Pokazywanie postów oznaczonych etykietą informacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą informacja. Pokaż wszystkie posty

3 października 2024

Życie Stolicy: KGS, ile wywalą na ponowny audyt outsorcingu

20 września Rada Nadzorcza KGS ogłosiła audyt outsorcingu. Zaproszono doświadczone podmioty audytorskie do składania ofert na przeprowadzenie audytu w obszarze usług outsourcingowych w Krajowej Grupie Spożywczej S.A.

Zakres przedmiotowy Audytu obejmuje analizę umów outsourcingowych oraz sponsoringu i darowizn, w tym współpracy z trzecim sektorem oraz z innymi podmiotami, zawartych przez Krajową Grupę Spożywczą S.A. w okresie od 1 maja 2023 roku do 15 grudnia 2023 r. Audytor zobowiązany będzie do:

- analizy wykazu informacji o świadczonym na rzecz Spółki doradztwie oraz usługach świadczonych przez podmioty zewnętrzne, obejmującej w szczególności zawarte umowy, strony umów, przedmiot umów, daty ich zawarcia, warunki wynagrodzenia (w tym w szczególności zmienne składniki wynagrodzenia i sposoby ich ustalania), wysokość wydatków poniesionych przez Spółkę z tytułu obowiązywania umów, trybu zawarcia umów, umocowanie do zawarcia umowy, rezultaty prac;

- analizy wykazu informacji o zawartych przez Spółkę z innymi podmiotami umowach sponsoringu, obejmującej w szczególności przedmioty umów, okresy trwania umów, wysokości wynagrodzenia, terminy płatności wynagrodzenia, sposoby ustalania wysokości wynagrodzenia, cele umowy sponsoringu (tj. rodzaj działań sponsorowanych np. sportowych, edukacyjnych etc. lub wydarzeniach sponsorowanych na podstawie tych umów), rozliczanie tego rodzaju stosunków zawartych przez Spółkę i sposoby finansowych rozliczeń;

- analizy wykazu informacji o współpracy Spółki z fundacjami, stowarzyszeniami, organizacjami dobroczynnymi, społecznymi, ekologicznymi, sportowymi, kościołami, związkami wyznaniowymi, w tym o dotowaniu i sponsorowaniu przez spółkę przedsięwzięć;

- zbadania powiązań pomiędzy podmiotem świadczącym usługę doradztwa lub inną usługę na rzecz Spółki, w tym powiązań osobowych pomiędzy organami podmiotu, a organami Spółki oraz dokumentacji związanej z ww. umowami,

- zbadania powiązań osobowych podmiotu (tj. organizacji, fundacji, związków wyznaniowych, stowarzyszenia itp.) ze Spółką w zakresie dotyczącym powiązań osobowych pomiędzy organami tego podmiotu, z którym Spółka współpracuje lub na rzecz którego doszło do przysporzenia z majątku Spółki, z jej organami;

- wykazania potencjalnych nieprawidłowości związanych z zawarciem i realizacją przez Spółkę poszczególnych umów z zakresu outsourcingu oraz sponsoringu i darowizn, w tym współpracy z trzecim sektorem oraz z innymi podmiotami.

https://www.kgssa.pl/plik,5439,zaproszenie-do-skladania-ofert-audyt-outsourcing.pdf

12 czerwca w Zamościu Rada Nadzorcza Spółki podjęła w trybie obiegowym uchwałę przeprowadzenia w Spółce audytów w obszarach outsorcingowych, postępowań sądowych i administracyjnych, cyberbezpieczeństwa oraz postępowań kontrolnych. Na tym posiedzeniu rady nadzorczej obecny był nadzorujący Spółkę z ramienia Ministerstwa Aktywów Państwowych Sekretarz Stanu Pan Zbigniew Ziejewski.

Jednakże powyższe ogłoszenie Rady rodzi kilka pytań.

Jak czytamy w informacji z posiedzenia Rady Nadzorczej z dnia 15.07.2024 - Redagowaliśmy protokół z postępowania audytowego, zleconego przez Ministerstwo Aktywów Państwowych, która rada prowadziła w obszarach (1) umów outsorcingowych, w tym współpracy z trzecim sektorem, (2) postępowań kontrolnych, (3) postępowań sądowych i administracyjnych, (4) cyberbezpieczeństwa. Audyt był prowadzony przez pracy cały czerwiec do połowy lipca. Rada wówczas spotykała się raz w tygodniu lub częściej na wideokonferencjach poświęconych audytowi.

Zgodnie z zaleceniem MAP, raport z postępowania audytowego w tych zakresach został przygotowany i przesłany do MAP w dniu 15.07.2024 r. Jedną z rekomendacji audytowych jest przeprowadzenie kolejnych, pogłębionych badań w niektórych obszarach.

Skoro audyt został przeprowadzony, po co prowadzić kolejny? Dlaczego ograniczono zakres badania w ogłoszeniu jedynie do 15 grudnia 2023? Według naszej wiedzy także po tym zakresie zawierano umowy choćby np. umowę sponsoringową z Pogoń Szczecin w marcu br. Czemu ten okres nie jest także badany? Czy chodzi znów tylko o polityczny aspekt a nie o żadne meritum sprawy?

Co robi Departament Kontroli i Audytu Wewnętrznego? Dlaczego rada nadzorcza zleca audyt na zewnątrz zamiast Departamentowi? Czyżby Rada Nadzorcza nie miała zaufania do tego departamentu? Jaka zatem jest niezależność audytu wewnętrznego? Czy członkowie rady nie potrafią sami dokonać audytu? Ile kasy tym razem się wywali na Doradcę Rady Nadzorczej, który dokona audytu?

 

zob. też: https://zyciestolicy.com.pl/za-co-rada-nadzorcza-kgs-bierze-pieniadze/

2 lipca 2023

Obłęd, ponad 2,5 tys. rozporządzeń i ustaw rocznie

To czysty obłęd. W ostatnich latach uchwala się rocznie ponad 2,5 tys. rozporządzeń i ustaw rocznie. Nikt nad tym nie panuje, akty prawa mnożą się jak króliki, a do tego wiele ustaw i rozporządzeń jest znacznie obszerniejszych niż w przeszłości. A nie zawsze tak było.

Za czasów PRL ukazywało się zaledwie 200-350 pozycji rocznie Dziennika Ustaw (rozporządzeń, ustaw). Dziennik Ustaw ukazywał się wówczas raz w tygodniu.

Gdy nastała demokracja, rozpoczęła się inflacja prawa. Początkowo tłumaczono to wymogami transformacji, na początku lat 90-tych wydawano 500-600 aktów prawnych rocznie. Po dojściu do władzy koalicji SLD-PSL wzrosło to do poziomu ponad 800 rocznie. 

Po 1997 roku wraz z dostosowaniem naszego prawa do wymogów Unii Europejskiej nastąpił znaczny wzrost uchwalanych aktów prawnych, aż do rekordowych 2889 pozycji w roku 2004. Po akcesji do UE liczba uchwalanych przepisów uległa zmniejszeniu, aż do 1555 w 2012 roku.

Począwszy od 2012 roku zrezygnowano z papierowych dzienników ustaw na rzecz elektronicznych i ponownie następuje wzrost uchwalonych aktów prawnych aż do 2868 w 2022 roku.

Czy ktokolwiek powstrzyma to szaleństwo?



9 czerwca 2023

Sportowe "Igrzyska Europejskie 2023" bez prawnej ochrony znaku?

W czerwcu w Małopolsce odbędzie się międzynarodowa impreza sportowa - Trzecie Igrzyska Europejskie 2023, odbędą się w dniach 21 czerwca – 2 lipca 2023 r. Gospodarzami Igrzysk są Małopolska oraz Miasto Kraków. Zawody sportowe odbędą się w następujących miastach Małopolski: Krakowie, Tarnowie, Krynicy-Zdroju, Zakopanem, Nowym Targu, Nowym Sączu, Oświęcimiu, Myślenicach Krzeszowicach, Bielsku-Białej, Chorzowie, Wrocławiu i Rzeszowie. Zawody odbywające się w ramach Igrzysk Europejskich organizowane będą w randze mistrzostw Europy jak również stanowią kwalifikacje olimpijskie w wybranych sportach do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Podczas imprezy  wystąpi ok. 7000 zawodników z 48 krajów. Powołano w tej sprawie spółkę "Igrzyska Europejskie 2023", której udziałowcami są po połowie województwo Małopolskie i gmina miejska Kraków. Można by sądzić, że przy organizowaniu międzynarodowej imprezie, spółka i państwowe władze zadbają o każdy szczegół (może nie techniczny, bo wypadki mogą się zdarzyć), ale prawny, komercyjny itp. Okazuje się jednak, że znak towarowy "Igrzyska Europejskie 2023" nie jest zastrzeżony, czyli każdy może swobodnie go używać do swoich potrzeb. Jak do tego doszło?

Otóż kierownictwu Spółki "Igrzyska Europejskie 2023" nie przyszło na myśl, by zastrzec znak. Z faktu tego próbowało skorzystać Stowarzyszenie "Polskie Euro 2012", które wystąpiło 18 października 2022 roku do Urzędu Patentowego z wnioskiem o zastrzeżenie znaku słownego "Igrzyska Europejskie 2023" i opłaciło wniosek. Urząd Patentowy był politycznie czujny i odmówił wstępnie rejestracji znaku.

Stowarzyszenie się nie poddało, nie zgodziło się z odmową wstępną i przedstawiło stanowisko, w którym obalono argumentację urzędu.  

Zdolność odróżniająca znaku towarowego przejawia się przede wszystkim w tym, że pozwala na jego identyfikację. Zgodnie z Wyrokiem Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 20 kwietnia 2017 r. II GSK 2313/15 „Aby uznać, iż znak towarowy posiada zdolność odróżniającą, niezależnie od tego, czy taką zdolność odróżniającą posiada od początku (pierwotna zdolność odróżniająca) czy też nabył ją dopiero na skutek jego używania (wtórna zdolność odróżniająca), znak musi wykazać się przynależnymi tylko jemu, szczególnymi cechami, które pozwolą nabywcom odróżnić towar nim oznaczony, jako pochodzący z określonego źródła, od innych towarów tego samego rodzaju mających inne pochodzenie.” W kontekście powyższego orzeczenia należy stwierdzić, że znak IGRZYSKA EUROPEJSKIE 2023 w sposób jednoznaczny wskazuje na igrzyska, które odbędą się w Europie w 2023 roku, a więc nie jakiekolwiek igrzyska w dowolnym okresie czasowym, czy w dowolnym miejscu na świecie. Znak ten wprost wskazuje na konkretne wydarzenie zidentyfikowane co do charakteru, czasu i miejsca. Nie można się zgodzić ze stwierdzeniem, że byłaby to monopolizacja oznaczeń pełniących na rynku jedynie funkcję informacyjną. Stwierdzenie to znalazłoby zastosowanie jedynie w sytuacji, gdyby wniosek o prawo ochronne dotyczył samego zwrotu igrzyska, albowiem jest to nieskonkretyzowana nazwa imprezy sportowej. Zgodnie z Kondrat Mariusz (red.), Prawo własności przemysłowej. Komentarz „Należy zaznaczyć, że znak powinien być oceniany całościowo, tzn. jeśli składa się z kilku elementów, które osobno mogą nie mieć zdolności odróżniającej, to jednak elementy te mogą tworzyć nietypową kompozycję, przez co oznaczenie staje się dystynktywne.” Każde z elementów znaku IGRZYSKA EUROPEJSKIE 2023 samodzielnie nie posiada zdolności odróżniającej natomiast zestawiając wszystkie elementy tego znaku łącznie, to stanowią one kompozycję, która wyraźnie wskazuje rodzaj, miejsce i czas wydarzenia sportowego - czytamy w stanowisku Stowarzyszenia

Stowarzyszenie wskazało także na liczne przykłady w którym słowa czy też kombinacja słów podlegająca udzieleniu prawa ochronnego, były w powszechnym użyciu, nie towarzyszył im znak graficzny, a mimo to nie stanowiło to przeszkody dla udzielenia prawa ochronnego w przypadku zgłoszenia. Przykładowo "studia europejskie" Uniwersytetowi Warszawskiemu (12.12.2002), "piekarnia" spółce "Chleb i Igrzyska", "Euro 2012" - UEFA, "gry planszowe" - firmie Bucher and Harrisson, "Dorotka" - SWEDE, "Bazar Smaków" - Dobry Hotel Mięczkowski sp. kom., "Filharmonia Smaków" - R2 Center, "Spiżarnia Smaków" - Grupie Piotr i Paweł, "Patron Polskiej Piłki" - Andrzejowi Gowarzewskiemu. 

A zatem nie było podstaw do odmowy.

Urząd Patentowy zwlekał z wydaniem jakiekolwiek decyzji, by doprowadzić do sytuacji w której jakiekolwiek próba zaskarżenia decyzji przez Stowarzyszenie okazało się bezskuteczne. Po ponagleniu przez Stowarzyszenie o wydanie decyzji, 10 marca wydano decyzję odmowną. W decyzji dalej upierano się, że nie można zarejestrować znaku będącą kombinacją słów powszechnych, a na wskazane przykłady przez Stowarzyszenie wskazano, że Wskazane przez Zgłaszającego przykłady udzielenia ochrony znakom towarowym, nie mogą mieć wpływu na rozstrzygnięcie w przedmiotowej sprawie. Urząd Patentowy RP stoi na stanowisku, iż każda sprawa zgłoszenia znaku towarowego jest rozpatrywana indywidualnie, mając na względzie warunki obrotu handlowego istniejące w dniu zgłoszenia znaku towarowego, relewantny krąg odbiorców, a także dodatkowe okoliczności tj. dowody na wtórną zdolność odróżniającą znaku, i w odniesieniu do konkretnego zgłoszonego oznaczenia, w ramach spełnienia przesłanek zawartych w normach ustawy Prawo własności przemysłowej. Innymi słowy decydowało "widzi mi się" Urzędu.

Wystąpienie przez Stowarzyszenie dopiero uzmysłowiło, że zaniedbano kwestię znaku ochronnego Igrzysk. Nie można było już zgłosić znaku "Igrzyska Europejskie 2023", bo toczyło się postępowanie, a zatem 10 stycznia spółka "Igrzyska Europejskie 2023" o dziwo obudziła się i zgłosiła do UPRP dwa znaki słowno-graficzne KRAKÓW MAŁOPOLSKA EG 2023 3rd EUROPEAN GAMES i w krótkim czasie bo już 31 stycznia opublikowano zgłoszenie w Biuletynie Urzędu i rozpoczęcie okresu sprzeciwowego, który upłynął 1 maja br.

Stowarzyszenie Polskie Euro 2012 nie złożyło odwołania od decyzji, ani zaskarżenia do sądu od decyzji UPRP. Nie miało by to już żadnego sensu, zanim by nastąpiło rozstrzygnięcie, nawet w przypadku pozytywnym, nie pozwoliłoby to na komercjalizację znaku "Igrzyska Europejskie 2023", a udowodnienie utraconych korzyści byłoby w sądzie niezmiernie trudne.

Jednakże powyższa sytuacja oznacza, że każdy przedsiębiorca może korzystać ze znaku "Igrzyska Europejskie 2023", a spółka o tej samej nazwie nie będzie miała z tego żadnych profitów. Oczywiście gdyby udzielono znaku Stowarzyszeniu, można byłoby się porozumieć i poprzez cesję praw - zagwarantować prawną ochronę znaku "Igrzyska Europejskie 2023". A tak nie zarobiło ani Stowarzyszenie, ani nie zarobi spółka "Igrzyska Europejskie 2023".

16 lutego 2023

Nczas.com ocenzurowany?

W nocy z 09.02.2023 na 10.02.2023 roku przestał działać portal nczas.com. Jak informuje na facebook'u redakcja - Nasz portal informacyjny, utrzymywany głównie z wyświetlanych na nim reklam, funkcjonował z powodzeniem od ćwierć wieku. Administrująca serwerem firma szybko ustaliła, że zarówno zaplecze strony, jak i domena normalnie działają, a na stronę można wejść bez problemu ze wszystkich krajów z wyjątkiem Polski... blokada na poziomie DNS na nczas.com nadal jest nałożona. Tak, wiemy, że nie dotyczy wszystkich operatorów w Polsce, tylko tych wiodących, dlatego niektórzy czytelnicy widzą naszą stronę bez zmian DNS. Podobnie czytelnicy z zagranicy nie mają problemów, bo macki polskich "tajemnych sił" tam nie sięgają. Zebraliśmy już wszystkie niezbędne dane i idziemy rozliczyć winnych.





7 października 2021

Konstytucja RP jest nadrzędna nad przepisami unijnymi

7 października Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie potwierdził swoje wcześniejsze orzeczenia wydane już wiele lat temu, iż polska konstytucja ma charakter nadrzędny nad przepisami unijnymi. 

W wyroku o sygn. K.3/21 Trybunał stwierdził, że:

1. Art. 1 akapit pierwszy i drugi w związku z art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej (Dz. U. z 2004 r. Nr 90, poz. 864/30, ze zm.) w zakresie, w jakim Unia Europejska ustanowiona przez równe i suwerenne państwa, tworząca „coraz ściślejszy związek między narodami Europy”, których integracja – odbywająca się na podstawie prawa unijnego oraz poprzez jego wykładnię dokonywaną przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej – osiąga „nowy etap”, w którym:

a) organy Unii Europejskiej działają poza granicami kompetencji przekazanych przez Rzeczpospolitą Polską w traktatach,
b) Konstytucja nie jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej, mającym pierwszeństwo obowiązywania i stosowania,
c) Rzeczpospolita Polska nie może funkcjonować jako państwo suwerenne i demokratyczne
– jest niezgodny z art. 2, art. 8 i art. 90 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.

2. Art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej w zakresie, w jakim – w celu zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii – przyznaje sądom krajowym (sądom powszechnym, sądom administracyjnym, sądom wojskowym i Sądowi Najwyższemu) kompetencje do:
a) pomijania w procesie orzekania przepisów Konstytucji, jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 178 ust. 1 Konstytucji,
b) orzekania na podstawie przepisów nieobowiązujących, uchylonych przez Sejm lub uznanych przez Trybunał Konstytucyjny za niezgodne z Konstytucją, jest niezgodny z art. 2, art. 7 i art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1, art. 178 ust. 1 i art. 190 ust. 1 Konstytucji.

3. Art. 19 ust. 1 akapit drugi i art. 2 Traktatu o Unii Europejskiej w zakresie, w jakim – w celu zapewnienia skutecznej ochrony prawnej w dziedzinach objętych prawem Unii oraz zapewnienia niezawisłości sędziowskiej – przyznają sądom krajowym (sądom powszechnym, sądom administracyjnym, sądom wojskowym i Sądowi Najwyższemu) kompetencje do:
a) kontroli legalności procedury powołania sędziego, w tym badania zgodności z prawem aktu powołania sędziego przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji,
b) kontroli legalności uchwały Krajowej Rady Sądownictwa zawierającej wniosek do Prezydenta o powołanie sędziego, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 186 ust. 1 Konstytucji,
c) stwierdzania przez sąd krajowy wadliwości procesu nominacji sędziego i w jego efekcie odmowy uznania za sędziego osoby powołanej na urząd sędziowski zgodnie z art. 179 Konstytucji, są niezgodne z art. 2, art. 8 ust. 1, art. 90 ust. 1 i art. 179 w związku z art. 144 ust. 3 pkt 17 Konstytucji.


 

29 października 2020

W trzecim kwartale br. warszawiacy kupili 4,6 tys. mieszkań. Ceny od marca nie drgnęły

 W trzecim kwartale br. warszawiacy kupili 4,6 tys. mieszkań. To dwukrotnie więcej niż w poprzednich trzech miesiącach – wynika z najnowszych danych redNet Property Group oraz CBRE. Eksperci wskazują, że niski poziom zwrotów wynoszący zaledwie 113 mieszkań, wskazuje na rosnącą rozwagę nabywców. Jeszcze trzy miesiące wcześniej 304 lokale, czyli niemal 12%, wróciły do oferty deweloperów. Teraz decyzję o kupnie podejmuje się rozważniej niż na początku roku, co jest tym istotniejsze, że ceny nabywanych mieszkań pomimo pandemii zamiast maleć, idą w górę. Na koniec trzeciego kwartału br. średnia cena ofertowa mieszkań sprzedanych wyniosła 10,5 tys. PLN za mkw. To o 9,8% więcej niż rok wcześniej i niemal tyle samo co w poprzednim kwartale.

- Rynek mieszkaniowy, pomimo wyzwań związanych z epidemią koronawirusa, zachowuje się raczej stabilnie. Popyt jest stymulowany w głównej mierze przez niskie stopy procentowe utrzymywane w warunkach stosunkowo wysokiej inflacji. Sprzedaż co prawda nie wróciła jeszcze do wyników notowanych przed pandemią, ale kwartalna liczba transakcji nie odbiega od tych notowanych jeszcze w 2015 roku. Deweloperzy stabilizują ceny oferty, ale kupujący, którzy zostali na rynku, są skłonni zapłacić więcej, o ile mieszkanie spełnia ich oczekiwania. Przy utrzymaniu niskich stóp procentowych rynek ma wszelkie podstawy, aby wrócić na ścieżkę wzrostową. Oczywiście zależy to jednak od rozwoju sytuacji epidemicznej – mówi Agnieszka Mikulska, ekspert w dziale mieszkaniowym CBRE.

Warszawiacy nie rezygnują z zakupu mieszkań

W trzecim kwartale br. zanotowano znaczny wzrost popytu na stołecznym rynku. Z danych redNet Property Geoup oraz CBRE wynika, że sprzedano 4,6 tys. mieszkań. To niemal dwukrotnie więcej niż w poprzednich trzech miesiącach, kiedy właściciela znalazło 2,3 tys. lokali. Co istotne, w minionym kwartale odnotowano zaledwie 113 rezygnacji z zakupionych już mieszkań. To zaledwie 2,4% wszystkich transakcji. W drugim kwartale br. ten odsetek był zdecydowanie wyższy i sięgnął 11,6%. Eksperci CBRE wskazują, że może to być efekt rosnącej rozwagi kupujących. Teraz na zakup decydują się głównie osoby o stabilnej sytuacji finansowej, które realnie oceniają własną zdolność kredytową, są również świadome zagrożeń wynikających z pandemii.

Największa podaż mieszkań na Białołęce, Mokotowie i Pradze Południe

Kupujący mieszkania w trzecim kwartale br. mogli wybierać z oferty ponad 15,8 tys. lokali. W ujęciu rok do roku to spadek o 6,3%. Na szczycie listy dzielnic z największą podażą mieszkań w ofercie znalazła się Białołęka, a zaraz za nią Mokotów i Praga Południe. Każda z dzielnic posiadała ponad 2,2 tys. mieszkań w ofercie. W 4 na 10 przypadkach mieszkania zostaną oddane w 2021 roku.

W minionych trzech miesiącach deweloperzy wprowadzili do sprzedaży 50 nowych inwestycji z łączną liczbą ponad 4,4 tys. lokali, co jest wynikiem porównywalnym z tym odnotowanym w poprzednim kwartale. Największym zainteresowaniem deweloperów cieszyły się dzielnice: Białołęka, Ursynów i Praga Południe.

Ceny mieszkań stabilne

W poprzednim kwartale nie zaobserwowano istotnego wpływu pandemii na zmianę poziomu cen mieszkań pozostających w ofercie, które kształtowały się na poziomie 11,1 tys. PLN za mkw. To niemal dokładnie tyle samo co w marcu, kiedy rozpoczęła się epidemia koronawirusa. Cena mieszkań sprzedanych była nieco niższa i wyniosła 10,5 tys. PLN za mkw. To o 9,8% więcej niż rok wcześniej i o 1,7% więcej niż w poprzednim kwartale. Natomiast średnia cena mieszkań wprowadzonych do oferty wyniosła 10,1 tys. za mkw. Warto zwrócić uwagę, że w kwartałach dotkniętych pandemią (II i III kwartał) zaobserwowano nietypową sytuację: przeciętna cena ofertowa mieszkań sprzedanych 

(informacja prasowa CBRE)

28 października 2020

Kobiety Internowane przeciw profanacji świątyń katolickich

 W ostatnich dniach bandyckie hordy pod hasłami "Ogólnopolskiego Strajku Kobiet", przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego stwierdzającego niezgodność z konstytucją zapisu ustawowego dopuszczającego aborcji eugenicznej, dokonują profanacji miejsc religijnych, napadają na inaczej myślących. Stowarzyszenie Kobiet Internowanych i Represjonowanych zdecydowanie protestuje przeciw tym aktom profanacji. Oto stanowisko stowarzyszenia:


STANOWCZO PROTESTUJEMY

            Kobiety internowane i represjonowane stanowczo protestują przeciwko profanacji świątyń katolickich, która ma miejsce od paru dni w całej Polsce. Środowiska lewicowe, lewackie i zwolennicy ideologii LGBT dewastują i profanują kościoły rzymsko - katolickie, agresywnie i wulgarnie zakłócają odprawianie mszy świętej. Profanują miejsca, które my i całe pokolenie Solidarności budowało, niejednokrotnie po długiej i zaciętej walce z władzą komunistyczną. Kościoły, które powstawały nieraz w ciągu jednej nocy dzięki wysiłkowi proboszcza i parafian. Kościoły w czasach naszej walki z reżimem komunistycznym były ostoją i opoką dla opozycjonistów, czasem ludzi dalekich od kościoła, ale oni też zawsze znaleźli tam schronienie i opiekę przed represjami. Wszystkie nasze ważne uroczystości w czasie stanu wojennego i później odbywały się przy udziale kościoła. Wszystkie protesty i ważne wydarzenia rozpoczynały się mszą świętą. Niejednokrotnie po mszy z kościoła wierni wychodzili prosto pod pały zomowców. Rodzice i dziadkowie obecnie protestujących w chwilach tragicznych dla naszej Ojczyzny zawsze zwracali się do kościoła, szukając tam wytchnienia i schronienia przed zagrożeniem. Niepisane hasło - naród z kościołem, kościół z narodem – towarzyszyło wszystkim poczynaniom walczących o wolną i niepodległą Polskę.

            A teraz oglądamy gorszące obrazki profanowania najświętszych miejsc, niejednokrotnie  naznaczonych krwią bohaterów walk o niepodległość. Dziś horda barbarzyńców nie oszczędziła budynku PASTY. Budynku, który w czasie Powstania Warszawskiego był ważnym punktem oporu bohaterów tamtych dni, budynku w którym siedzibę ma Światowy Związek Armii Krajowej, stowarzyszenia zrzeszające opozycjonistów, działaczy niepodległościowych i gdzie nasze stowarzyszenie ma też swoją siedzibę. Nieświadomość roli kościoła w Polskiej historii budzi najwyższe zaniepokojenie.  Brak świadomości historycznej to wielka rana na ciele narodu, to przerwanie ciągłości pokoleniowej, to wreszcie podcinanie własnych korzeni. Co się stanie z pokoleniem zawieszonym w próżni ideowej, co się stanie z Polską?

            Apelujemy! Opamiętajcie się i uszanujcie symbole narodowe, które towarzyszyły nam i poprzednim pokoleniom w walce o odzyskanie niepodległości.  To co obserwujemy na ulicach naszych miast i wsi rani nasze  uczucia, wprowadza nas w zażenowanie i zakłopotanie. My nigdy nie używaliśmy tak wulgarnych słów w stosunku do naszych prześladowców. To było nie do pomyślenia. Cieszymy się, że jest młodzież, która stanęła w obronie najświętszych symboli narodowych, duchownych i w obronie przedstawicieli rządzących, wybranych w ostatnich wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Demokratycznych wyborach.

                                                                      

                                                                       Alina Cybula – Borowińska

                                                                       Grażyna Najnigier

                                                                       Barbara Kądziela

                                                                       Jadwiga Kozińska – Korczak

                                                                       Halina Morgaś

                                                                       Teresa Aleksandrowicz

                                                                       Wanda Dombrowicz

                                                                       Izabela Załęska

                                                                       Maria Dąbrowska

                                                                       Maria Jabłońska

                                                                       Katarzyna Błażewicz - Brzechowska

                                                                       Krystyna Chmieleńska

                                                                       Hanna Łukowska - Karniej

                                                                       i wiele innych

 

            Warszawa, dnia 28.10.2020r.

22 października 2020

Trybunał Konstytucyjny: Aborcja eugeniczna niezgodna z konstytucją

 22 października 2020 r. Trybunał Konstytucyjny rozpoznał wniosek grupy posłów o zbadanie zgodności art. 4a ust. 1 pkt 2 oraz art. 4a ust. 2 zdanie pierwsze ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.

Trybunał Konstytucyjny orzekł, że art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Orzeczenie zapadło większością głosów.
Zdanie odrębne złożyli: sędzia TK Leon Kieres i sędzia TK Piotr Pszczółkowski.

W niniejszej sprawie zostały zakwestionowane dwie jednostki redakcyjne ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (dalej: u.p.r.), tj. art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r., zgodnie z którym przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy „badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu”, a także art. 4a ust. 2 u.p.r., doprecyzowujący, że w przypadku tych okoliczności „przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej”.

Trybunał zauważył, że wątpliwości konstytucyjne wnioskodawcy można sprowadzić do zasadniczej kwestii, dotyczącej gwarancji konstytucyjnych dla życia dziecka w okresie prenatalnym w przypadku kolizji dóbr.

Tak określona natura problemu konstytucyjnego umożliwiła Trybunałowi zrekonstruowanie głównego zarzut wnioskodawcy, którym była niezgodność kwestionowanych przepisów z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji. Jednocześnie Trybunał zrekonstruował przedmiot kontroli, ograniczając go do art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r., albowiem istotą niniejszej sprawy było stwierdzenie, czy zgodnie z Konstytucją przerwanie ciąży może być dokonane w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, zaś bez znaczenia pozostawała kwestia granic temporalnych dopuszczalności przerwania ciąży.

Rozstrzygnięcie zawisłego przed Trybunałem problemu konstytucyjnego wymagało przenalizowania dwóch kwestii. Po pierwsze, ustalenia statusu prawnego dziecka w prenatalnej fazie życia, jego podmiotowości. Po drugie, dopuszczalności i granic przerywania ciąży, a więc działania w przypadku konfliktu wartości, ważenia dóbr.

Trybunał, analizując art. 38 w związku z art. 30 Konstytucji, podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko, wyrażone w orzeczeniu z dnia 28 maja 1997 r., sygn. akt K 26/96, zgodnie z którym życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne powinno być ono chronione przez ustawodawcę. Trybunał stwierdził ponadto, że dziecko jeszcze nieurodzone, jako istota ludzka, której przysługuje przyrodzona i niezbywalna godność, jest podmiotem mającym prawo do życia, zaś system prawny musi gwarantować należytą ochronę temu centralnemu dobru, bez którego owa podmiotowość zostałaby przekreślona.

W oparciu o te ustalenia Trybunał uznał, że możliwa jest sytuacja, w której jedno z dóbr konstytucyjnych znajdujących się w kolizji leży po stronie dziecka w okresie życia przed narodzinami. Przerwanie ciąży jednocześnie wiąże się z pozbawieniem dziecka jego życia. O ile dziecku temu nie odmawia się prawa do życia, to następuje ograniczenie jego prawnej ochrony. Wobec tego Trybunał dokonał oceny art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r. w oparciu o wyrażoną w art. 31 ust. 3 Konstytucji zasadę proporcjonalności sensu largo.

Trybunał przypomniał przy tym, odwołując się do wyroku z 30 września 2008 r., sygn. akt K 44/07, że metodologia oceny wpracowana na gruncie art. 31 ust. 3 Konstytucji w odniesieniu do rozwiązań ograniczających prawną ochronę życia znajduje zastosowanie z dwoma istotnymi zastrzeżeniami. Po pierwsze, każdy wypadek ograniczenia prawnej ochrony życia ludzkiego musi być „absolutnie konieczny”, traktowany jako środek o charakterze ultima ratio. Po drugie, mając na względzie fundamentalny charakter prawa do życia, nie każde z dóbr wskazanych w art. 31 ust. 3 Konstytucji może uzasadniać godzące w nie rozwiązania. Wymagana jest symetria dóbr: poświęcanego i ratowanego.

Zdaniem Trybunału ocena dopuszczalności przerywania ciąży, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, a więc możliwości poświęcania dobra leżącego po stronie dziecka, wymaga wskazania analogicznego dobra po stronie innych osób. Z istoty przerywania ciąży tego analogicznego dobra można szukać jedynie u matki dziecka. Jakkolwiek duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu może wiązać się także z zagrożeniem dla życia i zdrowia matki, to jednak art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r. nie odnosi się do takiej sytuacji, tym bardziej, że okoliczność takiej kolizji została wskazana jako odrębna przesłanka dopuszczalności przerwania ciąży w art. 4a ust. 1 pkt 1 u.p.r. Trybunał stwierdził ponadto, że sam fakt upośledzenia lub nieuleczalnej choroby dziecka w fazie prenatalnej, łączący się ze względami natury eugenicznej, jak i z ewentualnym dyskomfortem życia chorego dziecka, nie może samodzielnie przesądzać o dopuszczalności przerwania ciąży.

Trybunał, oceniając art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r., stwierdził zatem, że legalizacja zabiegu przerwania ciąży, w przypadku gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, nie znajduje konstytucyjnego uzasadnienia.

Omawiając skutki orzeczenia Trybunał stwierdził, że ustawodawca ma prawo, jak i obowiązek, dostosować stan prawny do wydanego wyroku, w tym przeanalizować czy obowiązujące rozwiązania prawne w zakresie wynikającego z art. 71 ust. 2 Konstytucji prawa matki przed i po urodzeniu dziecka do szczególnej pomocy władz publicznych są wystarczające w przypadku gdy art. 4a ust. 1 pkt 2 u.p.r. został wyeliminowany z systemu prawnego. W myśl art. 1 Konstytucji, Rzeczpospolita Polska jako dobro wspólne wszystkich obywateli powinna być środkiem służącym rozwojowi poszczególnych osób oraz tworzonych przez nie wspólnot, zwłaszcza rodzinie. Ustawodawca nie może przenosić ciężaru związanego z wychowaniem dziecka ciężko i nieodwracalnie upośledzonego albo nieuleczalnie chorego jedynie na matkę, ponieważ w głównej mierze to na władzy publicznej oraz na całym społeczeństwie, ciąży obowiązek dbania o osoby znajdujące się w najtrudniejszych sytuacjach.

Trybunał Konstytucyjny rozpoznał sprawę w pełnym składzie. Przewodniczącym składu orzekającego była prezes TK Julia Przyłębska, sprawozdawcą - sędzia TK Justyn Piskorski.


sygn. sprawy K 1/20

16 września 2020

OŚWIADCZENIE Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego

 W związku z toczącym się procesem legislacyjnym projektu zmian w ustawie o ochronie zwierząt, zgłoszonym przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, jako minister odpowiadający za sprawy polskiego rolnictwa, przekazałem kierownictwu naszej partii oraz parlamentarzystom PiS, którzy odpowiadają za sprawy rolnictwa,  zestaw moich uwag i opinii. Jest to mój głos w wewnętrznej debacie, dotyczącej skutków ekonomicznych i społecznych planowanych decyzji. Jestem przekonany, że podanie konkretnych danych i ocena istotnego wpływu przygotowywanych zmian na polskie rolnictwo - borykające się z rozlicznymi problemami, które pandemia koronawirusa jeszcze pogłębia - jest moim obowiązkiem.

Ogromnym nadużyciem w toczącej się debacie jest zawężenie sensu ustawy tylko do przyszłości hodowli zwierząt futerkowych. Zakres spraw, które projekt ustawy zawiera, powinien być znacznie szerszy. Sugestie, że jestem w jakikolwiek sposób uzależniony od branży futerkowej są kłamstwem i nadużyciem. W tej jednak sprawie, nie wchodząc w debatę aksjologiczną, co jest dobre a co złe, jestem przekonany, że ewentualna likwidacja, z mocy prawa, działalności gospodarczej rolników, zajmujących się tą hodowlą, musi być związana z odpowiednim okresem przejściowym i odszkodowaniami adekwatnymi do poniesionych strat.

Dyskusja wewnątrz naszej partii, mająca na celu rozważenie wszystkich aspektów ustawy, która może mieć ogromny wpływ na kondycję polskiego rolnictwa, pozwoliłaby wypracować konieczne kompromisy, uwzględniające także niewątpliwy, istotny spadek dochodów polskiego rolnictwa. Taka dyskusja jest potrzebna i postulowana przez wielu polityków naszej formacji.

Ubolewam, że mój głos w wewnętrznej dyskusji, rozesłany do niewielkiej grupy osób, został przez kogoś przekazany do portalu Onet.pl. Moim zdaniem jest to element zorganizowanych działań, mających destabilizować scenę polityczną i szkodzić Polsce. Moje uwagi, bez mojej wiedzy i intencji, zostały przekazane do jednego z najbardziej antypolskich, zagranicznych mediów w naszym kraju, zaangażowanego bezpośrednio i wprost w spór polityczny po stronie „totalnej opozycji”, szkodzącego Polsce i działającego na rzecz obcych interesów. Portal Onet.pl posługuje się manipulacją, kłamstwem i prowokacją, czego najlepszym przykładem jest wyemitowany niedawno, ponoć demaskatorski, reportaż o jednej z ferm zwierząt futerkowych. Film ten, o którego ocenę, minuta po minucie, poprosiłem naukowców, jest zbiorem manipulacji, „ustawek”, fałszywych tez i komentarzy, mających udowodnić wrażliwym i nieuzbrojonym w specjalistyczną wiedzę widzom, że hodowla zwierząt jest działaniem złym i niemoralnym.

Portal Onet.pl i inne wrogie Polsce media od dłuższego czasu próbują głosić tezę, jakobym był skonfliktowany z Prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Tę tezę wrogie PiS media sugerują w wielu materiałach. Chcę temu zdecydowanie zaprzeczyć. Jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości od prawie dwudziestu lat. Świadoma decyzja o wstąpieniu i działalności w partii, stworzonej przez braci Kaczyńskich, podyktowana była i jest przekonaniem, że ta formacja najlepiej służy interesom Polski. Jednocześnie wartości patriotyczne, ale także pragmatyczne umiejętności obrony polskich interesów są mi bliskie przez całe życie. Miałem możliwość i zaszczyt wspierać w Jego misji śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Z takim samym przekonaniem czynię to również wobec Pana Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wiem, że Pan Prezes Jarosław Kaczyński, jako człowiek otwarty, wizjoner szeroko rozumiejący strategiczne cele Polski w najwyższym stopniu akceptuje wymianę zdań i poglądów, konieczną do wypracowania najlepszych rozwiązań.

Ubolewam, co podkreślam jeszcze raz, że zagraniczne, wrogie Polsce media są angażowane przez polityków opozycji w wewnętrzną wymianę zdań w środowisku Prawa i Sprawiedliwości. Dyskusja jest przecież naturalnym elementem demokracji i prowadzi ku wypracowywaniu rozwiązań w duchu odpowiedzialności za naród i państwo.


źródło: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi

11 lipca 2020

Bazarek 12 lipca 2020

Jak informuje M.Palade zmiana aktywności do godz. 17.00 była w miejscowościach do 5 tys. +12,7% a w największych miastach +5,9%. Palade obstaje w zaokrągleniu budyń 51, dżem 49. Kondominium podaje na godz. 19.00 - 50,6 do 49,4 dla cykorii, bez zagranicy, i ma nadzieję, że zagranica przesądzi, twierdząc że o 0,7% zwiększy się poparcie dla dżemu. Na koniec znów próbuje się wpłynąć na wynik. Podajemy ostatnie dane z #bazarek: lubczyk mówi o 51,71 zł dla dżemu, Grzegorz o 50,64 zł dla budyniu, Dariusz Błażejewski o 50,85 zł dla budyniu. Mark Simzkulturowy podaje rzekome dane z 20.30 jako 50 do 50 dla budyniu i dżemu, ale już Wasz Reporter podaje także na 20.30 - cykorię 51,4 i dżem 48,6. Szansa że cena cykorii będzie wyższa o 21.00 wynosi 69%. Zobaczymy o 21.00 jak będzie.

Po 18.00 Marcin Palade informuje: Spore zakupy, więc starczy na jakiś czas: zgrzewka budyniu 51,45 zł, zgrzewka dżemu 48,55 zł. Kondominium (który nie przepada za cykorią) przyznaje: cykoria 50,9, dżem 49,1 bez zagranicy. Potwierdza się, że wzrost zainteresowania na wsi i w małych miasteczkach był wyższych (ponad 5% więcej) niż w dużych (+3%). To raczej sprzyjać powinno budyniowi, i liczymy że tak będzie.

Według ostatnich informacji na #bazarek, dżem mniej popularny. Foe#idźNaWybory raczej sprawdzone info cykor prowadzi. O 15.09 Dominik Drzazga podał liczby 52,2 ws 47,8. W.Krawczyński informuje, że budyń minimalnie droższy od dżemu. FanMasSzary studzi  jednak emocje: Do 21.00 nic na pewno nie będziemy wiedzieć, a i o 21.00 możemy 100% pewności nie zyskać. Innymi słowy trzeba jeszcze poczekać.

Wg sondazePL na wsi w lubuskim 2 tygodnie temu było cykoria 60 a dżem 21 zł, a dzisiaj na 13.30 - cykoria 63 zł, a dżem 37 zł. Według danych z godziny 12.00 odnotowujemy wzrost zainteresowania (w stosunku do sprzed 2 tygodni) na wsi i w małych miasteczkach (ok. +1,5%) i nieco niższą w miastach powyżej 0,5 mln zł (-0,4%) i w miastach od 200 do 500 tys. (-0,1%). 

Na #bazarek aktywni są zwolennicy dżemu, który próbują przekonać o większej popularności dżemu nad cykorią (cyt. dżemik po 55 groszy, gorzej stoi jedna z przypraw, cykoria po 45 groszy). Kondominium już podaje cenniki z Łodzi z godz. 11.30. Niepoważne, ceny z kapelusza. Skoki Narciarskie przytacza inne ceny: długopis 51,4, roztrzaskane drewno 48,6. Radosław K. #DUDA2020 stwierdza i ma rację, że do 18.00 nic nie będzie wiadomo, a nawet wtedy nie można być pewnym, chyba że będzie znacząca różnica.

8.00 Tak jak się spodziewaliśmy poranek zaczyna się od prób wpływu na ceny. lydia • #trzaskowski2020 informuje, że spory ruch na #bazarek. popyt na cykorię, jak i na dżem wydaje się być wyrównany. jednak co warto podkreślić - seniorzy doceniają smak dżemu. Mecenas Koń 2xXD już wyśmiał te ceny twierdząc, że o godz.13.00, 26% mieszkańców zrobiło zakupy, 49% kupiło budyń, a 54% baleron (czyli łącznie 103%)

Ostatnie prognozy cen na #bazarek pojawiające się 11 lipca są niespójne i są próbą wpływania na klientów. 
Łukasz Kołodziejski: sernik krakowski 52,1 zł, a tort szwarcwalski 47,1 zł. 
Tomasz CK: krakowska 51,9 a baleron 48,9 zł. 
Miniu: kiełbasa krakowska 51,5 a kiełbasę niemiecką po 48,5 zł.  
Jacek Kowalski:  polskie jabłka 50,37 zł, brazylijsjkie pomarańcze 49,63 zł. 
Jakub#2xXD: 50 zł za długopis i 50 zł dżem. 
klasu: Roztrzaskane drewno 50,27 zł, Długopis 49,73 zł. 
Luka: dżem po 5,18 a  cykoria po 4,82 zł.
Dołączamy do apelu Magdeliny, że badając ceny produktów, by nie ulec dezinformacji. Popyt na produkt bez konsumenta nie urośnie. Twierdzenia Kondominium o cenie zagranicznej dżemu 82 zł można włożyć między bajki (przynajmniej dzisiaj). Realny bazarek otwarty będzie bowiem dopiero jutro. Prosimy nie sugerować się także porannymi cenami, które ukażą się na #bazarek jutro, będą to próby manipulacji.

28 czerwca 2020

EXIT POLL WYBORY PREZYDENCKIE 2020 - i tura

Andrzej Duda - 41,8%
Rafał Trzaskowski - 30,4%
Szynib Hołownia -13,3%
Kezysztof Bosak - 7,4%
Andrzej Biedroń - 2,8%
Władysław Kosiniak Kamysz - 2,6%
Marek Jakubiak - 0,5%
inni 1,1%

Bazarek na żywo 28 czerwca 2020

20.30 Marcin Palade przed godziną podał następujące wyniki: dynia 42,50 zł, Truskawki 30,40 zł, Humus 12,60 zł, Botwina 7,20 zł, Buraki 3,20 zł i Kapusta 2,70 zł, a przed kilkoma minutami stwierdził: Finał zakupów w niedzielę handlową coraz bliżej. Utrzymuje się popyt na pestki od dyni i humus. Polubiliśmy zdrowe odżywianie. Pamiętajmy jednak, że na wyniki wpłyną także ceny z zagranicy (ok. 2%).

17.39 Szymon Rozmarynowski podał dane z godziny 17.00 - tęczowe farbki 3,3 zł, konfitury 7 zł, długopisy 41,4 zł, telewizory 10,2 zł, piwo ciechan 0,7 zł, koniczyny 6,1 zł, sweter piotrex 0,5 zł, pizza hawajska 0,7 zł, dżem 28,6 zł, muchy 0,5 zł, szlugi 1 zł. Bart informuje, że na bazarku tłumy zmalały, a sklepikarze zmienili ceny: Długopisy 41zł, Dżem 30zł Cytryny 14zł, Konfitura 5zł, Lizaki 4zł, Ogrodniczki 3zł

15.45 #bazarek podaje wyniki, ale w większych kilkuset tysięcznych miastach. Cena dżemu miałaby kształtować się w granicach 48-57, a budyń 21-23. Cytyny 9-15, dalej ziemniaki, wiosła i konfitury. Abstrahując kwestię ewentualnej realności tych cen, pamiętajmy jednak, że w tych miastach zawsze dżemy były w cenie, a zatem nie są one reprezentatywne dla całego kraju. Pyrka (rodzinnie są za dżemem i cytryną) informuje jednak, że na wielkopolskiej wsi, w markecie mocno dudni. Pan Tomek zaś precyzuje, że wieść gminna niesie, że z powiatów dojadą nowe ilości budyniu dopiero na jutro.

Arek Pawłowski nie należy do zwolenników długopisów, ale z 15.00 informuje że długopisy uzyskały 43,69 zł, dżem 21,37 zł, cytryny 14,88 zł, konfitury 9,11 zł, zielone 4,20 zł a wiosła 3,14 zł i dodaje "nie jest dobrze",  pocieszając się wynikami bazarku zagranicznego podawanego na początku dnia przez kondominium.


Wiele wyników na #bazarku to powielone wcześniejsze informacje, a właściwie dezinformacje z początku dnia. Realne tendencje cenowe będą możliwe do wskazania najwcześniej po godz. 16-17.00, teraz to takie wróżenie z fusów.


13.00 - Karol Wilkosz wskazał następujące ceny z godz. 12.00 - długopis 39,78, rafaello 29,92, wołowina 10,95, Buty 8,04, Kosa 4,56, Farbki 3,11, jajka 1,37, Pizza 1,09, Piwo 0,64, Radio 0,33, Sierp 0,21.


11.00 - na razie ma możliwości oceny realności przytoczonych cen. Generalnie zwolennicy rafaella lub dżemu próbują przekonać, że te produkty są w cenie, a budyniu - że właśnie to ostanie. Innymi słowy twitterowy #bazarek wykorzystywany jest w celach propagandowych, a nie w celu pokazania rzeczywistego poziomu cenowego. Wedle Mecenasa Konia - Na podstawie cząstkowych wyników napływających do sztabów i mediów już wiemy, ze Budyń będziemy jedli przez 5 lat! Brawo! To dane z 11:00 . Z kolei Kondominium przekonuje, że zagranica już wybrała dżem 39 zł, budyń 18 zł, Cytyny 17 zł, Konfitury 11 zł, Ziemniaki 9 zł, Wiosła 4 zł, Inny 2 zł. Nie wiemy co jednak kryje się pod hasłem zagranica.

25 czerwca 2020

Oświadczenie dot. najbliższych wyborów prezydenckich

Szanowni Państwo,

Zbliżają się wybory prezydenckie, w których będziemy mieli wybór pomiędzy aktualnie urzędującym prezydentem Andrzejem Dudą a jego kontrkandydatami z opozycji. Jeżeli pominąć kandydatów o niskim poparciu społecznym, faktycznie będzie to wybór pomiędzy Andrzejem Dudą a Rafałem Trzaskowskim. Nie zawsze zgadzałem się z decyzjami prezydenta, ale trzeba podkreślić, że w tych ostatnich latach podpisał wiele ustaw pro-społecznych i działał na rzecz poprawy bezpieczeństwa naszego kraju.

Rafała Trzaskowskiego mieliśmy natomiast okazję poznać zarówno jako minister w rządzie Donalda Tuska, opozycyjnego posła i jako prezydenta Warszawy. W każdej z tych ról nie sprawdził się, głosował m.in. przeciw projektom społecznym (np. obniżenia wieku emerytalnego), po wyborze na prezydenta stolicy, próbował cofnąć, zredukować uchwaloną przed wyborami ulgę od opłaty przekształcenia wieczystego użytkowania w prawo własności nieruchomości mieszkaniowych. Sposób działania w tych sprawach pokazuje, że jego słowa są puste, a pamięć wybiórcza (nie pamiętał, że był posłem 4 lata temu, gdy pytano o głosowanie ws. obniżenia wieku emerytalnego).

Z tych powodów apeluję o głosowanie w tych wyborach i poparcie kandydatury Andrzeja Dudy.

Daniel Alain Korona
Prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE

21 czerwca 2020

Szokująca deklaracja - NFZ będzie doradzać Polakom w aborcji

Szokującą zapowiedź wygłosiła na łamach mediów wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Na oficjalnej infolinii NFZ pacjentki dowiedzą się, w którym z polskich szpitali można dokonać aborcji! W ten sposób Narodowy Fundusz Zdrowia ma zamiar kierować Polki w odpowiednie miejsca aby tam mogły zabijać swoje dzieci.


"[Aborcja] to świadczenie zdrowotne, które jest finansowane z pieniędzy państwa i Fundusz takie dane posiada".
Tłumaczy Józefa Szczurek-Żelazko. Aż trudno uwierzyć w te słowa...

Aborcja świadczeniem "zdrowotnym"! Czyje zdrowie ma niby poprawiać? Bo przecież nie dzieci, które są w jej trakcie brutalnie mordowane, i nie matek, których życiu i zdrowiu zagraża ta krwawa procedura. Prawdą jest jedynie to, że dzieciobójstwo finansowane jest z moich i Pana podatków. Każdego roku NFZ wydaje na szpitalne aborcje w Polsce ok. 1 500 000 złotych!

Tymczasem wiceminister Szczurek-Żelazko, która zapowiedziała pomocnictwo infolinii NFZ w aborcji, jeszcze nie tak dawno mówiła w wypowiedziach medialnych:
"Ochrona zdrowia i życia człowieka jest dla nas najważniejsza, od momentu poczęcia do naturalnej śmierci."

Jak widać za propagandowymi sloganami kryją się całkowicie przeciwstawne czyny. W 2016 roku Józefa Szczurek-Żelazko głosowała w Sejmie za odrzuceniem naszego projektu ustawy Stop Aborcji, którego celem było całkowite zablokowanie dzieciobójstwa w Polsce. Rok później, w 2017 roku, Szczurek-Żelazko została wiceministrem zdrowia. Od tego czasu zabito w polskich szpitalach ponad 3500 dzieci. Większość tylko dlatego, że podejrzewano je o chorobę.

Każdego dnia w polskich szpitalach ginie 3 dzieci. Morduje się je poprzez sztuczne poronienie, tzn. nie zabija się dziecka w łonie matki, ale doprowadza do przedwczesnego porodu. Dziecko, które rodzi się w ten sposób ma niedojrzałe płuca i z tego powodu dusi się tak długo jak jeszcze żyje, np. kilka godzin. Teraz w tym barbarzyństwie ma pomagać infolinia NFZ, która będzie wskazywać miejsca, gdzie najlepiej przeprowadzić taką zbrodnię.

Duszone na śmierć dzieci to jednak nie jedyne ofiary w zamordowaniu których pomaga NFZ.

Jakiś czas temu dotarliśmy do oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia na temat skali stosowania w Polsce tzw. spirali aborcyjnych. Liczby są przerażające.
Spirala to kawałek tworzywa sztucznego, który uciska błonę śluzową. Efektem jej działania jest uniemożliwienie implantacji poczętego człowieka w macicy. Jest to więc mechanizm wczesnej aborcji. Zapłodnienie może nastąpić praktycznie każdego miesiąca, gdyż dokonuje się ono w jajowodzie, po czym rozwijający się człowiek „wędruje” w kierunku macicy przez 6–8 dni. W normalnej sytuacji w macicy nastąpiłoby jego zagnieżdżenie i dalszy rozwój. Tymczasem spirala nie pozwala na jego „przyjęcie”, a w konsekwencji zostaje on odrzucony i zabity
.
Tylko w latach 2015-2019 założono w Polsce blisko 50 000 takich spirali refundowanych przez NFZ!! Oznacza to, że w łonach kilkudziesięciu tysięcy kobiet co miesiąc może dochodzić do zabicia poczętego dziecka... Podobnie jak aborcje szpitalne, masowe zabójstwa za pomocą spirali również są finansowane z moich i Pana podatków.

Panie Danielu, tak właśnie wygląda zaledwie fragment rzeczywistości aborcyjnej w Polsce. W szpitalach codziennie zabija się 3 dzieci. Tysiące dzieci giną w wyniku działania aborcyjnych spirali, założonych przez ich matki pod wpływem aborcyjnej propagandy, która nasila się z miesiąca na miesiąc. To wszystko za zgodą, przyzwoleniem i finansowaniem organów państwa odpowiedzialnych za "zdrowie" swoich obywateli.

Przyzwoleniem na działalność ze strony urzędników i organów ścigania cieszą się także zorganizowane grupy przestępczości aborcyjnej, które bezkarnie promują w mediach pigułki poronne, za pomocą których tysiące Polek rocznie zabija swoje dzieci w domach. To jednak nie wszystko. Gdy czyta Pan te słowa, aborcyjna mafia świętuje właśnie pół roku trwania akcji "Aborcja bez granic" w ramach której przestępcy wywożą kobiety z Polski na aborcję do zagranicznych ośrodków śmierci. To pomocnictwo w aborcji, nielegalne w świetle polskiego prawa i zagrożone karą do 3 lat więzienia. Podobnie jak reklama nielegalnych pigułek poronnych, proceder ten jest powszechnie nagłaśniany internecie i publicznie znana jest tożsamość osób za nim stojących.

Jednak jedyną osobą skazaną do tej pory w związku z powyższą działalnością aborcyjnej mafii jest... Mariusz Dzierżawski, założyciel naszej Fundacji, który rok temu usłyszał prawomocny wyrok sądu za mówienie prawdy o przestępczości aborcyjnej w Polsce. Bandyci, którzy handlują pigułkami i przewożą kobiety do zagranicznych "klinik" aborcyjnych, wciąż są bezkarni a władza toleruje ich aktywność.

Życie dzieci nie podlega kompromisowi ani układom. Tak długo jak dzieci są mordowane, tak długo trzeba o nie walczyć. Tym bardziej, że aborcyjna propaganda nasila się w naszym kraju.

Przekonała się o tym oczekująca bliźniaków pani Małgorzata, u której stwierdzono „komplikacje” w trakcie ciąży.
"Kiedy lekarz mnie zobaczył, powiedział tylko, że to jest „masakra” i trzeba jak najszybciej usunąć ciążę. Wizyty u lekarza były bardzo trudne, niosły ogromną dawkę bólu (...) za każdym razem zaczynała się ta sama historia: usilne namawianie lekarza, abyśmy dokonali aborcji, że to jest jedyne słuszne rozwiązanie, że nie ma innego wyjścia."

Tego typu „diagnozy” kobiety słyszą w szpitalach w całej Polsce. To powszechne zjawisko.
"Kiedy chłopcy wyszli na świat, lekarz nie mógł uwierzyć, że są w tak dobrym stanie. Wiele jego diagnoz w ogóle się nie sprawdziło."

Mówi Pani Małgorzata. Chłopcy przeszli operacje i spędzili jakiś czas w szpitalu. Ich rodzice cieszą się widokiem dwóch brykających urwisów, których wszędzie w domu jest pełno. A aborcjonista uparcie twierdził, że będzie „masakra” i domagał się ich śmierci. Teraz w całym procederze eliminacji ludzi podejrzanych o chorobę ma jeszcze dodatkowo pomóc infolinia NFZ, która będzie wskazywała miejsca do wykonywania egzekucji.

"Założyłam sobie spiralę. Po pięciu latach następną. Na badaniu kontrolnym powiedziałam, że opóźnia mi się miesiączka. Dostałam zastrzyki na jej wywołanie. Nie poskutkowały. Lekarz zrobił mi USG i stwierdził ciążę. Płakałam w gabinecie, a mój lekarz „nie mógł mi spojrzeć w oczy” – jak to sam powiedział i zaproponował mi aborcję gratis, bo przez jego niedopatrzenie byłam w niechcianej ciąży."

Zwierza się pani Renata, stosująca przez szereg lat spirale aborcyjne, które w końcu "zawiodły". Warto przy tej okazji zapamiętać mentalność "opiekującego" się nią lekarza, która jest powszechnym zjawiskiem w polskich szpitalach. Krótko później pani Renata przeczytała, że:
"spirala nie zapobiega ciąży, ale jest środkiem poronnym. Tu się zaczął mój koszmar. Cały czas myślałam tylko o tym, ile dzieci już zabiłam i jak silne musi być to, które noszę pod sercem, skoro pokonało tyle „zamachów”."

Ile dzieci ginie w takim razie w całej Polsce, skoro w ostatnich latach 50 000 kobiet założyło sobie aborcyjne spirale z pomocą NFZ?

"Wzięłam tabletki, poszło szybko (...) Jak już ze mnie leciała krew i skrzepy, to płakałam, płakałam, płakałam!!!! CO JA ZROBIŁAM! Bałam się, że nie dam rady, ale to słaba wymówka. Co ja bym dała, żeby mój malutki aniołek był ze mną!!!! Pokochałam go, ciągle płaczę i myślę. Nie rozumiem swojej decyzji. Moje kochane maleństwo.......:(((( Nie wiem, czy się pozbieram po tym wszystkim!!!"
Napisała na aborcyjnej stronie Polka, która kupiła pigułki poronne od handlarzy śmiercią. Kobiet takich jak ona są w naszym kraju tysiące a aborcyjna mafia prowadzi swoją działalność w sposób całkowicie otwarty, reklamując się w internecie, udzielając wywiadów w mediach i organizując spotkania i warsztaty pomocnictwa w aborcji.

Fundacja Pro Prawo do Życia istnieje aby mówić prawdę o aborcji, ratując w ten sposób dzieci przed śmiercią a ich matki od koszmarnych następstw dzieciobójstwa. Od kilku lat prowadzi ogólnopolską kampanię "Szpitale bez aborterów", w ramach której pokazuje co dzieje się za murami szpitali, w których dokonuje się aborcji.

Kinga Małecka-Prybyło
Fundacja Pro Prawo do Życia