Komisja Europejska zakwestionowała obowiązujący w Polsce od początku września podatku od sprzedaży detalicznej. Zgodnie z ustawą obowiązują dwie stawki podatku – 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Według założeń rządu, w 2017 r. podatek ten miał przynieść 1,6 miliarda złotych wpływów do budżetu (z czego 80% pochodziłyby od sieci zagranicznych). Ustawa budziła sprzeciw wielkich zagranicznych sieci handlowych (francuskich, niemieckich, itd). Teraz po stronie zagranicznych koncernów stanęła również Komisja Europejska, która zakwestionowała podatek i zawiesiła jego stosowanie (sic). Jej zdaniem zróżnicowanie stawek podatkowych powoduje m.in. nierówne traktowanie firm – daje przewagę mniejszym i zakłóca konkurencję na rynku, a ponadto stanowi nieuprawnioną pomoc państwa dla mniejszych sklepów. O tym, że do tej pory raczej mamy do czynienia z dyskryminacją mniejszych podmiotów, KE nie wspomina ani słowem.
Ale w sprawie jest coś bardziej istotnego, czy Polska jest jeszcze krajem niepodległym? Można w to wątpić, skoro Komisja Europejska uzurpuje decyduje o kształcie i zapisach obowiązujących ustaw, o zawieszeniu uchwalonych ustaw. W ten sposób Komisja Europejska przekreśliła wolę parlamentu, a szerzej suwerena jakim jest polski naród. Niestety polskie elity polityczne godzą się na ten stan, zamiast jednoznacznie opowiedzieć się za niepodległością kraju i wyzwolenie Polski spod unijnej dominacji. PO-Nowoczesna-PSL jednoznacznie deklarują wiernopoddańczy stosunek do Brukseli, a PIS prowadzi tzw. "dialog" czyli negocjuje zakres naszej autonomii w ramach UE.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz