Sejm ma dziś rozpatrzyć wniosek w/s uchylenia immunitetu byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego. Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga zamierza mu postawić zarzut przekroczenia uprawnień za okres jego szefowania w CBA. W tej sprawie absurd goni absurd.
Posiedzenie Sejmu ma być ... utajnione (chyba że Sejm odrzuci wniosek, ale to mało prawdopodobne), czyli nie będzie można transmitować, mieć telefony i tablety. Jednak jak zachować tajność przy 460 osobach? Każdy w Polsce wie, że nie jest to możliwe. Tyle że będziemy zdani na relację jednych i drugich postronnych osób, zainteresowanych w tej czy innej wersji zdarzeń, a nie będziemy mieli bezpośredniego osądu sprawy.
Żeby było jeszcze śmieszniej Mariuszowi Kamińskiemu zakazuje się faktycznej obrony swych racji, obecny szef CBA poinformował że nie zwalnia Mariusza Kamińskiego z tajemnicy służbowej. Zatem nie będzie mógł on - bez łamania prawa - powoływać się na materiały z inkryminowanych postępowań (w których rzekomo przekroczył uprawnienia), a zatem realna obrona w sprawie będzie znacznie utrudniona, jeżeli wręcz nie niemożliwa.
Ponadto nie wiadomo czemu prokurator generalny wystąpił o utajnienie obrad, skoro rzekome przekroczenia dotyczą spraw, które już dawno się zakończyły, nie dotyczyły bezpieczeństwa państwa, terroryzmu tylko spraw o charakterze korupcyjnym.
Zatem po co te pozory, po co te tajemnice i tajność?
Posiedzenie Sejmu ma być ... utajnione (chyba że Sejm odrzuci wniosek, ale to mało prawdopodobne), czyli nie będzie można transmitować, mieć telefony i tablety. Jednak jak zachować tajność przy 460 osobach? Każdy w Polsce wie, że nie jest to możliwe. Tyle że będziemy zdani na relację jednych i drugich postronnych osób, zainteresowanych w tej czy innej wersji zdarzeń, a nie będziemy mieli bezpośredniego osądu sprawy.
Żeby było jeszcze śmieszniej Mariuszowi Kamińskiemu zakazuje się faktycznej obrony swych racji, obecny szef CBA poinformował że nie zwalnia Mariusza Kamińskiego z tajemnicy służbowej. Zatem nie będzie mógł on - bez łamania prawa - powoływać się na materiały z inkryminowanych postępowań (w których rzekomo przekroczył uprawnienia), a zatem realna obrona w sprawie będzie znacznie utrudniona, jeżeli wręcz nie niemożliwa.
Ponadto nie wiadomo czemu prokurator generalny wystąpił o utajnienie obrad, skoro rzekome przekroczenia dotyczą spraw, które już dawno się zakończyły, nie dotyczyły bezpieczeństwa państwa, terroryzmu tylko spraw o charakterze korupcyjnym.
Zatem po co te pozory, po co te tajemnice i tajność?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz