Wokół
Calais przebywa ok. 7-9 tys. "uchodźców", pragnących przedostać się
do Wielkiej Brytanii. Imigranci nie tylko niszczą plomby na pakach tirów i
wyrzucają towar na jezdnię, używają
ciężkich narzędzi, pałek, noży, kijów bejsbolowych, pił spalinowych, rzucają
kamieniami czy płytami chodnikowymi, by zastraszyć kierowców. Mer francuskiego
miasta Calais Natacha Bouchart (ojciec ormianin, a matka pochodzenia
polskiego) przyznała, że władze straciły kontrolę nad sytuacją, a przemoc
uchodźców osiągnęła już poziom, którego nie sposób kontrolować.
A co robi rząd prezydenta Hollande, by sytuację opanować. Minister mieszkalnictwa Emmanuelle Cosse zaapelowała do obywateli francuskich, aby rozważyli przyjęcie tzw. uchodźców pod swój dach. Nie wystarczy zatem że imigranci terroryzują na drogach, mają to czynić także w domach.
“Od ponad roku żądam, aby obozem zajęło się wojsko. Obecnie nie ma systemu weryfikacji, nie wiemy, kto wchodzi, kto wychodzi z obozu ani nie znamy tożsamości osób przebywających na jego terenie. Cały czas jesteśmy w stanie wojny a Calais jest częścią Francji. Nie rozumiem więc, dlaczego mają nas nie obowiązywać te same zasady, jak w całym kraju” - skarży się mer.
A co robi rząd prezydenta Hollande, by sytuację opanować. Minister mieszkalnictwa Emmanuelle Cosse zaapelowała do obywateli francuskich, aby rozważyli przyjęcie tzw. uchodźców pod swój dach. Nie wystarczy zatem że imigranci terroryzują na drogach, mają to czynić także w domach.
“Od ponad roku żądam, aby obozem zajęło się wojsko. Obecnie nie ma systemu weryfikacji, nie wiemy, kto wchodzi, kto wychodzi z obozu ani nie znamy tożsamości osób przebywających na jego terenie. Cały czas jesteśmy w stanie wojny a Calais jest częścią Francji. Nie rozumiem więc, dlaczego mają nas nie obowiązywać te same zasady, jak w całym kraju” - skarży się mer.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz