W mediach teatr sondażowy cd. Według IBRIS zwycięży PIS z wynikiem 29,3%, dalej Nowoczesna 22,9%, PO 16,3% Kukiz 6,8% SLD 5,3% i PSL 5,2%. Z kolei według TNS POLSKA PIS ma 34%, PO 15%, Nowoczesna 11% a Kukiz 9%, a reszta poniżej progu.
Zatem jak wyjaśnić różnicę blisko 5% w przypadku PIS czy prawie 12% dla Nowoczesnej. Zwolennicy jednych i drugich oczywiście uznają, że ten sondaż im bliższy poglądowo jest właściwy. Tymczasem żaden z tych sondaży nie może być traktowany jako reprezentatywny, wiarygodny. Dlaczego? Otóż zasadniczy problem leży w ilości próby. Tradycyjnie w Polsce przeprowadza się sondaż wśród próby ok. 1000 osób, z czego zazwyczaj aż kilkaset osób odmawia udzielenia odpowiedzi. Oznacza to, że liczebność odpowiedzi wynosi w praktyce ok. 500-600 osób. A im mniejsza liczebność udzielonych odpowiedzi, tym błąd statystyczny jest większy. Do tego należy uwzględnić dodatkowe czynniki np. przyjętą metodę badawczą (wywiady bezpośrednie czy ankieta telefoniczna), poziom kłamstwa respondentów (np. w wyniku medialnej presji) czy fałszowania wyników przez samych ankieterów (bo np. takie jest oczekiwanie zleceniobiorcy)
Zatem jedynym prawdziwym miernikiem są wybory, a te będą dopiero pod koniec 2018 r. (samorządowe), 2019 r. (parlamentarne) i 2020 r (prezydenckie).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz