4 lutego 2016

WINDA likwidacji i zwolnień w PKO BP

17 stycznia Serwis21 ujawnił treść raportu nt. kondycji PKO BP, który wskazywał że kondycja Banku się pogarsza. Dotknęliśmy wierzchołka góry lodowej, w Banku - jak wynika z uzyskanych dokumentów i informacji od pracowników – dzieje się źle. Dziś o projekcie WINDA, jak mówią niektórzy „winda likwidacji i zwolnień w PKO BP”. W wyniku realizacji tego projektu straci pracę co najmniej 300-350 osób.

PROJEKT WINDA: Projekt Winda zakłada likwidację terenowych struktur Centrum Restrukturyzacji i Windykacji (w skrócie CRW), tj. specjalistycznej jednostki Banku PKO BP SA zajmującej nie tylko odzyskiwaniem należności Banku ale przede wszystkim fachową i życzliwą pomocą ludziom, którzy wpadli w problemy z bieżącą obsługą swoich zobowiązań finansowych. Zamiast 11 Biur, ma powstać jedno ogromne w Gdyni.

WYTYCZNE ZAMIAST NORMALNEJ PRACY: Do niedawna dewizą w centrum była przede wszystkim restrukturyzacja, tj. ugody zawierane z klientami pozwalające na w miarę bezbolesne wyjście klientów Banku z tarapatów finansowych w jakich się znaleźli, często nie z własnej winy. Po zmianie Dyrekcji CRW, tj. zatrudnieniu w 2011 r. nowego Dyrektora CRW Wojciecha Kuryłka (byłego prezesa BGK) zaczęły się – zdaniem pracowników - zmiany na gorsze. Praca zaczęła być coraz bardziej dezorganizowana, oparta bardziej niż na przepisach - na wytycznych Dyrektora, który nie znał się na pracy, więc jego rządy zaczęły spychać zarówno centrum i Bank - w niedobrym kierunku.

NIEZADOWOLENIE PRACOWNIKÓW: W 2014 r. pracownicy dali wyraz swojemu niezadowoleniu jego rządami i poinformowali Zarząd czyli wiceprezesa Piotra Mazura o "złym wpływie" Dyrektora na pracę Centrum i na wyniki Banku (bezprecedensowa w Banku akcja wysłania na ręce Wiceprezesa Mazura czerwonych kartek dla Dyrektora Kuryłka). Kartki popłynęły masowo do Centrali z całej Polski.  Niestety akcja nie przyniosła pozytywnego efektu, Dyrektor pozostał na stanowisku i jeszcze bardziej zaczął utrudniać pracownikom pracę i życie kolejnymi pomysłami i wytycznymi, które nie miały nic wspólnego z ułatwieniem pracy, czy poprawą efektywności.

GDYŃSKI DESANT: We wrześniu 2014 r. został zatrudniony w CRW na stanowisku z-cy Dyrektora CRW Piotr Beldegrin (poprzednio zatrudniony w Alior Banku), pochodzący z .... Gdyni. Po niespełna 3 miesiącach od zatrudnienia przygotował dla Zarządu projekt Winda, zakładający likwidację sprawnie działających terenowych jednostek CRW i scentralizowanie realizowanych procesów, właśnie w Gdyni (uchwała o realizacji projektu została podjęta w grudniu 2014 r.). Mało tego, tuż po przyjściu do PKO BP SA ściągnął ze sobą rzeszę swoich znajomych z poprzedniego miejsca pracy (również na stanowiska kierownicze, bez jakichkolwiek konkursów, chociaż konkursy były standardem w PKO BP SA), którzy z zapałem zabrali się do niszczenia aktualnej struktury. Wszystkie te działania następowały za sprawą i zgodą Zarządu, a konkretnie pod nadzorem wiceprezesa  Piotra Mazura. Zaangażowano ogromne środki na ten cel, a realizowano go w ścisłej tajemnicy. Coraz więcej osób było zatrudnianych w Gdyni, a pracownicy CRW mimo ogromnego zapału i zaangażowania czuli się coraz bardziej zagrożeni. Że pomysł likwidacji aktualnej struktury CRW jest chybione, mogły świadczyć bardzo dobre wyniki jakie Centrum osiągało zarówno przed podjęciem decyzji o realizacji projektu, jak i po. Czy racjonalne jest likwidacja struktury, która sprawnie i efektywnie funkcjonuje, przynosząc Bankowi wymierne i pokaźnie korzyści?
Być może gdyński projekt nie byłby zrealizowany, gdyby nie inny fakt tj. przejęcie Nordei przez PKO BP. Wprawdzie prezes Jagiełło przedstawia fuzję jako wielki sukces Banku, w rzeczywistości był to fatalny pomysł (ze względu na olbrzymie koszty). Przejęty wraz z Nordeą biurowiec Waterfront w Gdyni wymaga zasiedlenia, stąd pomysł tworzenia nowych struktur w tym mieście, a przy okazji doskonała okazja dla nowych intratnych posadek. Oprócz planowanej nowej struktury CRW w ramach projektu Winda, w Gdyni umiejscowiono Bank Hipoteczny PKO BP (instytucji niepotrzebnej, ale z nowymi dobrze płatnymi posadkami)

EGZEKUCJA BEZ WZGLĘDU NA WSZYSTKO: Dyrektor Beldegrin i jego ludzie wnieśli do Banku nową ale bardzo złą jakość. Przede wszystkim celem stało się odzyskanie od dłużników jak największej kasy, bez względu na wszystko. Zawężono możliwości restrukturyzacji wprowadzając tzw. standaryzację, uniemożliwiającą indywidualne i elastyczne podejście do klienta w celu znalezienia najlepszego rozwiązania jego problemów ze spłatą zobowiązań. Obowiązuje filozofia – „po co zawierać ugody, klient ma jak najszybciej spłacić dług a jak nie to komornik i na końcu sprzedaż do zewnętrznej firmy windykacyjnej". W takim właśnie kierunku ewoluuje proces odzyskiwania należności w PKO BP SA, po likwidacji terenowych biur CRW i koncentracji w Gdyni, CRW będzie funkcjonować na wzór i modłę bezdusznych i bezwzględnych firm windykacyjnych.

PRACOWNICZY PROTEST: W maju 2015 r. poinformowano formalnie pracowników o projekcie WINDA. Z biur terenowych CRW w czerwcu 2015 r. zaczęły do centrali napływać protesty m.in. z Katowic, Krakowa, Warszawy, Wrocławiu, Poznaniu, Lublina (dysponujemy kopiami tych protestów). Wskazywano, słusznie, iż przedmiotowy projekt jest szkodliwy nie tylko dla nas pracowników ale również dla Banku i przede wszystkim jego klientów. Centralizacja procesów spowoduje obniżenie jakości świadczonych usług, pozbawi klientów bezpośredniego kontaktu z Bankiem i wcale nie przyniesie oszczędności dla Banku, zakładanych w Projekcie, wręcz przeciwnie. Jednak próba przekonania zarządu do zmiany decyzji okazała się bezskuteczna, nie pomogło spotkanie w dniu 01.07.2015 r. z Wiceprezesem Piotrem Mazurem, na którym delegaci z Biur wręczyli Deklarację przygotowaną w imieniu wszystkich pracowników, zawierającą szereg konkretnych propozycji (w tym zmiany systemu wynagradzania pracowników CRW), jak również propozycję podjęcia dialogu w celu znalezienia kompromisowego rozwiązania.

GŁUCHE WŁADZE: Pracownicy PKO BP nie dawali za wygraną i podjęli próbę pozyskania wsparcia ze strony posłów, rządu (pani Premier Ewy Kopacz), Rady Nadzorczej PKO BP SA, ministra skarbu A.Czerwińskiego i innych instytucji. Reakcji praktycznie nie było. Jedynie kilku posłów (zwłaszcza z PIS) oraz władze krajowej sekcji NSZZ Solidarność wsparły pracowników, czego efektem były interpelacje poselskie (w szczególności posła Piotra Łukasza Babiarza) i działania związkowe.

REPRESJE: Jak zawsze w takich sprawach, władze banku postanowiły ukarać niepokornych pracowników, którzy przedstawiali stanowisko negatywne wobec projektu WINDA. Praktyka ta zresztą w Banku nie jest nowa, albowiem już wcześniej miały miejsca zwolnienia osób uznanych za niewygodnych (m.in. w centralni Banku). Pod koniec września Dyrekcja CRW próbowała zmusić Dyrektorów terenowych Biur do wydania osób najbardziej zaangażowanych w sprawę w celu przykładnego ukarania ich w postaci zwolnień dyscyplinarnych. Na szczęście Dyrektorzy wykazali się lojalnością w stosunku do swoich podwładnych i nie wydali osób działających w poszczególnych biurach

EPILOG: Pomimo zmiany rządu, członkowie zarządu PKO BP zachowali stołki (na posiedzenie rady nadzorczej w grudniu nie było odpowiednich wytycznych ministra skarbu). Już za chwilę mają się rozpocząć pierwsze masowe zwolnienia pracowników CRW (pierwsze zaplanowano na marzec/kwiecień 2016). Ogółem pracę ma stracić 300-350 pracowników CRW (na marginesie średnie miesięczne koszty osobowe jednego zamiejscowego Biura CRW, tj. 25-30 pracowników wynosi zaledwie 1/2 miesięcznej pensji Prezesa Jagiełły).

Jak stwierdzają pracownicy Banku - Wierzymy, w rozsądek nowej władzy i to że wyborcze hasło "Dobrej zmiany" nie jest tylko bezwartościowym sloganem ale prawdziwą dewizą którą PIS będzie się kierował w czasie swoich rządów. Tak więc wierzymy w tę dobrą zmianę dla nas dla Banku i naszych klientów. Jest niezbędna i oby nastąpiła jak najszybciej. 
Być może teraz ich nadzieje się ziszczą, minister skarbu państwa uruchomił wraz z walnym zgromadzeniem 25 lutego proces zmian. Oby doprowadził go do końca i w jego rezultacie powstrzymano proces likwidacji terenowych biur CRW, bo na tej decyzji stracą nie tylko pracownicy czy bank...

Przeczytaj też:

3 komentarze:

  1. To nikczemne i niegodziwe, takie postępowanie z ludźmi dobrze wykonującymi swoją pracę. Arogancja władzy jest symptomem ludzi namaszczonych przez poprzednią ekipę spod znaku ośmiorniczki. Mam nadzieję, że to się wkrótce zmieni. Życzę z całego serca tej...dobrej zmiany:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prezes PKO bp Zbigniew J. wcale nie jest złym menadżerem, zwłaszcza swoim własnym.
      Wybudował sobie w Centrali PKO bp na ul. Puławskiej w Warszawie, studio telewizyjne, by dziennikarze przychodzili do niego, zamiast odrywać go od trzymania steru tego całego geszeftu za marne 8,5 tys. zł dziennie.
      Co prawda w tym, do czego bank jest powołany, to nie idzie mu jeszcze tak dobrze, bo nie zarobił na dywidendę dla akcjonariuszy za ubiegły rok, ale za to kupił bank na Ukrainie, ale już bez złota, co to je ponoć do Londynu wywieźli sojusznicy tamtejszej demokracji.
      Chodzą słuchy, że co lepsza klientela tamtego banku ze Lwowa, to szemrane towarzystwo , czyli trudno będzie odzyskać pożyczoną jej kasę i ujść z życiem.
      Nadzieją jest jednak owo studio TV, bo jak już nadejdą na Prezesa ostatnie terminy, takie, że już tylko siebie będzie mógł zwolnić, bo już wszystkich fachowców od roboty wyrzuci, to może zacznie z niego nadawać biznesowo – upadłościowe prognozy pogody, albo popularne programy, jak zrobić pasztet z kasy akcjonariuszy ?

      Usuń