3 grudnia 2016

Scenariusz SB realizowany po 28 latach?

Czy SB pod koniec lat 80-tych przygotowywało się do wyniesienia i kreowania niektórych działaczy, pomniejszenia lub kompromitowania innych? Wiele wskazuje, że tak mogło być. Andrzej Rozpłochowski opisał dziwne zdarzenia mające miejsce w latach 80-tych, kiedy SB nie zatrzymało go i zignorowało, gdy innych osób zatrzymywano. W ten sposób jednych kreowano, a drugich przemilczano, pomniejszano.
http://serwis21.blogspot.com/2016/06/historia-lat-80-tych-o-jednych.html

Jednak pod koniec lat 80-tych SB zdawało sobie sprawę, że jej akta, jej dokumenty mogą służyć w przyszłości do poświadczenia legend lub do ich niszczenia. I tak niektóre akta w SB niszczono (jak w przypadku Hanny Macierewicz, pozostawiając jednak informacje o zniszczeniu, co ma umożliwić insynuacje) a inne tworzono jedynie dla uwiarygodnienia niektórych osób. Nie oznacza to, iż osoby te współpracowały ze służbami, ale z jakichś powodów uznano w pewnych kręgach że warto je wypromować. I tak np. w listopadzie 1988 roku (czyli gdy NZS SGPIS działał już całkiem jawnie i praktycznie bez przeszkód), SB założyła 14 dniową Sprawę Operacyjnego Rozpoznania tzw. SOR Andrzejowi Halickiemu, co miało świadczyć o jego działalności 
http://serwis21.blogspot.com/2016/06/halicki-pomawia-sam-mija-sie-z-prawda.html

Równocześnie z kreowaniem jednych osób, należało skompromitować innych, niepokornych. W 1988 roku SB prowadziła akcję mającą na celę kompromitację Daniela Alain Korony, prezesa Klubu Francuskiego "Syndrom" i b. działacza NZS SGPiS, który w latach 80-tych organizował i podtrzymał opór na uczelni. Fakt próby kompromitacji Daniela potwierdził w swej notatce archiwista IPN, który badał dokumenty. Wśród podjętych działań, które mogły posłużyć w tym celu, sporządzono 13 notatek w okresie marzec - maj 1988 r., w których informowano o rzekomym zgłoszeniu się Daniela do służb i ich informowaniu (o nazwiskach, działaniach i planach). Sama analiza notatek pozwala stwierdzić, iż zawierano w nich informacje publicznie dostępne, inne uzyskane w trakcie rozpoznania operacyjnego np. z podsłuchów telefonicznych, informacje przekręcone czy zmyślone. Archiwista IPN nie wykluczył, że te notatki mogły zatem służyć do ukrycia źródeł choć nie wiadomo w jakim celu. Natomiast jednoznacznie stwierdził, iż pomimo domniemanego informowania (to sformułowanie archiwisty), SB prowadziło akcję w celu skompromitowania Daniela. Dodajmy także, iż w tym czasie Daniel i jego rodzina był nadal represjonowany, np. objęty zakazem paszportowym. Ostatni raz go zatrzymano 10 kwietnia 1989 roku.

Okazuje się jednak, że plan kompromitacji Daniela jest dziś realizowany przez ... IPN. Wprawdzie jednostronne notatki SB nie są w świetle orzecznictwa sądowego żadnymi dowodami, nie było założonej teczki osobowej, teczki pracy, nie było rejestracji jako TW czy KTW, archiwiści IPN przyznają, że w czasie notatek imputujących współpracę, SB prowadziło akcję mającą go skompromitować (po co chciano by skompromitować osobę współpracującą?), a analiza samych notatek pozwala stwierdzić na absurdalność całej sprawy,  tym niemniej to właśnie IPN stał się instrumentem mającym służyć realizacji planu kompromitacji Daniela. 

Najpierw Instytut negatywnie ocenił możliwość nadania mu Krzyża Wolności i Solidarności, a następnie odmówił potwierdzenia warunków, o których mowa w art.4 ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej. Instytut nawet posunął się pierwotnie do stwierdzenia, że Daniel niby zaszkodził określonemu działaczowi z opozycji (tego twierdzenia w kolejnych pismach i decyzjach, IPN już jednak nie śmiał podtrzymać, bo nie miał żadnych dowodów czy poszlak na poparcie tej tezy). Żądania Daniela udostępnienia dokumentów, konfrontacji dokumentów z różnych teczek, przeprowadzenia postępowania dowodowego, IPN nie chciał uwzględnić, co stanowi rażące naruszenie zasad i przepisów KPA. W decyzji, IPN stwierdził, iż nie jest od oceny prawdziwości informacji i okoliczności zawartych w dokumentach. Na podstawie jednak takich dokumentów wydał decyzję.

Dodajmy przy tym, iż z metryki akt postępowania można nabrać podejrzenie, czy celem nie było przypadkiem uderzenie w Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89, którego Daniel jest prezesem. W metryce akt sprawy Daniel figuruje właśnie jako prezes Stowarzyszenia, a przecież występował w sprawie wyłącznie jako osoba fizyczna.

Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i będzie rozstrzygana 11 stycznia 2017 r. Ale myliłby się ten, kto sądziłby, iż postępowanie sądowe będzie prowadzone z poszanowaniem praw stron. 28 listopada sekretariat Sądu poinformował Daniela o zarządzeniu sędziego o odmowie umożliwienia mu przejrzenia płyt CD będących załącznikiem do odpowiedzi IPN na skargę. Zdaniem Sądu udostępnienie akt może dotyczyć tylko dokumentów z akt sprawy sądowej, a nie z akt administracyjnych. Oznacza to, np. iż także sama decyzja administracyjna nie może być udostępniona w ramach postępowania sądowego (sic). Przy okazji warto przypomnieć, że wcześniej w trakcie postępowania administracyjnego IPN odmówił udostępnienia akt, a gdy sprawa trafiła do Sądu, odesłał Daniela właśnie do Sądu, któremu przekazał akta. Teraz Sąd odsyła z powrotem do IPNu. Od Annasza do Kajfasza.

W 1986 r. skazano mnie w Kolegium na podstawie zeznań jednego milicjanta, a dziś organy demokratycznego państwa prawa orzekają "o mojej winie" tylko na podstawie notatek służbowych SBeka - zauważa dr Daniel Alain Korona i pyta - Co się zmieniło od tamtego czasu?. Okazuje się, że podobnych spraw jest znacznie więcej, ale większość osób nie wie jak się poruszać w prawie i w procedurach sądowych. Jednak Daniel jest praktykiem prawa i procedur sądowych, a zatem można się spodziewać interesującego pojedynku prawnego.

Czy wysiłki SB w celu kompromitacji Daniela przyniosą po latach skutek w postaci ostatecznej odmowy uznania, iż spełnia warunki określone w art.4 ustawy o działaczach, zobaczymy? Ale nawet gdyby tak się stało, wizerunek Daniela na tym nie ucierpi. Już w III RP wielokrotnie organa potwierdzały zasługi Daniela np. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał jego działalność na rzecz niepodległego państwa polskiego, MSW w decyzji potwierdziło iż był represjonowany z przyczyn politycznych, a Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych uznał fakt jego działalności w latach 1982-89  (decyzja sprzed wejścia w życie ustawy o działaczach).

Na koniec ciekawostka, sam IPN w decyzji z dnia 30 czerwca 2016 przyznaje w sprawie Daniela, że jego postawa i odwaga budzi podziw i zasługuje na najwyższy szacunek. A zatem o co realnie chodzi w tej sprawie?


ROZPRAWA 11.01.2017 godz. 11.30 - WSA W WARSZAWIE, UL. JASNA 2/4, SALA G 

5 komentarzy:

  1. Obserwując prezentowane poglądy i omawiane tematy w Serwis21, występuje uzasadnione podejrzenie, że bez znaczenia są ewentualne wyroki sądów, czy IPN – ów, w powyższej sprawie.
    Za publikowanie poglądów niezgodnych z obowiązującymi wytycznymi, krzewienie świadomości, o paskudnych zasadach działania ekosystemu, za obronę godności tubylców tu zamieszkujących, za odwagę i przyzwoitość, wyrok w sądzie może być tylko skazujący.
    Nic tak jednak, nie nobilituje wojownika, jak szrama zdobyta podczas potyczki z przeciwnikiem, i tak należy traktować swoją misję.
    Życzę zdrowia i cierpliwości !

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. Zapomnieliśmy wpisać w tekście, że decyzje zarówno w I jak i w II instancji IPN wydawała ta sama urzędniczka, referentem był ten sam urzędnik, przepis o możliwości wypowiedzenia się ws. zebranego materiału dowodowego gdzieś się zagubił w praktyce IPN, Urząd nie informował o wszystkich informacjach i okolicznościach sprawy w I instancji (w II także nie), tak aby wnioskodawca nie mógł się do nich ustosunkować.
    2. A odmowa Sądu przejrzenia akt jest ewenementem na skalę chyba kraju, zobaczymy czy Sąd nie utajni jeszcze rozprawy, by nie było świadków procesu?
    3. W sprawie jest tyle błędów formalnych, że decyzja IPN powinna zostać uchylona. Ale w sądzie wszystko jest możliwe...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe czy Sąd dopuści do jawnej rozprawy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja od lat mówię że IPN to przykrywka dla ochrony interesów SB i jej ludzi.
      Mają i duże pieniądze (na działalność IPN) i bezpieczeństwo. Zmieniły się tylko szyldy, a to źle, bo trudniej sie teraz połapać co jest co.
      Rado

      Usuń
    2. W sprawie Daniela Alain Korony jeszcze jedno warto dorzucić IPN nie ujawnił nazwiska oficerów SB.

      Usuń