DEGENERACJA
WŁADZY
"Wprost" dotarł do taśm, na których zarejestrowano
rozmowy wysokich urzędników państwowych.. Co z tych taśm wynika – bardzo smutny
obraz patologii na szczytach władzy.
MAFIJNE DEALE
BELKI I NOWAKA
Prezes Narodowego Banku Polskiego Marek Belka
obiecał ministrowi spraw wewnętrznych Bartłomiejowi Sienkiewiczowi wsparcie PO
przy finansowaniu deficytu budżetowego w zamian za odwołanie Jacka Rostowskiego
I za zmiany w NBP.. Scenariusz zrealizowano. Były dziś wiceminister
finansów Andrzej Parafianowicz w rozmowie ze Sławomirem Nowakiem, stwierdził iz
już podjął działania w celu zablokowania kontroli skarbowej żony tego
ostatniego.
TUSK
SKŁAMAŁ WS AMBERGOLD
Z rozmowy Belki i Sienkiewicza wynika, że premier
składał w/s wiedzy o aferze Ambergold. W sierpniu 2013 roku Donald
Tusk tłumaczył, że nie miał wiedzy o przestępczej działalności AmberGold i
jego właściciela. Jak stwierdzał premier - Sugestia, że mogłem mieć
tajne dane i uprzedzałem syna, jest, delikatnie mówiąc, niemądra, a nawet
nieprzyzwoita. Podobno jedynie informacje jakie posiadał w tej sprawie to
była wiedza medialna. W opublikowanych przez "Wprost" stenogramów tymczasem
padają słowa -Tylko, jak to zawsze mówią, jaki kraj, taki terroryzm, więc
jaki kraj, takie awantury. Młody Tusk się okazuje jest zatrudniony w firmie,
k..., nie wiadomo jakiej - mówi Belka i dodaje, że: Zadzwoniłem
do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Gold jest dość poważna, że jest
to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są
właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express.
Jeżeli premier Donald Tusk był informowany przez prezesa NBP
na wiele miesięcy przed wybuchem afery i nic nie uczynił, to nie tylko skłamał
twierdząc, iż miał jedynie wiedzę medialną, ale także jest winny zaniechania
urzędniczego w tej aferze, bo nie przedsięwziął żadnych kroków (poza uprzedzeniem
swego syna) by przeciwdziałać jednemu z największych przekrętów w naszym kraju.
Przypomnijmy co najmniej kilkanaście tysięcy osób jest poszkodowanych w tej
aferze.
Reakcja władzy na ujawnienie afery taśmowej była bardzo szybka,
wszczęcie postępowań prokuratorskich ws nielegalnych podsłuchów oraz wejście
ABW i prokuratury do redakcji tygodnika "Wprost", Zażądali
wydania wszystkich nośników, na których znajdują się nagrania rozmów polityków.
Dziennikarze stawili opór i funkcjonariusze ABW odstąpili od wykonywania
czynności. W pośpiechu wychodząc z redakcji zostawili... teczkę pełną tajnych
dokumentów i pieczątek. Jedna wielka kompromitacja, bezpodstawnie wchodzili do redakcji,
nieskutecznie i chaotycznie przeprowadzali czynności, a na koniec musieli
odstąpić od czynności bez osiągnięcia celu. Na dodatek uzasadnienie
prokuratury, że odstąpiono w obawie o bezpieczeństwo i zdrowie funkcjonariuszy brzmi
całkowicie groteskowo.
WŁADZA IDZIE W
ZAPARTE
Pomimo kompromitacji
akcji w tygodniku „Wprost”, władza nie zamierza się cofnąć. Premier Donald
Tusk zapowiedział na konferencji w Gdańsku, że nie będzie dymisjonował
członków rządu z powodu niecenzuralnych zwrotów użytych podczas ich prywatnych
rozmów. Następnie politycy PO i PSL z premierem na czele zaczęli oskarżać o
próbę zamachu stanu, destabilizacji państwa itp. Najważniejszy przekaz medialny
rząd stało się pytanie kto był na czele grupy podsłuchowej (a nie treść samych
podsłuchów). Zatem ani dla prezydenta Komorowskiego, ani dla Tuska, ani dla
polityków PO-PSL nie jest problemem, iż:
- minister Sikorski podważa sojusz
polsko-amerykański, niezgodnie z linią rządu (rozmowa Sikorski – Rostowski)
- 30 mln zł ma pójść ze spółek państwowych na
rzecz Owsiaka (Prezes Orlenu do Pawła Grasia)
- ustawianie cen benzyny pod kątem wyborów
czyli taniej przed wyborami by pomóc PO, a drożej po nich (z rozmowy prezesa
PKN Orlen Jacka Krawca z ministrem Włodzimierzem Karpińskim)
- za 30 lat rozwali się system emerytalny, a
emerytury będą zaledwie wysokości 700-1200 zł (z rozmowy biznesmena Piotra
Wawrzynowicza z wiceministrem Stanisławem Gawłowskim)
MILLER
NA RATUNEK TUSKA: W sukurs
władzy przyszło SLD Leszka Millera, które zaproponowało informację premiera w
Sejmie a następnie złożenie wotum zaufania. Wiadomo było, że w parlamencie
PO-PSL przegłosuje każdy wniosek, a po głosowaniu Tusk będzie uzasadniał dalsze
rządzenie legitymacją parlamentu. Tak też się stało.Premier dopatrzył się w podsłuchanych rozmowach jedynie
wulgaryzmów, niestosownego języka. Natomiast dla niego problemem nie były deale
"mafijne", okłamywanie opinii publicznej, okradanie budżetu państwa
na "prywatne obiadki". Problemem jest wciąż kto podsłuchiwał?
Zorganizowana grupa przestępcza powiązana z biznesem energetycznym, wskazuje
też na wątek rosyjski. Zwykłe mydlenie oczu, nie było ani spisku kelnerów, ani
lobby węglowego ani też Rosjan.
SZAMPAN, WINO, KONIAK, KAWIOR I INNE
SMAKOŁYKI NA KOSZT PODATNIKA
Tymczasem oprócz warstwy językowej, potajemnych deali czy też
zwykłego okłamywania wyborców, taśmy "Wprost" ujawniają jedną
patologię - to jest wydawanie pieniędzy publicznych na prywatne cele, wydatki
wysokich urzędników państwowych. Przykład daje sam premier. Cała ambasada na Kubie dwoi się
i troi, żeby zdobyć najlepsze cygara dla Tuska - opowiada minister spraw zagranicznych
Sikorski - Rostowskiemu. A zatem na prywatne potrzeby premiera wykorzystywano
już nawet nie pieniądze partyjne (pamiętamy krytykę tego procederu), ale wręcz
pieniądze publiczne (lub prywatne wymuszone na pracownikach).
Próbowano nam wmawiać, że wszystkie te
spotkania ministrów w restauracjach miały charakter prywatny, że obowiązujące
reguły nie pozwalały na finansowanie ich z pieniędzy publicznych. Otóż
dziennikarze dotarli do rachunku z rozmowy Sienkiewicz-Belka opłaconego z
pieniędzy NBP. Teraz MSZ musiał przyznać iż spotkanie Sikorski-Rostowski z 15
stycznia w Pałacu Sobańskich opłacono z budżetu MSZ - "Koszt kolacji w restauracji Amber
Room w Pałacu Sobańskich w dniu 15 stycznia 2014 r. wyniósł 1352,25 zł. Kwota
została zapłacona z budżetu MSZ". A zatem za
szampan, wino Pomerol, zupka z dyni, krwista polędwica wołowa, foie
gras, comber z królika, kieliszki Porto płaci zwykly podatnik.
PRYWATNY FOLWARK TUSKA: Taśmy ujawniają
jeszcze jedno – bezwstydne okradanie państwa
przez Platformę Obywatelską na wiele milionów. M.in. koledzy Donalda Tuska mogą
liczyć na bardzo intratne posady. Jak wynika z fragmentu nagranej rozmowy Pawła Grasia (sekretarz PO)
z Jackiem Krawcem (prezes Orlenu), jednym z powodów zatrudnienia Krzysztofa
Kiliana, dobrego kolegi premiera Tuska na prezesa PGE była możliwość otrzymania
bardzo wysokiej odprawy. - Donald
po to wsadził tam na chwilę Kiliana, żeby tam wziął odprawę -
przyznaje Graś. Przypomnijmy, iż Krzysztof Kilian w marcu 2012 r.
został prezesem zarządu Polskiej Grupy Energetycznej i funkcję tę pełnił
do listopada 2013 r. On i jego współpracownicy dostali aż 6,9 mln zł odprawy.
- PGE to nie spółka prywatna, ale de facto państwowa. Ponad 60%
akcji jest w posiadaniu Skarbu Państwa - stwierdza dr Daniel Alain
Korona, prezes Elewarru w 2007 roku - Zatem
powinno się stosować zasady takie jakie wynikają z ustawy kominowej, czyli
wynagrodzenie 6-krotność średniej krajowej (ok. 24 tys. zł), odprawa 3
miesięczna i 12 miesięczne odszkodowania w przypadku zakazu konkurencji. I to
stanowczo wystarczy, to nawet aż nadto w polskich warunkach. Dla kontrastu nie
ma pieniędzy na bezrobotnych, na opiekunów dla niepełnosprawnych, dla weteranów
opozycji, żałują kilkuset złotych na osobę, bo przecież gdzie indziej muszą
kraść miliony złotych.
SPOŁECZNE PROTESTY:
Ujawnienie taśm przez „Wprost” oraz
reakcja władz na ten fakt spowodowały protesty społeczne przeciw patologii
władzy. Dziennikarze byli oburzeni wejściem ABW do Tygodnika Wprost i próbą
naruszenia tajemnicy dziennikarskiej. W internecie zbierano podpisy pod dymisją
rządu. Spontaniczne demonstracje odbyły się w całym kraju i były organizowane
przez różne środowiska (Solidarni 2010, Stowarzyszenie Koliber, Studenci dla
Rzeczypospolitej, Ruch Narodowy i wiele innych organizacji patriotycznych)
m.in. 16 czerwca Warszawa, 17.06 Szczecin, 20.06 w Łodzi 23.06 Rzeszów, 24.06 Kraków, Warszawa, Legnica
25.06 – Tarnów, 28.06 Warszawa i w Sopocie przed domem Tuska (mimo zakazu
wydanego przez prezydenta Sopotu), 29.06 Toruń
i w wielu innych miastach. Informacje na bieżąco o planowanych protestach
zamieszczał na swoim portalu Serwis21. Protestom społecznym towarzyszyły
niejednokrotnie demonstracje siły policyjnej, a niekiedy zatrzymania, zwłaszcza
w pierwszych dniach, gdy demonstracje były zwoływane ad hoc czyli bez
zgłoszenia (przypominamy iż termin zgłoszenia to 3 dni robocze, co uniemożliwia
spontaniczne manifestacje).
KONKLUZJA: Obecna ekipa rządowa
będzie trwać do wyborów. Wszak oni nie mają interesu w oddaniu władzy, mogą do
woli kraść i okradać państwo, nasze podatki. Czas ich wyrzucić na śmietnik
historii.
HUMOR
Wraca mąż do domu i zastaje w nim zapłakaną żonę, która pakuje w pośpiechu walizki.
- Co robisz? – pyta
- Ochodzę! Zdradziłeś mnie – odpowiada żona i rzuca w niego plikiem zdjęć, na których widać jak uprawia on seks z kochanką.
Mąż ze spokojem przegląda zdjęcia, po czym zwraca się do żony:
- Kochanie uspokój się? Wszystko się ułoży! Musimy tylko wyjaśnić kto te zdjęcia zrobił i dlaczego chce zniszczyć nasze małżeństwo
Wojna przeciw złodziejskim opłat wieczystego
użytkowania wkroczyła w nowy etap. Na początku mieszkańcy odwoływali się trochę
ze wściekłości, trochę z bezradności do kolegium i do sądów. W sądach często
orzekano na ich niekorzyść. Wstąpienie w postępowaniach cywilnych
Stowarzyszenia Interesu Społecznego „Wieczyste” wprowadziło zamieszenia. Jednak
teraz wymiar sprawiedliwości próbuje zablokować działania Stowarzyszenia.
Przykładowo:
13 czerwca Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów oddalił wnioski procesowe
Stowarzyszenia odroczenia i zawieszenia postępowania w związku z faktem, iż
postanowienie Sądu Okręgowego w Warszawie uchylające zawieszenie postępowania
(w związku ze skargą do WSA na uchwałę kompetencyjną) nie zostało skutecznie
doręczone Stowarzyszeniu, zaś postanowienie doręczone powódce nie zawierało ani
pieczątki ani podpisu. Jak wskazało Stowarzyszenie jest prawny wymóg podpisu postanowień
sądu II instancji, a zarządzenia Ministra Sprawiedliwości umożliwiające nie
podpisywanie pism jest niezgodne z prawem. Sąd wyraził zdziwienie
kwestionowaniem braku podpisu (przecież i tak sędziowie nie podpisują wyroków
wysyłanych do stron. sic). Sąd także nie uwzględnił wniosku o
przesłuchanie prezydenta Miasta Hanny Gronkiewicz Waltz, na okoliczność
wydanych pełnomocnictw czy też o skierowanie zapytania do Trybunału
Konstytucyjnego w/s zgodności z konstytucją art.78 ust.1 i 3 oraz art.80 ust.2
zd.2 ustawy o gospodarce nieruchomościami.
16 LIPCA BATALIA W
WSA W WARSZAWIE
Jednak batalia sądowa w lipcu odbywać się będzie nie na Sali sądów
powszechnych ale w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie. 16 lipca
WSA rozstrzygnie skargę Stowarzyszenia na uchwałę Rady Miasta Stołecznego
Warszawy z dnia 18 grudnia 2008 r. nr XLVI/1422/2008 w przedmiocie przekazania
dzielnicom m.st. Warszawy do wykonywania niektórych zadań i kompetencji m. st.
Warszawy w zakresie aktualizacji opłat wieczystego użytkowania. I choć
niektórzy sędziowie w sądach powszechnych (oraz urzędnicy) próbują pomniejszyć
znaczenie tej sprawy, tym niemniej gdy wyrok w WSA zapadnie będzie można
zażądać unieważnienia określonych pełnomocnictw udzielonych członkom zarządów
dzielnic przez panią prezydent Hannę Gronkiewicz Waltz, nie wspominając już o
wnioskach w/s zwrotu nadpłat wieczystego
PRZYPOMINAMY
16 LIPCA O GODZ. 9.00
WSA W WARSZAWIE,
UL. JASNA 2/4, sala F. ZAPRASZAMY
Jednak nawet wygrana w WSA będzie miała charakter tymczasowy, nie
likwiduje przyczyn konfliktu. Z tych powodów Stowarzyszenie zaczęło też
organizować akcję politycznego nacisku m.in. organizując demonstracje
2 czerwca obył się protest przeciw
Okrągłostołowej Republice Złodziei czyli m.in. przeciw złodziejskim opłatom
wieczystego użytkowania. Organizator manifestacji dr Daniel Alain Korona
tradycyjnie policja spisała. Wkrótce tłum zgęstniał na tyle, że przechodzenie
chodnikiem przed Sejmem byłoby utrudnione, gdyby nie zdyscyplinowanie
demonstrantów. W trakcie przemówienia prezes Stowarzyszenia dr Korona
nawiązując do 25-lecia III RP wyraźnie wskazywał, że oni (okrągłostołowa
władza) się urządziła, a ludziom zgotowała to co mamy, czyli okradanie w
postaci podwyżek podatków, podwyżek opłat wieczystego użytkowania, marnowanie
środków publicznych na tęczę czy pomniki waryńskiego.
OBYWATELSKI PROJEKT USTAWY
24 marca Komitet Inicjatywy Ustawodawczej Stowarzyszenia Interesu
Społecznego "Wieczyste" przedstawił założenia obywatelskiego projektu
ustawy zmniejszający opłatę wieczystego i umożliwiającego przekształcenie
udziałów w prawie wieczystego w udziały w prawie własności. Rozpoczęto też zbieranie
podpisów celem rejestracji komitetu u Marszałka Sejmu. Liczba wymaganych
podpisów dla poparcia projektu ustawy i rejestracji komitetu wynosi 1000. Komitet
zebrał odpowiednią liczbę podpisów i w lipcu nastąpi zgłoszenie komitetu do
rejestracji wraz z ostatecznym projektem ustawy - początek lipca. Po zgłoszeniu
będzie 3 miesiące na zebranie 100 tys. podpisów, Jeżeli zostanie zebrana
wymagana liczba ważnych podpisów I czytanie nastąpiłoby na początku stycznia
2015 roku. Prace w Sejmie i Senacie, przy aktywnej presji społecznej możnaby
ukończyć w ciągu pół roku.
MOŻNA
USTRZEC SIĘ PRZED PODWYŻKĄ WIECZYSTEGO
Podwyżki opłat wieczystego użytkowania są dla Warszawiaków
dramatem. Podwyżki o kilkaset, a nawet tysiąc procent. Są już mieszkańcy,
właściciele zwykłych mieszkań, którzy płacić muszą kilka tysięcy złotych
rocznie. Szczególnie dotkliwe są opłaty dla emerytów i rencistów.
Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste" zaproponowało
obywatelski projekt ustawy zmierzający do obniżenia opłat i możliwości
nieodpłatnego przeniesienia udziału w wieczystym użytkowaniu przeznaczonym na
cele mieszkaniowe w udział w prawie własności w przypadku osób fizycznych -
zob. W tej chwili trwa zbieranie podpisów celem zgłoszenia Komitetu Inicjatywy
Ustawodawczej a następnie projektu ustawy.
Jednak nie wiemy jak potoczą się losy projektu obywatelskiego,
dlatego też ci którzy do tej pory nie otrzymali podwyżki lub się jej
spodziewają (zarówno w Warszawie jak i w innych miastach) mogą podjąć czynność
prawną uniemożliwiającą podwyżkę opłat wieczystego użytkowania. Jak -
wszczynając postępowanie w/s obniżenia opłaty. W przypadku odmowy obniżenia lub
milczenia urzędu, wówczas należy skierować sprawę do SKO (z poinformowaniem
Urzędu). Od orzeczenia SKO będzie przysługiwał sprzeciw, następnie można
zablokować procedurę na względach formalnych. I tak przez rok. dwa, trzy lata.
Jednak dopóki trwa postępowanie w/s obniżenia, nie można dokonywać
podwyżki (zwłaszcza iż ta ostatnia uzależniona jest od wysokości poprzedniej
opłaty, która będzie przedmiotem ustalenia.
Podmioty prawne zainteresowane ustrzeżeniem się przed podwyżką mogą skontaktować się pod adresem dak1963@gmail.com. Nie będzie to bezkosztowe, ale zablokowanie podwyżki może być bardzo opłacalne.
25-lecie
wolności w praktyce
Zakazy
i represje
Z uroczystą pompą 4 czerwca odbyły się uroczystości z okazji
25-lecia odzyskania „Wolności”. Jak wygląda ta wolność można w praktyce?
SYSTEMATYCZNE
OKŁAMYWANIE OPINII PUBLICZNEJ:
Ustalenia
okrągłego stołu czyli wybory kontraktowe były niedemokratyczne (nawet w części
tzw. 35 % dla społeczeństwa) Kandydatów opozycji niepodległościowej
inwigilowała i pozbawiała wolności SB, rozbijano wiece niezależnych kandydatów
(poza PZPR-em i komitetami Lecha Wałęsy). Kandydatom opozycji
antykomunistycznej (głównie Konfederacji Polski Niepodległej) sfałszowano
wynik poparcia w wyniku znanej operacji SB o kryptonimie „Urna”. Przykładowo
A.Słomce funkcjonariusze MSW przydzieleni do każdej komisji wyborczej,
„ukradli” 5 % głosów [vide akta w IPN i oficjalny komunikat PKW]. Oczywiście
tamta ważna kampania wyborcza przybliżyła Polaków do wywalczenia w końcu 1991 roku
Niepodległości. (z apelu stowarzyszenia
byłych i przyszłych więźniów politycznych Niezłomni)
WETERANI OPOZYCJI
NIEPOTRZEBNI:
W ramach
obchodów 4 czerwca władze państwowe nie zaprosiły żadnego przedstawicieli ruchu
kombatantów ze środowisk niepodległościowych. Poprzestano tylko na kilku
miłośnikach komunistów z ugodowej opozycji. Zupełnie zapomniano także o
rodzinach opozycyjnych ofiar zwycięskich zmagań. (z apelu Niezłomnych). Weterani byli władzy niepotrzebni.
Przykładowo 5 czerwca
odsłonięto pomnik - Memoriał Wolnego Słowa, w obecności prezydentów
Komorowskiego i Gronkiewicz Waltz.. Dr Daniel Alain Korona – prezes Stowarzyszenia Walczących o
Niepodległość 1956-89, który w latach 1980 tych kolportował i wydawał
czasopisma podziemne skomentował to wydarzenie: memoriał to tylko pozór,
fasada, która ma zapewnić dobre samopoczucie. To wyrzucone pieniądze.
Rzeczywistego uhonorowania tych kolporterów, drukarzy o których mówi pani
prezydent zwyczajnie nie było i nie ma. W mediach wypowiadają się oficjele, ale
nie zaprasza się szeregowych kolporterów, drukarzy. Słowem pisze się historię,
tylko bez jej uczestników.
ZAKAZ DEMONSTRACJI I TRANSPARENTU: A jak wygląda Wolne Słowo w dzisiejszej Polsce, mogliśmy przekonać
się przy okazji tychże uroczystości, tj. zakazano demonstracji Niezłomnych,
usuwano z Placu Zamkowego Solidarnych2010 z transparent, wyłapywano pokojowych
demonstrantów we Wrocławiu, a w Warszawie próbowano karać mandatami za flagi
ukraińskie. To ma być Wolne Słowo? – pyta retorycznie dr Korona. Prezydent Hanna
Gronkiewicz Waltz (PO) zakazała demonstracji Niezłomnych na Krakowskim
Przedmieście pod pretekstem tworzenia stref bezpieczeństwa. Policja zaś usunęła
na skraju Placu Bankowego transparent w języku angielskim „Polski prezydent został w
Rosji zamordowany”.
zdjęcie Solidarni2010.pl
MANDATY ZA FLAGI
UKRAINY:
W dniu
hucznych obchodów 25 rocznicy pierwszych, częściowo wolnych wyborów w
Warszawie, przy udziale oficjeli z Polski i Francji, na Starówce został
odsłonięty pomnik Marii Skłodowskiej-Curie. Organizatorzy imprezy nie pozwolili
pojawić się na niej ludziom z ukraińską symboliką. Policja chciała wypisać
mandat za niesione... ukraińskie flagi. Jak tłumaczy
działaczka Euromajdanu Julia Gogol, uczestnicy ruchu Euromajdanu chcieli
uszanować noblistkę składając przed jej nowym pomnikiem żółto-niebieskie
kwiaty. - Gwarantowaliśmy, że nie wspomnimy o okrętach Mistral.
Przyjdziemy tylko z flagami, złożymy kwiaty. Jednak jak poinformował mnie
pierwszy radca Philippe Cerf, dla nas nie ma miejsca na uroczystości. Ostatecznie
działacze warszawskiego Euromajdanu dowiedzieli się w urzędzie miasta, że
impreza ma charakter otwarty dla wszystkich chętnych. - Więc
postanowiliśmy z flagami, ale bez gwizdków i plakatów, dołączyć do
uroczystości. Kiedy przybyliśmy na miejsce, okazało się, że jesteśmy specjalnie
potraktowani. Policja zatrzymywała wszystkich, którzy przyszli z flagami
Ukrainy lub mieli na ubraniach ukraińskie symbole. Później do nas
przyszedł Jarosław Jóźwiak, wiceprezydent Warszawy, który wytłumaczył że,
organizator nie życzy sobie, żeby były flagi ukraińskie na spotkaniu. Że
organizator zamknął to spotkanie, i że wejście jest tylko na zaproszenie. Lecz
nas na liście gości nie ma... Ponadto, około 15 zebranych otoczono
kordonem policjantów. W pobliżu grupki działaczy Euromajdanu pilnowali...
funkcjonariusze jednostek antyterrorystycznych. - Wśród nas było dwóch
dziennikarzy, którzy chcieli wejść na uroczystość na podstawie swoich
legitymacji prasowych. Oni zostali wylegitymowani przez policję. Na
tym jednak nie koniec. Okazuje się, że w dniu, kiedy polskie władze obchodziły
„Dzień Wolności” policja próbowała wypisać mandaty za... demonstrację
ukraińskich flag. - Dziewczyna, która niosła cztery flagi ukraińskie,
po drodze została zatrzymana przez policję. Zaproszono ją do samochodu
policyjnego, aby wylegitymować i wypisać mandat. Zarzucono jej prowadzenie
manifestacji. Ostatecznie jednak mandatu nie wypisano – relacjonuje
Gogol.
ŁAPANKI PO DEMONSTRACJI:
We Wrocławiu po demonstracji
„Wszystkich nas nie zamkniecie” (w proteście przeciw\ skazaniu na areszt i grzywny osób, które
korzystając z wolności słowa, wyraziły swój protest przeciw zapraszaniu
wysokiego oficera KBW, odznaczanego za walkę z "bandami" majora
Zbigniewa Baumana), policjanci po cywilnemu usiłowali zatrzymać już po manifestacji Annę
Kołakowską, najmłodszego więźnia stanu wojennego. Powodem był trzymany przez
nią transparent z cytatem z wiersza Mariana Hemara „Dla najemnych judaszów
bolszewickiej bestii nie będzie przebaczenia, nie będzie amnestii” i
podobiznami Zygmunta Baumana i sędziego Pawła Chodkowskiego. Policjanci
spisali także Bożenę Zielińską, która wraz z Kołakowską trzymała
transparent. Anna Kołakowska jako 17-latka była w stanie
wojennym najmłodszym więźniem politycznym w PRL. 22 IV 1982 wyrokiem Sądu
Marynarki Wojennej w Gdyni skazana za działalność opozycyjną na 3 lata
więzienia i 1 rok pozbawienia praw publicznych i osadzona w Zakładzie Karnym w
Bydgoszczy-Fordonie. (Niezalezna.pl)
CO TO ZA WOLNOŚĆ?
25
lecie wyborów z 4 czerwca 1989 roku stał się wielkim cyrkiem w wydaniu władz i
mediów. Paplają o wolności słowa, o sukcesie Polski itp,, a rzeczywistość jaka
jest każdy widzi - długie oczekiwanie na zabiegi medyczne, 2 mln bezrobotnych,
wielkie połacie nędzy i biedy. Niby jest wolność słowa, ale tak jak w okresie
PRL są represje i szykany: zakazy demonstracji, usunięcie bannerów, relegowanie
ze szkół i skazywanie demonstrantów przeciw honorowaniu zbrodniarzy.
Chore
spółdzielnie mieszkaniowe np. WSM
Mieszkańcy
spółdzielni mieszkaniowych narzekają na wszechobecną patologię. Próby
uzdrowienia sytuacji od wewnątrz kończą się niepowodzeniem, zbyt duża jest
bowiem skala manipulacji, czego przykładem jest np zdarzenia związane z
ostatnim walnym zgromadzeniem WSM na Żoliborzu
BEZMYŚLNOŚĆ CZY
CHĘĆ MANIPULACJI
Walne
Zgromadzenie Członków spółdzielni. Zgromadzenie zwołano w 4 częściach 10, 12,
17 i 26 czerwca. Na każdym inne osiedla. Praktycznie ten sam porządek obrad na
każdej części - aż 21 punktów. Dziwne jest przy tym, iż zebrania odbywały się w
dni robocze i to od godziny 17.30. Późna pora, w dzień roboczy i z tak licznym
porządkiem obrad miało stworzyć sytuację, w której wielu spółdzielców nie
będzie w stanie pozostać na zebraniu, co umożliwia utrzymanie dotychczasowej
władzy w spółdzielni. Jak donoszą mieszkańcy obrady kończyły się nad ranem
następnego dnia. W efekcie wielu osób nie miało szans na uczestniczenie w tym
zgromadzeniu. W efekcie osoby związane z zarządem spółdzielni, pracownicy
stanowili bardzo duży odsetek obecnych.
PROJEKTY UCHWAŁ
MIESZKAŃCÓW WYRZUCONE DO KOSZA
Jak poinformował jeden z członków Rady Nadzorczej:
Na Walne Zgr. członkowie złożyli projekty
uchwał w sprawach, które bezwzględnie wymagają zmian. Co zrobił z nimi
organizator - zarząd? Ano potraktował WSZYSTKIE JAKO NIEZGODNE FORMALNIE I PRAWNIE.
Warto podkreślić, że Walne Zgr. ma wyłączne prawo do oceny, przegłosowania
ich zasadności, [obecni na Walnym]. Tymczasem zrobili to prawnicy/najemni
spółdzielni, przy czym zrobili to niezgodnie z prawem. Mając prawo
jedynie i wyłącznie odnieść się do nich formalnie i wnieść ewentualne
poprawki, zweryfikowali je WSZYSTKIE MERYTORYCZNIE i ODRZUCILI!!!! Pozbawili
nas możliwości wniesienia na Walne Zgr. zmiany bezprawia!
Wszystkie projekty
uchwał nazwane przez nich wnioskami, zostały przekazane do rozpatrzenia
przez Radę Nadzorczą - kuriozum - Walne Zgromadzenie bezprawnie pozbawiono
samostanowienia o sprawach spółdzielni !!!!
SKANDALICZNY
PRZEBIEG: Jak informują mieszkańcy, to co działo się
na I części Walnego Zgromadzenia [10/06/14] Warszawskiej Spółdzielni
Mieszkaniowej tj. Osiedli Wawrzyszew i Wawrzyszew-Nowy przechodziło
ludzkie pojęcie! Członków spółdzielni, którzy chcieli bronić spraw
spółdzielczych, wolności wniesienia pod obrady Najwyższego Organu Spółdzielni
mieszkańców projektów uchwał, prowadzący wyzwał od warchołów, mącicieli,
rozrabiaków. Członków, którzy mają zagwarantowane Konstytucją RP i prawem
spółdzielczym, prawo do wypowiadania się, obrony naruszonych przez władze
spółdzielni praw, zelżono, potraktowano jak smarkaczy.
Przewodniczący
oprócz inwektyw, odbierał głos, wyłączał mikrofon, wydawał rozkazy musztrował
obecnych, wydając komendy siadać, odejść etc. czuł się jak ryba w wodzie
dowodząc, kto tu rządzi. Zupełnie inaczej odnosił się do członków zarządu,
prawników i "zaufanych". Na wszystkich innych wrzeszczał. Tak,
dokładnie wrzeszczał! Wszyscy, których rażą ceny grubiańskie w TV, TVP, w kinie
w dniu wczorajszym - bali się odezwać.... w obronie
suwerennych praw poszanowania praw Człowieka, Członka Spółdzielni. Na
marginesie przewodniczący Walnego Zgromadzenia, człowiek lżący członków
spółdzielni został wytypowany przez prezydium Rady Nadzorczej do
odznaczenia jako Zasłużony Członek Spółdzielni.
KONKLUZJA: Przebieg Walnego
Zgromadzenia WSM (ale także innych spółdzielni) potwierdza tylko smutną prawdę,
iż te nie kończące się walne zgromadzenia członków to zwykła manipulacja. Bagno
i patologie w spółdzielniach będą się dalej pogłębiać. Czas by ustawowo uzdrowić
spółdzielczość mieszkaniową, bo od wewnątrz jest to quasi-niemożliwe.
A GDZIE ZGODA
PREMIERA? 17-letnia Maria Sokołowska z
Gorzowa Wielkopolskiego została dziś chyba najbardziej znaną licealistką w
Polsce. Wszystko za sprawą wydarzenia tj. pytania zadanego Tuskowi
"Dlaczego udaje pan patriotę, a jest pan zdrajcą Polski". Później
odmówiła przyjęcia kwiatów od premiera, bo od zdrajcy się kwiatów nie
przyjmuje. Ta postawa wzbudziła podziw wielu osób, młodych i nie tylko. Gdy
niektórzy dziennikarze próbowali przeprowadzić z nią wywiad w szkole,
pracownicy kancelarii premiera przerwali wywiad. W mediach mainstreamowi
dziennikarze bezpardonowo ją atakują. Zniekształca się jej wypowiedzi,
przypisuje się jej antysemityzm, pojawiają się liczne obelgi w stosunku do
niej. Celem tej akcji jest próba skompromitowania Marysi. Kto by pomyślał, że
jedno zwykłe zdanie wypowiedziane przez młodą licealistkę wywoła taką furię i
aż taką nagonkę na nią.
CYRK W/S
UCHYLENIA IMUNITETU KAMIŃSKIEGO: 10 czerwca wniosek
prokuratury o uchylenie immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu b. szefowi CBA
przepadł w Sejmie, ponieważ nie udało się uzyskać wymaganej większości 231
głosów. Przypomnijmy, że sprawa od początku była
jedną wielką szopką, wszystko miało mieć charakter tajny, a opinia publiczna
miała uzyskać jedynie przekaz, że Mariusz Kamiński usłyszał zarzuty. Stąd też
utajnienie wniosku prokuratury, nadzwyczajne środki zabezpieczenia posiedzenia
sejmowego, utajnienie wystąpienia Kamińskiego czy wszelkich
informacji/dokumentów w sprawie dotyczącej nieujawnionych źródeł dochodów b.
prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego i jego żony.
DLACZEGO KNF ZWLEKA Z UJAWNIENIEM OCENY BION TOWARZYSTW
EMERYTALNYCH? Od 1 kwietnia do końca lipca
"przyszli emeryci" mają podjąć wybór - przejście do ZUS lub pozostać
w OFE. Dla dokonania wyboru obywatel powinien mieć jednak dokładne informacje
nt. np. działalności powszechnych towarzystw emerytalnych. Mało kto wie, iż PTE
są oceniane przez Komisję Nadzoru Finansowego w postaci tzw. oceny BION
(Badania i Ocena Nadzorcza). Ocena BION
dotyczy najistotniejszych rodzajów ryzyk i obszarów działalności, ocenę będącą
wypadkową ocen kluczowych ryzyk, adekwatności kapitału oraz jakości
zarządzania. Ocena punktowa. Skala ocen: 1-4, Ocena najgorsza 4 świadczy o
wysokim poziomie ekspozycji podmiotu na dane ryzyko. 12 maja Stowarzyszenie Polskie Euro 2012
wystąpiło do Komisji Nadzoru Finansowego o udostępnienie oceny BION za rok 2012
i ewentualny 2013 dot. powszechnych towarzystw emerytalnych. Jak stwierdza
Stowarzyszenie - ocena BION może mieć
istotne znaczenie dla osób postawionych w sytuacji wyboru pomiędzy pozostaniem
w otwartych funduszach emerytalnych a przejściem do ZUS. Odmowa
udostępnienia lub zwłoka w udostępnieniu powyższych dokumentów może być uznane
jako próba udaremnienia realizacji ustawy j i uniemożliwienia członkom OFE
możliwości dokonania świadomego wyboru. 26 maja UKNF poinformował
Stowarzyszenie, iż musi dokonać stosownych analiz w związku z czym wniosek
zostanie rozpatrzony w ciągu 2 miesięcy od daty złożenia (czyli do 12 lipca).
Czy aby nie za późno? Jak wyjaśnia ekonomista dr Daniel Alain Korona -odpowiedź
KNF jest absurdalna, przecież Stowarzyszenie żądało informacji zwykłej - ocena
końcowa BION (Te są zawarte w pismach wysyłanych przez KNF do prezesów
towarzystw emerytalnych - w zakresie tychże towarzystw). Informacja jest
istotna, jak można bowiem dokonać świadomego wyboru między OFE a ZUS, jeżeli
informacje dot. ocen ryzyka są ukrywane przed przyszłymi emerytami. Te 150 tys.
osób, które do tej pory zdecydowały się pozostać w systemie emerytalnym
uczyniło to bez właściwych informacji i podobnie będzie z osobami, które
przejdą do ZUS. Czy zatem celem zwłoki w udostępnieniu informacji nie
jest właśnie pozbawienie ludzi możliwości dokonania świadomego wyboru, który
rzekomo im stworzono? Przypomnijmy, że jedynie do końca lipca istnieje
możliwość wyboru pomiędzy OFE a ZUS, przy czym jak ktoś tego nie uczyni
automatycznie zostanie przeniesiony do ZUS.
DOCENIONY SERWIS21: Serwis21 staje się
problemem dla prawników, bowiem wiele osób na naszej stronie szuka informacji,
wzorów pism pozwalających na walkę z tym bezprawiem jakie dotyka ich ze strony
władz (wieczyste, abonament radiowotelewizyjny itp). W efekcie pojawiają
się serwisy prawne, które proponują by nie szukać informacji na temat Serwis21,
a korzystać z ich portali. Poniżej informacja za http://zasoby.e-prawnik.pl/SERWIS21.html: Opinia prawna na temat SERWIS21: Nie szukaj dłużej
informacji na temat SERWIS21, zapytaj naszego prawnika, a otrzymasz
wycenę Twojego problemu w ciągu godziny. Opinie prawne od 40 zł,
profesjonalnie, błyskawicznie, anonimowo. No
cóż, jeżeli usługi prawnicze tanieją wskutek naszej działalności, tylko się z
tego należy cieszyć.
GROBY RÓWNE I RÓWNIEJSZE: Według
Konstytucji wszyscy są równi. Tyle w teorii, w praktyce są równi i równiejsi, i
co ciekawe dotyczy nie tylko osób za życia, ale także ich grobów. Nie chodzi o
to, że jedni mają zwykłe groby, a inne bardziej okazałe. Otóż mogiła, w której spoczywają prochy Wojciecha
Jaruzelskiego, jest stale monitorowana. Jak informują media Kamerę zamontowano
jeszcze… dzień przed pogrzebem. Obraz z monitoringu trafia do warszawskiego
centrum bezpieczeństwa. Mogiła jest też pilnowana przez policjantów po cywilu
jak i przez umundurowanych .- Na Wojskowych Powązkach często dochodzi
do kradzieży czy aktów wandalizmu. Chcemy temu zapobiegać, a ponieważ pogrzeb
budził tak olbrzymie emocje wśród Polaków, pierwsza kamera pojawiała się w
kwaterze, gdzie pochowano generała. Ale będą kolejne na tym cmentarzu – komentuje Agnieszka Kłąb, rzecznik
warszawskiego urzędu miasta. Policja podaje jednak, że w tym roku
funkcjonariusze nie odnotowali żadnych przypadków kradzieży ani dewastacji na
Powązkach Wojskowych. Ale nawet gdyby były kradzieże i akty wandalizmu, to
powstaje pytanie dlaczego chroniony ma być jedynie mogiła generała, a inne –
nie. Jak widać władze III RP hołdują zasadzie nie tylko równych i równiejszych
za życia, ale także grobów.
GAZETA WYBORCZA ZA
PODATKOWE PIENIĄDZE: Z okazji
25-lecia rocznicy wyborów - Gazeta Wyborcza wydała dodatek "4 czerwca
1989 i co dalej” , czyli 20 stron ideologicznej papki i hagiografii
swoich, w tym 6 stron reklam m.in. NBP, Giełdy Papierów Wartościowych,
KDPW, PGNiG, Poczta Polska, Wydział Prawa i Administracji Uniwersytety
Warszawskiego czyli instytucji publicznych. A zatem wiemy już czemu służy feta
25 lecia - m.in. przekazania środków publicznych na "zaprzyjaźnione"
z władzą media. Oczywiście nikt nie pytał obywateli, czy chcą by ich pieniądze
służyły finansowaniu prywatnej gazety
JARUZELSKI KAZAŁ ZESTRZELIĆ
SAMOLOT, ŚLEDZTWO UMORZONO: Władze, mainstreamowe media wielokrotnie usprawiedliwiały
czyny generała Wojciecha Jaruzelskiego, wyższą koniecznością, czasami
itp. Okazuję się – jak stwierdziła Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi
Polskiemu Instytutu Pamięci Narodowej - że gen.
Wojciech Jaruzelski jako Minister Obrony Narodowej PRL 16 lipca 1975 r. wydał
zgodę na zestrzelenie samolotu AN-2, którym na Zachód (do Austrii) uciekał
Dionizy Bielański.
KARA ZA OBRONĘ DOBREGO IMIENIA POLSKI: Czy za obronę dobrego imienia Polski można być
ukaranym przez polski sąd? Okazuje się, że tak, o czym przekonał się niedawno
redaktor Wolnego Czynu Mariusz Cysewski. Wprawdzie tylko grzywną 7 tys.
złotych, ale jednak… W 2011 r. „Przekrój” (nr 28) opublikował
rysunek z polską flagą i napisem: „My, Polacy, zabójcy Żydów”. Przypisał też
Polakom wyłączną odpowiedzialność za wybuch wojny (cyt.: „sami sobie zgotowaliśmy ten los”)
i za niemieckie zbrodnie wojenne w okupowanej Polsce, w tym obozy
koncentracyjne, komory gazowe i getta. Publiczne znieważanie narodu polskiego i
symboli narodowych jest w Polsce przestępstwem (art. 133 kodeksu karnego) i
narusza dobra osobiste wszystkich Polaków. Redaktor Mariusz Cysewski z pisma
„Wolny Czyn” pozwał ... Artura Rumianka i Mariusza Nowika domagając się
zadośćuczynienia na pomnik Żołnierzy Niezłomnych poległych w walce i zamordowanych
przez ojców-założycieli Trzeciej Rzeszy Pospolitej. Po dwu latach wniosków i
odwołań red. Cysewskiego 26 września 2013 r. w Gliwicach odbyła się pierwsza
rozprawa tego pozorowanego procesu. Autorów z „Przekroju” reprezentowała mec.
Magdalena Rygoł-Kościarz. Sędzia Andrzej Kieć - odrzucił wszystkie wnioski
dowodowe i skazał Cysewskiego na karę grzywny 7,000 złotych za odmowę wyznania
winy i przeproszenia za niemieckie zbrodnie wojenne w okupowanej Polsce. Na
rozprawę 18 czerwca 2014 r. w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach licznie stawiła
się publiczność, w tym weterani i poszkodowani przez Niemców i Sowietów w
czasie II wojny światowej. Sąd w składzie pan sędzia Grzegorz Stojek
(Przewodniczący), pan sędzia Janusz Kiercz (sędzia sprawozdawca), pani sędzia Olga
Gornowicz-Owczarek odrzucił apelację. Zob: https://sites.google.com/site/wolnyczyn/aktualnosci/7000-zlotych-kary-za-obrone-imienia-polski-przed-sadem
MEDIALNE
FAŁSZERSTWO WS. KOMUNIKATU EPISKOPATU: "Wprost" (a wślad za nim inne mainstreamowe media)
zarzucił, iż - Nowy sekretarz
Episkopatu bp Artur Miziński ... Właściwie sfałszował komunikat. W komunikacie końcowym konferencji biskupów
samowolnie dopisał fragment, w którym padają kontrowersyjne słowa:
„Środowiska określające się mianem Kościoła otwartego niejednokrotnie lansują
duchownych i świeckich podważających oficjalne nauczanie Kościoła,
a równocześnie dyskredytują tych, którzy stają w obronie prawdy”. Otóż "Wprost" nie tylko wyjął zdanie z kontekstu tym samym
przeinaczając jego sens, ale wręcz skłamał, albowiem nowy sekretarz generalny niczego nie dopisywał do
tekstu komunikatu opracowanego przez zespół!
MEDIALNA KŁAMSTWA WS. ODMOWY ABORCJI
PRZEZ PROFESORA CHAZANA: Odmowa zabiegu aborcji przez
profesora Chazana kobiety w 25 tygodniu ciąży, która miała (według prasy) diagnozę, że dziecko z powodu licznych wad
głowy, twarzy i mózgu, umrze zaraz po narodzeniu wywołała debatę nt. klauzuli
sumienia. Abstrahując od wszelkich etycznych rozważań w tej sprawie,
należy zauważyć, iż w mediach w tej sprawie pojawia się wiele kłamstw. Media
zarzucają, iż prof. Bogdan Chazan "chciał
wszystko jak najdłużej przeciągać", aby minął termin, kiedy można legalnie
wykonać aborcję w przypadku, gdy płód jest ciężko i nieodwracalnie uszkodzony (cyt. za TVN24). Profesor Chazan informuje, że
konsultacje trwały w sprawie 2 dni. Ale nawet gdyby trwało to dłużej, to
powyższe twierdzenie jest kłamliwe. Zajrzyjmy do ustawy z dnia 7 czerwca
1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach
dopuszczalności przerywania ciąży. Otóż jak stwierdza art.4a ustawy przerywanie
ciąży może być dokonane w przypadku dużego prawdopodobieństwo ciężkiego i
nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego
żuciu - do chwili osiągnięciu przez płód zdolności do samodzielnego życia
poza organizmem kobiety ciężarnej (inaczej mówiąc aż do urodzenia). Zatem
legalnie można było w omawianym przypadku dokonać aborcji aż do terminu
urodzenia dziecko. Zatem żadne przewlekanie sprawy nie uniemożliwiało legalnej
aborcji. Co innego względy medyczne. Jak donoszą media ciąża była w 22 tygodniu
ciąży, "Wprost" pisze nawet o 25 tygodniu ciąż). Otóż aborcja w tym
stanie zaawansowania jest ryzykowna ze względów medycznych. Przypomnijmy
aborcję farmakologiczną dokonuje się przed upływem 9 tygodnia ciąży, chirurgiczna
zazwyczaj do 22 tygodnia. Im później dokonuje się zabieg aborcyjny tym większe
zagrożenie dla matki. Zatem choćby z tych względów, stawianie zarzutu
profesorowi Chazanowi, iż odmówił dokonania zabiegu aborcyjnego jest
nieuprawnione. Uwzględniając stan zaawansowania ciąży, miał prawo odmówić, gdyż
mogło to również zagrozić zdrowiu lub życiu matki.
NBP NIELEGALNIE FINANSUJE DEFICYT? Analitycy Warsaw Enterprise Institute zainteresowali
się ostatnimi działaniami NBP, jego prezesa Marka Belki i wykryli możliwość
dotowania budżetu przez Narodowy Bank Polski poprzez emisję nowych
banknotów głównie "stuzłotówek". Otóż według danych NBP wartość pieniądza gotówkowego w obiegu
wyniosła w kwietniu 2014 roku (pierwszym miesiącu nowej emisji) 119,3 miliardów
złotych i była już o 2,2% lub o 2,6 mld zł większa niż miesiąc wcześniej.
Dla porównania - w maju wartość pieniądza w obiegu wzrosła do 119,7 mld
złotych, czyli o 0.3%. Natomiast w okresie od października 2013 roku do marca
2014 roku średnie miesięczne tempo wzrostu podaży pieniądza gotówkowego
wyniosło około 0,6%. Także zdumiewa fakt, iż emitowano głównie bilety 100
złotowe, a nie o niższych nominałach, które szybciej ulegają zniszczeniu.
Oficjalnie nowe banknoty uzasadniano potrzebami lepszych zabezpieczeń przed
fałszerstwami. Po pierwsze liczba ujawnionych falsyfikatów jest rzędu ok. 10
tys. czyli jest niewielka, zresztą większość osób nie jest w stanie rozpoznać
istniejących zabezpieczeń, a co dopiero nowych. Przy okazji ujawniono także inną dziwną okoliczność.
Otóż drukiem banknotów w Polsce zajmuje się Polska Wytwórnia Papierów
Wartościowych, będąca jednoosobową spółką Skarbu Państwa, nad którą nadzór
właścicielski sprawował minister skarbu państwa. W lipcu 2013 roku, w
ekspresowym tempie powstało rozporządzenie, na mocy którego nadzór
właścicielski nad tą spółką, przejął minister spraw wewnętrznych. W lutym 2014
roku odwołano prezesa zarządu spółki Krzysztofa Żarnotala, obsadzając
jednocześnie na tym stanowisku Sławomira Grelę. Przypomnijmy, iż rozmowa
prezesa NBP Marka Belki i ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza
w restauracji „Sowa & Przyjaciele” odbyła się właśnie w lipcu ubr. 7
kwietnia br. zaś rozpoczęła się emisja banknotów, czyli w niecałe 2 miesiące po
zmianie prezesa zarządu spółki. Ciekawa zbieżność dat.
NIE CHCESZ
ZABIJAĆ, WSKAŻ PŁATNEGO MORDERCĘ: Okazuje,
że jest kategoria osób, której władze odmawiają wolności własnych przekonań
religijnych. Są nimi lekarze. Owszem przyznaje, iż mają prawo do własnych
przekonań, pod warunkiem jednak że nie będą postępować zgodnie z tymi
przekonaniami. Otóż lekarz, który ze względu na klauzulę sumienia odmawia
dokonania aborcji, ma zdaniem ministra wskazać innego lekarza który zabiłby dziecko poczęte. Przypomnijmy,
iż odmowa w ramach klauzuli sumienia nie dotyczy świadczeń medycznych
mających na celu ratowanie życie, ale jedynie odmowę
uczestnictwa/współuczestnictwa w mordowaniu dzieci poczętych w formie
operacyjnej czy środków wczesnoporonnych, odmowę w zabiegach in vitro i
przypisywania środków antykoncepcyjnych czyli środków zatruwających organizm
nie mających nic wspólnego z jakimkolwiek leczeniem. Podstawową zasadą lekarską
jest nie szkodzenie - mordowanie, zatruwanie organizmu nie związane z leczeniem
choroby to jest właśnie szkodzenie. Jednak za odmową współuczestnictwa w
mordowaniu lub zatruwaniu ludzi, władze chcą dziś pozbawiać zawodu lub karać w
jeszcze dotkliwszy sposób. Przypomnijmy tym idiotom, bo trudno ich inaczej
nazwać, że już dzisiaj obserwujemy brak lekarzy, długie kolejki do specjalistów.
Próba zastraszania czy pozbawiania zawodu lekarzy, którzy odmawiają aborcji, in
vitro, pigułek wczesnoporonnych czy innych zbędnych trucizn, na pewno sytuację
w służbie zdrowia nie polepszy, a raczej pogorszy. Jak pacjenci będą mogli się
leczyć, jeżeli jedynego lekarza w danej miejscowości wyrzuci się za deklarację
wiary? Może zatem trzeba ministra Arłukowicza i Neumanna zwolnić z funkcji
ministra, bo najwyraźniej brakuje im elementarnej wyobraźni. A poza tym jeżeli
ww. świadczenia są zapewnione przez ustawodawcę, to wskazanie podmiotu
właściwego za ich przeprowadzenie należy do państwa. Od lekarza nie można
domagać się zasady - nie chcesz zabijać OK, ale wskaż płatnego mordercę które
to uczyni.
NSA ZMIENIA OSOBĘ SKARŻĄCEGO W
POSTANOWIENIACH: Naczelny Sąd Administracyjny
oddalił zażalenie na postanowienia WSA z dnia 19 lutego 2014 w/s pozostawienia
przyznania prawa pomocy bez rozpoznania w sprawie ze skargi 3 osób fizycznych w
związku ze skargą na uchwałę śmieciową (sygn. akt II FZ 465/14)). Problem w
tym, że ww. osoby fizyczne nie składały skargi na uchwałę śmieciową, nie
składały wniosku o przyznaniu prawa pomocy i nie złożyły zażaleń na
postanowienia odmawiające przyznania prawa pomocy. Wszystkie te czynności
dokonało Stowarzyszenie Interesu Społecznego "Wieczyste", które
jednoznacznie stwierdzało, iż to on dokonuje czynności procesowych, a nie osoby
fizyczne, które wyraziły zgodę na reprezentowanie ich przez Stowarzyszenie,
zgodnie z art.101 ust.2a ustawy o samorządzie gminnym. Zarówno WSA jak i NSA z
uporem maniaka (sprawa trwa blisko rok) próbują zmienić osobę skarżącego
(Stowarzyszenie) i przypisać skargę osobom fizycznym. Dopuszczono się ewidentnego poświadczenia nieprawdy w treści postanowień
twierdząc, iż wnioski i zażalenia składały osoby fizyczne. Stowarzyszenie
zaś domaga się albo uznania go za skarżącego albo odrzucenia skargi (jeżeli Sąd nie uznaje jego legitymacji procesowej).
Nie wiedzieć czemu Sąd do tej pory nie chciał tego uczynić.
POLSKI PODATNIK ZAPŁACI ZA
ZBRODNIE NAZISTÓW I SOWIETÓW: Polski rząd znowelizował prawo, które pozwoli ponad 50 tys.
ocalałym Żydom, ich małżonkom, a nawet dzieciom zamieszkującym poza naszym
krajem, pobierać emerytury z tytułu szkód doznanych ze strony nazistów i
bolszewików na ziemiach polskich w czasie wojny i okresu stalinowskiego. O emerytury w wysokości 470 ILS
(około 100 euro) będzie mogło ubiegać się blisko 50 tys. Izraelczyków polskiego
pochodzenia: ofiary nazistowskich i sowieckich represji. Pierwsze świadczenia
popłyną do Izraela na koszt polskiego podatnika latem przyszłego roku.
więcej:
http://www.pch24.pl/polska-sfinansuje-emerytury-50-tys--zydow---ofiarom-nazizmu-i-stalinizmu,23463,i.html#.U5WCGQQSa4c.facebook#ixzz34A3q3Un2
PROCES ZA ZNIEWAŻENIE NIELEGALNEGO POMNIKA WDZIĘCZNOŚCI ARMII
RADZIECKIEJ: Czy w Polsce może dojść do
sytuacji, w której nie wiadomo kto jest pokrzywdzonym? Czy można być ściganym
za domaganie się przestrzegania prawa i za znieważenie nielegalnego pomnika?
Okazuję się, że owszem. Taką sytuację mamy bowiem w sprawie karnej przeciw
działaczom Stowarzyszenia Byłych i Przyszłych Więźniów Politycznie
"Niezłomni" (Adam Słomka, Zygmunt Miernik, Mariusz Cysewski) dotyczącej
znieważenia pomnika wdzięczności okupacyjnej
armii sowieckiej w Katowicach. W trakcie manifestacji 9 maja br.
monument został oblany czerwoną farbą, symbolizująca krew ofiar
imperialnej polityki rosyjskiej. Policja i prokuratura oskarżyły czołowych działaczy
o znieważenie pomnika i 6 czerwca rozpoczął się proces przed sądem rejonowym
Katowice Zachód. W sprawie nie wiadomo, kto jest pokrzywdzonym. Rok temu
twierdzono, że pomnik jest własnością urzędu miasta, ale szybko okazało się, że
miasto nie ma do niego tytułu prawnego, bo on został postawiony decyzją
sowiecką jeszcze w Stalinogrodzie, bez uchwały rady miasta. Żeby było
ciekawiej, w 1990 r. Rada Miasta Katowice na wniosek radnego
KPN podjęła uchwałę o „likwidacji pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej”.
Kolejni prezydenci miasta nie realizowali prawomocnej uchwały. Innymi słowy
pomnik był nielegalny, ale władze odmawiały jego usunięcia. W końcu po kolejnym
proteście - 14 maja br. zdemontowano ten pomnik. W odwecie za całą sprawę, za
konieczność realizacji uchwały Rady Miasta Katowice z 1990 roku, władza
postawiła organizatorów ostatniej demonstracji przed sądem.
STATUS WETERANA OPOZYCJI W PODKOMISJI: 10 czerwca Sejm skierował DO Komisji Polityki Społecznej i Rodziny
poselski projekt (autorstwa PIS) ustawy o
statusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej i Korpusie Weterana Opozycji Antykomunistycznej wobec dyktatury komunistycznej PRL w
latach 1956 – 1989 oraz o zmianie niektórych innych ustaw (druk nr 2342). Przeciwne były jedynie Twój Ruch i SLD, które
kolejny raz pokazują, iż nadal tkwią mentalnie w systemie PRL, W Komisji jest
już także projekt senacki. Organizacje weteranów
opozycji antykomunistycznej nie kryją dużego krytycyzmu do przedstawionych
projektów. Projekt PIS co prawda jest dalej idący od projektu senackiego ale
też nie spełnia ich oczekiwań. Jak podkreśla Stowarzyszenie Walczących o
Niepodległość 1956-89 - Nie
chcemy żadnych pozornych przepisów jak niestety do tej pory nam proponowano. Nie chodzi też o żadne przywileje, ale tylko o to co
wynika z art.19 konstytucji RP, czyli o właściwe uhonorowanie a nie o jałmużnę.
Powołana nadzwyczajna podkomisja w ramach KPSR ma spotkać się w sprawie
projektów 2-krotnie tj. 8 i 14 lipca (pierwsze spotkanie dotyczyć będzie
założeń, a drugie konkretnych zapisów). Miejmy nadzieję, iż po 25 latach wreszcie doceni się
praktycznie, a nie pustymi gestami - drukarzy, kolporterów i innych weteranów
opozycji antykomunistycznej.
W OBRONIE BOŻEGO NARODZENIA W PODRĘCZNIKU: Od września pierwszoklasiści będą uczyć się z
publikowanego z państwowych pieniędzy podręcznika pt. "Nasz
Elementarz". Jego treść budzi uzasadnione obawy. Jak donosi Instytut Na
Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, "Ministerstwo Edukacji Narodowej
zaprezentowało drugą część darmowego "Naszego elementarza” pt.
"Zima”. W rozdziale "Świąteczne zakupy” jest mowa o świętach, jednak
skrzętnie pomija się ich prawdziwą tożsamość unikając nazwy "Boże
Narodzenie”. Do 7 lipca można zgłaszać opinie i uwagi dotyczące treści tego
podręcznika. Uważamy, że poświadczona
konstytucyjnie, chrześcijańska tożsamość kultury polskiej winna znaleźć odbicie
w treści podręcznika. Nie chodzi o żadną religijną
indoktrynację, a jedynie o stwierdzenie kulturowego faktu, którego nie można
przemilczać (CitizenGo)
W RZĄDZIE IM ODBIJA: Jak
informuje RMF - Generał Marek A., doradca w Rządowym Centrum
Bezpieczeństwa, został zatrzymany w Słubicach w województwie lubuskim. Według
prokuratury, przywłaszczył sobie cudzy portfel... Żałuje tego, co zrobił,
ale nie potrafi wyjaśnić, dlaczego wziął cudzy portfel. Miało do tego
dojść wczoraj w hotelu w Słubicach.
Mężczyzna przyznał się do winy... portfel należał do obywatela
Niemiec i były w nim tylko drobne pieniądze oraz dokumenty
i karty kredytowe. Sprawa jest o tyle jasna, że zdarzenie
zarejestrował hotelowy monitoring. Generał Marek A. ustalił już
z prokuratorem wysokość kary - półtora tysiąca złotych grzywny. Taką
propozycję będzie zawierał akt oskarżenia, który trafi do sądu
w Słubicach. To zdarzenie jest kolejnym dowodem, że w rządzie PO-PSL
zwyczajnie im odbija. Stracili wszelkie poczucie przyzwoitości i samokontroli.
ŚWIAT
FASADA
EUROPEJSKIEJ INICJATYWY USTAWODAWCZEJ: Inicjatywa
"Jeden z Nas" pokazała - z jednej strony - że Europejczycy, którzy są
stanowczo za życiem, stanowią silną grupę, która potrafi wspólnie działać,
podczas gdy - z drugiej strony - odrzucenie w całości inicjatywy przez Komisję
Europejską powinno być źródłem głębokiej refleksji nad traktowaniem głosu
obywateli przez to gremium... Komitet Obywatelski JEDEN Z NAS jest głęboko
rozczarowany decyzją Komisji, która okazała się być całkowicie głucha na głos
obywateli. Weto Komisji jest bezpodstawne i zupełnie nie bierze pod uwagę celu
tego obywatelskiego projektu. Komisja zamierza kontynuować finansowanie
nieetycznych badań wiążących się z niszczeniem embrionów, jak również
finansowanie aborcji w krajach rozwijających się (także w tych, w których
aborcja jest nielegalna). Szacujemy, że w ten sposób za publiczne pieniądze
ginie każdego roku ok. 170.000 dzieci. Weto KE uderza w wiarygodność procedur
demokratycznych. Komisja, zamiast uznać sukces inicjatywy i skierować ją do
Parlamentu Europejskiego oraz Rady Unii Europejskiej, nadużyła swoich kompetencji
kontrolnych, by dokonać oceny możliwości politycznych inicjatywy i ją
zablokować. Tym samym Komisja czyni z narzędzia EIO (Europejskiej Inicjatywy
Obywatelskiej) wyłącznie fasadę demokracji, podczas gdy miało ono służyć
rzeczywistemu zaangażowaniu obywateli UE w tworzenie prawa unijnego. Komisja po
raz kolejny dowiodła tym samym swojej niskiej kultury demokratycznej
(CitizenGo)
INDIE: Dwie młode dziewczyny zostały
powieszone na drzewie po tym, jak zostały grupowo zgwałcone na polach niedaleko ich domu, a jeden z ministrów
rządzącej partii zareagował na to, mówiąc, że gwałt „jest przestępstwem społecznym... czasem jest w porządku, a czasem
nie.” Przypomnijmy w
Indiach co 22 minuty ktoś zostaje zgwałcony a policja, sądownictwo oraz
nawet ministrowie nas zawodzą! (Avaaz)
KENIA - NAJŁAGODNIEJSZA NA ŚWIECIE KARA ZA
GWAŁT: 16-letnia Liz wracała do
domu z pogrzebu dziadka, kiedy została nagle zaatakowana przez sześciu mężczyzn, którzy na zmianę
ją gwałcili, po czym wrzucili ją nieprzytomną do 6-metrowej latryny. To niewiarygodne, ale policja kazała im tylko skosić
trawnik wokół posterunku i puściła ich wolno! Matka dziewczyny twierdzi,
że po zwolnieniu, gwałciciele powrócili do domu Liz, aby dręczyć jej rodzinę.
Zachowywali się, jakby byli ponad prawem, ale mieli powody, aby tak myśleć. Z
uwagi na absurdalne wymagania biurokracji, policja odnotowała atak na Liz jako
zwykłą „napaść” i kazała matce „umyć” dziewczynę, niszcząc tym samym zasadnicze
dowody zbrodni. Minęły już miesiące, gwałciciele są na wolności, a Liz jeździ
na wózku inwalidzkim. Przypadek Liz to skrajny przykład dużo większego
problemu. W Kenii dwie trzecie
uczennic i połowa uczniów pada ofiarą przemocy na tle seksualnym. W
tym roku kenijski sąd wydał bardzo ważny wyrok, którym uznał policję winną
niewykonywania swych obowiązków i wezwał wszystkich funkcjonariuszy do
przestrzegania surowego prawa przeciw gwałtom. Prawdziwa moc tego wyroku ukaże
się dopiero, jeśli Liz doczeka się sprawiedliwości. Policja twierdzi, że nie ma
pieniędzy ani nie jest przygotowana do egzekwowania prawa. Ale nie trzeba być specjalnie przeszkolonym,
by wiedzieć, że koszenie trawnika to nieodpowiednia kara za gwałt.
PS: Liz to używany od początku pseudonim nadany ofierze przez dziennikarzy,
którzy ujawnili jej historię. Zdjęcie nie przedstawia ofiary. (Avaaz)
POKRĘTNA
GRA Z GMO: 12 czerwca 2014 r.
ministrowie środowiska krajów członkowskich zdecydowali, znaczącą większością
głosów, że poszczególne kraje Unii Europejskiej powinny mieć prawo zaakceptować
bądź zakazać importu i upraw GMO. Uwaga! Równocześnie postanowiono, że decyzja
o zakazie danej uprawy GMO będzie wiążąca prawnie tylko, jeśli kraj, który chce
wprowadzić zakaz, uzyska najpierw zgodę korporacji planującej wprowadzenie
danej uprawy GMO. Bardzo mało prawdopodobne jest, aby korporacja produkująca
GMO zgodziła się na to, by kraj członkowski zakazał jej produktu. Jeśli
firmy odmówią, kraje członkowskie mogą iść do przodu z zakazem, ale tylko z
przyczyn, które nie są sprzeczne z dopuszczeniem danego GMO w UE. A więc muszą
wykluczyć ocenę ryzyka GMO dla zdrowia i środowiska. W tej sytuacji inne
przyczyny zakazu nie będą wystarczająco restrykcyjne aby oprzeć się zaskarżeniom
w świetle obecnego prawa. Decyzja ministrów środowiska z 12 czerwca 2014 jest
całkowicie niemożliwą do wykonania i pokrętną propozycją, która doprowadzi do
tego, że kraje członkowskie staną przed groźbą procesów ze strony gigantycznych
korporacji, jak Monsanto, za to że nie godzą się na dopuszczenie do uprawy ich
produktów, a Komisja Europejska będzie bierna w przypadku sporu. Rząd RP
głosował za powyższą propozycją dotyczącą wprowadzenia tego pozornego
prawa zakazu upraw GMO (ICPCC)
RPA: Niesamowite zwycięstwo! Sąd
w Południowej Afryce wydał wyrok uznający, że rząd złamał wolność słowa, kiedy
nakazał zerwanie plakatów nawołujących do ochrony lwów w Południowej Afryce. Setki południowoafrykańskich
lwów giną tylko po to by kolejni
'farmaceuci' mogli produkować swoje podejrzane eliksiry i afrodyzjaki dla
mężczyzn. Światowy zakaz handlu
produktami pochodzącymi od tygrysów zmusił handlarzy do nowych poszukiwań -
rozpoczęły się polowania na afrykańskie lwy. Zwierzęta te hoduje się
obecnie w RPA w okropnych warunkach, tylko po to by bogaci turyści mogli
zasmakować "puszkowego polowania" - po zapłaceniu odpowiedniej kwoty,
schowani za ogrodzeniem, mogą bez ograniczeń strzelać do uwięzionych zwierząt.
Jak twierdzą eksperci, kości "upolowanych" lwów są później eksportowane
do 'farmaceutów' w Azji, którzy używają ich do przygotowania podejrzanych
afrodyzjaków i eliksirów dla mężczyzn. (Avaaz)
SUDAN – MERIAM
UWOLNIONA: Meriam
Yehya Ibrahim została uwolniona wraz ze swoim 22 ze swoim 22-miesięcznym synkiem i urodzoną pod koniec maja córeczką o
imieniu Maya! Przypomnijmy, że 27-letnia Meriam Yehya
Ibrahim za rzekome przejście z islamu na chrześcijaństwo została skazana
na karę śmierci przez powieszenie, poprzedzone chłostą w liczbie 100 batów. Zgodnie z prawem
islamu, Meriam religię odziedziczyła po ojcu (który opuścił rodzinę, gdy Meriam
miała 6 lat). Została wychowana przez Matkę jako chrześcijanka. Ośmieliła się
poślubić chrześcijanina Daniela Wani - Sudańczyka z Południa, co islam uznaje
za "cudzołóstwo". Sąd pozostawił oskarżonej możliwość uwolnienia
od kary, w zamian za wyrzeczenie się wyznawanej wiary. Kobieta odmówiła. Meriam
powiedziała: "Jestem chrześcijanką i nigdy nie popełniłam
apostazji”. Do tego sąd odmawiał Danielowi odwiedzin żony i dzieci,
ponieważ oskarżono go o nawracanie muzułmanki! (CitizenGO)
ZŁÓŻ ZAŻALENIE
NA OPŁATY SĄDOWE:
Gdy składamy pozew, apelację, zażalenie, Sądy zgodnie z ustawą o opłacie sądowej często każą na zapłacić opłatę sądową od 30 złotych w górę. Jeżeli nie jesteśmy zainteresowani szybkim rozstrzyg-nięciem (jak np. w sprawach aktualizacji opłat użytkowania wieczys-tego, bowiem dopóki nie ma prawomocnego rozstrzygnięcia, nie nalicza się odsetek za zwłokę), można przedłużyć postępowanie kwestio-nując opłatę sądową. Idealną przesłanką do zakwestionowania opłaty dostarczył Minister Sprawie-dliwości wprowadzając brak podpisów i pieczątek na wezwaniach sądowych. Zatem gdy przyjdzie pismo z sądu wzywające do opłaty sądowej, jeżeli nie będzie zawierało ono podpisu ani pieczątki, wówczas należy złożyć zażalenie, które przygotowało Stowa-rzyszenie Interesu Społecznego „Wieczyste”. Inne ewentualne braki formalne pozwu (czyli poza opłatą) - jeżeli takowe są - należy jednak uzupełnić:
BIULETYN DO WYDRUKU:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz