W sobotniej demonstracji 28 czerwca w Warszawie przeciw
rządowi Tuska – w związku z ujawnionymi taśmami przez „Wprost” – uczestniczyło
kilka tysięcy osób (nawet 10 tys. według organizatorów). Demonstranci, głównie młodzi, zaczęli gromadzić się na Placu Zamkowym z
biało-czerwonymi flagami, transparentami, gwizdami i trąbkami. Demonstrację
zorganizował Ruch Narodowy, ale nie brakowało też flag z barwami Unii Polityki
Realnej. Przemawiali działacze RN oraz UPR. Na placu i w czasie przemarszu pod
Sejm demonstranci wznosili wiele okrzyków np.: "Dymisja", "Tusk,
d..a, kamieni kupa", "Rząd na bruk, bruk na rząd", "A na
drzewach zamiast liści, będą wisieć aferzyści", "Precz z
komuną", "Targowica", "Panie Sienkiewicz, idziemy po
pana", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę", "Byłeś w
ZOMO, byłeś w ORMO, teraz jesteś za Platformą".
Władza także przygotowała się na demonstrację. Na Placu Zamkowym i w
okolicach Traktu Królewskiego, kilkaset funkcjonariuszy prewencji policji, wyposażonych
w białe kaski, pałki, tarcze i gaz pieprzowy policjantów było gotowych do
interwencji. Przed parlamentem czekał kordon policji, który zza szczelnie ustawionych
barierek pilnował siedziby parlamentu.. Krytykowali oni rząd, ale także
opozycję parlamentarną, która nie zorganizowała jeszcze ulicznych protestów.
Niestety demonstracja nie stała się okazją wspólnego działania realnej
opozycji. Parlamentarna opozycja była nieobecna, a z kolei liderzy Ruchu
Narodowego na koniec podczas wiecu przed parlamentem nadali demonstracji
wyborczy charakter, ogłaszając start w wyborach uzupełniających do Senatu.
Szkoda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz