Cały czas wmawia się nam w mediach, że społeczeństwo jest pro-unijne. Główne partie polityczne opowiadają się za przynależnością UE, w sposób wiernopoddańczy w przypadku PO, Nowoczesnej (która nawet chce wprowadzenia Euro zamiast złotówki) czy PSL, w sposób mniej uległy (w przypadku PIS). Także Kukiz'15 nie występuje przeciw przynależności do UE. Często słyszymy, że nie ma dla UE alternatywny albo UE, albo Putin. W tym kontekście PO i Nowoczesna próbują zarzucić PISowi antyunijność, a ten ostatni z kolei zapewnia o swojej pro-unijności. Absurdalna debata
Tymczasem okazuje, że nasze społeczeństwo nie jest takie pro-unijne. Owszem w sondażu IBRIS opublikowany kilka dni temu, aż 78% respondentów opowiedziało się za pozostaniem w UE, a 12% za wyjściem, ale jak często w badaniach oficjalnych nie podano ile osób nie chciało uczestniczyć w sondażu. Ponadto przy tak intensywnej pro-unijnej politycznej poprawności, nie wiemy jaki stopień kłamstwa w udzielonych odpowiedziach (wiadomo, że część osób nie chce ujawnić że poglądy różnią się od większości i nie mówi prawdy. To zjawisko jest tym większe, im silniejszy jest medialny nacisk, atmosfera w określonym politycznie poprawnym kierunku).
W sondażu Serwis21 za wystąpieniem z UE opowiedziało się 61% respondentów, a przeciwko 39%. Wprawdzie sonda nie jest reprezentatywna, ale świadczy że może pro-unijność nie jest tak powszechna jak się nam oznajmia. Raczej można odnieść wrażenie, że dla wielu obywateli przynależność Polski do UE jest tak naprawdę mało istotne (i stąd duża niższa populacja badawcza - 123 osoby, aniżeli w innych politycznych sondażach Serwis21).
Gdy zapytać Polaków o stosunek do konkretnych rozwiązań unijnych, okazuje się że społeczeństwo jest raczej nieprzychylne. Blisko 4/5 respondentów opowiada się w sondażach za zniesieniem zmiany czasu co 5/7 miesięcy, choć czas letni (czyli zmiana czasu) jest uważany za quasi-dogmat unijny. W grudniowym badaniu Kantar Public - aż 45% respondentów uważa, iż Polska nigdy nie powinna przyjmować walutę Euro, za jej wprowadzeniem w bliższej (5 letniej) lub dalszej perspektywie opowiadało się łącznie 33% respondentów.
Może zatem nasze społeczeństwo wcale nie jest takie prounijne jak się nam wmawia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz