Od rana mainstreamowe media i politycy opozycji straszą, iż Polska zaatakowała NATO, że w ten sposób podważa się naszą wiarygodność itp. Chodzi o wejście żandarmerii wojskowej i przedstawicieli MON w nocy (o zgrozo policja, żandarmeria - zdaniem opozycji nie powinno funkcjonować w nocy!!!) do centrum eksperckiego Kontrwywiadu wojskowego NATO w Warszawie, centrum utworzone m.in. przez polskie władze. Nie wiem po co te gromy, jeżeli po miesiącu rządów PIS możemy zaatakować całe NATO, znaczy że w ciągu miesiąca nasza zdolność bojowa wzrosła w sposób w sposób geometryczny (możemy rywalizować z największymi mocarstwami), chyba że jest to realizacja planu Jana Pietrzaka, który w PRL proponował wypowiedzenie wojny USA i od razu poddanie się.
A na poważnie, Żandarmeria wojskowa zabezpieczyła pomieszczenia Centrum (które nota bene nie miało jeszcze akredytacji NATO), gdyż dotychczasowi polscy przedstawiciele, którzy pracowali w tym centrum utracili dostęp do materiałów niejawnych i musieli być wymienieni na nowych, którzy dostęp posiadają. Dodajmy, iż od ponad tygodnia płk Dusza i inni pracownicy centrum mieli polecenie przeniesienia na nowe miejsca, rozkazu którego nie realizowali (w wojsku!!!).
Dokonanie zatem zmiany w nocy było dopuszczalne, gdyż nie utrudniało funkcjonowania placówki. Odwołany dyrektor Centrum płk Dusza (zanim przeszedł do Centrum był we władzach SKW, gdy zawarto umowę z FSB, umowy umożliwiającej infiltrację polskich służb przez rosyjskie, umowy podważającej naszą wiarygodność w NATO). Słowacki partner był powiadomiony o przeprowadzanych zmianach w Centrum. Innymi słowy, wiele hałasu o nic.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz