Kolejna antypolska książka, mająca wmówić że to Polacy mordowali Żydów w czasie II wojny Światowej, i tym usprawiedliwia się udział Żydów w powojennym Urzędzie Bezpieczeństwa. Tym razem z Australii, piórem M. Verstandiga. Poniżej nadesłany opis tej książki.
(zam. w Melbourne, Australia),
pióra poprzedniego Konsula RP w Sydney.
Jedna z głównych tez książki jest iż Polacy
współpracowali z hitlerowcami w wymordowaniu Żydów. Wstępem do tej ‘współpracy’
miał być już pogrom w Przytyku w 1936 roku (str. 85). Na stronie 87 Verstandig
wręcz stwierdza, że rząd (‘reżim’) polski ulegał hitleryzacji (!), dalej
pojawia się przymiotnik ‘faszystowski’ (str. 88).
Znacznie ostrzejsze oskarżenia
dotyczą okresu wojny. Autor przytacza zdarzenia z Chorzelowa koło Mielca (w
niedzielę Wielkanocną 1943), kiedy to polscy chłopi (polscy Katolicy) za
zachętą polskich księży (!) zamordowali Leizera Bergera i jego szesnastoletnią
córkę. Verstandig malowniczo dodaje, że takich jak Berger musiało być tego dnia
tysiące – a zostali zamordowani ‘przy dźwięku dzwonów kościelnych’ (str.
175-176). Na stronach 178-179 autor dopuszcza się wręcz stwierdzenia, że polski
Rząd Emigracyjny wydał sygnał do wymordowania Żydów ocalałych z Holocaust (!).
W rozdziale 18 Verstandig wspomina o egzekucjach na Żydach (jego krewnych)
dokonanych w rejonie Mielca przez AK (mieli tego dokonać Antoni i Józef Makson
– str. 221), a na stronie 187 powtarza, że w czasie okupacji granatowa policja
(nazywana przez niego polską) dokonywała egzekucji Żydów.
Dla autora nadejście wojsk ZSRR jest równoznaczne z
wyzwoleniem. W pełni tłumaczy bierność
Armii Czerwonej wobec Powstania Warszawskiego, co więcej uważa to za ‘pójście
za przykładem’ tego samego AK, które nie przyszło z pomocą Powstaniu w Gettcie.
A PRZYSZŁO !
Nic dziwnego, że Verstandig podjął po wojnie pracę w UB,
co sam przyznaje (str. 207 i dalej) oraz uzasadnia to tym, że
ścigał sprawców mordu swoich krewnych oraz ‘pragnął chwili oddechu’. Wspomina
też, że akces do UB otwierał Żydom perspektywy, jakich się nie spodziewali w
najśmielszych oczekiwaniach (str. 228).
Autor wspomina o egzekucji
Antoniegi i Józefa Makson (podobno byli żołnierzami AK) i powołuje się przy tym
na książkę „Mielec – Studia i materiały z dziejów miasta i regionu’, tom 3,
redaktor Feliks Kiryk.
Pogrom kielecki stanowi dla Verstandiga koniec tysiącletniej
historii Żydów polskich (str. 232). Oskarża ponadto Kardynała
Hlonda i Biskupa Kaczmarka o bierność (co jest nieprawdą), a Kardynałowi Wyszyńskiemu wypomina, że zachęcał Żydów do utworzenia swojego państwa w
Palestynie lub w Ameryce Południowej (str. 234). Na tej samej stronie ponownie
oskarża AK o systematyczne mordowanie Żydów w czasie wojny, stwierdza że ci
sami AK-owcy przeniknęli do szeregów UB i byli wśród umundurowanych sprawców
pogromu kieleckiego (!).
Na stronie 236 Verstandig
pomniejsza, a nawet wręcz zaprzecza zasługom ‘żegoty’, sprytnie wkładając tę
wypowiedż w usta przypadkowych współpasażerów z pociągu.
Autor jest na tyle
inteligentny, aby zdać sobie sprawę że napisanie wyłącznie oskarżeń pod adresem
Polaków (do czego w istocie zmierza) uczyni jego książkę mało wiarygodną. W
paru miejscach ‘okrasza’ więc swoje wspomnienia wyrazami uznania pod adresem
tej ‘szlachetnej mniejszości’ (a raczej nielicznych, pojedyńczych osób), które
ratowały Żydów. Zaraz jednak zwykł dodawać że robili to ‘za pieniądze’, lub że
‘ryzyko było minimalne’ czy też pomagający ‘nie zdawali sobie sprawy z ryzyka’
(str. 173). Chodzi mu raczej o uprawdopodobnienie swoich wspomnień, niż o
oddanie sprawiedliwości ‘tym nielicznym’.
W związku z powyższym sugeruję, aby wystąpić do Komisji
Badania Zbrodni Hitlerowskich, aby ta (działając z mocy
prokuratora) zwróciła się do Pana Verstandiga jako świadka o podanie
bliższych szczegółów zbrodni na Żydach, o których pisze w swojej książce.
Chodzi zwłaszcza o mord na Bergerach w Chorzelowie k. Mielca w Wielkanoc 1943
roku oraz o mord 31 maja 1944 dokonany przez braci Makson. Wystąpienie takie
powinno się uzasadnić otwarciem śledztwa w tych sprawch w związku z książką
Verstandiga.
Po drugie, proponuję sprawdzić
fakty historyczne podawane przez Verstandiga. Należałoby to uczynić jednak w
drugiej kolejności ( z wyjątkiem sprawy Hallera, o której mowa wyżej).
PS
– w Melbourne żyje też inny antypolski
autor Abraham Biederman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz