Analitycy Warsaw Enterprise Institute
zainteresowali się ostatnimi działaniami NBP i jego prezesa Marka
Belki. wskazują na możliwość dotowania budżetu przez Narodowy Bank Polski
poprzez emisję nowych banknotów głównie "stuzłotówek". Przypomnijmy
zgodnie z prawem NBP ma wyłączne prawo emisji pieniądza, a równocześnie ma
zakaz finansowania deficytu budżetowego. Takie rozwiązanie przyjęto by nie
doszło do nadmiernej emisji pieniądza celem finansowania deficytu, co
spowodowałoby inflację i deprecjację pieniądza. Tymczasem przy okazji emisji
nowych banknotów przez NBP kierowanego przez prezesa Marka Belkę mogło dojść do finansowania deficytu budżetowego.
Otóż według danych NBP wartość pieniądza
gotówkowego w obiegu wyniosła w kwietniu 2014 roku (pierwszym miesiącu nowej
emisji) 119,3 miliardów złotych i była już o 2,2% lub o 2,6 mld zł większa niż
miesiąc wcześniej. Dla porównania - w maju wartość pieniądza w obiegu
wzrosła do 119,7 mld złotych, czyli o 0.3%. Natomiast w okresie od października
2013 roku do marca 2014 roku średnie miesięczne tempo wzrostu podaży pieniądza
gotówkowego wyniosło około 0,6%.
Także zdumiewa fakt, iż emitowano głównie bilety 100 złotowe, a nie o niższych nominałach, które szybciej ulegają zniszczeniu. Łączna maksymalna wartość emitowanych
zmodernizowanych banknotów to 98,2 miliarda złotych, co stanowi prawie 85%
wartości gotówki będącej w obiegu w marcu 2014 roku. Ciekawe jest to, że prawie
85% wartości nowej emisji (obecnie blisko 70%), czyli 817 mln sztuk to banknoty
100 zł (banknoty 200 zł nie podlegają wymianie), których trwałość w obiegu jest
najwyższa, bo może wynosić nawet 5 lat. Natomiast banknoty o najniższych
nominałach 10 zł i 20 zł zużywają się średnio w ciągu 12 miesięcy. Obecnie w
obiegu jest 1,37 mld banknotów, a emisja nowych banknotów to blisko 1,48 mld
sztuk. Rocznie zniszczeniu ulega około 300 milionów banknotów, to oznacza że
nowa emisja w pełni powinna pojawić na rynku się w ciągu kolejnych 5 lat.
Powinniśmy się spodziewać, że tempo wprowadzania nowych banknotów będzie dużo
mniejsze ze względu na duży udział banknotów o dużych nominałach, które
charakteryzują się największą żywotnością. Gdyby działo się inaczej mielibyśmy
do czynienia z typowym dodrukiem pustego pieniądza – stwierdzają analitycy Warsaw Enterprise Institute.
Oficjalnie nowe banknoty uzasadniano potrzebami lepszych zabezpieczeń przed
fałszerstwami. Po pierwsze liczba ujawnionych falsyfikatów jest rzędu ok. 10
tys. czyli jest niewielka, zresztą większość osób nie jest w stanie rozpoznać
istniejących zabezpieczeń, a co dopiero nowych.
Przy okazji ujawniono także inną dziwną okoliczność. Otóż Drukiem banknotów w Polsce zajmuje
się Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych, będąca jednoosobową spółką Skarbu
Państwa, nad którą nadzór właścicielski sprawował minister skarbu
państwa. W lipcu 2013 roku, w ekspresowym tempie powstało rozporządzenie, na
mocy którego nadzór właścicielski nad tą spółką, przejął minister spraw
wewnętrznych. W lutym 2014 roku odwołano prezesa zarządu spółki Krzysztofa
Żarnotala, obsadzając jednocześnie na tym stanowisku Sławomira Grelę. Przypomnijmy, iż rozmowa prezesa NBP Marka Belki i ministra spraw
wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza w restauracji „Sowa & Przyjaciele” odbyła
się właśnie w lipcu ubr. 7 kwietnia br. zaś rozpoczęła się emisja banknotów,
czyli w niecałe 2 miesiące po zmianie prezesa zarządu spółki. Ciekawa zbieżność
dat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz