Perspektywa
utraty władzy powoduje, iż działacze PO nie mają już żadnych hamulców w
przywłaszczaniu mienia publicznego. Prezydent Komorowski nie dość że podpisał
umowę najmu dla siebie od kancelarii prezydenta na bardzo korzystnych
warunkach, to na domiar złego zabrał (formalnie użyczył bezpłatnie) z
Kancelarii meble i inne przedmioty o wartości łącznej kilkuset tysięcy złotych
do swojej fundacji.
Okazuje się jednak, iż korzystne umowy wynajmu mieszkań od
kancelarii prezydenta podpisywali także współpracownicy b. prezydenta. Sławomir Rybicki, były minister, obecnie
zajmujący się organizacją Instytutu imienia Bronisława Komorowskiego 1 lipca
podpisał umowę najmu mieszkania od KPRP i Za mieszkanie w bardzo drogiej
lokalizacji, w okolicach Belwederu, o powierzchni 79 mkw. Rybicki płaci
miesięcznie 1312 zł (gdy normalnie koszt jest 10-krotnie wyższy). Stan
majątkowy Rybickiego, jak wynika z jego oświadczenia majątkowego z 2012 r., był
wart blisko 4 mln zł. Z kolei Jerzy Rybicki, doradca ds. wizerunku za
wynajem mieszkania w tej samej okolicy o powierzchni 103 m2 od Kancelarii
Prezydenta płaci 1345 zł.
Oczywiście to tylko kilka przykładów, w jaki sposób funkcjonariusze platformerskiej władzy przywłaszczają sobie środki publiczne. Takich przypadków jest znacznie więcej, a większość z nich prawdopodobnie poznamy dopiero po wyborach, jeżeli koalicja PO-PSL-Lewica-Nowoczesna je przegra. W przeciwnym wypadku możemy się spodziewać, że w imię obrony III RP, większość tych "kradzieży w majestacie prawa" nie zostanie ujawniona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz