3 października Minister Sprawiedliwości podpisał 2 rozporządzenia zmieniające rozporządzenia ws. opłat za czynności radców prawnych i adwokatów.
Przypomnijmy, iż przed zakończeniem urzędowania minister Borys Budka (PO) zmienił opłaty za czynności radców prawnych i adwokatów, w ten sposób iż podniósł te kwoty od 100% w sprawach majątkowych do 600% (np. w sprawach pracowniczych). W efekcie procesowanie się dla zwykłych obywateli stało się tak ryzykowne, iż znaczna część osób nie będzie w stanie się tego czynić (m.in. składać apelacje), a to oznacza iż dysproporcja w sądach pomiędzy zwykłymi obywatelami a urzędami, firmami czy innymi możnymi stała się jeszcze bardziej rażąca niż dotychczas.
Nowy rząd zapowiadał zmianę tej sytuacji i rzeczywiście dokonał zmiany tych rozporządzeń, ale efekt jest rozczarowujący, skoro jedynie co uczynił to ograniczył wysokości podwyżki stawek opłat za czynności adwokackie i radcowskie w sprawach majątkowych o 50% (zamiast 100%) i w sprawach niemajątkowych np. dot. rozwiązania stosunku pracy obniżył o połowę stawki określone przez ministra Budkę (w 2015 r. było 60 zł, następnie 360 zł, a teraz będzie 180 złotych). By było "zabawniej" w sprawach wszczętych i niezakończonych w danej instancji (czyli przed październikiem br.) będzie stosować się przepisy dotychczasowe, czyli zgodnie ze stawkami ministra Budki, te podwyższonymi.
Należało zwyczajnie uchylić rozporządzenie ministra Budki, a nie ograniczyć wymiar podwyżki - uważa dr Daniel Alain Korona ze Stowarzyszenia Interesu Społecznego WIECZYSTE i dodaje - obywatele w sądach czują się bezradni, nie umieją się poruszać w gąszczu przepisów i procedur prawnych, a na domiar złego są dobijani wysokimi opłatami za czynności adwokackie lub radcowskie. Dobrze że minister Zbigniew Ziobro ograniczył skalę podwyżek, źle zaś że je nie uchylił i nie wypracował całkiem nowych zasad naliczania kosztów zastępstwa procesowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz