W
poniedziałek wieczorem 14 Polaków (według innych doniesień 14 osób w tym
Polacy) zostało zatrzymanych w Nynäshamn pod Sztokholmem w pobliżu stacji
kolejowej. Mężczyźni w wieku od 17 do 44 lat (innym razem mówi się od 20 do 35 lat) są podejrzewani o próbę podpalenia
ośrodka dla imigrantów.
Jednakże w sprawie jest wiele niejasności. Policja i szwedzka prasa rysują obraz grupy powiązanej ze skrajną prawicą. 3 osoby z grupy miało już problemy z policją 30 stycznia, gdy odbywała się demonstracja antyimigrancka. Jednakże portal nyanser ujawnia inny motyw planowanej akcji - fakt molestowanie młodej Polki, do którego doszło kilka dni wcześniej w sztokholmskim metrze. Miał się go dopuścić właśnie mieszkaniec obozu w Nynäshamn. Jak oświadczyła matka dziewczyny, nie doniosły na policję, ponieważ w Szwecji... Polacy są postrzegani jako rasiści i naziści, tymczasem w imię politycznej poprawności przymyka się oko na wybryki tzw. uchodźców.
Informacje
o planowanym ataku policja dostała podobno z kilku niezależnych źródeł, niedoszli napastnicy
mieli się zwołać się jednej z zamkniętych grup na Facebooku. Niby zamknięta
grupa, a informacje aż z kilku źródeł? Wyjątkowa amartoszczyzna w planowaniu
ataku, czy też jedynie wyraz internetowego oburzenia Polaków zirytowanych
napaścią na młodą Polkę?
Jednym z zarzutów jest planowanie podpalenia? Jednak jak podaje
policja - w autach podejrzanych znaleziono pałki, noże, żelazne pręty i siekiery. Czym za to chciano dokonać podpalenia –
gdzie materiały służące do zaproszenia ognia?
Oczywiście, z tym atakiem coś było na rzeczy (i nie
ma akceptacji dla przestępczych zamierzeń), ale cała sprawa nie jest jasna, informacje
podawane przez policję i media wydają się niekompletne, co sprawia wrażenie
niedomówień a nawet manipulacji (być może niesłusznie). Oczekujemy zatem, iż polskie władze konsularne zainteresują się sprawą, bo w atmosferze politycznej poprawności w Szwecji można
obawiać się, iż nie dojdzie do pełnego wyjaśnienia sprawy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz