29 listopada Senat postanowił przypomnieć 35 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Debata nad punktem rozpoczęła się o godz. 9.00, obecni byli na sali przedstawiciele organizacji działaczy opozycji antykomunistycznej i osób represjonowanych. Przemawiali kolejni senatorowie PIS i PO, ale w sumie z tych przemówień poza pokazaniem się senatorów, niewiele wynikało. Zgłaszano poprawki do projektu uchwały, niby w celu ulepszenia. W efekcie sprawdziła się zasada, że "lepsze jest wrogiem dobrego", a niektóre propozycje mogły wprowadzić w błąd np. decyzją o wyprowadzenia wojska i milicji przy wsparciu układu Warszawskiego, zwłaszcza Związku Sowieckiego (faktem jest zaś, iż w represjach uczestniczyło tylko polskie wojsko i milicja, żadne sowieckie czy układu warszawskiego siły nie uczestniczyły w tej operacji), Jesteśmy także wdzięczni narodom świata, parlamentom
demokratycznych państw, zwykłym ludziom (tymczasem realną pomoc oprócz zwykłych pojedynczych ludzi, okazały związki zawodowe na zachodzie i rząd USA, żadne narody czy parlamenty). W końcu część obecnych działaczy opozycji antykomunistycznej na sali nie wytrzymała i wyszła z sali.
W głosowaniu przyjęto 8 poprawek, dwie w tym wzmianka o Lechu Wałęsie nie zyskała akceptacji. Po tym Senat przyjął uchwałę - 76 głosami za, przy 4 wstrzymujących się.
Szkoda naszego czasu - stwierdził lider Stowarzyszenia Walczących o Niepodległość 1956-89 dr Daniel Alain Korona - Z jednej strony deklaracje, a z drugiej strony ... Osoby, które wtedy walczyły ze zbrodniczym systemem nadal nie mogą doczekać się sprawiedliwości a skutki represji z tamtych lat często trwają po dziś dzień. Paradoksalnie jedyna osoba odsiadująca wyrok za stan wojenny to Zygmunt Miernik, który wtedy był represjonowany. W uchwale ani się o nim nie wspomina, ani też nie żąda się jego uwolnienia czy ułaskawienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz