypadku
wykorzystywania nieruchomości na cele mieszkaniowe i inne, bonifikata ...
będzie przysługiwała proporcjonalnie do powierzchni gruntu wykorzystywanej na
cele mieszkaniowe"; w uchwałach z 2008 tego zapisu już nie ma.
Skutki tych "nieznacznych" zmian nie od razu i nie dla
wszystkich były widoczne. Nie można wykluczyć, że nawet niektórzy radni PO czy
Lewicy nie zdawali sobie z nich sprawy; zagłosowali za przedstawionymi
projektami, bo uwierzyli urzędnikom, że są to zmiany czysto redakcyjne lub
"kosmetyczne". Boleśnie natomiast odczuli te zmiany warszawscy
właściciele domów i mieszkań - ci zwłaszcza, którzy wystąpili z wnioskami o
tytuł własności. Bardzo często bowiem otrzymują z Urzędu Miasta odpowiedź, że
bonifikata im nie przysługuje, ponieważ budynek "nie jest wykorzystywany
wyłącznie na cel mieszkaniowy". Wystarczy
więc, że w obrębie nieruchomości jest choćby jeden lokal użytkowy - czy nawet
mieszkanie wykorzystywane na biuro lub gabinet lekarski - a wykluczona jest, w
świetle uchwały Rady Miasta i w interpretacji jego urzędników, możliwość
zastosowania bonifikaty. W praktyce oznacza to, że mieszkańcy domu, którzy
według wcześniejszych przepisów płaciliby za nabycie własności gruntu po
500-1000 złotych od mieszkania, teraz muszą za to samo zapłacić dwadzieścia
razy więcej, czyli po 10-20 tysięcy.
Oczywiście większość z nich nie zapłaci - bo po prostu nie dysponują
takimi kwotami. Pozostaną przy "wieczystym użytkowaniu" (dziwaczna,
nieznana w cywilizowanym świecie forma własności domu bez własności gruntu) i
do końca życia będą płacić miastu haracz. Haracz coraz większy - bo miasto ma
prawo podwyższać ratę użytkowania wieczystego wraz ze wzrostem rynkowych cen
gruntu w dzielnicy, i systematycznie z tego prawa korzysta.
I o to właśnie chodzi. Urzędnicy miejscy nawet w publicznych
wypowiedziach nie kryją, że chętnie powstrzymaliby, a przynajmniej spowolnili
proces przekształcania prawa użytkowania wieczystego we własność, bo - jak
twierdzą - "jest on dla miasta niekorzystny". Istotnie, korzystniej
jest pobierać od mieszkańca po 500-1000 złotych (a z czasem jeszcze więcej)
przez następne kilkadziesiąt lat, niż pobrać taką samą kwotę raz, tytułem
przekształcenia własnościowego, a w następnych latach nie mieć już tak łatwego
źródła dochodu.
Argumentacja ta byłaby może przekonująca, gdyby dochody miasta z
użytkowania wieczystego zasilały np. inwestycje komunalne. Niestety, zasilają
one głównie, jak się zdaje, coraz wyższe honoraria coraz większej liczby
urzędników. Uchwały Rady Miasta z maja 2008 ułatwiły urzędnikom zachowanie tych
korzyści - kosztem setek tysięcy właścicieli mieszkań i spółdzielców. Jeśli np.
sto tysięcy "użytkowników wieczystych" zapłaci po 580 złotych - to do
kasy wpłynie 58 milionów. Tyle właśnie trzeba
było ostatnio wydać na nagrody dla szczególnie zasłużonych funkcjonariuszy
warszawskiego ratusza.
ps.
Normalizację stosunków własnościowych w Polsce utrudnia także Sejm.
Ustawa z 2005 r. nakazywała nieodpłatne
przekazanie własności gruntu osobom - fizycznym i prawnym, w tym spółdzielniom mieszkaniowym, a także
następcom prawnym tych osób - które miały już kiedyś tytuły własności lub
współwłasności gruntu, ale utraciły je na podstawie "dekretu Bieruta"
albo innych złodziejsko-sowieckich przepisów wydanych przed rokiem 1990.
Zasadność tej regulacji była oczywista: absurdalne jest przecież, aby ktoś
płacił za zwrot mienia, które mu ukradziono.
Zmieniając w 2007 roku ustawę Sejm zachował
zasadę nieodpłatności wyłącznie w stosunku do osób fizycznych (art.5 w
powiązaniu z art.1 ust.1a ustawy o przekształceniu prawa
użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości). Utraciły to prawo
spółdzielnie mieszkaniowe.
Poważnie utrudni to i opóźni proces
przywracania własności spółdzielcom. Przedwojenna spółdzielnia, która wciąż
pozostaje właścicielem budynku, może wprawdzie wystąpić (na podstawie uchwały walnego zgromadzenia) o zwrot zagrabionego przez
PRL gruntu, ale nie uzyska tego nieodpłatnie. Członkowie spółdzielni, jeśli
chcą być znowu właścicielami ziemi, na której mieszkają i która była kiedyś ich
własnością, muszą albo zapłacić złodziejowi lub paserowi (tzn. państwu lub
gminie) za to, że łaskawie oddaje, co ukradł - albo przejąć na własność
wszystkie lokale i dopiero wtedy, w
podpisanym przez wszystkich wniosku, zażądać nieodpłatnego zwrotu
zagrabionego mienia.
Rzecz w tym, że - jak pokazuje praktyka
wspólnot mieszkaniowych - zebranie podpisów i niezbędnych dokumentów od wszystkich właścicieli lokali (a tego
wymaga ustawa o przekształceniu ... - art.2) jest zadaniem nadzwyczaj trudnym
organizacyjnie, niemal niewykonalnym, nawet w budynkach niewielkich. Wygląda
więc na to, że członkowie starych, przedwojennych spółdzielni jeszcze długo
pozostaną "użytkownikami wieczystymi" - chyba że zdecydują się
zapłacić złodziejowi.
-----------------
* Uchwały Rady m.st.
Warszawy nr LXXVII/2376/2006 i LXXVII/2377/2006 z 22.06.2006.
** Ustawa o gospodarce
nieruchomościami:
"Art. 69.
Na poczet ceny nieruchomości gruntowej sprzedawanej jej użytkownikowi
wieczystemu
zalicza się kwotę równą wartości prawa użytkowania wieczystego tej
nieruchomości,
określoną według stanu na dzień sprzedaży."
Prosty kalkulator ceny
przekształcenia prawa użytkowania wieczystego we własność gruntu w Warszawie zamieszczono na stronie internetowej:
Oto przykładowy wydruk z tego kalkulatora dla mieszkania w Śródmieściu,
na które przypada grunt - ok. 12 mkw. - wyceniony w aktualnym operacie
szacunkowym na 32479 zł (roczna opłata za użytkowanie wieczyste: 324,79 zł).
[tutaj wydruk:
kalk_wiecz-wla.xls]
*** Uchwały Rady m.st. Warszawy nr XXX/945/2008 i XXX/946/2008 z dnia 8 maja 2008.
**** - info Z.J.: tel.
501 514 786; porady: czwartki: 14-`16, tel/fax 621 37 18; Koszykowa
10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz