25 maja 2013

Czy urząd miasta warszawa musi nękać 87-letnią kobietę procesem sądowym?

W dzielnicy Warszawa-Śródmieście, mieszka 87 letnia pani J., która po otrzymaniu zawiadomienia o znacznej podwyżce opłaty wieczystego użytkowania odwołała się do Kolegium Odwoławczego. Po długim czasie otrzymała pismo, ze sprawa trafiła do Sądu i winna wpłacić 30 zł opłaty sadowej oraz zgłosić się na wyznaczoną rozprawę do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście przy ul Marszałkowskiej 82 w dniu 24 maja br. Pani J. nigdy nie wniosła tej sprawy do Sądu, a teraz jest zmuszona do procesu i co najgorsze grozić jej może obciążenie opłatami sadowymi, co w jej sytuacji materialnej jest nie do pomyślenia.
Okazuje się, że to miasto złożyło sprzeciw od orzeczenia SKO. Zgodnie z przepisami wówczas odwołanie zastępuje pozew czyli użytkownik wieczysty staje się powodem a Miasto pozwanym, mimo że to ono złożyło sprzeciw. Taki dziwoląg prawny.
24 maja w sądzie rejonowym Warszawa Śródmieście odbyła się rozprawa ws. aktualizacji opłat wieczystego użytkowania. Pani J. reprezentowana była przez córkę. Na rozprawie stawił się również przedstawiciel miasta w osobie chyba prawnika (ubranego w togę). Władze były pewne swego, na przeciwko starsza kobieta nie znającą prawa. Wprawdzie jest córka, ale też nie prawnik. Jednak na rozprawie zaskoczenie, gdy sędzia wręczył kopie pisma z dnia 23.05 Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste" o wstąpieniu do postępowania. Co prawda prawnik reprezentujący miasta próbował oponować wstąpieniu Stowarzyszenia, ale sędzia jednak potwierdził, ze mimo wątpliwości Sądu, co do możliwości/ legalności uczestnictwa Stowarzyszenia Interesu Społecznego "Wieczyste", to jednak Sąd dopuszcza stronę w procesie (faktem że Stowarzyszenie podniosło, że jest dopuszczone w tym samym sądzie w innej sprawie z opłat wieczystego).
Skoro powód nie chciał nowego operatu szacunkowego, prawnik z miasta zawile przedstawił możliwość skorzystania z operatu szacunkowego, który będzie przygotowany do innej sprawy państwa, aby nie ponosić dodatkowych kosztów, które mogą dojść do 2 tysięcy złotych! Córka powódki zwróciła uwagę na rozbieżności w pismach urzędowych co do adresu i nr działki w pismach urzędowych. Jak można dać wiarę szacunkom zrobionym na innej działce ? - pyta.
Rozprawę odroczono do 29 sierpnia, wtedy już będzie uczestniczyć Stowarzyszenie, co zrównoważy szanse procesowe. Tylko czy naprawdę Miasto Stołeczne Warszawa musi nękać starszą 87-letnią kobietę procesem sądowym o kilkaset złotych rocznie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz