Maria Kiszczak, wdowa po b. ministrze spraw wewnętrznych
któremu podległe było SB w latach 80-tych - Czesławie Kiszczaku, zaoferowała
Instytutowi Pamięci Narodowej sprzedaż dokumentów dotyczących tajnego
współpracownika SB o pseudonimie Bolek. Przedstawiła
zapisaną obustronnie, odręcznie kartkę papieru zatytułowaną - Informacja
opracowania ze słów T.W. "Bolek" z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74
r." opatrzoną w lewym górnym rogu nagłówkiem "źrodł. T.W.
"Bolek", przyj. rez. "Madziar", wpłyn. 16 XI 74 r., odeb.
kpt. Z. Ratkiewicz". Jako że
posiadanie takich dokumentów jest nielegalne (wszystkie powinny były trafić do
IPN), prokurator IPN w asyście policji wkroczył do jej domu i rozpoczął
wielogodzinne przeszukanie. Zabrano wiele pudeł dokumentów, prawdopodobnie byłej
SB.
Działanie
prokuratury IPN było zatem jedynie skutkiem nieudanej sprzedaży. Tymczasem reakcja Lecha Wałęsy, podejrzewany o współpracy z SB w latach 70-tych jako TW
"Bolek" świadczy, że coś jest na rzeczy, skoro stwierdził cyt. Ale walczą,
nawet trupem Kiszczaka. Mali Ludzie Zwycięzcy się nie sądzi, Nie jesteście
wstanie Kłamstwami. pomówieniami, podróbkami zmienić prawdziwych faktów. To ja
budowałem i stałem od 1970 r na czele głównego odcinka walki. To ja etapami
prowadziłem bezpiecznie do pełnego zwycięstwa. Zwycięstwo przegrywając siebie
oddałem demokracji .Czy tu był błąd, dziś wydaje się ze tak ale jutro życie
przyzna mi rację. Wielu z Was historia za te nikczemne czyny nazwie kołtunami.
Znalezione
dokumenty być może rzucą nowe światło na naszą historię, nie tyle Lecha Wałęsy
(bo historia TW Bolka jest po części znana), ale wielu innych opozycjonistów, którzy
aktywnie uczestniczyli w tworzeniu III RP.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz