Czy Rząd idzie na wojnę z rodzicami i z rodziną? – Stanowisko organizacji prorodzinnych związane z podpisaniem Konkluzji Rady Europy EPSCO dotyczących działań na rzecz LGBTI
1 sierpnia 2016 środowiska organizacji prorodzinnych reprezentowane przez Magdalenę Trojanowską i Olgierda Pankiewicza (Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci) oraz Pawła Kwaśniaka (Centrum Inicjatyw dla Życia i Rodziny) spotkały się z Pełnomocnikiem do Spraw Równego Traktowania Wojciechem Kaczmarczykiem. Powodem spotkania było to, że Pełnomocnik w imieniu rządu RP wraz z wszystkimi 28 państwami UE zgodził się na realizację wytycznych zawartych w dokumencie przygotowanym w sposób nieuprawniony przez Komisję Europejską pt. Lista działań na rzecz osób LGBTI. W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele Instytutu na rzecz kultury prawnej Ordo Iuris: dr Joanna Banasiuk i dr Tymoteusz Zych.
Po wysłuchaniu i przeanalizowaniu wyjaśnień Pełnomocnika (który powołał się na fakt, że wytyczne negocjacyjne w sprawie stanowiska na temat Listy działań na rzecz osób LGBTI otrzymał od kierownictwa Rządu), ww. środowiska prorodzinne oceniają działania polskiego Rządu w tej sprawie jako bardzo złe.
Zgoda polskiego Rządu na realizację postulatów Listy działań, wyrażona poprzez zaakceptowanie tzw.Konkluzji EPSCO, jest niebezpieczna z następujących przyczyn.
Zgoda polskiego Rządu na realizację postulatów Listy działań, wyrażona poprzez zaakceptowanie tzw.Konkluzji EPSCO, jest niebezpieczna z następujących przyczyn.
1. Fałszywie potwierdza prawo Komisji Europejskiej i Rady UE do wypowiadania się w sprawach polityki rodzinnej.
Dlaczego?
Pełnomocnik nie musiał podpisywać tego dokumentu. Mógł w imieniu Rządu RP oświadczyć, że kwestie ochrony praw rodzin i osób samotnych w Polsce należą do wyłącznej kompetencji państwa polskiego. Zamiast tego zgodził się na narzucanie nam przez europejskich biurokratów szczególnego traktowania lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów i interseksualistów (LGBTI).
Wystarczył sprzeciw jednego państwa, np. Polski, aby Konkluzje nie zostały przyjęte i Lista działań nie stała się wytycznymi dla polityki UE i państw członkowskich.
2. Marnuje szansę na zbudowanie koalicji państw przeciwnych rewolucji obyczajowej LGBTQI.
Dlaczego?
Nie uzyskaliśmy odpowiedzi na pytanie, czy Pełnomocnik nie mógł zbudować koalicji państw przeciwnych ideologii LGBTI. Wszystko wskazuje na to, że taka koalicja mogła powstać, np. z Węgrami, które w grudniu 2015 roku samodzielnie zawetowały przyjęcie Konkluzji oraz przeciwnymi jej Łotwąi Litwą. Mogło to dodać odwagi innym członkom Rady UE i stać się asumptem do rozpoczęcia odwracania złego trendu, który powoduje przyjmowanie kolejnych rujnujących życie społeczne przepisów prawa w państwach UE. Minister- Pełnomocnik, a właściwie Rząd RP zmarnował wielką szansę.
3. Uzasadnia tworzenie w przyszłości przez UE prawa na rzecz grupy „osób LGBTI”.
Dlaczego?
Tego typu deklaracje tworzą tzw. „dorobek wspólnotowy” – wspólny zbiór wartości i zasad UE, które organy Unii Europejskiej przekształcają w przepisy prawne, które następnie muszą być wdrażane przez państwa członkowskie. Po zaakceptowaniu tej deklaracji przez Polskę trudno będzie obronić się przed narzuceniem nam zrównania rodzin i najdziwniejszych związków osób LGBTI we wszystkich aspektach, także adopcji i wychowywania dzieci. Nie przekonują tłumaczenia Pełnomocnika, który raz zapewnia, że zaakceptowany dokument jest nie znaczącą deklaracją, a innym razem twierdzi, że włożył wiele wysiłku w jego poprawianie i ogłasza negocjacyjny sukces polskiego Rządu na tym polu.
4. Jest oddaniem pola rewolucji obyczajowej środowisk LGBTI w UE.
Dlaczego?
Dokument, tzw. Konkluzje, są pierwszą zgodną deklaracją wszystkich państw UE, aby walczyć o tzw. równouprawnienie środowisk LGBTI. Gdyby Polska sprzeciwiła się podpisaniu tego dokumentu (tak, jak wcześniej sprzeciwiły się Węgry), wtedy po prostu nie zostałby on przyjęty. Gdyby nawet (jak argumentuje Rzecznik) później przyjęto deklarację prezydencji holenderskiej o gorszej treści, nie miałaby ona rangi i umocowania wynikającego z porozumienia wszystkich państw członkowskich i nie tworzyłaby dorobku wspólnotowego. Dlatego dokument ten został uznany za wielki sukces środowisk LGBTI.
5. Utrudnia wypowiedzenie Konwencji o zwalczaniu przemocy domowej.
Dlaczego?
Polska zgadzając się w Konkluzjach na działania na rzecz zapewnienia wszystkich praw osobom LGBTI potwierdziła ideologiczny język Konwencji wprowadzający pojęcie płci gender,i gender identity, a wraz z tym możliwości dowolnej zmiany płci. Obecnie więc, zapowiadana przez Rząd decyzja o wypowiedzeniu Konwencji będzie znacznie trudniejsza do uzasadnienia.
6. Ideologicznie wypacza rozumienie praw człowieka.
Dlaczego?
Dokument ten wprowadza do dorobku wspólnotowego pojęcie „wszystkich praw człowieka przysługujących osobom LGBTI”. Tworzy to na przyszłość podstawy do interpretacji praw człowieka, np. prawa do poszanowania życia rodzinnego, w ten sposób, aby spełnić oczekiwania osób LGBTI co do zawierania „małżeństw” i adopcji dzieci na równi z naturalną rodziną. Dokument powołuje się na dotychczasowy dorobek praw człowieka i reinterpretuje go w duchu ideologii gender. Sugeruje też, że osoby o nienormalnych zachowaniach seksualnych mają jakieś szczególne prawa człowieka do dowolnej redefinicji pojęć takich jak rodzina, małżeństwo itp., których są pozbawiane.
7. „Działania na rzecz postępów w zakresie równouprawnienia osób LGBTI” uznaje za cel UE i uzasadnia wydawanie pieniędzy publicznych na ich realizację.
Dlaczego?
Określone w deklaracjach politycznych cele są podstawą tzw. „polityk” UE, na których realizację Unia przeznacza wiele pieniędzy. Pieniądze te mogą uzyskać państwa i organizację pozarządowe w grantach na działania na rzecz równouprawnienia osób LGBTI.
8. Ułatwia seksedukatorom wchodzenie do szkół.
Dlaczego?
Grupy seksedukatorów są opłacane za pieniądze z grantów UE. W polskim prawie, wbrew obietnicom, jak do tej pory nie wprowadzono zakazów prowadzenia seksedukacji w szkołach przez grupy aktywistów z organizacji promujących ideologię i styl życia LGBTI. Zwykle dopiero po szkodzie rodzice dowiadują się od dzieci, że zmuszane były np. do przebierania się za osobę przeciwnej płci, zakładania prezerwatywy na sztucznego penisa, słuchania o tym, że ich płeć nie jest na zawsze ustalona, że stosunki seksualne analne i inne, jeszcze bardziej “oryginalne” to rzecz całkowicie normalna, i że rodziny LGBTI też są możliwe. Stanowisko polskiego Rządu będzie też źródłem nacisków i silnym argumentem za dopuszczeniem seksedukatorów do zajęć w szkole.
9. Przyjmując Konkluzje ws. Listy działań Rząd sprzeniewierzył się Konstytucji oraz Uchwale Sejmu z dnia 11 kwietnia 2003 r. w sprawie suwerenności polskiego prawodawstwa w dziedzinie moralności i kultury.
Dlaczego?
Nasza Konstytucja gwarantuje Polakom pokoleniową ciągłość kulturowych tradycji chrześcijańskich. Preambuła proklamuje, że „jesteśmy wdzięczni naszym przodkom za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu (…) zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku”.
Art. 18. Stanowi, że „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Oznacza to, że polski Rząd ma konstytucyjny obowiązek (co wynika z obowiązku „ochrony”) przeciwstawiać się prądom kwestionującym naturalny ustrój rodziny i jej rolę jako modelu społecznego.
Nasza Konstytucja gwarantuje Polakom pokoleniową ciągłość kulturowych tradycji chrześcijańskich. Preambuła proklamuje, że „jesteśmy wdzięczni naszym przodkom za kulturę zakorzenioną w chrześcijańskim dziedzictwie Narodu (…) zobowiązani, by przekazać przyszłym pokoleniom wszystko, co cenne z ponad tysiącletniego dorobku”.
Art. 18. Stanowi, że „Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej”. Oznacza to, że polski Rząd ma konstytucyjny obowiązek (co wynika z obowiązku „ochrony”) przeciwstawiać się prądom kwestionującym naturalny ustrój rodziny i jej rolę jako modelu społecznego.
Zgodnie z Art. 72. Konstytucji „Każdy ma prawo żądać od organów władzy publicznej ochrony dziecka przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją”. Z kolei art. 48 Konstytucji pozostawia wyłączne prawo do decydowania o wychowaniu moralnym i społecznym dziecka w rękach rodziców. W sposób oczywisty wynika stąd, że dzieci powinny być chronione przed prezentacją w szkołach homoseksualizmu i stylu życia według ideologii gender (LGBTQI++).
UCHWAŁA Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 11 kwietnia 2003 r. w sprawie suwerenności polskiego prawodawstwa w dziedzinie moralności i kultury brzmi: „Zmierzając ku integracji z innymi krajami europejskimi w ramach Unii Europejskiej, w obliczu zbliżającego się referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej stwierdza, że polskie prawodawstwo w zakresie moralnego ładu życia społecznego, godności rodziny, małżeństwa i wychowania oraz ochrony życia nie podlega żadnym ograniczeniom w drodze regulacji międzynarodowych”.
Wszystkie powyższe przepisy prawne mogą i powinny stanowić dla Rządu podstawę do obrony przed naporem propagandy LGBTI. Jednak Rząd PIS bardziej przejął się tym, aby nie „podpaść” dominującym nurtom ideowo-politycznym w UE.
Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci
Fundacja Pro – Prawo do Życia
Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci
Stowarzyszenie Twoje Dziecko Ważna Sprawa
Rodzice Niepokorni
Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych
Obywatelska Inicjatywa Rodzin
Inicjatywa Rodziców Stop Seksualizacji Naszych Dzieci przy SRWWiM
(za bibula.com)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz