24 lipca 2016

Za zadłużenie teatru na miliony złotych, żądanie gwarancji zatrudnienia dla posła z Nowoczesnej?

4 lipca dyrektor Teatru Polskiego Krzysztof Mieszkowski (poseł Nowoczesnej) zorganizował konferencję prasową, na której wylewał swoje żale na "złą władzę", która nie potrafi docenić działalności teatru, dyrektora i aktorów. Odczytano list protestacyjny Rady Artystycznej Teatru, która domaga się pieniędzy, powołanie na dyrektora Izabeli Duchnowskiej i gwarancji zatrudnienia dla dyrektora Mieszkowskiego.

Na nieszczęście dyrektora był obecny na konferencji dziennikarz portalu wdolnymslasku.com Jacek Wolniak, który zadał niewygodne pytania. np. dlaczego tak chwalona scena, przynosi ponad 1,2 mln długu, dlaczego nie jest realizowany fundusz socjalny, dlaczego brak w kasie zapomogowo-pożyczkowej pieniędzy na realizację zobowiązań, dlaczego zalega się z wypłatą nadgodzin i honorariów?... Szczególnie mocno poirytowało dyrektora pytanie o wynajęcie ekskluzywnych lokali  i wożenie taksówkami pewnego reżysera. Jaka była reakcja dyrektora? - Mieszkowski próbował swoją nieudolność i arogancję przykryć cyframi, próbując szokować ilością przedstawień, widzów, nagród, wyjazdów zagranicznych. Bez przerwy wyrażał pretensje do władz, że niekompetentna, że brak dialogu, że niektórzy jak pan Samborski tylko zatrudniają swoją rodzinę.

Czemu dyrektor zorganizował konferencję? Ujawnia to portal wdolnymslasku.com - W maju władze sejmikowe ogłosiły konkurs na dyrektora Teatru Polskiego. Jeden z warunków to wyższe wykształcenie. Takowego dyrektor nie posiada. Nie zgłosił zatem swojej kandydatury. Jego kadencja upływa 31 sierpnia br. Trzeba jeszcze przypomnieć jeden fakt. Już w zeszłym roku Zarząd Województwa chciał zdymisjonować dyrektora. I chodziło właśnie o te długi, o nieracjonalne dysponowanie publicznymi środkami. Oczywiście znaleźli się obrońcy. W międzyczasie dyrektor został posłem i teraz dopiero poczuł się bezkarny.
Do konkursu w końcu czerwca przystępuje trzech kandydatów, a czwarty w ostatniej chwili się wycofał. Faworytem dyrektora Mieszkowskiego była menedżerka kultury Izabela Duchnowska. Wszyscy jednak odpadli, jak podał Zarząd, z przyczyn formalnych. Podobno ma być ogłoszony kolejny konkurs, chociaż Zarząd ma też inne prawne rozwiązania.
Jednak środowisko skupione wokół Mieszkowskiego nie jest zainteresowane uczciwym konkursem, stąd konferencja prasowa i tzw. List Rady Artystycznej. A jak następował zbierania podpisów pod tym listem ujawnia organizacja zakładowa NSZZ "Solidarność, która skupia połowa zatrudnionych w teatrze pracowników. Jak piszą związkowcy w liście do Marszałka Województwa: „przed pierwszym posiedzeniem Komisji konkursowej na dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, odbywa się nagabywanie, naciski na część pracowników naszego teatru, do złożenia podpisu pod Listem otwartym popierającym kandydaturę Izabeli Duchnowskiej”. Związkowcy zwrócili się też do Państwowej Inspekcji Pracy o kontrolę funduszu socjalnego, na który nie wpłynął ustawowy odpis.
Takie są nowoczesne standardy w wydaniu posła z Nowoczesnej.

1 komentarz:

  1. Tak to już wygląda w polityce. Tu tematów na takie artykuły można pewnie pisać codziennie dziesiątki

    OdpowiedzUsuń