1 grudnia 2015

Europejski Kongres Chrześcijan

W weekend odbył się w Krakowie z inicjatywy europosła, prof. Ryszarda Legutki - Europejski Kongres Chrześcijan. Oto fragment z relacji kongresu (za CitizenGo):

"Nie po to zostałem biskupem, żeby zamykać się w mieszkaniu"
Abp Shlemon Warduni z Iraku w bardzo poruszającym wystąpieniu przedstawił dramatyczną sytuację na Bliskim Wschodzie i zaapelował o nasze wsparcie i solidarność. Nie możemy pozostać obojętni!
W Iraku chrześcijaństwo obecne jest od 2000 lat. Do niedawno żyło tam 1,5 miliona chrześcijan. Dziś jest ich tylko 400 tys. Pozostali musieli uciekać ze swoich domów lub zginęli podczas wojny i prześladowań. W samym Mosulu tysiące chrześcijan zmuszonych było do ucieczki w ciągu jednegodnia bez żadnych rzeczy przy sobie. Mieli wybór: albo zostać, zachować swój majątek i wyrzec się wiary albo uciekać i zostawić cały swój dobytek. Wybrali wierność Chrystusowi.
Podobnie postępuje sam biskup: "Pięciokrotnie cudem uchodziłem z życiem. ale nie po to zostałem biskupem, żeby zamykać się w mieszkaniu. Zostaniemy [księża] w Iraku nawet, jeśli pozostanie tu tylko jeden chrześcijanin. Nawet, jak nie będzie żadnego, zostaniemy, by pomagać lokalnej społeczności." - mówił. I zaapelował:
"Każdego dnia sytuacja staje się coraz gorsza. Zamachy bombowe są codziennością. Ludzie żyją w permanentnym niebezpieczeństwie. Gdzie jest świat?!
Ludzie mówią mi, że chcieliby wrócić do swoich domów. Ale co zrobiły USA aby im pomóc? Co zrobiła Europa?
Jeśli nie będziecie współpracować, jutro także do Waszych drzwi zastuka ISIS i powie: o to jesteśmy. Proszę zróbcie coś, poświęćcie swoją energię, na rzecz pokoju!"."

Prześladowani chrześcijanie dają nam przykład silnej i niezachwianej wiary


Abp Joseph Coutts z Pakistanu przedstawił sytuację w swoim kraju: Chrześcijanie żyją w stałym zagrożeniu. W kraju obowiązuje prawo o bluźnierstwie. Można, tak jak Asia Bibi, zostać oskarżonym, niemal o wszystko. Prześladowania obejmują nie tylko osoby, które rzekomo dopuściły się bluźnierstwa, ale też ich rodziny i całe społeczności...Chrześcijanom stale zagraża też niebezpieczeństwo terrorystyczne. W zeszłym roku zamachowiec-samobójca wysadził się w powietrze w Kościele w Peszawie. Około 100 osób zginęło. Wielu polityków, pragnących coś zmienić na lepsze, ginie w zamachach. 
Pomimo wszystko, chrześcijanie w Pakistanie się nie poddają, jednoczą i nie tracą nadziei. Abp Cottus przypomniał, że podobne prześladowania miały miejsce jeszcze niedawno w Polsce i dały nam wielkiego Papieża Jana Pawła II.


Autor relacji: Zbigniew Kaliszuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz