Oprócz warstwy językowej, potajemnych deali
czy też zwykłego okłamywania wyborców, taśmy "Wprost" ujawniają jedną
patologię - to jest wydawanie pieniędzy publicznych na prywatne cele, wydatki
wysokich urzędników państwowych. Przykład daje sam premier.
Cała ambasada na Kubie dwoi się i troi, żeby zdobyć najlepsze cygara dla Tuska - opowiada ministre spraw zagranicznych Sikorski - Rostowskiemu. A zatem na prywatne potrzeby premiera wykorzystywano już nawet nie pieniądze partyjne (pamiętamy krytykę tego procederu), ale wręcz pieniądze publiczne (lub prywatne wymuszone na pracownikach).
Cała ambasada na Kubie dwoi się i troi, żeby zdobyć najlepsze cygara dla Tuska - opowiada ministre spraw zagranicznych Sikorski - Rostowskiemu. A zatem na prywatne potrzeby premiera wykorzystywano już nawet nie pieniądze partyjne (pamiętamy krytykę tego procederu), ale wręcz pieniądze publiczne (lub prywatne wymuszone na pracownikach).
Próbowano nam wmawiać, że
wszystkie te spotkania ministrów w restauracjach miały charakter prywatny, że
obowiązujące reguły nie pozwalały na finansowanie ich z pieniędzy publicznych.
Otóż dziennikarze dotarli do rachunku z rozmowy Sienkiewicz-Belka opłaconego z
pieniędzy NBP. Teraz MSZ musiał przyznać iż spotkanie Sikorski-Rostowski z 15
stycznia w Pałacu Sobańskich opłacono z budżetu MSZ - "Koszt kolacji w restauracji Amber
Room w Pałacu Sobańskich w dniu 15 stycznia 2014 r. wyniósł 1352,25 zł. Kwota
została zapłacona z budżetu MSZ". A zatem za
szampan, wino Pomerol, zupka z dyni, krwista polędwica wołowa, foie
gras, comber z królika, kieliszki Porto płaci zwykly podatnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz