24 września 2015

Instytut Biznesu apeluje o ponowne przeprowadzenie postępowania na śmigłowce

Zdaniem Instytutu Biznesu, postępowanie przetargowe na śmigłowce dla polskiej armii nie spełnia standardów obowiązujących przy tego typu procedurach.  Zakup śmigłowców wielozadaniowych jest obecnie jednym z największych tego typu postępowań prowadzonych na świecie. Jego rozstrzygnięcie będzie mieć wpływ na funkcjonowanie przemysłu lotniczego oraz wielu gałęzi gospodarki przez najbliższe lata. Liczne wątpliwości podnoszone przez uczestników przetargu, niezależnych ekspertów, media i stronę związkową, co do przejrzystości postępowania przetargowego powinny skłonić Ministerstwo Obrony Narodowej do jego anulowania i ponownej, obiektywnej, opartej o jednoznaczne i stałe kryteria oraz uwzględniającej interesy polskiego przemysłu, oceny ofert.

Instytut wyraża także zaniepokojenie publicznymi wypowiedziami niektórych przedstawicieli MON, których celem jest zdyskredytowanie odrzuconych ofert, a nie rzetelne wyjaśnienie wszystkich wątpliwości wokół postępowania na zakup śmigłowców. Takie postępowanie może nie tylko sugerować stronniczość, ale może je traktować jako przekroczenie kompetencji urzędników urzędników. Może też być uznawane za świadome szkodzenie reputacji wybranych przedsiębiorstw.

Instytut Biznesu zabiera głos w sprawie wyników przetargu śmigłowcowego, przede wszystkim ze względu na poważne skutki ekonomiczne decyzji MON. Jego wartość (ok. 13 mld zł) jest zbliżona do wartości kontraktu na myśliwce F-16 (ok. 15 mld zł). Rozstrzygnięcie przetargu będzie miało wieloletnie konsekwencje dla polskiej armii i firm reprezentujących przemysł lotniczy.

Przypominamy, że Prezydent Bronisław Komorowski, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych RP, podpisał w 2014 roku dokument Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP, w którym napisano, że polski przemysłowy potencjał obronny – istotny element gospodarczej sfery bezpieczeństwa – powinien być w maksymalnym stopniu angażowany w proces modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP, a w szczególności w realizowane przez resort obrony narodowej priorytetowe programy modernizacyjne. (…) Administracja rządowa powinna tworzyć warunki prawne, zachęty inwestycyjne oraz mechanizmy instytucjonalno-koordynacyjne dla rozwoju przemysłowego potencjału obronnego, w tym dla zwiększenia jego innowacyjności”. Decyzja komisji przetargowej o wyborze oferty przedsiębiorstwa, które nie posiadała do tej pory zakładu produkcyjnego w Polsce, staje w jaskrawej sprzeczności z głównym założeniom prezydenckiej Strategii, zwłaszcza, że a terenie kraju znajdują się tego typu organizacje.

Liczne wątpliwości dotyczą przyczyn wykluczenia z dalszego postępowania dwóch firmy – PZL Mielec i PZL Świdnik, które kosztem kilkusetmilionowych inwestycji prowadzą w Polsce od kilkudziesięciu lat produkcję śmigłowców. Odprowadzają każdego roku setki milionów złotych podatków i składek od tysięcy zatrudnionych pracowników. Z oficjalnych informacji uczestników przetargu wynika, że decyzja o formalnym wykluczeniu ofert PZL Świdnik i PZL Mielec nie była uzasadniona. Zastosowanie wątpliwych kryteriów selekcji oraz innych nieprawidłowości, które stały się powodem odrzucenia oferty obydwu zakładów, skłoniły ich zarządy do skierowania sprawy do sądu.

Warto podkreślić, że sposób prowadzenia postępowania oraz wątpliwości dotyczące kryteriów wyboru ofert są powodem organizowanych od kilku miesięcy, licznych protestów ze strony związków zawodowych, reprezentujących nie tylko pracowników startujących w przetargu przedsiębiorstw. Ostatnio protest związkowców ze Świdnika odbył się 2 września 2015 r. w trakcie Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.

Instytut Biznesu pragnie zwrócić uwagę, że w trakcie przetargu wielokrotnie zmieniano jego warunki. Przykładem jest liczba planowanych śmigłowców, która początkowo wynosiła 26, potem 70, w końcu 50. W postępowaniu nie uwzględniono także dotychczasowego zaangażowania przemysłowego przedsiębiorstw na polskim rynku, ich wpływu na lokalne gospodarki i rynki pracy. Decyzja MON oznacza, że w Polsce powstanie trzeci zakład produkcji śmigłowców – to rzadkość nawet w znacznie bogatszych od Polski krajach. Taka dziwaczna polityka przemysłowa świadczy o lekceważeniu podstawowych zasad zdrowego rozsądku.

Zastrzeżenia ze strony Instytutu wiążą się także z wymogiem spełniania przez oferowane w przetargu śmigłowce 4 różnych funkcji (transportowej, dla wojsk specjalnych, CSAR i zwalczanie okrętów podwodnych). Wymóg tzw. wspólnej platformy nie tylko spowodował trudności w realizacji wymogów MON przez uczestników przetargu, ale w konsekwencji może także podwyższyć koszty pozyskania śmigłowców.

Instytut Biznesu wyraża ubolewanie, że jeden z największych przetargów w obszarze obronności ostatnich lat, jest prowadzony w warunkach chaosu, złej polityki informacyjnej oraz lekceważenia uczestników przetargu. Z zaniepokojeniem odbieramy niektóre publiczne wypowiedzi przedstawicieli MON, których efektem jest niszczenie wizerunku i wiarygodności przedsiębiorstw, zgłaszających wątpliwości co do prowadzenia przetargu. Przykładem może być wywiad z wiceministrem obrony narodowej Czesławem Mroczkiem, opublikowany 25 sierpnia 2015 r. na łamach „Dziennika Gazety Prawnej”, w którym wysoki przedstawiciel resortu obrony poddaje w wątpliwość m.in. polskość zakładów, których oferty zostały odrzucone.

Polska armia potrzebuje najlepszego sprzętu, ale pozyskiwanego w transparentny sposób, zgodnie z jasno wyznaczonymi kryteriami i z poszanowaniem interesu polskiej gospodarki.

Juliusz Bolek

Przewodniczący Rady Dyrektorów Instytutu Biznesu.
Warszawa, 24 września 2015 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz