12 grudnia 2016

Winny, niewinny prokurator Stanisław Piotrowicz

Od wielu dni politycy PO i Nowoczesnej, w szału lustracyjnym, domagają się rezygnacji Stanisława Piotrowicza z przewodniczenia Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w Sejmie, a tak w ogóle zrzeczenia się mandatu poselskiego za "rzekome krętactwa". Co takiego mu zarzucają? Że był w PZPR i był w latach 80-tych prokuratorem, oskarżającym opozycjonistów. Tak naprawdę mowa tylko o jednej sprawie - Antoniego Pikuli, który został zatrzymany przez SB po przeszukaniu jego mieszkania 24 sierpnia 1982 roku i był przetrzymywany w areszcie śledczym do 21 listopada tego roku. Został oskarżony o to, że od daty bliżej nieustalonej do 24 VIII 1982 r. w Jaśle woj. krośnieńskiego, działając w celu rozpowszechniania gromadził ulotki, czasopisma i różnego rodzaju literaturę bezdebitową, których treść mogła wywołać niepokój publiczny lub rozruchy. Piotrowicz przygotował przesłuchania i parafował akt oskarżenia. Dokumenty były jednak na tyle wadliwe, że Sąd Wojewódzki zwrócił sprawę do prokuratury. Ostatecznie prokurator Piotrowicz został odsunięty od sprawy a prokuratura wojskowa złożyła akt oskarżenia, m.in. w oparciu o sporządzone dokumenty, co w efekcie zakończyło się umorzeniem sprawy przez sąd. Taki obrót sprawy był w tamtych czasach wyjątkową rzadkością.

Antoni Pikul przez lata mówił dobrze o prokuratorze Piotrowiczu (np. cyt. z 2013 r. zachowywał się przyzwoicie), co potwierdzają też świadkowie m.in. mecenas Jan Pyzik (wówczas działającego razem z Pikulem) czy Bogdan Rzońca. Teraz zmienił ocenę zdarzeń, ale być może na jego obecną ocenę, zaważyły bieżące wydarzenia, a nie te z lat 80tych, Pikul jest bowiem zwolennikiem opozycji okrągłostołowej (PO-Nowoczesna). 

Dodajmy iż to obrońca Pikuli w tym postępowaniu karnym z 1982 r. senator Stanisław Zając, który zmarł 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej, ściągał Piotrowicza do PIS, co świadczy iż raczej go cenił (takiej oceny raczej by nie miał, gdyby Piotrowicz zachowywał się nagannie w latach 80-tych).

Czy Piotrowicz zachowywał się przyzwoicie chroniąc opozycjonistów czy też nie, w całej awanturze mierzi, że głównymi oskarżycielami, lustracyjnymi jakobinami są środowiska, które bronią emerytur SBeckich, i które w swoim gronie mają wysokich prominentów z PZPR (np. sekretarza KC), tajnych współpracowników SB lub osoby, które były prawdopodobnie prowadzone lub wspierane przez SB. A może to nie takie dziwne, wszak najgłośniej łapać złodzieja woła - sam złodziej.

PS:  Działaczka krośnieńskiej Solidarności - Zofia Jankowska, potwierdziła że ówczesny prokurator Piotrowicz jej pomógł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz