Taki obywatelski pogląd wyraziłem 3 miesiące temu i ponawiam go dzisiaj
jeszcze mocniej. Przy tym zasadniczym powodem nie jest spór o ilość sędziów lub
kto i kiedy ma ich wybierać, ale absurdalne kompetencje
Trybunału, nie do przyjęcia w wolnym państwie. Dlatego zostało
to postanowione u schyłku komunistycznych rządów PRL i przyklepane przez
liberalne elity III RP. Taki Trybunał Konstytucyjny miał pilnować okrągłostołowej
antydemokratycznej rzeczywistości w Polsce. Miał być zakamuflowanym zaworem
bezpieczeństwa, aby nikt nigdy tego porządku nie mógł zmienić. Jak widzimy, miał
być przy tym orężem nie tylko elit w kraju, ale sił o zasięgu międzynarodowym.
Stąd poza jawnie wywrotową działalnością KOD-u i innych, biorą się i są na to
dowodem złe reakcje pewnych osób i instytucji za granicami Polski. Najbardziej
niech się tego wstydzą Niemcy, którzy wytrwale pracowali, abyśmy im wybaczyli
narodowosocjalistyczne zbrodnie III Rzeszy. W patriotycznych środowiskach
politycznych i wśród zwyczajnych ludzi, długo dojrzewała świadomość o rzeczywistej
szkodliwości Trybunału Konstytucyjnego, tego pseudoprawnego kagańca na
wolnościowe aspiracje Polaków.
Ale uruchomiony wokół
niego przez Platformę obecny konflikt, w myśl powiedzenia, że nie ma tego złego
co by na dobre nie wyszło uświadamia już bardzo wyraźnie, że na nie pochodzącą z wolnych wyborów zakamuflowaną
pseudosądową władzę ponad głowami parlamentu i rządu Rzeczypospolitej dłużej
godzić się nie można, jeżeli chcemy być suwerennym narodem i niepodległym
państwem! Wyznające liberalny socjalizm lemingi w Polsce i
zagranicą nigdy tego nie zrozumieją, bo one chcą innej rzeczywistości. I
dlatego obecny Parlament i Rząd Rzeczypospolitej w starciu z siłami lewackiej
międzynarodówki, czuć musi nieustanne poparcie wszystkich Polaków, którzy bez
względu na ideowe lub programowe różnice chcą być wolnymi ludźmi. Trzeba
cierpliwie, ale jasno i krótko prezentować nasze racje i odważnie iść do
przodu, budować wolną i uczciwą Polskę. Tylko niech politycy nawet ci
najzdolniejsi nie zapominają, że prawdziwa siła zdolna się oprzeć nawet wielkim
mocom, tkwi nie w nich samych, ale w zbiorowej sile i mądrości narodu.
Na końcu ponawiam
refleksję ze wstępu do mojej wypowiedzi. Jak sami możemy widzieć i słyszeć, w sporze wokół Trybunału coraz częściej robione
są analogie do Sądu Najwyższego w USA. Ale nikt nie mówi rzeczy najważniejszej
- że sąd ten nie orzeka, czy uchwalane przez amerykański parlament ustawy są
zgodne lub niezgodne z Konstytucją, bo nikt tam nie miał i nie ma takiego
prawa, ale jedynie w odpowiedzi na wniesione doń zapytanie sąd ten orzeka, jak
należy rozumieć sens uchwalonego w ustawie prawa! Nic więcej! W
Ameryce każda ustawa jest konstytucyjnie obowiązującym prawem, które
powstrzymać lub zmienić może jedynie przyjęcie innej ustawy. I o to samo musi
chodzić w Polsce, bez względu na to, czy dalej orzekać będzie TK, czy Sąd
Najwyższy, a TK zlikwidujemy. Ja apeluję o jego likwidację, bo dlaczego nasz
biedny naród ma utrzymywać coś, na co szkoda pieniędzy bogatym, bo praktycznie
mądrym Amerykanom?
Katowice, 18 marca 2016
Andrzej Rozpłochowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz