3 października 2015

SERWIS21 - BIULETYN WRZESIEŃ 2015

POLSKI RZĄD
ZA ISLAMSKĄ INWAZJĄ

Polskie władze zgodziły się na islamską imigrację. Oficjalnie mówi się, iż będzie kontrola, selekcja, że Państwo skontroluje, ale wszyscy wiemy że to puste twierdzenia.

ILU IMIGRANTÓW? Rząd Ewy Kopacz zgodził się na przyjęcie imigrantów z Afryki (wśród nich wielu muzułmanów). Oficjalnie rząd deklaruje przyjęcie 2,2 tys. osób, jednak pani premier już oznajmiała że Polska jest gotów przyjąć więcej uchodźców (później tłumaczyła się, że niby źle ją zrozumiano). Później mówiono o 10-12 tys. Szef Urzędu ds. cudzoziemców padła możliwość przyjęcia 30 tys., jeden z polityków wspomniał nawet o 50 tys. Ostatecznie słyszymy iż łącznie ich ok. 7 tys. A wszyscy wiemy, że kwota dotyczy jednie I rzutu imigrantów (stanowiących zaledwie 1/10 tego co już przybyło do Eyropy). Oczywiście będzie możliwość łączenia rodzin. A zatem czeka nas niekontrolowana islamska imigracja.

LEPIEJ NIŻ RODZIMI OBYWATELE: Imigranci mają być lepiej traktowani niż nasi rodzimi obywatele. Otrzymają zasiłki (polscy bezrobotni tracą zasiłek po 6-12 miesiącach), a nawet mieszkania. Jak zadecydowały władze Gdańska (z PO)  nielegalni uchodźcy z Afryki będą mogli ubiegać się w tym mieście o... mieszkania komunalne. Tymczasem w samym Gdańsku 1830 polskich rodzin czeka na mieszkanie komunalne.

POLSKI REPATRIANT GORSZY?: Czy polski repatriant jest czymś gorszym niż islamski imigrant? Dla Platformy Obywatelskiej - najwyraźniej tak. Znamienny jest stosunek polskiego rządu do Polaków z Mariupola, których odmawia się przyjęcia. Wszak to tylko Polacy i na domiar katolicy. Zarząd Polsko-Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu, w apelu do polskich władz stwierdza.: „Słuchając zapewnień, że Polska jest gotowa przyjąć setki uchodźców-Muzułmanów, ubolewamy, że dla nas – katolików, potomków represjonowanych Polaków, dzieci i wnuków przymusem wywiezionych przez NKWD z Podola i terenów byłej II RP na Donbas polskich żołnierzy, nauczycieli, urzędników, nie ma miejsca w naszej historycznej Ojczyźnie… My Polacy z Mariupola nie mamy wygórowanych wymagań, jesteśmy gotowi pracować za bezpiecznych dach i sprzątać ulice w razie potrzeby na terenie naszej historycznej ojczyzny…” (za portal kresy24.pl)


SZYKANY PROIMIGRACYJNE: Okazuje się, że próba wyrażenia innego stanowiska niż pro-imigrancka nie jest tolerowana. Relacja Kamila Bulonisa z podróży autokarem jadącym z Włoch do Austrii, w którym opisuje jak wściekły tłum imigrantów atakuje inne osoby, najwyraźniej nie jest politycznie i medialnie akceptowalna. Facebook dwukrotnie zablokował jego konto, a sam zainteresowany otrzymał pogróżki śmierci. "Tolerancyjne" władze Warszawy próbowały zakazać demonstracji anty-imigracyjnej (wojewoda ostatecznie uchylił zakaz), bo miała ona na celu "pokazanie sprzeciwu wobec muzułmańskich imigrantów" oraz "przypomnienie wiktorii wiedeńskiej". Z kolei polskie kluby ekstraklasy ukarano za brak solidarności z imigrantami. Są to kary finansowe, zakazy wyjazdów kibiców i zamknięcia trybun.

Najwyższe władze Unii, tak szermujące hasłami demokracji i tolerancji, także groziły karami, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schultz (niemiecki socjal-demokrata) zagroził użyciem siły wobec krajów członkowskich Unii Europejskiej, którzy nie przyjmą uchodźców. Rządy zachodnie i Komisja Europejska sugerowały zaś możliwość kar finansowych czyli cofnięciem subwencji europejskich (subwencji nota bene z naszych składek).

CENZURA NT. IMIGRANCKIEGO ZAGROŻENIA: W mainstreamowych mediach słychać wsparcie dla przyjmowania imigrantów, i dziwnym trafem nie przytacza się już relacji z tych samych mediów np. z 2014 r. kiedy relacjonowały sytuację w krajach zachodnich np. w Szwecji.  Całe przedmieścia Sztokholmu takie jak Rinkeby, Husby czy Norsborg są de facto osadami muzułmańskimi. Od ponad roku niemal co tydzień dochodzi tam do otwartych rebelii. Płoną dziesiątki aut. Policja, straż pożarna i służby porządkowe są atakowane kamieniami rzucanymi z wiaduktów. Sprawcy na ogół pozostają bezkarni. [...] Jak widać, policja nie potrafi sobie z tym problemem poradzić. Co gorsza nie potrafi sobie z nim poradzić także polityka. Rekordowa w skali europejskiej wspaniałomyślność Szwedów w udzielaniu schronienia uciekinierom ma również swoje negatywne konsekwencje (TVN24, 27 września 2014 r., relacja Jacka Pałasińskiego. Dziś ten sam redaktor nazywa podobne wypowiedzi "faszystowskim bełkotem”). Muzułmańskie gangi, strefy zakazane dla białych, wezwania do wprowadzenia szariatu – Szwecja też to zna. I się boi. W lutym głośno było o tym, że szwedzka policja wskazała 55 obszarów na terenie kraju, które kontrolowane są przez islamskie grupy przestępcze. Panuje w nich bieda i przemoc  (2014 rok, portal natemat.pl redaktora Lisa, dziś atakujący Kaczyńskiego który właśnie wspominał o tych faktach).

OPÓR SPOŁECZNY: Jednak manipulacje mainstreamowych mediów, szykany i groźby wobec osób ujawniających prawdę o islamskiej imigracji nie złamały społecznego oporu, czego dowodem są liczne demonstracje w różnych miastach Polski. Nie bez znaczenia wydaje się też głos pół-syryjki Marii Shaded z Fundacji Estera, która ostrzega przed islamskimi imigrantami i wzywa do ich nie przyjmowania.

KORAN SURA IX
WALCZCIE I ZABIJAJCIE
Tym wszystkim, którzy w Polsce twierdzą że islam to pokojowa religia, a muzułmanie będą pokojowo nastawieni jako imigranci czy uchodźcy, przypominamy za portal euroislam słowa z Koranu, sura IX:
A kiedy miną zakazane miesiące, wtedy walczcie i zabijajcie pogan, gdziekolwiek ich znajdziecie; chwytajcie ich, oblegajcie i przygotowujcie dla nich wszelkie zasadzki (wojna)...” Sura 9:5
1. Walczcie z nimi, a Allah ukarze ich waszymi rękoma, okryje ich wstydem, pomoże wam (zwyciężyć) nad nimi, uzdrowi piersi wierzących” (Sura 9:14)
2. „O wy, którzy wierzycie! Poganie są nieczyści, więc nie pozwólcie im zbliżyć się do Meczetu świętego po tym roku” (Sura 9:28)
3. „Żydzi mówią: “Uzajr jest synem Boga.” A chrześcijanie mówią: „Chrystus jest synem Boga.” Takie są słowa wypowiedziane ich ustami. Oni naśladują słowa tych, którzy przedtem nie wierzyli. Allah ich przeklina, jakże oni przewrotni i dalecy od prawdy!” (Sura 9:30)
4. „O Proroku! Walcz dzielnie przeciwko niewiernym i przeciwko obłudnikom i bądź dla nich surowy! Ich mieszkaniem będzie Piekło – okrutne miejsce w istocie (Sura 9:73)
5. „O wy, którzy wierzycie! Zwalczajcie niewiernych, którzy są blisko was. Niech się spotkają z waszą stanowczością i wiedzą, że Allah jest z tymi którzy się go boją” (Sura 9:123)
Dla tych którzy zwracają uwagę, że są inne wersety przypominamy, że w islamie w sytuacjach gdy treść wersetów wzajemnie sobie przeczy, wcześniejsze zastępowane są przez późniejsze. Chronologiczny czas, w którym werset został napisany określa jego uprawnienia do ustalania polityki w islamie, zatem wcześniejsze bardziej pokojowe wersety zostały uchylone właśnie tymi z sury IX.
Natomiast w Biblii (czyli w chrześcijaństwie) zapisane jest generalna zasada - NIE ZABIJAJ.

UTAJNIONE INFORMACJE WS. PRZYJMOWANIA IMIGRANTÓW
Czy informacje nt. przyjmowania „uchodźców” są utajnione? Okazuje się że tak, odmawia się ich udostępnienia organizacjom społecznym, co być może nie dziwi. Dziwić może jednak, że informacji w niektórych aspektach nie posiada również Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, ale od początku.

9 września Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE zwrócił się do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów o udostępnienie informacji publicznej tj. kopii notatek służbowych z rozmów pani premier Ewy Kopacz z kanclerz Angelą Merkel dot. przyjmowania uchodźców w Polsce, ewentualnych dokumentów rządowych dot. liczby uchodźców, które zostaną przyjęte przez Polskę, ewentualnych pism z Komisji Europejskiej, Przewodniczącego Rady Europejskiej do polskiego rządu dot. kwestii uchodźców a także informacji nt. kosztów przyjęcia uchodźców (w szczególności w zakresie zakwaterowania, wyżywienia, opieki zdrowotnej, nauki języka, innych kosztów). 10 września KPRM potwierdził otrzymanie wniosku.

Z udzieleniem odpowiedzi zwlekano do ostatniej chwili ale w końcu dziś 23 września ją udzielono a faktycznie odmówiono udzielenia informacji pod pozorem informacji niejawnej czy braku zgody organów europejskich cyt.
1) Rozmowy prezes Rady Ministrów Ewy Kopacz z kanclerz Niemiec Angelą Merkel dotyczące kwestii przyjmowania uchodźców w Polsce mają charakter niejawny. W związku z powyższym wszczęte zostało postępowanie administracyjne w przedmiocie wydania decyzji o odmowie udostępnienie informacji publicznej na podstawie art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej, o czym zostaną Państwo poinformowani w odrębnym piśmie.
2) Odnosząc się do prośby o udostępnienie pism Komisji Europejskiej i Przewodniczącego Rady Europejskiej do polskiego rządu dot. kwestii uchodźców, uprzejmie wyjaśniamy, że mają tu zastosowanie przepisy rozporządzenia (WE) 1049/2001 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 30 maja 2001 r. w sprawie publicznego dostępu do dokumentów Parlamentu Europejskiego, Rady i Komisji (Dz. Urz. WE L 145 z 31 maja 2001, str. 43, Dz. Urz. UE Polskie wydanie specjalne, rozdz. l, t. 3, str. 331). W związku z tym wystąpiono do ww. instytucji o zgodę na udostępnienie wnioskowanych dokumentów Powyższe rozporządzenie określa sposób działania w przypadku, gdy państwo członkowskie otrzyma wniosek dotyczący pochodzącego od instytucji dokumentu będącego w posiadaniu tego państwa (art. 5 rozporządzenia). Podstawową zasadą jest, że do tych dokumentów mają zastosowanie przepisy rozporządzenia 1049/2001. Państwo członkowskie w takiej sytuacji konsultuje z instytucją, od której pochodzi dokument, podjęcie decyzji, która nie zagrozi realizacji celów rozporządzenia – chyba że nie ma wątpliwości, iż dokument ten podlega/nie podlega ujawnieniu.
Zatem wszystko jasne, tajne przez poufne, nic nie można ujawnić ws. tak fundamentalnej dla społeczeństwa, ale jak stwierdza KPRM ze względu na konieczność wydania decyzji administracyjnej oraz przeprowadzenia konsultacji z instytucjami Unii Europejskiej … termin rozpatrzenia wniosku ulega wydłużeniu do 9 listopada 2015 r. Dziwnym trafem termin przypada już po wyborach.

Może najbardziej zabawne brzmi odpowiedź nt. kosztów uchodźców cyt. 3) Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie posiada informacji dotyczących kosztów przyjęcia uchodźców. Takimi informacjami może dysponować Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Innymi słowy pani premier występowała w Sejmie, dyskutuje z przywódcami zagranicznymi nie mając jakiejkolwiek wiedzy nt kosztów przyjmowania imigrantów. Tak wygląda polityka w wydaniu rządu Ewy Kopacz.

NA ODRĘBNEJ NIEZNANEJ STRONIE ZAMIAST W WYKAZIE
Czy organ samorządy może nie opublikować w wykazie ogłoszeń decyzji o stwierdzeniu braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko? Najwyraźniej tak, skoro Wojewódzki Sąd Administracyjny we Wrocławiu (w składzie : Władysław Kulon, Andrzej Wawrzyniak i Zygmunt Wiśniewski) w dniu 10 września 2015 r oddalił skargę  Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE na postanowienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Jeleniej Górze z dnia 9 marca 2015 r. w przedmiocie odmowy przywrócenia terminu do wniesienia odwołania od decyzji o stwierdzeniu braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko przedsięwzięcia polegającego na budowie marketu budowlanego (sygn. akt II SA/Wr 259/15).

Przypomnijmy 3 lutego 2015 r. w mediach pojawiła się informacja o wydaniu dla Echo Investment decyzji środowiskowej ostatecznej dla I części parku rozrywki (market Leroy Merlin) obok Galerii Sudeckiej w Jeleniej Górze (źródłem tej informacji był sam inwestor). W ślad za tym Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE złożyło wniosek o przywrócenie terminu do złożenia odwołania od tej decyzji stwierdzającej brak potrzeby oceny oddziaływania na środowisko.
SKO dla uzasadnienia swej odmowy przywrócenia terminu do złożenia odwołania powołała się na fakt, iż decyzja nr 15/14 z 14.11.2014 miała być opublikowana w biuletynie informacji publicznej. Informację rzeczywiście zamieszczono na stronie, tyle że bez znajomości odpowiedniego rekordu (24836) lub słów kluczowych w wyszukiwarce nie można tej decyzji było znaleźć. Zresztą fakt zapisania określonego pliku nie jest także równoznaczne z datą publikacji. Jak udowodniło stowarzyszenia  Jedynie co można ustalić to, że pliki/rekordy z numerami końcowymi 24835 oraz 24844 są plikami zawierającymi dokumenty z datą 14 listopada, ale jeszcze nie świadczy to o fakcie publikacji pliku 24836 w dniu 14 listopada. Warto odnotować iż w przedziale pomiędzy 24837 do 24843 pliki są albo brakujące (np. 24838) albo nieoznaczone co do daty, a z kolei plik 24850 dot. zarządzenia Prezydenta Jeleniej Góry z 5 listopada, co świadczy iż nawet zapis plików nie odpowiada jakiejś usystematyzowanej chronologii dat dokumentów.

Tymczasem zgodnie z art.21 ust.2 ustawy z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko w publicznie dostępnych wykazach (zgodnie z art.23 prowadzonych w trybie elektronicznym, których organ umieszcza w biuletynie informacji publicznej) zamieszcza się dane o wnioskach o wydanie decyzji i o decyzjach o środowiskowych uwarunkowaniach (pkt.9) oraz o wnioskach o wydanie decyzji i o decyzjach, o których mowa w art. 72 ust. 1, wydawanych dla przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko (pkt.10), o raportach oddziaływaniu na środowisko (pkt.16). Tymczasem na stronie internetowej Urzędu Miasta - Ogłoszenia Prezydenta brak jakichkolwiek wzmianki o wydaniu decyzji. Nie ma także wzmianki o możliwości wypowiedzenia się ws. zebranego materiału dowodowego, a także o wniosku inwestora i wszczęcia postępowania środowiskowego.
Okazało się jednak, że dla Sądu fakt naruszenia prawa (nie opublikowania w wykazie ogłoszeń) i fakt, że złożono odwołania o przywrócenie terminu odwoławczego w terminie ustawowym tj. w ciągu tygodnia od momentu publicznego ujawnienia faktu wydania decyzji nie miał żadnego znaczenia i skargę oddalił.

Jak widać łamanie prawa przez organ samorządowy dla WSA we Wrocławiu nie stanowi żadnego problemu. Stowarzyszenie nie wyklucza dalszych działań w celu uchylenia decyzji ws. braku potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko.

JEDNĄ RĘKĄ DAJĄ, DRUGĄ ODBIERAJĄ

Najpierw PO zapowiedziało likwidację składek NFZ i ZUS, następnie jednolity podatek PIT 10%. Jednak gdy przyszło do nieco bardziej szczegółowych informacji, okazało się że zapowiedzi medialne to jedno, propozycje to drugie (10% nie dla wszystkich), a to co dają jedną ręką (likwidacja składek), zabierają drugą (w formie podatków). Jak się okazało wraz z likwidacją składek, ma zostać zmieniony cały system podatkowy. Jak stwierdził minister Finansów - Na początku tej skali ... będzie ona wynosić 10 proc. i będzie rosnąć wraz z dochodem na osobę w rodzinie do 39,5 proc., co i tak jest mniejszym obciążeniem niż dziś, gdy na etacie płacimy podatków i składek - powyżej 40 proc. Jakie będą progi, jakie stawki od jakich dochodów - oczywiście nie przedstawiono. Jak dalej stwierdził - Mówimy o ogromnych zmianach zarówno na poziomie administracji jak i samych płatników podatku... 2017 lub 2018 r. to realne terminy, w których ta zmiana, a raczej rewolucja podatkowa mogłaby wchodzić w życie. Przyznał  jednak, że żadnych szczegółów nie opracowano. Zatem przedstawia się publicznie jedno, proponuje drugie, a zrealizuje się trzecie.

Jak stwierdza niezależny ekonomista dr Daniel Alain Korona, obecne obciążenia wynagrodzeń, uwzględniając część pracodawcy kształtują się w wysokości dla osoby z minimalnym wynagrodzeniem kształtują się w granicach 37,8% i wzrasta do 39,6% dla osoby z wynagrodzeniem 4 tys. zł tj. w przybliżeniu tzw. średnia krajowa i prawie 40,3% osoby z wynagrodzeniem brutto 8 tys. zł. Zatem już z powyższego widzimy, iż Platforma proponuje obniżenie podatków dla osób lepiej zarabiających, a nie dla zwykłych ludzi. Jest przy tym dodatkowy element, dzisiaj emeryci i renciści płacą podatek poniżej 18% i dodatkowe 1,25% z tytułu składki NFZ nie podlegającej odpisowi podatkowemu. Np. przy emeryturze 2 tys. zł obciążenie obowiązkowe wynosi 16,94% a osoby pracującej powyżej 37,8%. Zatem wprowadzając jednolity podatek dochodowy (przyjmując kryteria dochodowe) nastąpiłaby podwyżka podatku dla emerytów. Zatem jeżeli nie chcemy uderzyć w emerytów trzeba będzie wymyślić dodatkową konstrukcję, która nie doprowadzi do podwyżki podatku od emerytur.

Kolejnym problemem będzie problem deklaracji ZUSowskich, w których deklaruje się określone składki emerytalne i inne. Czy wraz z likwidacją, znosimy deklaracje ZUS czy nie? Ale w przypadku pozytywnym, w jaki sposób nastąpi naliczenie kapitału emerytalnego, podstawa naszych emerytur. Jeżeli zaś pracodawca nada byłby zobowiązany do deklaracji a składki płaciłoby państwa, jak ZUS weryfikowałby że należność została uiszczona? Jeżeli zaś wraz z likwidacją odrębnych składek, przyjęto by system zasiłku emerytalnego w jednolitej wysokości dla wszystkich, to powstałby problem osób, które składkowały w ramach dotychczasowego systemu.

Co do zasady uproszczenie systemu poboru obciążeń jest słuszne, może przynieść oszczędności w funkcjonowaniu państwa, ale przejście do nowego systemu rodzi wiele problemów wymagających odpowiedzi, na które nie usłyszeliśmy odpowiedzi. Rządzący rzucają piękne hasła, tylko nie zastanawiają się jak będzie to realizowane, jakie będą skutki w praktyce. Dlatego należy traktować te propozycje jedynie jako puste obietnice wyborcze.


JEDNOLITY PODATEK, A CO Z PODATKIEM OD EMERYTUR?

Platforma Obywatelska ogłosiła niedawno likwidację składek ZUS i NFZ i wprowadzenie jednolitego podatku. Nowy system podatkowy nie obejmowałby jedynie rolników, umów o dzieło (czyli większość śmieciówek) oraz działalność gospodarczą. Mają być za to zlikwidowane ulgi na dzieci i rehabilitacyjna. Jak przekonują nas działacze PO ten system ma być korzystny dla obywateli, a podatek będzie liczony w zależności od dochodów i liczby dzieci. Nowy podatek ma wynieść między 10 a 39,5% dochodu, przy czym jest najwyższy dla singli, osób bezdzietnych.

A co z emerytami i rencistami? Otóż w tabelkach nic o nich nie wspomniano, ale jeżeli przyjąć jednolite zasady podatkowe, to emeryci, którzy przecież nie mają dzieci na utrzymaniu płaciliby o wiele wyższy podatek niż dotychczas. Do tej pory emeryt uzyskujący dochód równy dla przykładu minimalnemu wynagrodzeniu (1750 zł) płaci 18% podatek oraz dodatkowo 9% z tytułu składki NFZ (z czego 7,75% jest odliczone od podatku). Łącznie bez uwzględnienia kwoty wolnej to 19,25%. Tymczasem w nowym systemie miałby zapłacić 35,5%. Innymi nowy system podatkowy polega na łupieniu emerytów, w celu uzupełnienia obniżki podatków dla pracujących i ich rodzin. Można i tak, tyle tylko, że emerytury zazwyczaj są niższe od wynagrodzeń, a zatem nie jest to społecznie akceptowalne.

Jeżeli natomiast nie przewidywałoby się wzrostu opodatkowania emerytur, należałoby wówczas wprowadzić odrębne dla nich zasady podatkowe, co tylko jeszcze bardziej komplikuje w sumie system podatkowy. Powstanie wówczas kolejne pytanie - przy tak znacznym obniżeniu wpływów podatkowych (bo między bajki można włożyć twierdzenia, iż jednolity kontrakt pracy zapewni większe wpływy budżetowe) - w jaki sposób zrównoważy się budżet? W świetle powyższego zatem stawiam pytanie autorom planowanej reformy, ministrowi Szczurkowi - co z podatkiem od emerytur, a jeżeli nie planujecie jego wzrostu to w jaki sposób zwiększycie wpływy do budżetu, przy takim zmniejszeniu stawek jakim proponujecie. 

dr Daniel Alain KORONA - niezależny ekonomista, prezes Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE


WYSOKOŚĆ EMERYTURY
OD DOCHODU I OKRESÓW SKŁADKOWYCH
Dyskurs publiczny w zakresie emerytur, dochodów itp jest przez rządzących i tzw. pseudoekonomistów zakłamany. Często bowiem zamiast rzeczowych argumentów, wysuwane są dogmaty poparte wyliczeniami z "sufitu". Jednakże można inaczej, co pokazuje niezależny ekonomista dr Daniel Alain Korona. W poniższym artykule rozprawia się z rządową tezą, iż wysokość emerytury jest zależna od wieku emerytalnego. Wskazuje, że w mniejszym stopniu od wieku, co od ilości okresów składkowych i poziomu dochodu.

W trakcie dyskusji senackiej nt. referendum ws. wcześniejszego wieku emerytalnego, ze strony rządowej padają twierdzenia jakoby wcześniejszy wiek emerytalny spowoduje znaczące obniżenie wysokości emerytury (nawet do 70%). O ile rzeczywiście przyspieszenie wieku emerytalnego spowoduje spadek wielkości emerytury, jednakże jest o wiele niższy, a ponadto zależny od liczby wypracowanych okresów składkowych.
Jednakże niezależnie czy wiek emerytalny będzie wynosił 60 czy 67 lat, to należy zauważyć, iż emerytury będą niskie. Dlaczego? Bo wysokość świadczeń zależy tak naprawdę od zgromadzonego kapitału, czyli od wpłaconych składek, a to z kolei jest pochodną 2 czynników, ilości lat wypracowanych oraz dochodu. Zgodnie z przepisami wymagany okres składkowy dla uzyskania świadczenia minimalnego wynosi 25 lat. Dodajmy, iż wprawdzie nie jest to długi okres, ale uwzględniając fakt iż okresy bezrobocia (jeżeli nie pobiera się zasiłku) nie zalicza się do okresów emerytalnych a umowy śmieciowe w przeszłości także nie wiązały się z odprowadzeniem składek emerytalnych, okazać się może, iż ten wymóg może być osiągalny dla wielu naszych rodaków.
Przyjmując zatem owe 25 lat, minimalne wynagrodzenie 1750 zł i 19,76% składki emerytalnej, uzyskamy kapitał emerytalny w wysokości 103740 zł. Bez względu na to czy wiek emerytalny wyniesie 60 czy 67 lat (długość trwania życia 261,4 i 201,1 miesięcy), wyliczone świadczenie będzie mniejsze niż najniższa emerytura (880,45 zł w 2015 r.), a zatem trzeba będzie wypłacić to ostatnie. Podobnie będzie po 35 lub 40 latach pracy (zgromadzony kapitał odpowiednio 145236 i 165984 zł). Z kolei przyjmując średnie wynagrodzenie 4000 zł, zgromadzony kapitał wyniesie po 25 latach składkowania 237120 zł, co odpowiadałoby świadczeniu emerytalnemu w wysokości 907-1179 zł w zależności od terminu przejścia na emeryturę. Z kolei przy 40 latach składkowania czyli 379392 zł kapitału, świadczenie wyniosłoby od 1451 zł brutto przy wyborze 60-letniego wieku emerytalnego i 1887 zł przy przejściu na emeryturę w wieku 67 lat.

Powyższe wyliczenia dotyczą osoby bez tzw. kapitału początkowego, które obejmuje osoby które weszły na rynek pracy przed 1998 rokiem. Im dłuższy okres emerytalny w systemie kapitału początkowego, to zazwyczaj wyższa jest emerytura. Tym niemniej jak widać z powyższego głównym problemem w zakresie wysokości emerytury jest wysokość płaconych składek, która jest pochodną wynagrodzenia, dochodu, a nie sam wiek emerytalny. Przy 25 letnim okresem składkowania i średnim wynagrodzeniu uzyskuje się niezależnie od momentu przejścia na emeryturę wyższe świadczenia niż przy 40 latach składkowych w warunkach minimalnego wynagrodzenia i przechodząc na emeryturę w wieku 67 lat.


Zatem decydujące znaczenie ma poziom wynagrodzenia, który niestety w Polsce jest dramatycznie niski. Znaczna część społeczeństwa zarabia znaczniej mniej niż średnia krajowa, ba część nawet mniej niż minimalne wynagrodzenie. Dodajmy, iż w warunkach niskiej kwoty wolnej od podatku, świadczenie emerytalne jest opodatkowane, co jeszcze bardziej zubaża emerytów. Z tych powodów system emerytalny należy budować nie na wydłużaniu wieku emerytalnego (jak czyniła to Platforma), ale na powiązaniu emerytur z okresem składkowym (co proponuje m.in. prezydent Andrzej Duda), na podwyższaniu kwoty wolnej od podatku, z której korzystają głównie osoby o niskich dochodach (a świadczenie emerytalne będą należało w przyszłości do tej kategorii) i ewentualnie na stopniowym podwyższaniu wynagrodzeń (choć w gospodarce rynkowej oddziaływanie państwa w tej dziedzinie jest z reguły ograniczone). Kumulacja tych czynników pozwoli bowiem w znaczącym stopniu poprawić los przyszłych emerytów.


CO UKRYWA PZU? Spółka odmówiła zgody na udostępnienie oceny BION

28 sierpnia Komisja Nadzoru Finansowego odmówiła udostępnienia kopii oceny BION spółki PZU SA za rok 2012 i 2013. O informację taką wystąpił 30 grudnia ubr. dr Daniel Alain Korona w imieniu Stowarzyszenia Polskie Euro 2012. Uzasadniając wniosek wskazał, że ocena BION nadawana przez KNF jest informacją publiczną, mającą znaczenie zarówno dla klientów spółki PZU jak i dla jego akcjonariuszy. BION informuje bowiem o różnych poziomach ryzyk spółki (co jest istotne dla klientów), a ponadto od oceny BION uzależniona jest od wypłata dywidenda, co z kolei jest istotną informacją dla akcjonariuszy.

Komisja Nadzoru Finansowego zgodziła się, że jest to ocena publiczna, ale że wniosek wymaga dogłębnych analiz. 28 maja KNF zwrócił się do PZU czy ma traktować ocenę BION (nadaną przecież przez KNF a nie PZU) jako "tajemnicę przedsiębiorstwa" a jeżeli tak, czy PZU wyraża zgodę na udostępnienie i wyłączenie spod ochrony. Przypomnijmy ocena BION jest nadawana przez KNF. 3 czerwca PZU wyraził stanowisko że ocena BION nie powinna zostać udostępniona, i że stanowi dla spółki "tajemnicę przedsiębiorstwa" (sic).

Tymczasem BION jest procesem całościowym, wykorzystującym wszelkie informacje posiadane przez nadzór, w tym informacje uzyskane w wyniku czynności związanych z licencjonowaniem, analizy zza biurka i czynności kontrolnych, jak również z zapytań/ankiet. Celem tego procesu jest dokonanie przez organ nadzoru m.in. oceny ryzyka, oceny jakością zarządzania, oceny zgodności działania z odpowiednimi ustawami i regulacjami ostrożnościowymi oraz identyfikacji nieprawidłowości. W wyniku przeprowadzenia BION uzyskuje ocenę ryzyka, która jest wypadkową ocen kluczowych ryzyk, adekwatności kapitałowej jakości zarządzania oraz ocenę istotności. Ocena BION jest wyliczana na podstawie algorytmu, oparta na 33 wskaźnikach ilościowych oraz ocenie ocenie jakościowej systemu zarządzania 16 obszarów. Zatem nawet z uzasadnienia decyzji wynika, że informowanie nt. oceny BION nie powoduje ujawnienia jakiejkolwiek informacji spółki, bo to ocena złożona uwzględniająca szereg elementów.

Z uzasadnienia wynika także, iż ocena BION ma status informacji cenotwórczej (a zatem dlaczego nie jest udostępniona akcjonariuszom?), a że jej ujawnienie (jak twierdzi spółka) może być wykorzystane przez podmioty konkurencyjne (ciekawe jak?), może godzić w dobre imię PZU SA i spowodować nieuzasadnione decyzje podmiotów trzecich ze szkodą dla Spółki. Skoro zatem PZU i KNF odmawiają ujawnienie oceny BION, a w decyzji KNF wskazuje o możliwości godzenia w dobrę imię PZU i możliwości wykorzystania tej informacji przez podmioty konkurencyjne, to oznacza że sytuacja spółki wcale nie jest dobra (w przeciwnym razie nie byłoby potrzeby jej ukrywania), a akcjonariusze i klienci PZU być może są zwyczajnie nabijani w przysłowiową butelkę.


SPRZECIW KOŃCZY POSTĘPOWANIE ADMINISTRACYJNE WS. AKTUALIZACJI WIECZYSTEGO

22.10 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrywał skargę pani Wandy ws. bezczynności SKO tj. nie zakończenia postępowania administracyjnego ws. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego, a konkretnie nie doręczenia orzeczenia SKO współmałżonce (I SAB /Wa 179/15, I SAB/Wa 180/15). Kolegium przesłało orzeczenie z 30 lipca 2012 r. ws. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego adresowane na obu współmałżonków, odebrał tylko mąż. W sierpniu sprzeciw złożyli oboje użytkownicy wieczyści oraz Urząd Miasta (z powodu błędów formalnych popełnionych przez użytkowników, sprawa jest niby zakończona, ale formalnie niezakończona). Pani Wanda w bieżącym roku zażądała doręczenia orzeczenia przez SKO, a ten odmówił twierdząc iż nie może powtórnie doręczać orzeczeń zwłaszcza iż był sprzeciw.

Pani Wanda zatem złożyła skargę do WSA ws. bezczynności organu. Do postępowania Sąd dopuścił także Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE. Zarówno skarżąca jak i Stowarzyszenie oparli swoją argumentację na kpa i na orzecznictwie, jednoznacznie stwierdzającym iż stronami postępowania administracyjnego są oboje współmałżonków a doręczenie na wspólny adres (a nie osobno na każdego) jest wadliwe. Sąd nie zakwestionował tej argumentacji, jednakże oddalił pozew, ze względu iż sprzeciw do orzeczenia SKO złożył Prezydent Miasta. Sąd stwierdził, iż złożenie sprzeciwu spowodowało zakończenie postępowania administracyjnego i przekazania sprawy do sądu powszechnego zgodnie z art.80 u.g.n. Gdyby sprzeciwu nie było, wówczas sprawa przedstawiałaby się całkowicie odmiennie. Sąd wyjaśnił również, iż gdyby sprzeciw złożył tylko użytkownik wieczysty, uzasadnienie wyroku byłoby inne (choć nie stwierdził czy skargę by uznano).

Z uzasadnienia ustnego wyroku wynika zatem, że w przypadku orzeczeń SKO, w stosunku do których nie doszło do doręczenia każdemu ze współmałżonków z osobna, nie można mówić o zakończeniu postępowania administracyjnego. W takiej sytuacji zatem nie ma podstaw do naliczenia nowej opłaty, przynajmniej do momentu upływu terminu sprzeciwu do doręczenia orzeczenia współmałżonkowi. Jednak w przypadku sprzeciwu Urzędu Miasta, postępowanie administracyjne zostaje zakończone.

Rozumiem logikę wywodu sądowego - stwierdza dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE - jednak moim zdaniem nie jest ono zasadne. Albowiem de facto oznacza całkowitą fikcję procedury przed SKO, skoro użytkownicy wieczyści nie mają nawet prawa do otrzymania orzeczenia, jeżeli sprzeciw złoży urząd miasta. Co istotniejsze, jeżeli do końca uznać logikę sądu, to w przypadku doręczenia orzeczenia SKO tylko jednemu ze współmałżonków, należałoby poczekać na doręczenie drugiemu współmałżonkowi, zanim złoży się sprzeciw, a to wydłuża postępowanie. W takiej sytuacji bowiem tj. braku doręczenia orzeczenia współmałżonkowi i braku sprzeciwu, de facto ani nie zakończono postępowania administracyjnego, ani nie uruchomiono cywilnego, ani też nie można wyegzekwować podwyżki. Natomiast w przypadku złożenia sprzeciwu de facto uruchomiona zostaje procedura sądowo-cywilna, która nie jest korzystna dla użytkowników wieczystych.

NIEODPŁATNE PRZEKSZTAŁCENIE WIECZYSTEGO – DO SEJMU

Zgodnie z zapowiedzią, Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" zapowiedziało ofensywą legislacyjną, wykorzystując nową ustawę o petycjach. 14/09 Stowarzyszenie złożyło do Sejmu petycję ws. podjęcia przez przyszły Sejm wybrany w dniu 25 października inicjatywy ustawodawczej dot. nieodpłatnego przekształcenia użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości na cele mieszkaniowe zgodnie z załączonym projektem ustawy.

Złożony projekt przewiduje, że Przekształcenie udziału w prawie użytkowania wieczystego w udział w prawie własności na rzecz osób fizycznych w przypadku nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkaniowe następuje z mocy ustawy i jest nieodpłatne. Sąd z urzędu dokona stosownych wpisów w księdze wieczystej.

Projekt jest pierwszym z projektów dot. wieczystego użytkowania, projektów zawierających rozwiązania, które były zawarte w obywatelskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o gospodarce nieruchomościami oraz o zmianie niektórych ustaw złożonego przygotowanego przez Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE pod którym podpisało się ok. 18 tys. osób. Sejm jednak nie podjął projektu, a poselskie projekty ustaw dot. zmiany ustawy o gospodarce nieruchomościami nie były dalej procedowane. Tym razem Komisja Petycji będzie musiała ustosunkować się do złożonego projektu.



USTAWA O TRYBUNALE KONSTYTUCYJNYM
DO TRYBUNAŁU?
14 września - Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" zwrócił się w trybie ustawy o petycjach o skierowanie przez Prezydenta RP wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z dn. 25 czerwca 2015 r. (Dz. U. 2015 poz 1064) z przepisami konstytucji. 

W szczególności Stowarzyszenie kwestionuje:

Art. 137 ustawy (W przypadku sędziów Trybunału, których kadencja upływa w roku 2015, termin na złożenie wniosku, o którym mowa w art. 19 ust. 2, wynosi 30 dni od dnia wejścia w życie ustaw z artykułem 2 i 10 Konstytucji RP). Ograniczenie terminu składania wniosków dot. powołania następnych członków Trybunału Konstytucyjnego narusza zasadę konstytucyjną określoną w art.2 Konstytucji tj. demokratycznego państwa prawnego, z której wynika zasada zaufania obywatela do państwa. Skrócenie terminu wyboru członków TK oznacza ich wybór przez parlament zdominowany przez ustępującą koalicję polityczną. Takie nadzwyczajne skrócenie zatem ma na celu właściwe ukierunkowanie Trybunału pod określone poglądy lub interesy (ustępującej koalicji), co jest równoznaczne z naruszeniem art.10 konstytucji zapewniający równowagę władzy wykonawczej i sądowniczej.

Art.104 ust.1 pkt.4 ustawy (jeżeli wydanie orzeczenia jest zbędne, w szczególności gdy w rozpoznawanej sprawie nie występuje istotne zagadnienie prawne wymagające rozstrzygnięcia Trybunału z art.2 i 45 Konstytucji RP). Przyjęty zapis oznacza iż, Trybunał będzie sam decydował o tym, czy sprawa interesująca jest na tyle, żeby ją rozstrzygnąć, a to oznacza iż będzie mógł a priori umarzać postępowania, co oznacza także możliwość nie rozpatrywania spraw. Otóż zgodnie z art.45 ust.1 Konstytucji obywatel ma prawo do jawnego rozpatrzenia sprawy przez właściwy sąd (a sądem jest także Trybunał Konstytucyjny). Tymczasem ustawa stwarza możliwość nie rozpatrzenia sprawy i ogłoszenia tego faktu w trybie niejawnym.

oraz Art.66 ust.1 ustawy (przymus adwokacki) z art.2, 45 ust.1 i 79 ust.1 Konstytucji RP. Przymus adwokacki znacząco ogranicza realizację konstytucyjnego prawa do skargi konstytucyjnej i do sądu. Oznacza on bowiem uzależnienie skargi konstytucyjnej od kosztów adwokackich. Skoro Skarb Państwa zrezygnował z opłat w sprawach skargi konstytucyjnej nie sposób zrozumieć dlaczego uzależnił de facto składania skarg od opłat i kosztów jakie pobierać adwokaci i radcy prawni. To dyskryminacja ze względu na status finansowy. Sytuacji nie zmieniają dalsze zapisy w zakresie możliwości wystąpienie o ustanowienie radcy prawnego do sądu rejonowego, albowiem kryterium przyznawania tej pomocy będzie status materialny. W przypadku osób, które nie należą do najbiedniejszych, ale  też które muszą się liczyć z wydatkami tak stworzone wymogi będą nie do przejścia, i de facto zostaną oni wyłączeni z możliwości składania skargi konstytucyjnej.  W ten sposób obywatel zostaje pozbawiony faktycznie prawa do skargi konstytucyjnej, do jawnego rozpatrzenia swojej sprawy i jest to całkowicie niezgodne z zasadą sprawiedliwości społecznej.

Przypominamy, iż w maju ubr. w Sejmie przegłosowano nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, zgodnie z którą obecny parlament będzie mógł wybrać członków Trybunału, którym kadencja upływa w 2015 r. ale już po zakończeniu kadencji Sejmu. W ten sposób PO-PSL próbuje sobie podporządkować Trybunał Konstytucyjny.
zob. http://serwis21.blogspot.com/2015/05/skok-platformy-na-trybuna-konstytucyjny.html.
Z kolei po wyborze prezydent Andrzej Duda apelował by nie dokonywać zmian quasi-ustrojowych w takim trybie. 

Czy prezydent upomni się o pisma sądowe z podpisem i pieczątką?
Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE nie odpuszcza ws. pism sądowych bez podpisu i bez pieczątek. Stowarzyszenie zaskarżyło wyrok Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście z dn. 14 lipca 2015 r. oddalający pozew przez Skarbowi Państwa - Ministrowi Sprawiedliwości dot. bezskuteczności, nieważności pism sądowych bez podpisu i pieczątek. Sąd nie odniósł się merytorycznie do kwestii, a jedynie uznał iż brak stosunku prawnego pomiędzy Ministrem Sprawiedliwości a Stowarzyszeniem. Jednakże jako że w postępowaniu dot. tego pozwu, także pojawiają się pisma bez pieczątek i bez podpisu, można oczekiwać dalszych zawiłości procesowych.

Skoro sądy próbują uciec od merytorycznego rozstrzygnięcia kwestii i nadal naruszają prawo obywateli do uzyskania dokumentów pewnych (czyli pism uwierzytelnionych, tj. z podpisem i pieczątką),Stowarzyszenie złożyło w trybie ustawy o petycjach wniosek do prezydenta RP o skierowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności §19 ust.4 i załącznika nr 2 zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r. (przewidującego brak podpisu uwierzytelniającego oraz brak pieczątki na pismach, wezwaniach, postanowieniach i zarządzeniach sądu) w sprawie organizacji i zakresu działania sekretariatów sądowych oraz innych działów administracji sądowych – z zapisami Konstytucji RP.  Jak stwierdza w uzasadnieniu  Stowarzyszenie: W wyniku nowelizacji zarządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 12 grudnia 2003 r., od końca 2013 r. pisma sądowe w tym wezwania, postanowienia, zarządzenia przesyłane stronom postępowania sądowego nie zawierają ani podpisu uwierzytelniającego dany dokument ani pieczątki sądu, także wówczas gdy pismo jest przesyłane w formie papierowej czyli nie-elektronicznej. Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości stoi w jaskrawej sprzeczności z przepisami Konstytucji, obowiązujących ustaw i prawa obywatela do uzyskania dokumentów pewnych od sądu, reprezentującego przecież Państwo Polskie. W ocenie Stowarzyszenia, obywatel ma prawo oczekiwać od Sądu dokumentu, a nie zwykłego świstka papieru. Ponadto  przepis ww. zarządzenia jest niezgodny z przepisami Konstytucji i przepisami ustaw. Stowarzyszenie zarzuca ponadto odwoływanie się do nieistniejącego załącznika (§19 ust.4 zarządzenia odnosi się do załącznika nr 3, którego nie ma., a załącznik nr 2 nie może sam w sobie stanowić normy prawnej, skoro żaden przepis do niego się nie odnosi), przekroczenie delegacji ustawowej zawartej w art.,148 Prawo o ustroju sądów powszechnych, ingerowanie przez zarządzanie w relacji sąd – obywatel, co jest niedopuszczalne w drodze aktu wewnętrznego jakim jest zarządzenie ministra, a także przywołuje zapisy Kodeksu Postępowania Cywilnego dot. podpisywanie orzeczeń.

Czy prezydent stanie po stronie Stowarzyszenia i upomni się o pisma sądowe z podpisem i pieczątką?


O elementarną sprawiedliwość
W dniach 4-6 września w Wielonku pod Bydgoszczą spotkali się przedstawicieli organizacji weteranów opozycji antykomunistycznej na zaproszenie Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze". W spotkaniu wzięli udział także przedstawiciele Stowarzyszenia Polskiej Partii Niepodległościowej, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Internowanych i Represjonowanych, Ogólnopolskiej Federacji Stowarzyszeń Represjonowanych w Stanie Wojennym, Stowarzyszenia Więzionych, Internowanych i Represjonowanych WIR, Stowarzyszenia Idee Solidarności, Lubelskiego Stowarzyszenia Represjonowanych w stanie wojennym, Związku Weteranów Trzeciej Konspiracji 1956-89 i wiele innych organizacji i osób. Jak czytamy w wydanym oświadczeniu Konferencja zrzesza organizacje, których członkowie poświęcili swoje zdolności, czas, energię, dobytek, zdrowie własne i rodzin w walce z komunistyczną dyktaturą. Wszyscy zrzeszeni aktywnie uczestniczyli w zrywach narodowych. Jedni byli internowani, inni podlegali śledztwu i skazaniu. Byli też bici i więzieni bez wyroków, niektórzy wyrzucani z pracy, inni wygnani z kraju bez prawa powrotu do Ojczyzny. Prześladowania stosowano za to, że domagali się poszanowania godności osoby ludzkiej, prawa do wolności osobistej i wolności Ojczyzny.

Konferencja krytycznie oceniła działania władz państwowych. W przyszłym roku mija 40 rocznica Czerwca 76. Konferencja wyraża swoją zdecydowaną dezaprobatę i niezadowolenie z dotychczasowych 25-letnich opieszałych działań władz III RP w realizacji art.19 Konstytucji RP odnoszącego się do objęcia specjalną troską i opieką środowisk patriotycznych, które poświęciły swoje i swoich rodzin dobro na rzecz dobra wspólnego i które to dobro zostało osiągnięte. Negatywnie m.in. odniesiono się do tzw. ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej i osobach represjonowanych z przyczyn politycznych. Uczestnicy konferencji stanowczo sprzeciwiają się postanowieniom Ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej oraz osobach represjonowanych z powodów politycznych, Jest ona poniżająca dla tych osób. Poza frazesami o uznaniu dla ich zasług - w żadnym aspekcie nie wypełnia konstytucyjnego nakazu otoczenia szczególną troską i czcią obywateli, którzy w ogromnym stopniu przyczynili się do odzyskania niepodległego bytu Kraju i dokonania przemian ustrojowych. Beneficjentami „nowego ładu” pozostają utrwalacze „starego porządku”, śmiejący się w nos prześladowanym przez siebie obrońcom niepodległości i demokracji. Podczas debat nad kształtem Ustawy „strona rządowa” podkreślała, że było już wprowadzonych wiele "korzystnych" ustaw, rzekomo honorujących środowiska opozycyjne. Ustawa została uchwalona wyłącznie na potrzeby kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego, mająca stworzyć pozór troski o los uczestników niepodległościowych zrywów a praktycznie im uwłaczająca, musi ulec daleko idącym zmianom. Po zakończeniu kampanii wyborczej do parlamentu środowiska nasze zwrócą się w tej sprawie do Prezydenta RP, Rządu i Parlamentu.

List do uczestników konferencji przesłała wiceprezes PIS Beata Szydło.


INFORMACJE

2/09 WIZYTA DUDY, WIZYTA KOPACZ ZDJĘCIA MÓWIĄ ZA SIEBIE

To zestawienie robi furorę w sieci, czyli niemieckie wizyty  prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Ewy Kopacz. Jak widać premiera polskiego rządu kanclerz Merkel popycha, a z prezydentem Dudą normalnie się wita i pozuje do zdjęć. Nic dodać, nic ująć

2/09 Najsłabiej wypadł i zatrudniono go na dyrektora w NIK: Wychodzą kolejne kwiatki w polityce kadrowej Najwyższej Izby Kontroli za czasów Kwiatkowskiego (PO). Ustawione konkursy, które zarzuca prokuratura to być może wierzchołek góry lodowej, a najlepszą rekomendacją do zatrudnienia w NIK były nie kompetencja, ale rekomendacja wysokiej rangi polityka koalicji PSL lub PO. Przykładowo posłanka Julia Pitera interweniowała do szefa NIK by ten pamiętał o jej znajomy. Ten "znajomy" otrzymał pracę, choć tym razem chodziło tylko o szeregowe stanowisko. Przypomnijmy, że pani Pitera była za czasów Donalda Tuska pełnomocnikiem rządu ds. walki z korupcją, miała tropić łapówkarzy, pilnować czystości życia publicznego i praworządności. Jak się okazuje także otoczenie obecnej pani Premier Ewy Kopacz jest zamieszane w aferę NIK. Była szefowa gabinetu politycznego pani premier - Jolanta Gruszka, załatwiła stanowisko dyrektorskie w Najwyższej Izbie Kontroli dla Kornela D., który jak przyznał szef NIK w rozmowie z panią Gruszką - "Ten dżentelmen wszystko ci zawdzięcza, bo szczerze mówiąc najsłabiej wypadł”.


2/09 Prezydent nie zablokował w sierpniu radosnej twórczości legislacyjnej: Odchodzący prezydent Komorowski szczycił się podpisaniem ponad 900 ustaw w ciągu swojej kadencji. Ta radosna twórczość legislacyjna w Polsce to choroba, gangrena powoli niszcząca nasz kraj. Ponadto nie dość, iż ustaw jest za wiele, to są coraz bardziej obszerne pod względem wielkości artykułów, a ich jakość jest beznadziejna. W kampanii prezydenckiej Andrzej Duda wielokrotnie krytykował postawę "notariusza rządu" jaką prezentował prezydent Komorowski. I z tą krytyką całkiem się utożsamiamy. Tym bardziej nas dziwi, iż nowo wybrany prezydent nie odszedł jeszcze od tej praktyki poprzednika. Tylko w sierpniu podpisał 35 ustaw, a skierował do Trybunału Konstytucyjnego tylko jedną ustawę (o kuratorach sądowych), w związku z faktem iż pomylono się przy głosowaniu, co innego przegłosowano i co innego przesłano prezydentowi. Gdyby nie ten fakt prawdopodobnie by ją podpisał. Nie przeanalizowaliśmy wszystkich ustaw, ale np. ustawa o zmianie ustawy o działalności pożytku publicznego - wymagałaby odrzucenia, tak jak cała zresztą ustawa o działalności pożytku publicznego. W świetle nowelizacji wprowadza się obowiązek powoływania przez marszałków województw, wojewódzkich rad działalności pożytku publicznego (kolejna biurokracja), utworzenie nowego państwowego funduszu celowego (Wspierania Organizacja Pożytku Publicznego), wprowadza możliwość regrantingu (czyli przekazania otrzymanej dotacji innej organizacji w celu zrealizowania zadania publicznego, z całą patologią jaką może to spowodować) itp. Być może postawa pana prezydenta wynika, iż debiutuje na tej funkcji, że nie chce być oskarżonym o blokowanie prac rządu, zwłaszcza w warunkach trwającej kampanii wyborczej (przypominamy jak zręcznie koalicja PO-PSL oskarżała Lecha Kaczyńskiego o blokowanie ustaw, mimo że podpisał ok. 95% ustaw uchwalonych przez platformerski sejm). Jednakże mimo wszystko przydałoby się nieco większy nadzór nad przegłosowanymi rozwiązaniami ustawowymi i korzystanie z uprawnień jakim jest możliwość odmowy podpisu (czyli weto) lub skierowania do Trybunału Konstytucyjnego. 


4/09 TAK PROSTY ŻE SKOMPLIKOWANY: Zdaniem posłanki PO Joanny Muchy  Projekt (podatkowy) który zaproponowaliśmy w trakcie naszej konwencji wyborczej .. będzie dramatycznie prosty dla użytkownika, … Natomiast jest on dość skomplikowany, by go wyjaśnić o co chodzi.

5/09 KOGO POPADNIE: Desperacja Platformy Obywatelskiej jest tak wielka, iż akceptuje wszystkich - bardziej lub mniej oficjalnie. I tak na listach PO lub z jej poparciem mają kandydować Roman Giertych, Michał Kamiński, Ludwik Dorn, Grzegorz Napieralski, mówiono o kandydaturze syna Lepera (ostatecznie nie doszło), a namawiano np. Zbigniewa Girzyńskiego (który odmówił, nie chcąc sprzedać się za 30 srebrników). Co łączą osoby, których PO przygarnęła pod swoje skrzydła lub swoje poparcie. Niegdyś ostro krytykowali Platformę, ale perspektywa braku stołków spowodowała, że zarówno oni jak i partia zapomniała o tej krytyce.


7/09 REFERENDALNA KLAPA: Referendum zarządzone przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i popierane przez Platformę Obywatelską zakończyło się całkowitą klapą. Lokale referendalne świeciły pustkami. Według nieoficjalnych informacji frekwencja była rzędu 10%. By referendum wiążące, musiałoby w w nim uczestniczyć połowa uprawnionych do głosowania. To, że referendum będzie nie wiążące można było przewidzieć. Skala niepowodzenia jednak jest znacznie wyższa niż prognozowano. Cała ta farsa kosztowała 100 mln zł, pieniędzy których brakuje w służbie zdrowia (na refinansowanie niektórych metod leczenia czy np. na program walki z rakiem jajnika), pieniędzy które można było spożytkować na dofinansowanie osób żyjących w skrajnych ubóstwie, itd. Jednak Komorowski i PO woleli 100 mln wyrzucić w błoto.


8/09 KACPEREK NA CELOWNIKU NEWSWEEK’A: Za czasów redaktora Tomasza Lis'a poziom Newsweek Polska, rzetelność jest rodem z rynsztoka, szmatławca. Dał temu wyraz wielokrotnie, nie tak dawno zarzucając Andrzejowi Dudzie finansowanie swoich przejazdów na wykłady w prywatnej uczelni w Poznaniu z funduszy sejmowych, co jak szybko się okazało było kompletną bzdurą. Teraz na celowniku, wziął sobie lidera Solidarności Piotra Dudy (być może na zasadzie plotek i głuchego telefonu, ludzie będą mylić Dudę z Dudą, a tym samym oczerni się obydwu). Według Newsweeka przewodniczący Solidarności bywał w luksusowym apartamencie uzdrowiska „Bałtyk” w Kołobrzegu, gdzie nocleg za apartament miał kosztować 1300 zł dziennie, ale miał korzystać za darmo albo za 85 zł.  Nie płaci za ekstra potrawy i alkohol, tak zwane „wstawki”, które obsługa przywozi mu do pokoju. Nie płaci też za zabiegi odnowy biologicznej ... gdy przewodniczący wyrusza do domu, pracownicy pakują mu do bagażnika kilka kilogramów świeżej ryby. Za nie też nie płaci -  twierdzi Newsweek… I tak jak poprzednio, sugestie Newsweek’a okazują się zwykłym pomówieniem (na zasadzie w Internecie nic nie ginie, ale błoto pozostanie, a długotrwałe postępowanie sądowe, wyrok i tak tego nie zmieni). Z 27 rezerwacji na Piotra Dudę, był on osobiście tylko 6 razy, z czego 5 służbowo na posiedzenie władz związkowych tam zwołanych. Nota bene ośrodek należy do spółki Dekom, której właścicielem jest NSZZ „Solidarność”. W pozostałych przypadkach na rezerwację Piotr Duda dokonywano rezerwacji dla gości (np. kioskarki z bramy nr 2, która dzięki temu choć raz zobaczyła Kołobrzeg). Kłamstw bezpośrednich lub kłamliwych sugestii jest znacznie więcej. Nie mógł np. przedstawiać w czasie pobytu w maju br. teściów (jak stwierdził Newsweek), skoro teściowa nie żyje od 20 lat, a teść nigdy nie był w Kołobrzegu. Ale może Newsweek wierzy w jakimś czasowym zmarchwystaniu teściowej Dudy. Byłby to zdarzenie naukowe i religijne bez precedensu, niestety Newsweek nie wyjaśnia tego bliżej. To iż tygodnik atakuje Piotra Dudę, takie uroki polityki. Ale czemu Newsweek próbuje wmieszać jeszcze psa Piotra Dudy - Kacperka, robiąc z niego jakieś nie wiadomo co. Rzekomo dla niego miano zamawiać specjalne ręczniki i specjalną karmę. Szkoda, że Kacperek nie może wytoczyć pozwu tygodnikowi Newsweek Polska.


11/09 Zatrzymany za filmowanie jawnej rozprawy: Jak informują Adam Słomka i Zbigniew Miernika - 10 września /w czwartek/ o świcie policja zabrała do więzienia naszego kolegę Mariusza Cysewskiego znanego działacza opozycji więźnia politycznego PRL i KGB ZSRR dziennikarza, redaktora prowadzącego gazetę i portal Obszaru Śląskiego pt WOLNY CZYN, członka władz regionalnych Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich skazanego przez krzywoprzysięski sad na areszt za ... filmowanie jawnej rozprawy!


16/09 W sondzie wyborczej Serwis21 zwycięża Prawo i Sprawiedliwość: W sondzie internetowej Serwis21 na pytanie na "kogo zagłosujesz w wyborach do Sejmu 25.10.2015 najwięcej respondentów odpowiedziało Prawo i Sprawiedliwość 57,55%. Następne w kolejności są Platforma Obywatelska 11,51%, Kukiz'15 8,63%, Nowoczesna.pl 7,19%, KORWIN i Zjednoczona lewica (koalicja SLD) po 3,60%, Ruch Narodowy i Zjednoczona Lewica (Komitet Wyborczy) po 2,16%, Narodowe Odrodzenie Polski 0,72%, inne partie 2,88%. W sondzie uczestniczyło 139 osób, sonda nie jest reprezentatywna.


19/09 Zwolennicy PO pobili szefa sztabu posła PIS: Jak wyglądają demokratyczne i obywatelskie metody politycznego działania w wydaniu zwolenników PO? Otóż napadli i pobili Andrzeja Kwaśniewskiego, szefa sztabu posła PIS Andrzeja Jaworskiego. Zdarzenie miało miejsce w Gdańsku,  gdy Andrzej Kwaśniewski na kładce nad Traktem św. Wojciecha w Gdańsku - rozwieszał plakaty wyborcze posła PiS. Oto za Fronda.pl relacja poszkodowanego: Od godziny 22:30 rozpoczęliśmy akcję plakatowania części miasta, promując Andrzeja Jaworskiego. W jednej z dzielnic miasta w trakcie plakatowania zostałem napadnięty przez trzech osobników, którzy wykrzykiwali pod moim adresem różnego rodzaju obelgi i wyrywali plakaty. Mówili, używając wulgaryzmów, że skoro wieszam plakaty PiS to mam…., natomiast gdybym wieszał plakaty PO, to byłoby w porządku. W wyniku całego zdarzenia doznałem uszkodzeń ciała w postaci opuchlizny lewej skroni, lewej żuchwy, stłuczonego prawego śródręcza i złamania ósmego żebra prawej strony. Jak na razie nie usłyszeliśmy słów potępienia sprawców przez działaczy PO?

 

21/09 Prezydent proponuje obniżenie wieku emerytalnego do poprzedniego poziomu Prezydent Andrzej Duda skierował projekt ustawy ws. wieku emerytalnego, zgodnie z którym wiek emerytalny zostałby obniżony do 65 lat dla mężczyzn i 60 lat dla kobiet. Prezydent zapowiedział, że ponownie przedłoży projekt ustawy, jeżeli sejm obecnej kadencji ustawy nie uchwali. Prezydent niestety nie skorzystał z propozycji ustawy Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE zakładające możliwość przejścia na emeryturę w wieku 60 lat przy 35 latach okresów składkowych i nieskładkowych oraz bez względu na wiek przy 40 latach składkowych i nieskładkowych. zob. http://serwis21.blogspot.com/2015/07/kwota-wolna-od-podatku-oraz.html. Jak wyjaśnia niezależny ekonomista dr Daniel Alain Korona: Aktualny podwyższony wiek emerytalny w warunkach wysokiego bezrobocia nie znajduje uzasadnienia i wymagane byłoby jego obniżenie. Jednak należy pamiętać również o wysokości świadczenia emerytalnego, który jest pochodną wieku emerytalnego czyli długości dalszego trwania życia i zgromadzonego kapitału emerytalnego, który jest z kolei zależny od liczby lat składkowych oraz wysokości płaconej składki. Jeżeli obniżamy wiek emerytalny, to warto zwiększyć jeden z pozostałych czynników, gdyż bez tego świadczenie emerytalne może być niższe nawet o 1/4. Skoro nie możemy podwyższyć składkę ZUS, to należy zwiększyć wymóg lat składkowych i nieskładkowych. Także rozróżnienie wieku emerytalnego dla kobiet i mężczyzn prowadzi do prostej sytuacji znacznie mniejszych świadczeń emerytalnych dla kobiet, a przecież i tak świadczenia będą w przyszłości niskie. Dodatkowo wskazane byłoby dla spójności systemu świadczeń socjalnych także zlikwidowanie konkurencyjność świadczeń przedemerytalnych z wcześniejszymi emeryturami. Gdyby te elementy byłyby uwzględnione, można by wypracować całkiem sensowną ustawę.


24/09 Podwójne okresy składkowe dla weteranów walki o niepodległość 1956-89? Do Sejmu RP trafiła petycja (w ramach nowej ustawy o petycjach) ws. zmiany ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Stowarzyszenie Walczących o Niepodległość 1956-89 postuluje w niej zrównanie sposobu naliczenia okresów emerytalnych kombatantów i osób represjonowanych do 1956 r. oraz weteranów walki o niepodległość z lat 1956-89. Przypomnijmy, iż kombatanci oraz osoby represjonowane do 1956 r. mają zaliczone okresy kombatanckie w wymiarze podwójnym, natomiast weterani walki po 1956 r. tylko w pojedynczym. Zdaniem Stowarzyszenia takie rozróżnienie jest niezgodne z art.19 i 32 Konstytucji RP, dlatego zawnioskowało w ramach złożonej petycji o stosowną zmianę przepisów. Sejm RP (a faktycznie Komisja Petycji) ma teraz 3 miesiące na rozstrzygnięcie petycji, w przypadku pozytywnym podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej.


24.09 Czy ustawa o ustroju Warszawy zostanie uchylona? Czy Warszawa zostanie normalnym miastem, czy ustrój M.St. Warszawy zostanie uchylony? Z tekstem petycji zawierającym stosowny projekt ustawy wystąpiło do Sejmu - Stowarzyszenie Interesu Społecznego WIECZYSTE. Jak stwierdza w uzasadnieniu Stowarzyszenie - Odrębny ustrój Miasta Stołecznego Warszawy nie znajduje żadnego uzasadnienia prawnego lub faktycznego, a ponadto powoduje poważne problemy prawne np. w sprawie organu właściwego ws. aktualizacji opłat użytkowania wieczystego i innych kwestii, w związku z art.11 ustawy. W efekcie dochodzi do różnic prawnych w realizacji niektórych praw i obowiązków pomiędzy Miastem Stołecznym Warszawa a innymi miastami. Ponadto odrębnym system prawny dla Miasta Stołecznego Warszawy jest kosztowny. Obligatoryjnie wymusza istnienie dzielnic, organów tych dzielnic (rad dzielnic i zarządów), co generuje dodatkowe zbędne koszty. W warunkach gdy Miasto jest poważnie zadłużone, dalsze istnienie struktur rad dzielnicowych to niepotrzebny wydatek. Petycję w ciągu 3 miesięcy będzie musiał rozstrzygnąć Sejm RP, a jeżeli Komisja Petycji przychyli się, ustrój Miasta Stołecznego Warszawy stanie pod znakiem zapytania.


26/09 PREZYDENT SPOTYKA SIĘ Z KACZYŃSKIM: Mainstreamowe media wykryły wielki spisek, ba zamach stanu. Prezydent Andrzej Duda spotkał się z prezesem Jarosławem Kaczyńskim. cyt. za Fakt Czwartek, godzina 21. W Muzeum Powstania Warszawskiego kończy się właśnie premierowy pokaz filmu „Pilecki”. Gościem specjalnym jest prezydent Duda. Po projekcji kolumna trzech samochodów prezydenckich rusza sprzed muzeum. Ale nie jedzie w stronę Pałacu Prezydenckiego ani hotelu Belweder, gdzie wciąż mieszka głowa państwa. Auta „na bombach” – czyli z włączonymi kogutami – kierują się w stronę... Żoliborza! W okolicach placu Wilsona, a więc kilkaset metrów przed celem podróży, wygaszają nagle światła i nie zwracając na siebie uwagi, znikają w jednej z bocznych uliczek. Prezydent przyjechał do prezesa Kaczyńskiego.” Opis jak z filmu sensacyjnego. Politycy PO już grzmią, prezydent na pilota mówi premier Kopacz, pierwszy akt antykonstytucyjnego zamachu stanu - woła Waldemar Kuczyński, Michał Boni z kolei nie widzi problemu w spotkaniu ale w porze i w miejscu. Czyżby Żoliborz był zakazanym gettem? Nie wiadomo czy śmiać czy płakać, poziom groteski i absurdu jest już tak wysoki. Zwykła prywatna rozmowa (być może o filmie o rotmistrzu Pileckim), zresztą nie w domu prezesa jak bezczelnie kłamały mainstreamowe media, ale w Instytucie im. Lecha Kaczyńskiego, nie w nocy ale późnymi godzinami wieczornymi (ok.21.30), urasta do rangi krajowego, być może światowego wydarzenia. Może czas wrócić do normalności.



27/09 Zaginięcie Gęsiarki - do prokuratury: Jak informuje niezalezna.pl - "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego - obraz, który znajdował się w Pałacu Prezydenckim - zniknął w okresie, w którym prezydentem był Bronisław Komorowski... Dokładnie ten sam obraz został 10 czerwca br. wystawiony na aukcji, z ceną wywoławczą 12 tys. złotych i już został sprzedany. Wcześniej dostęp do niego mieli asystenci szefa kancelarii Komorowskiego, Jacka Michałowskiego...  Wewnętrzne postępowanie wyjaśniające wykazało, iż wiedza o braku obrazu było w KPRP od marca 2015r... przed 10 czerwca nikt zaginięcia nie zgłosił. Obraz zaginął, ale nikt tego nie zgłosił, dlatego też dom aukcyjny Rempex nie był w stanie stwierdzić, iż obraz jest kradziony. Skoro była wiedza o zaginięciu, dlaczego faktu tego nie zgłoszono? Gdyby nie inwentaryzacja w KPRP zlecona przez prezydenta Andrzeja Dudę, prawdopodobnie do tej pory nie wyszłoby na jaw zaginięcia obrazu i do prokuratury nie wpłynęłoby odpowiednie zawiadomienie (nastąpi to w najbliższy poniedziałek).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz