18 grudnia Naczelny Sąd Administracyjny wydał skandaliczny wyrok - uznał, że właściciel nieruchomości, który nie mając dostępu do drogi publicznej, musi przejeżdżać przez cudzą działkę, płaci podatek od całej wartości tej działki, a nie tylko od pasa ziemi, z którego może korzystać.
Właścicielka podwarszawskiej działki, nie mając dostępu do drogi publicznej, korzystała z prawa do nieodpłatnego przechodu i przejazdu przez sąsiednią działkę czyli służebności. Przepisy ustawy o podatku od spadków i darowizn (art,1 ust.1 pkt.6 i art,6 ust.1 pkt.8) mówią, że ten, kto korzysta z prawa służebności, musi zapłacić podatek od darowizny. Spór właścicielki działki z Izbą Skarbową w Warszawie toczył się o podstawę opodatkowania tj. od pasa ziemi, przez który mieszkanka mogłaby przechodzić i przejeżdżać, czy od wartości całej działki przez którą przejeżdża. W pierwszym przypadku podstawa opodatkowana byłaby wyliczona od 64 m2 (wartość działki ok 17,5 tys. zł), a w drugim od 60 tys. m2 (wartość działki 16,5 mln zł). Przyjmując zgodnie z ustawą jako podstawę opodatkowania 4% wartości rocznej przez okres 10 lat, w tym drugim przypadku podatek wyniósłby ponad 1,3 mln zł i tyle naliczył fiskus.
Właścicielka działki twierdziła, że zaporowa wysokość podatku, naliczana od wartości całej działki, jest sprzeczna z konstytucyjną zasadą proporcjonalności oraz zasadą państwa prawa, rozumianą jako zasada sprawiedliwości społecznej i domagała się skierowania sprawy do Trybunału Konstytucyjnego. Wojewódzki Sąd Administracyjny co prawda nie skierował zapytania do TK, ale przyznał jej rację co do sposobu naliczenia podatku i uchylił decyzję Dyrektora Izby Skarbowej. Wyrok ten zaskarżyła Izba skarbowa a Naczelny Sąd Administracyjny z kolei przychylił się do absurdalnej interpretacji przepisów zastosowanych przez Izbę Skarbową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz