Mieszkańcy
francuskiego Calais mają dość imigrantów. Protestują już prawie wszyscy – od
kierowców i pracowników transportu po policjantów, rolników i zwykłych
mieszkańców. W dzisiejszym proteście dziesiątki ciężarówek blokowały ruch samochodowy na
autostradzie poprzez manifestacyjnie powolne poruszanie się jezdnią w kierunku
port, a do przewoźników dołączyli lokalni rolnicy na traktorach, i ok. 500 osób
tworzących ludzki łańcuch w pobliżu portu i stadionu. Wśród ubranych w jaskrawe
kamizelki była mer miasta, Natacha Bouchart. Domagają się likwidacji
obozowiska tzw. "Dżungli", w której przybywa blisko 10 tys.
uchodźców, imigrantów. Rolnicy są przez nich okradani z płodów rolnych,
kierowcy atakowani i napadani, restauracje i lokalne placówki handlowe tracą
klientów, nawet we własnych mieszkaniach nie można się czuć bezpiecznie.
Imigranci nie przebierają w środkach rzucają kamieniami, używają maczet,
ustawiają blokady z opon. Francuski rząd nic nie czyni, padają jedynie puste
nic nie znaczące deklaracje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz