14 listopada Sejmowa Komisja Finansów Publicznych rozpatrywała poselski (PIS) projekt ustawy ws. zmiany ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych i ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, zgodnie z którym kwota wolna podatku w roku 2017 byłaby taka sama jak w roku bieżącym (czyli 3091 złotych). Konieczność uchwalenia ustawy wynikła z faktu, iż Trybunał Konstytucyjny orzekając o niekonstytucyjności wysokości kwoty wolnej od podatku dał do 1 grudnia 2016 r. czas na zmianę przepisów. Wystąpiła obawa, że brak nowelizacji ustawy mogłoby spowodować, że kwoty wolnej formalnie by już nie było. Podwyżkę kwoty wolnej od podatku zaś PIS zapowiada dopiero na 1 stycznia 2018 roku.
Do projektu został zgłoszony wniosek mniejszości przez posła Wójcikowskiego (z Kukiz'15) postulującego podwyżkę kwoty wolnej do poziomu minimalnej egzystencji (6459,11 zł) i choć propozycja nie zawierała wskazania sposób skompensowania uszczerbku budżetowego.
Sprawozdanie Komisji Finansów Publicznych
Opozycja krytykowała projekt, a biuro legislacyjne wskazała na wątpliwości jakie budzi nakaz stosowania przepisów uznanych za niekonstytucyjne. Nie podwyższając kwoty wolnej od podatku, PIS naruszył przy tym zobowiązania wyborcze (zarówno z kampanii prezydenckiej jak i parlamentarnej). A można było podwyższyć kwotę wolną bez uszczerbku dla budżetu państwa. Wystarczyło przyjąć propozycję Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE podwyżki kwoty wolnej od podatku do 5 tys. złotych i równoczesnym wprowadzeniu nowej stawki podatkowej 44% dla osób zarabiających powyżej 122 tys. zł (ekwiwalent 30 krotności średniej krajowej, tj. poziomu od którego nie odprowadza się składek ZUS). Zgodnie z szacunkami takie rozwiązanie byłby neutralny dla budżetu.
Zarówno posłowie PIS jak i opozycji, tej propozycji jednak nie podjęli, nie zgłosili. Widać zatem wyraźnie, że tak naprawdę ani jednym ani drugim nie zależało na podwyżce kwoty wolnej. Ci pierwsi czekają na decyzje rządowe, a ci drudzy zachowują się jak w porzekadle by gonić króliczka, ale go nie złapać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz