Jest XXI wiek, internet, elektroniczne przekazywanie informacji. Można by oczekiwać, że informacje dot. czasu realizacji badań medycznych będą łatwo dostępne. Tymczasem mamy do czynienia nie tyle z informacją, co raczej z powszechną dezinformacją. Mieszkający na warszawskim Mokotowie 83-letni pacjent R. otrzymał od lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej pilne skierowanie na kolonoskopię. Chciał się zapisać, a okazuje się to prawdziwą drogę przez mękę.
Najpierw próbował zapisać się w Samodzielnym Zespole Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa Mokotów. Według kolejki.nfz.gov.pl, czas oczekiwania w lipcu dla tzw. stabilnego przypadku wynosił 56 dni, a według informacji na dzień 5 września 2016 pierwszy wolnym terminem był 20 września. Jednakże gdy pacjent zwrócił się do przychodni otrzymał informację, że w tym roku żadnych zapisów nie ma.
Skoro umowę z NFZ mają 2 prywatne placówki przy ul. Waryńskiego, nasz pacjent postanowił się dowiedzieć w tych placówkach. W Zakładzie Opieki Zdrowotnej Endoterapii PFG według NFZ pierwszym wolnym terminem na dzień 2 września był 6 września 2016 w przypadku pilnym i 29 grudnia 2016 w przypadku stabilnym. Telefonicznie zaś okazało się że termin to pół roku (a nie 3 miesiące), a w przypadkach pilnych można przyjąć zapisy na miejsce oczekujące i być może w październiku znajdzie się jakiś termin.
Na stronie NFZ w Multimed według informacji z 3 września pierwszym wolnym terminem był 8 grudnia 2016, a w przypadku pilnym - 27.10.2016 r. Telefonicznie jednak nasz pacjent uzyskał informacje o grudniowym terminie, a gdy wskazał że CITO, poradzono by zwrócił się do szpitala.
Zatem wykonał telefon do Pracowni Endoskopii Centrum Onkologicznego. Według NFZ na dzień 2 września przypadki pilne mogły liczyć na termin już za 3 dni, a w przypadkach stabilnych pierwszym wolnym terminem był 3 listopad 2016 r. Jak się okazało nie ma żadnych terminów, albowiem z zewnątrz nie przyjmują.
Telefon do szpitala na Solcu. Według NFZ na dzień 2 września pierwszym wolnym terminem w przypadkach stabilnych to 20 września, a w przypadkach pilnych 7 września. Tym razem było znacznie lepiej, okazało się że jest wolny termin 27 września, ale wówczas bez znieczulenia. Oczywiście znieczulenie jest możliwe ale trzeba płacić wówczas także za badanie, a nie tylko za samo znieczulenie.
Pozostaje zatem jedynie prywatny zabieg, a ono kosztuje w granicach 340-400 zł, do czego należy doliczyć 200-250 zł za znieczulenie. A dla emeryta są to niemałe pieniądze.
Jak widać zapis art.68 ust.3. Konstytucji Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku - to puste słowa. Co gorsza nie tylko pacjent w podeszłym wieku nie może liczyć na realizację tego konstytucyjnego zapisu, ale nie może nawet liczyć na uczciwą, rzeczywistą informację ze strony NFZ odnośnie czasu oczekiwania w kolejce.
PS: Ostatecznie w jednej z pracowni endoskopii wskazano możliwość miesięcznego terminu w ramach NFZ, płatność jedynie za znieczulenie. Jednak przy zapisach zabierają skierowanie i w ten sposób nie będzie można zapisać się gdzie indziej.
Najpierw próbował zapisać się w Samodzielnym Zespole Publicznych Zakładów Lecznictwa Otwartego Warszawa Mokotów. Według kolejki.nfz.gov.pl, czas oczekiwania w lipcu dla tzw. stabilnego przypadku wynosił 56 dni, a według informacji na dzień 5 września 2016 pierwszy wolnym terminem był 20 września. Jednakże gdy pacjent zwrócił się do przychodni otrzymał informację, że w tym roku żadnych zapisów nie ma.
Skoro umowę z NFZ mają 2 prywatne placówki przy ul. Waryńskiego, nasz pacjent postanowił się dowiedzieć w tych placówkach. W Zakładzie Opieki Zdrowotnej Endoterapii PFG według NFZ pierwszym wolnym terminem na dzień 2 września był 6 września 2016 w przypadku pilnym i 29 grudnia 2016 w przypadku stabilnym. Telefonicznie zaś okazało się że termin to pół roku (a nie 3 miesiące), a w przypadkach pilnych można przyjąć zapisy na miejsce oczekujące i być może w październiku znajdzie się jakiś termin.
Na stronie NFZ w Multimed według informacji z 3 września pierwszym wolnym terminem był 8 grudnia 2016, a w przypadku pilnym - 27.10.2016 r. Telefonicznie jednak nasz pacjent uzyskał informacje o grudniowym terminie, a gdy wskazał że CITO, poradzono by zwrócił się do szpitala.
Zatem wykonał telefon do Pracowni Endoskopii Centrum Onkologicznego. Według NFZ na dzień 2 września przypadki pilne mogły liczyć na termin już za 3 dni, a w przypadkach stabilnych pierwszym wolnym terminem był 3 listopad 2016 r. Jak się okazało nie ma żadnych terminów, albowiem z zewnątrz nie przyjmują.
Telefon do szpitala na Solcu. Według NFZ na dzień 2 września pierwszym wolnym terminem w przypadkach stabilnych to 20 września, a w przypadkach pilnych 7 września. Tym razem było znacznie lepiej, okazało się że jest wolny termin 27 września, ale wówczas bez znieczulenia. Oczywiście znieczulenie jest możliwe ale trzeba płacić wówczas także za badanie, a nie tylko za samo znieczulenie.
Pozostaje zatem jedynie prywatny zabieg, a ono kosztuje w granicach 340-400 zł, do czego należy doliczyć 200-250 zł za znieczulenie. A dla emeryta są to niemałe pieniądze.
Jak widać zapis art.68 ust.3. Konstytucji Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku - to puste słowa. Co gorsza nie tylko pacjent w podeszłym wieku nie może liczyć na realizację tego konstytucyjnego zapisu, ale nie może nawet liczyć na uczciwą, rzeczywistą informację ze strony NFZ odnośnie czasu oczekiwania w kolejce.
PS: Ostatecznie w jednej z pracowni endoskopii wskazano możliwość miesięcznego terminu w ramach NFZ, płatność jedynie za znieczulenie. Jednak przy zapisach zabierają skierowanie i w ten sposób nie będzie można zapisać się gdzie indziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz