19 listopada w Warszawie demonstrowali nauczyciele. 50 tys. twierdzą organizatorzy, 15 tys. według policji. Słowo nauczycieli, to zbyt dużo powiedziane, owszem byli i nauczyciele, był aktyw Związku Nauczycielstwa Polskiego i opozycyjni rutyniarze demonstracji antyPISowskich. Protestują przeciw reformie edukacji, konkretnie likwidacji gimnazjów, wprowadzonej przez rząd Buzka (jak wówczas mawiano Łobuzka). Wtedy także protestował ZNP, ale przeciw gimnazjom. Rok temu ZNP podpisał ze Zjednoczoną Lewicą porozumienie przewidujące likwidację gimnazjów. Dziś tą reformę realizuję rząd PIS a ZNP protestuje.
Wiadomo, że w wyniku reformy nastąpi połączenie gimnazjów i szkół podstawowych (nihil novi, taki model funkcjonował przez dziesiątki lat w okresie PRL), a licea ponownie będą 4-letnie. W wielu szkołach nawet nie oznacza to zmian w budynkach, albowiem pod jednym dachem już funkcjonują szkoły podstawowe i gimnazja (ale za to są 3 funkcje dyrektorskie, dyrektora szkoła, dyrektora liceum, i dyrektora zespołu szkół), a zatem po co było je sztucznie rozdzielać. Czy będzie dotychczasowy model czy powrót do wcześniejszego, uczniowie będą chodzić do szkoły, jakieś programy szkolne będą musiały być realizowane, nauczyciele będą uczyli, a uczniowie będą musieli się uczyć. Spór idzie zatem o budynki, o sposób ich wykorzystania i o liczbę etatów dyrektorskich.
Co zapamiętano z demonstracji ZNP? Jakieś ciekawe hasła lub propozycje. Nic takiego, jedynie pozostawiony kopiec z kredek, czyli zaśmiecanie miasta oraz flagę narodową w śmieciach. Jeżeli wychowywać młodzież mają nauczyciele, którzy za nic mają zasady zwykłej czystości na ulicach i symbole narodowe, za które przecież w przeszłości ginęli nasi rodacy, to może lepiej by odeszli w niepamięć, razem z gimnazjami.
PS 21/11: ZNP twierdzi, że nie była to flaga narodowa, ale baner. Jeśli nawet, to obraz śmierci pozostawionych po sobie, nie jest wychowawcze, a problemy związane z reformą oświaty (np. zmiana struktury dla części pracowników gimnazjum stanowi zagrożenie utraty pracy) w ten sposób zeszły na plan dalszy. Chyba, nie o to chodziło pracownikom gimnazjów.
PS 21/11: ZNP twierdzi, że nie była to flaga narodowa, ale baner. Jeśli nawet, to obraz śmierci pozostawionych po sobie, nie jest wychowawcze, a problemy związane z reformą oświaty (np. zmiana struktury dla części pracowników gimnazjum stanowi zagrożenie utraty pracy) w ten sposób zeszły na plan dalszy. Chyba, nie o to chodziło pracownikom gimnazjów.
To baner! Nie flaga!
OdpowiedzUsuńTo nie flaga lecz baner, serwis jednak polityczny?
OdpowiedzUsuńNawet jeśli baner, obraz medialny po manifestacji są śmiecie w formie stosu rzuconych kredek. Jeżeli nauczyciele chcieli podnieść sprawę reformy oświaty, to ta manifestacja stworzyła zupełnie inne wrażenie. A kolejny wolty ZNP (w ubiegłym roku był za likwidacją gimnazjów, teraz jest przeciw) powoduje, że nie wierzy się w szczerość intencji organizatorów protestu.
UsuńDodam, że model 5+4+3 nie jest sam w sobie zły jak sugeruje to rząd, ale w części był on fikcją (zespoły szkół). W całej tej reformie mowa o strukturze czyli budynkach, administracji, ale nie mówi się o programach i innych problemach edukacji.
UsuńDlaczego ani słowa o opiniach rodziców dzieci chodzących do tych szkół? czyje dobro jest ważniejsze, dla kogo są szkoły - dla nauczycieli czy dla dzieci? Jestem ojcem dziecka które przeszło przez ten system (6+3+3) i mogę stwierdzić, że gimnazja zostały wymyślone przede wszystkim po to, żeby wyselekcjonować tzw. trudną młodzież w jednych gimnazjach (albo klasach) a tą bogatszą i/lub lepiej wychowaną w innych, najczęściej prywatnych - potem przeniosło się to do liceów. Prawdziwymi problemami w szkołach są zróżnicowanie zamożności uczniów (rewia mody, gadżetów) i presja bogatych rodziców na szkołę, przemoc, alkohol, nikotyna i narkotyki - i zupełna bezradność nauczycieli na to. Dlatego obecny system bardziej im odpowiada - szybciej mogą pozbyć się kłopotów. Program gimnazjów i liceów mało się różni - to powtórka, tyle, że bardziej szczegółowa w tym drugim przypadku. Moje dziecko odniosło sukces edukacyjny w tym systemie tylko dlatego, że pomogłem w nauce przedmiotów ścisłych. W karierze zawodowej już tak dobrze nie było - już 4 razy zmieniała pracę (w UE i Polsce).
OdpowiedzUsuńArtykuł odnosi się do manifestacji a nie do samej reformy. Cieszymy się z Pana głosu w dyskusji i świadectwa problemu jakie zrodziło wprowadzenie gimnazjów. Odnośnie powtórki programu nauczania gimnazjów i liceów to głupota, ale to już nie wina samej struktury, co braku odpowiedniej koncepcji programowej.
Usuń