„Ofiarą bezsensownej przemocy może być każdy" - brzmi nagłówek na stronie niemieckiej gazety Bild. Na stacji metra Neukölln imigrant kopnął, schodzącą po schodach młodą kobietę w plecy i ta poleciała w dół na bruk. Sprawca z butelką piwa w ręku oddalił się z miejsca zdarzenia wraz z grupą swoich bliskowschodnich przyjaciół. Gang porusza się bez paniki, okazując pogardę dla wszystkiego wokół i dla niemieckiego prawa oraz dla niemieckich organów ścigania. Szkoda, że ci funkcjonariusze nie byli nigdy tak tolerancyjni na przykład wobec naszych rodaków, którzy pracowali na czarno w tym kraju w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych minionego wieku…
Inny, również bulwersujący incydent, wydarzył się w maju ubiegłego roku na stacji Shlezishes Tor, ale film opublikowano dopiero dwa miesiące temu. Goście z Azji lub z Afryki zaatakowali na schodach młodego człowieka. Efekt – złamanie czaszki u poszkodowanego…
Kolejny film dokumentuje zdarzenie z ostatniego wtorku w jednym z sklepów spożywczych. Napadniętemu sprzedawcy, dwudziestoletniemu mężczyźnie Ivanowi K., napastnik wbił nóż w krocze i zabrał gotówkę z kasy (około 1 tys. euro). Kiedy i czy w ogóle skończy się ta bezsensowna przemoc?
Kolejne zdarzenie numer cztery miało miejsce również w dzielnicy Neukölln. Dwóch bandytów w maskach w biały dzień obrabowało oddział banku, a następnie uciekło na rowerach. Policja wciąż szuka sprawców… Z kształtu oczu i koloru brwi wynika, że i w tym przypadku mamy do czynienia z gośćmi wnoszącymi swój zaszczytny wkład do kultury multikulti.
Istnieje niebezpieczeństwo, że głównym prawem w stolicy Niemiec będzie siła - ubolewa rzecznik berlińskiej policji Benjamin Jendro. W ubiegłym roku odnotowano 10 tys. przestępstw tego typu. Z uwagi na poprawność polityczną narodowość bandytów nie jest ujawniana opinii publicznej. Bezspornym faktem jest i tego nie da się podważyć, że imigranci mają już bardzo wiele przemocy i przestępstw na swoim sumieniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz