31 sierpnia 2018

Koniec ze zmianą czasu w Europie?

Likwidacja zmiany czasu (zimowy/letni) jest przesądzona – ogłosił przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Zmiany czasu urzędowego o godzinę w ostatnią niedzielę marca i października od dłuższego czasu irytowała obywateli państw członkowskich. Mimo apeli, w tym europarlamentarzystów, Komisja Europejska długo pozostawała głucha i odmawiała zniesienia zmiany czasu. W końcu Komisja na wniosek parlamentu europejskiego zainicjowała internetową ankietę, w której 84 procent z 4,6 mln uczestników z UE opowiedziało się za odejściem od zmiany czasu. W konsultacjach uczestniczyło blisko 4 proc. społeczeństwa  Niemiec (3 mln osób), 0,04% we Włoszech, 0,34 proc. społeczeństwa w Polsce (aż 95 proc. ankietowanych w naszym kraju było za zniesieniem zmiany czasu).

Jeśli Komisja przedstawi wniosek legislacyjny dotyczący zniesienia zmiany czasu, będą go musiały jeszcze przyjąć Parlament Europejski i kraje członkowskie UE.

Przypomnijmy, że w Polsce z projektami zniesienia zmiany czasu i ustanowienia na stałe czasu środkowoeuropejskiego występowało od 2015 roku Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE. Jednakże kolejne organy władzy od(prezydent, KPRM, ministerstwo rozwoju, sejm, senat) odrzucały te propozycje. W końcu w ubiegłym roku komisja sejmowa przyjęła projekt ustawy autorstwa PSL znoszący zmianę czasu i wprowadzający w Polsce czas wschodnioeuropejski (zwany dla zmylenia - czasem letnim środkowoeuropejskim), 
http://serwis21.blogspot.com/2017/10/komisja-sejmowa-za-zniesieniem-zmiany.html
Na tą zmianę nie zgodził się rząd ze względu na niezgodność z prawem unijnym.
http://serwis21.blogspot.com/2017/11/rzad-rezygnuje-z-suwerennosci-w.html

Zgodnie z rozporządzeniem Prezesa Rady Ministrów, zegarki przestawimy na czas zimowy w ostatnią niedzielę października. Oby była to już ostatnia zmiana.

30 sierpnia 2018

Elewarr i Zamojskie Zakłady Zbożowe do połączenia?

Czy spółki Zamojskie Zakłady Zbożowe i Elewarr zostaną połączone? Z takim postulatem do Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa wystąpiło Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE.

Jak zauważa Stowarzyszenie, Spółka Elewarr wymaga dokapitalizacji w celach inwestycyjnych i dywersyfikacyjnych, a zatem w celu wzmocnienia spółki należałoby połączyć Zamojskie Zakłady Zbożowe i Elewarr lub utworzyć nową spółkę na bazie obu dotychczasowych spółek. Jakie korzyści przyniósłby taki krok?

- Zakończenie sytuacji pozornych zależności właścicielskich i zbędnej konkurencji. Zamojskie Zakłady Zbożowe formalnie są spółką Zależną od Elewarr sp. z o.o. Jednakże z racji konstrukcji statutu spółki Elewarr i dotychczasowej praktyki ZZZ jest de facto niezależną spółką, na której władze spółki Elewar nie mają żadnego wpływu. Konsekwencją tej sytuacji jest sytuacja konkurencji pomiędzy Elewarr sp. z o.o i Zamojskich Zakładów Zbożowych na odcinku skupu zbóż w Polsce Południowo-wschodniej (Zamość, Krupiec, Lubycza Królewska), co utrudnia optymalizację strategii w tym regionie. Połączenie spółek spowodowałoby zniesienie tej niezdrowej sytuacji

- Oszczędności administracyjne. Po przekształcenie ZZZ w oddział spółki Elewarr, likwidacji uległaby rada nadzorcza ZZZ, niektóre czynności administracyjne mogły by też być dokonane przez centralę w Warszawie.

- Połączenie byłby elementem dywersyfikacji działalności spółki Elewarr, skoro ZZZ zajmuje się również produkcją przetwórczą (mąka), produkcji której Elewarrowi brakuje (za czasów prezesa Andrzeja Śmietanki z PSL doprowadzono do likwidacji młyna i kaszarni w oddziale w Nowogrodzie Bobrzańskim)

- Połączenie obu spółek oznaczałoby wzmocnienie kapitałowe spółki Elewarr, który miałby lepszy rating i pozycję przetargową przy ubieganiu się o dofinansowanie w formie kredytowej czy papierów wartościowych (obligacji), co siłą rzeczy przekłada się na wyniki finansowe.

2 lata temu Ministerstwo Rolnictwa nie zgodziło się na propozycję Stowarzyszenia likwidacji obu spółek (Elewarru i ZZZ) i utworzenie w jej miejsce nowej.
http://serwis21.blogspot.com/2016/06/ministerstwo-rolnictwa-nie-dostrzega.html
Ale w międzyczasie zmienił się minister rolnictwa, padła idea Narodowego Holdingu Spożywczego. Nie wiadomo zatem, jak teraz propozycja zostanie rozpatrzona?

29 sierpnia 2018

38 rocznica porozumień sierpniowych - program i główne uroczystości

Program i główne uroczystości rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych w Szczecinie, Gdańsku, Jastrzębie-Zdroju i Dąbrowie Górniczej.

SZCZECIN
30 sierpnia
godz. 9.00  – msza św. w Bazylice Archikatedralnej św. Jakuba w Szczecinie,  
godz. 10.30 – rozpoczęcie uroczystości – Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście S.A. Otwarcie i przywitanie gości, wystąpienie zaproszonych gości, modlitwa, złożenie kwiatów i wieńców,
godz. 12.00 – przejazd pod bramę Stoczni Szczecińskiej: syrena, wystąpienie gości, odznaczenia KWiS, modlitwa, złożenie kwiatów,
godz. 17.00 – wystawa okolicznościowa i panel dyskusyjny – świetlica portowa.

GDAŃSK
31 sierpnia

godz. 13.00 – Sala BHP, uroczyste posiedzenie Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność,
godz. 15.00 – złożenie kwiatów pod Bramą nr 2 Stoczni Gdańskiej oraz przemarsz do Bazyliki
św. Brygidy,
godz. 16.00 – msza św. w Bazylice św. Brygidy, złożenie kwiatów pod pomnikiem Księdza Prałata Henryka Jankowskiego, poświęcenie repliki sztandaru NSZZ Solidarność. Uroczystości z udziałem Prezydenta RP Andrzeja Dudy,
godz. 20.00 – plac koło Sali BHP – koncert „Koniec lata z Solidarnością” (współorganizator: TVP).

Jastrzębie-Zdrój
3 września
 
godz. 10.00 – msza święta Kościół pw. Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła,
godz. 11.15 – posadzenie „Dębu Wolności”,
godz. 11.45 – uroczystości pod pomnikiem Porozumienia Jastrzębskiego – nadanie placowi przed kopalnią Zofiówka imienia Tadeusza Jedynaka, sygnatariusza Porozumienia Jastrzębskiego i odsłonięcie tablicy mu poświęconej, przemówienia  zaproszonych gości   i złożenie kwiatów,
godz. 15.00 – seminarium naukowe poświęcone strajkom górniczym z 1988 roku.

Dąbrowa Górnicza
11 września  

godz. 10.00 – msza św. w Sanktuarium św. Antoniego, ul. Kościelna 20,
godz. 11.30 – złożenie kwiatów pod krzyżem za bramą główną ArcelorMittal Poland (d. Huta Katowice), a następnie uroczystości pod pomnikiem Porozumienia Katowickiego.

28 sierpnia 2018

Genderowa uchwała Rady Miasta Gdańsk do sądu administracyjnego

Wojewoda Pomorski zapowiedział, że zaskarży szkodliwą uchwałę radnych z Gdańska, która otwiera drogę do wprowadzenia w szkołach ideologii gender i wulgarnej edukacji seksualnej. Pod petycją o uchylenie uchwały podpisało się już ponad 14 tysięcy osób!


Chodzi o dokument „Model na rzecz równego traktowania”, który decyzją gdańskiego samorządu wprowadza do szkół seksedukację oraz przywileje dla środowisk LGBT w przestrzeni publicznej.  W ten sposób bezprawnie narzuca się jednostkom samorządowym, szkołom, służbie zdrowia, a nawet instytucjom religijnym obowiązek realizowania politycznych celów radykalnej lewicy.
Wojewoda Pomorski zareagował na apel Ordo Iuris i rodziców, ale niestety nie skorzystał z najwłaściwszych instrumentów prawnych. Mając ku temu liczne podstawy, zamiast stwierdzić w trybie nadzoru nieważność niebezpiecznego dokumentu, zapowiedział złożenie skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. 
Skierowanie uchwały do sądu to krok w dobrą stronę, ale zdecydowanie za mało, by obronić dzieci przed demoralizacją i propagandą gender. Wkrótce rozpoczyna się nowy rok szkolny, a zaskarżona uchwała do czasu wyroku sądu pozostaje w mocy.

Przyjęte w Gdańsku przepisy otworzyły furtkę organizacjom, które zarówno w szkołach, jak i w przedszkolach, będą mogły instruować najmłodszych w zakresie homoseksualizmu, transseksualizmu, homofobii, biseksualizmu itd.

Rodziców w całej Polsce gorąco zachęcamy do wydrukowania i podpisania przygotowanego przez prawników „Rodzicielskiego oświadczenia wychowawczego”, które należy złożyć wychowawcy dziecka na początku roku szkolnego. Jeżeli szkoła naruszy wolę rodziców, będzie to podstawa do podjęcia skutecznych kroków prawnych. Zgodnie z Konstytucją RP, to „rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami”, a „wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania” (Art. 48 ust. 1).

Na przygotowanej przez nas stronie można pobrać oświadczenie w dwóch wersjach:

  1. dla mieszkańców Gdańska, uwzględniające wejście w życie uchwały wprowadzającej „Model na rzecz równego traktowania”,
  2. dla rodziców w całej Polsce, odnoszące się do dodatkowych zajęć prowadzonych przez organizacje zewnętrzne, dotyczących m.in. ideologii gender oraz promocji subkultur LGBT.


Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, by uchronić nasze dzieci przed demoralizacją!


źródło: na podstawie materiałów ORDO IURIS

27 sierpnia 2018

Obiecują trzecią linię metra, a nie byli w stanie zakończyć drugiej linii

Kandydaci na prezydenta Warszawy obiecują nam kolejne linie metra, trzecią, czwartą, piątą. Trzecią linię - rządząca w stolicy Platforma Obywatelska, której kandydatem jest Rafał Trzaskowski, obiecywała warszawiakom już w kampanii z 2006 roku. 

Obiecują trzecią, a nawet nie są w stanie zakończyć drugiej linii metra. Miała być oddana na Euro 2012. Oczywiście nie została. Pierwszy odcinek liczący 6,1 km i 7 stacji oddano dopiero 8 marca 2015 roku. Początkowo zakładano, że po zrealizowaniu odcinka centralnego może powstać do 2017 odcinek zachodni na Bemowo, a potem do 2020 odnoga na Bródno. Teraz planuje się oddanie kolejnych odcinków w 2019 roku i w 2022 roku. Nie byli w stanie dotrzymać terminów w sprawie drugiej linii, nie wiadomo czy uda się dotrzymać kolejnych terminów, a już obiecują kolejne linie.

26 sierpnia 2018

Szkolił pedofilów w internecie. Kim jest i jak go złapano?

Kolejni homoseksualni „rodzice” zgotowali adoptowanemu dziecku horror. A wszystkiemu biernie przyglądali się urzędnicy…

Matthew Scully-Hicks został skazany przez sąd w Wielkiej Brytanii na 18 lat więzienia. Uznano go winnym brutalnego morderstwa na 1,5 rocznej Elsie, którą adoptował wraz z innym homoseksualistą.

Dziewczynka przez kilka miesięcy przed śmiercią była brutalnie traktowana. Złamano jej nogę, miała sińce i wymiotowała krwią. Aż w końcu homoseksualny sadysta rzucił nią o podłogę! Dziewczynka miała pękniętą czaszkę i połamane żebra. Zmarła kilka dni później.


W tym samym czasie, dom homoseksualistów aż 15 razy odwiedzali pracownicy socjalni, wyznaczeni do opieki nad tą pseudorodziną. Jednak ani oni, ani lekarze, którzy udzielali dziewczynce pomocy, nie dopatrzyli się niczego podejrzanego. Ciągłe urazy i złamania tłumaczyli zwyczajnymi „przypadkami”. Nikt nie chciał zgłosić nawet najmniejszych problemów. Dopiero śmierć dziewczynki przyciągnęła czyjąkolwiek uwagę...


Właśnie tak wygląda jeden z głównych postulatów lobby LGBT – adopcja dzieci przez homoseksualistów. To koszmar dzieci, któremu ciężko jest przeciwdziałać. Każdy kto wyrazi o tym krytyczną opinię lub będzie podejrzliwy wobec jakiejś homoseksualnej „rodziny”, zostanie oskarżony o homofobię lub „dyskryminację” tzw. „mniejszości seksualnych”.

To zaplanowana strategia, której celem jest uzyskanie jak najszerszego dostępu do dzieci. Matthew Scully-Hicks wykorzystując swoje przywileje zakatował adoptowane dziecko na śmierć. Jednak większości homoseksualnych aktywistów chodzi o coś zupełnie innego.

Kilka lat temu kalifornijska policja aresztowała Larrego Brinkina – jednego z czołowych aktywistów LGBT. Brinkin zawodowo zajmował się forsowaniem politycznych postulatów tego lobby, m.in. homoseksualnych „małżeństw”. Przez ponad 20 lat zasiadał w kalifornijskiej komisji praw człowieka, gdzie domagał się przywilejów dla homoseksualistów oraz był współzałożycielem kilku organizacji LGBT.

Zatrzymano go podczas tzw. „parady równości” w San Francisco. Wcześniej na jego komputerze odnaleziono dziecięcą pornografię, którą rozpowszechniał w internecie. Brinkin kolekcjonował zdjęcia brutalnych gwałtów na dzieciach w wieku 1-3 lat.

„Uwielbiam jak ta 2-latka jest gwałcona. Mam nadzieję, że będziesz kontynuował i zobaczę co ta mała suka jeszcze dostanie.”

Pisał Brinkin w wiadomości do innego pedofila, który wysyłał mu zdjęcia swoich ofiar. Zatrzymany był również członkiem internetowych grup dyskusyjnych dla pedofilów. W tym samym czasie aktywnie działał na rzecz homoseksualnych „małżeństw” i walczył z „dyskryminacją” homoseksualistów.

Wszystko po to aby on i jemu podobni mieli szybki i łatwy dostęp do dzieci. Homoseksualne pseudomałżeństwa i adopcja dzieci to pierwsza część ich planu. Druga to rozbudzenie seksualne najmłodszych poprzez tzw. „edukację seksualną”. Jak to wygląda w praktyce?

Benjamin Levin był wiceministrem edukacji kanadyjskiej prowincji Ontario i doradcą premier Ontario Kathleen Wynne, która jest lesbijką i działaczką LGBT. Kilka lat temu pod ich kierownictwem napisano skandaliczny program szkolnej „edukacji” seksualnej dla dzieci, który wywołał masowe protesty rodziców w Kanadzie. Dlaczego?

Na polecenie Levina i Wynne dzieci z Ontario muszą obowiązkowo opanować takie tematy jak masturbacja, stosunek analny, seks oralny, nawilżanie pochwy i homoseksualizm. Zachęca się je również do używania seksualnych gadżetów i antykoncepcji. A tymczasem...

Niedługo po tym, gdy program wprowadzono do szkół, Benjamin Levin został aresztowany przez policję. Czyny jakich się dopuścił są przerażające.

W jego domu znaleziono dziecięcą pornografię. Levin był bardzo aktywny na pedofilskich stronach internetowych, gdzie jako ekspert z zakresu „edukacji” seksualnej „doradzał” innym pedofilom. Udzielał instrukcji jak przygotować dzieci na seks i jakich technik manipulacji użyć aby obejść naturalne u dzieci blokady i zahamowania.

Szczegółowo opisał w internecie w jaki sposób wykorzystał seksualnie dziecko. Mówił też, że wykorzystał swoje 3 córki, które teraz są już dorosłe i mają własne dzieci. Liczył na to, że pewnego dnia będzie mógł zgwałcić również swoje wnuki!

Aby go schwytać zastosowano prowokację. Za pomocą jednej z pedofilskich stron kontakt z Levinem nawiązała policjantka podająca się za matkę, która chciałaby wykorzystać seksualnie swoją 8 letnią córkę ale nie wie jak to zrobić. Levin udzielił jej wyczerpujących odpowiedzi.

Polecił kobiecie aby jak najczęściej pokazywała swojej córce pornografię oraz aby chodziła przy niej nago i masturbowała się na oczach dziecka. Kazał jej bawić się z córką w seksualne gry i zabawy aby przygotować dziecko na gwałt.

Zalecił także aby kobieta biła dziewczynkę i spróbowała czerpać z tego satysfakcję seksualną. Zapytał ją również czy skrzywdziłaby swoje dziecko aby on mógł odczuwać podniecenie. Powiedział, że płacz dziecka w takiej sytuacji to nic złego i że dziewczynce należy wytłumaczyć, że to dopiero początek i że spotka ją więcej „doznań”.

„Idea, która zakłada zaangażowanie seksualne rodziców i ich dzieci, jest ekscytująca.”

Pisał Levin w internecie. I właśnie o to walczą homoseksualni aktywiści i „edukatorzy” seksualni. Ich strategia jest prosta.

Najpierw trzeba ocieplić wizerunek deprawatorów poprzez „parady równości” na ulicach i zajęcia o „tolerancji” w szkołach. Jednocześnie należy poddać dzieci „edukacji” seksualnej i nauczyć masturbacji, antykoncepcji i akceptacji dla różnych modeli „rodziny”. Potem trzeba zalegalizować „małżeństwa” homoseksualne i umożliwić im adopcję dzieci oraz wprowadzić kary za „homofobię” i „mowę nienawiści” wobec „mniejszości seksualnych”.

W ten sposób droga do powszechnej pedofilii stanie otworem. Widać to już teraz na przykładzie Wielkiej Brytanii.

W 2015 roku policja w samym tylko Londynie prowadziła dochodzenia w sprawie blisko 1500 przestępstw pedofilskich. W latach 2012-2015 liczba popełnianych aktów pedofilii wzrosła aż o 71%! Eksperci prognozują, że w kolejnych latach na policję może zgłosić się nawet 116 000 (!) ofiar pedofilów.

Te dane są przerażające. Liczba dzieci molestowanych seksualnie rośnie tam lawinowo. To efekt radykalnej i agresywnej „edukacji” seksualnej, której od lat poddawane są dzieci w brytyjskich szkołach, oraz publicznej promocji dewiacji seksualnych połączonej z prześladowaniem tych, którzy się jej sprzeciwiają.

Pedofile chcą to samo zrobić w Polsce. Nasi rodacy są jednak nieświadomi zagrożenia. Co gorsze, coraz więcej osób przestaje reagować na promocję zboczeń i zaczyna akceptować deprawację. Większość rodziców w ogóle nie widzi problemu w wysyłaniu dzieci na zajęcia prowadzone przez „edukatorów” seksualnych czy uczestnictwie dzieci w „paradach równości”.

Często słyszę wytłumaczenia w stylu: „przecież oni tylko maszerują z tęczowymi flagami, co w tym złego?” albo „trzeba być tolerancyjnym” czy wreszcie „to nie moja sprawa co ktoś robi w sypialni”. To efekt zmasowanej propagandy ocieplania wizerunku deprawatorów, na którą każdego roku pedofilskie lobby przeznacza dziesiątki milionów złotych.

Tylko garstka ludzi w Polsce jest w pełni świadoma sytuacji. I to od nas zależy los polskich dzieci. Czy wychowają się w normalnych warunkach, czy trafią w ręce pedofilów przy milczącym przyzwoleniu reszty społeczeństwa. 

Kinga Małecka-Prybyło, Fundacja Pro Prawo do Życia

25 sierpnia 2018

Wygrana Ordo Iuris. Sąd ukarał Fundację Batorego

Jak informuje Ordo Iuris:
W ostatnich miesiącach organizowanych jest coraz więcej tzw. marszów równości i innych parad LGBT? Media donoszą o kolejnych manifestacjach w polskich miastach, przedstawiając je jako oddolne i spontaniczne inicjatywy. To mit! Przemarsze pod tęczowym szyldem, podobnie jak wcześniej czarne marsze, to jedno z najskuteczniejszych narzędzi świetnie przemyślanej strategii ataku na tradycyjny ład społeczny. Nie byłoby ich, gdyby nie wielkie pieniądze z zagranicy.


Kto płaci za parady LGBT


Poważne kwoty na takie wydarzenia płynęły szerokim strumieniem z tzw. funduszy norweskich, przekazywanych Polsce przez Norwegię w zamian za dostęp do polskiego rynku. Rozdziałem części z tych pieniędzy zajmowała się założona przez George’a Sorosa Fundacja im. Stefana Batorego.

Instytut Ordo Iuris od dawna walczy o jawność przepływu środków publicznych do Polski. Mamy prawo wiedzieć, co dzieje się z zagranicznymi pieniędzmi, które mają bezpośredni wpływ na życie Polaków. Niepokoi nas nie tylko wspieranie ruchów LGBT. Nasze analizy wykazały, że wielkie pieniądze przekazano na szkolenia dla polskich urzędników opieki społecznej. Uczono ich procedur norweskiego urzędu Barnevernet, znanego z odbierania dzieci pod byle pretekstem.

Puste slogany Fundacji Batorego


Przypomnę, że nasi eksperci opracowali raport na temat funduszy norweskich, biorąc pod lupę 130 mln zł, które przeszły przez Fundację Batorego. Miały to być pieniądze przeznaczone na wsparcie społeczeństwa obywatelskiego w Polsce, ale trafiały głównie do Polski wielkomiejskiej oraz na promocję ideologii gender!

Zapytaliśmy Fundację Batorego, kto i w jaki sposób decyduje, komu zostaną przekazane te pieniądze. Organizacja, która od lat żąda jawności życia publicznego, tym razem uznała, że fundusze rządu norweskiego nie są środkami publicznymi i nikt nie ma prawa domagać się informacji o sposobie ich wydatkowania.

Tak być nie może


Nasz raport już doprowadził do zmiany w sposobie przepływu środków norweskich do Polski. Wiele wskazuje na to, że Fundacja Batorego nie będzie już mogła cieszyć się monopolem na rozdawanie kolejnych milionów.

A teraz możemy mówić o kolejnym sukcesie. W ubiegłym tygodniu sąd administracyjny uznał, że fundacja, zwlekając z rozpoznaniem naszego żądania o dostęp do informacji publicznej i nie przekazując go do sądu w terminie, naruszyła prawo. Sąd potwierdził przy tym, że podlega ona przepisom ustawy o dostępie do informacji publicznej, co próbowano zakwestionować, i ukarał ją symboliczną grzywną. Nie pomogła nawet pomoc największej warszawskiej kancelarii prawnej, którą do tej — z pozoru drobnej — potyczki sądowej, wynajęli nasi przeciwnicy. Wierzę, że ten wyrok to zapowiedź ostatecznego zwycięstwa w tym procesie o jawność zagranicznych dotacji państwowych.

Ordo Iuris na straży jawności


W świetle działań założonej przez Sorosa Fundacji Batorego trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z próbą ukrycia przed opinią publiczną prawdy o sposobie wydatkowania zagranicznych środków na różne inicjatywy społeczne w Polsce.

Dzięki pierwszemu zwycięstwu naszych prawników ze sztabem Fundacji Batorego mamy wielką nadzieję, że w przyszłości należne Polsce pieniądze wydatkowane będą w sposób transparentny, służąc zgodnie z ich celem rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego.

Środki płynące z tzw. funduszy norweskich nie są ani jałmużną, ani owocem hojności innych państw. Są one wypłacane w ramach międzynarodowej umowy jako ekwiwalent za konkretne korzyści gospodarcze. Dlatego musimy zrobić wszystko, by ich podział był w pełni uczciwy! Ordo Iuris, które nie korzysta nigdy ze środków publicznych, może walczyć o to bez cienia podejrzeń o realizację własnych interesów.

Jerzy Kwaśniewski - Prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris

24 sierpnia 2018

MIŁOŚĆ I MIŁOSIERDZIE nowy film Michała Kondrata o BOŻYM MIŁOSIERDZIU

25 sierpnia tj. sobota przypada kolejna rocznica urodzin s. Faustyny Kowalskiej.

„Miłość i Miłosierdzie” to najnowszy film Michała Kondrata, który rzuca nowe światło na prawdę o Bożym Miłosierdziu.
Praca nad filmem „Miłość i Miłosierdzie” zaczęła się zanim jeszcze powstała jego koncepcja – mówi reżyser filmu Michał Kondrat.

Nie planowaliśmy tej produkcji – robiliśmy dokumentację do fabularnego polsko-amerykańskiego filmu – „Mercy” – o św. Siostrze Faustynie, ks. Sopoćko i Bożym Miłosierdziu, który planujemy na rok 2020. Jednak w trakcie zbierania materiałów i wnikliwego wertowania różnych archiwów, natrafiliśmy na dokumenty, których ujawnienie pozwoli światu poznać, jak prawda o Bożym Miłosierdziu wpłynęła i dalej wpływa na jego losy. Teraz można będzie dostrzec,  jak wiele elementów układa się w całość i jak dobry Bóg pięknie to wszystko wymyślił.  „Miłość i Miłosierdzie” nie będzie jednym z moich filmów. Będzie czymś znacznie więcej…

Fragment części dokumentalnej filmu „Miłość i Miłosierdzie” do zobaczenia tutaj 



„Miłość i Miłosierdzie” to dokument fabularyzowany o Bożym Miłosierdziu. Boże Miłosierdzie jest czczone na wszystkich kontynentach przez setki milionów osób, jednak większość chrześcijan nadal nie zadaje sobie sprawy  z potęgi przesłania, które Jezus przekazał ludzkości za pośrednictwem s. Faustyny Kowalskiej, prostej polskiej zakonnicy. Dziś już świętej.  Nie mniejszą rolę w objawieniu światu prawdy o Bożym Miłosierdziu odegrał bł. Ks. Michał Sopoćko, wybitny kapłan i spowiednik wizjonerki.
Film „Miłość i Miłosierdzie” to m.in.    

- Nieznane listy ks. Michała Sopoćki.

- Nieujawnione dotąd dokumenty, które pozwolą światu poznać prawdę o wpływie Bożego Miłosierdzia na losy świata.

-Zdjęcia dokumentalne do filmu kręcone w Polsce, USA i na Litwie.

- Zdjęcia fabularne w których udział wezmą wybitni polscy aktorzy.



Uroczysty pokaz przedpremierowy filmu odbędzie się w Watykanie jesienią 2018 roku. Ogólnoświatowa premiera filmu zaplanowana jest na 2019 rok.
Producentem i dystrybutorem obrazu jest Kondrat – Media.  Ich misją jest aktywne uczestnictwo w życiu społecznym poprzez produkcję, dystrybucję i promocję ciekawych projektów filmowych.

Michał Kondrat – polski reżyser oraz producent wielu chrześcijańskich filmów. Jego ostatni filmu „Dwie Korony” obejrzało ponad 200 tyś. widzów. Prawa kinowe zostały sprzedane do 12 krajów.

Trwa zbiórka środków na realizację filmu.
Więcej na ten temat na stronie www.kolbe.org.pl
Kinga Polak-Gieroń
APG STUDIO, Kraków

23 sierpnia 2018

Protest CMWP SDP przeciwko wyrokowi niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie Karol Tendera - telewizja ZDF

CMWP SDP z oburzeniem i smutkiem przyjmuje opublikowany 22 sierpnia b.r. wyrok niemieckiego Federalnego Trybunału Sprawiedliwości (BGH), który oznacza, iż niemiecka telewizja publiczna Zweites Deutsches Fernsehen (ZDF), potentat na rynku mediów w Europie, nie musi przepraszać byłego więźnia obozu koncentracyjnego Auschwitz Karola Tendery za użycie sformułowania „"polskie obozy zagłady”, a on jako wnioskodawca musi dodatkowo zapłacić 4 tysiące euro kosztów sądowych.

Postępowanie telewizji publicznej ZDF w tej sprawie budzi zdumienie i oburzenie, gdyż brak właściwej reakcji tej stacji na oczywisty błąd dziennikarski popełniony na jej stronach internetowych w 2013 r. najpierw wprowadził setki tysięcy jej odbiorców w błąd, a potem poprzez manipulacje i wykorzystywanie wszelkiego rodzaju prawniczych wybiegów doprowadził do sytuacji, w której 96-letni były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych znajdujących się na terenach okupowanej przez Niemców Polski musi ponieść dotkliwą karę finansową za to, iż domagał się publikacji prawdy historycznej(...) Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP protestuje przeciwko działaniom telewizji ZDF w tej sprawie oraz stoi na stanowisku, że powinny one zostać jak najmocniej napiętnowane przez opinię publiczną oraz międzynarodowe organizacje dziennikarskie, tak aby skandaliczne, fałszywe informacje na temat zbrodni obozów koncentracyjnych nie mogły być już nigdy rozpowszechniane, a zasługujący na szacunek i wsparcie współczesnych społeczeństw ofiary niemieckich zbrodni nie były poniżane przez media jakiegokolwiek państwa.

dr Jolanta Hajdasz
dyrektor CMWP SDP

Warszawa 23 sierpnia 2018 r.

pełna wersja oświadczenia :