Ludzie i Niemcy (Felieton z internetowego kabaretu Małgorzaty Todd 39/2016)
Dobrym sprawdzianem nastrojów społecznych jest obserwacja w co bawią się dzieci. W czasie ostatniej wojny, pod niemiecką okupacją, nie bawiły się w policjantów i złodziei, a w ludzi i Niemców. Tak wyglądało ówczesne odzwierciedlenie rzeczywistości. Warszawskie tramwaje miały wydzielone przedziały dla Niemców, żeby „rasa panów” nie musiała tłoczyć się z pospólstwem. O „nazistach” i „hitlerowcach” usłyszeliśmy dwadzieścia lat po wojnie w ramach zakłamywania historii. Jako naród łagodny, nie lubiący konfliktów, zgadzaliśmy się na taką poprawność polityczną.
Ale Niemcom apetyt rośnie w miarę jedzenia. Skoro Polacy nie protestują, to można zrobić następny krok, bezczelnie zrzucając na nich winę za własne zbrodnie, własne obozy zagłady, gdzie mordowani byli Polacy nazwać „Polskimi Obozami Koncentracyjnymi”. Wykupienie polskiej prasy i pozostałych mediów znakomicie ułatwiło sprawę. Obecni folksdojcze, mogą iść na całość. Mogą? W dużym stopniu zależy to od nas samych czy mogą. Piętnujmy niemieckie zbrodnie na równi z rosyjskimi, ukraińskimi czy żydowskimi. Mamy do tego prawo! Nie lękajmy się tego, co potomkowie zbrodniarzy o nas powiedzą.
Małgorzata Todd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz