W dniu 1 grudnia 2016 r., po spełnieniu określonych w Umowie warunków zawieszających, nastąpiło zamknięcie transakcji nabycia 100% Raiffeisen-Leasing przez PKO Leasing, w dniu 1 grudnia 2016 r. Zarząd Banku podjął uchwałę stwierdzającą brak Spełnienia Warunków Dywidendy. W konsekwencji, zysk Banku osiągnięty w 2015 roku oraz niepodzielony zysk z lat ubiegłych podzielony zostanie w sposób określony w § 2 Uchwały o Podziale Zysku, co zakłada przeznaczenie całego zysku na kapitał zapasowy i rezerwowy, nie przewidując wypłaty dywidendy.
30.06 Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PKO BP zdecydowało o przeznaczeniu kwoty 1,25 mld zł na dywidendę dla akcjonariuszy (1 zł na akcję), pod warunkiem, że do 8 grudnia 2016 roku Bank nie przejmie kontroli nad bankiem lub innym podmiotem sektora finansowego. Tymczasem na początku listopada PKO BP zawarł transakcję ws. nabycia Raiffeisen Leasing za 850 mln zł. Chociaż Bank miał jeszcze środki na wypłatę nawet niewielkiej dywidendy, takiej opcji nie wzięto w ogóle pod uwagę.
Słowem, to drobni akcjonariusze zapłacili pierwszy rachunek. Następny zapłacą już prawdopodobnie pracownicy obu spółek leasingowych i to już niebawem, fuzja obu spółek ma nastąpić w I półroczu 2017 r.
Duet kolesi nazywających się „we the people” gotuje koszerne danie, w wodzie z mózgu, z reszty społeczeństwa.
OdpowiedzUsuńJeden dał nam zarobić aż pięć stów miesięcznie bez podatku, a nawet podniósł akcyzę na stare samochody, by teraz , już każdy mógł sobie kupić nowy w salonie.
Sam dał nam przykład, pozując w jakimś rzekomo „polskim” cudaku z nadwoziem ulepionym z węgla, z kierownicą w promocji, doniesioną na czas zdjęć i ceną większą, niż dywidenda w banku, u kolegi, kiedy ją jeszcze omyłkowo wypłacano.
Drugi umknął przed koniecznością wypłaty dywidendy, niczym biznesmen kupujący sobie Porsche , celem uniknięcia podatku dochodowego, zamieniając go w koszt prowadzenia działalności.
Fatalne jest jednak to, że owe harce naszych nic nie znaczących bankierów, na peryferiach świata, mogą Gojom pomieszać we łbach i wyostrzyć ich czujność, a ma być przecież odwrotnie.
Panowie wręcz puścili fajerwerki w czasach obowiązującego zaciemnienia, demaskując swoisty rodzaj moralności „we the people”.
Takie zachowania mogą nie spodobać się światowej starszyźnie, jako mało finezyjne, a kara może być paskudna.
Żaden wytrawny wędkarz nie zniesie, jak rozwydrzone towarzystwo rzuca kamieniami, płosząc rybki, nęcone od setek lat.