Choć kierownictwo PGP, Inpost twierdzą że system doręczeń przesyłek sądowych działa, choć władze państwowe nie widzą problemu, rzeczywistość okazuje się odmienna. Problemy są na każdym kroku.
Okazało się, że odbiór przesyłki jest droższy niż w poprzednim systemie. Poprzednio każdy miał blisko siebie Urząd Pocztowy, w którym mógł odebrać awizowaną przeysłkę. teraz trzeba jechać czasami w odległe miejsca. Pan Andrzej opowiada (mail z 12 lutego): Chciałem podzielić się moim doświadczeniem dot. InPost-u. Trzy tygodnie temu otrzymałem przesyłkę sądową awizowaną. Odbiór jej był w punkcie banku SKOK, który był w pobliżu poczty na której kiedyś otrzymywałem przesyłki. Nie miałem więc żadnych uwag. Właściwie dla mnie nic się nie zmieniło. Odległość miejsca zamieszkania do punktu odbioru to jeden przystanek tramwajem więc można ją było pokonać pieszo. Dzisiaj otrzymałem awizo przesyłki, którą już muszę odebrać w punkcie oddalonym od miejsca zamieszkania ok. 4 km. Mieszkam w Krakowie i aby dotrzeć do punktu odbioru muszę skorzystać z dwóch środków komunikacji publicznej tramwaju i autobusu (w jedną stronę 3 przystanki tramwajem plus 2 przystanki autobusem). Razem koszt tej "wycieczki" 15,20 zł. Bilet komunikacji publicznej kosztuje w Krakowie 3,80 zł. Taniej byłoby odebrać przesyłkę w sądzie krakowskim (Rondo Mogilskie) dokąd dojechać można jedną linią tramwajową ( 2x3,80zł) za 7,20zł. SKANDAL
Okazuje się, że nawet posiadanie awiza nie gwarantuje odbioru przesyłki. Pani Maria Rosołowska z Mokotowskiego Forum Społecznego informowała nas 10 lutego W zeszłym tygodniu MFS otrzymało powiadomienie. W dniu 10 lutego członek Zarządu Stowarzyszenia udał się pod podany w zawiadomieniu adres kiosku. Ponieważ dysponował tylko numerem awizo (jak na poczcie) odmówiono mu wydania tej korespondencji, stwierdzając że bez druku awiza przesyłki nie otrzyma. Pani w kiosku poinformowała również, że przesyłkę może odebrać dopiero 11 lutego (czyli ostatniego dnia wyznaczonego na druku awizo), ponieważ kurier jeszcze jej nie przywiózł (sic!). 11 lutego podejmiemy kolejną próbę odbioru pisma.
Ale jak odebrać pismo, gdy osoba pracuje, a punkt odbioru jest czynny do 18.00 i jak uzyskać informacje co to była za przesyłka? Z takimi pytaniami i bezskutecznymi odpowiedziami musiała się zmierzyć pani Dorota z warszawskiego śródmieścia - Mam duży kłopot i zastanawiam się jak mamy prowadzić sprawy sądowe dotyczące opłat gruntowych skoro nie jestem w stanie odbierać przesyłek w sklepach czy innych tego typu miejscach zlokalizowanych w różnych częściach miasta w wymaganym terminie. Przesyłki jak Pan zapewne wie można odbierać tylko między 10-18stą a w tych godzinach wiele ludzi dopiero kończy pracę, do tego po upływie terminu nie można spodziewać się ponownego awizo a na dokładkę punkt w którym miałam odebrać właśnie taką przesyłkę nie wie co się z nia stało tzn zwrócił ale w sumie nie wie gdzie. Nie wiem jak w takiej sytuacji odpowiadać w terminie na pisma dotyczące sprawy...
Mimo relacji świadków, mimo spadających z wokand rozpraw, mimo wielu perturbacji z awizowanymi przesyłkami, jak na razie władze nie zamierzają cofnąć się z obranej drogi. Pani Katarzyna z warszawskiego śródmieścia chciała mieć wybór i zwróciła się do sądu o przesyłanie pism za pośrednictwem Poczty Polskiej a nie prywatnych operatorów pocztowych. Sąd zignorował ten wniosek. Pani Katarzyna, procesująca się ws. opłat wieczystego użytkowania pisze: co Pan na to? Odebrałam dzisiaj w kiosku pismo z Sądu... Przesyłki sądowe zrównano do poziomu "szmatławca" czy tabloidu. Cóż tego nawet reżyser Bareja by nie wymyślił.
Okazało się, że odbiór przesyłki jest droższy niż w poprzednim systemie. Poprzednio każdy miał blisko siebie Urząd Pocztowy, w którym mógł odebrać awizowaną przeysłkę. teraz trzeba jechać czasami w odległe miejsca. Pan Andrzej opowiada (mail z 12 lutego): Chciałem podzielić się moim doświadczeniem dot. InPost-u. Trzy tygodnie temu otrzymałem przesyłkę sądową awizowaną. Odbiór jej był w punkcie banku SKOK, który był w pobliżu poczty na której kiedyś otrzymywałem przesyłki. Nie miałem więc żadnych uwag. Właściwie dla mnie nic się nie zmieniło. Odległość miejsca zamieszkania do punktu odbioru to jeden przystanek tramwajem więc można ją było pokonać pieszo. Dzisiaj otrzymałem awizo przesyłki, którą już muszę odebrać w punkcie oddalonym od miejsca zamieszkania ok. 4 km. Mieszkam w Krakowie i aby dotrzeć do punktu odbioru muszę skorzystać z dwóch środków komunikacji publicznej tramwaju i autobusu (w jedną stronę 3 przystanki tramwajem plus 2 przystanki autobusem). Razem koszt tej "wycieczki" 15,20 zł. Bilet komunikacji publicznej kosztuje w Krakowie 3,80 zł. Taniej byłoby odebrać przesyłkę w sądzie krakowskim (Rondo Mogilskie) dokąd dojechać można jedną linią tramwajową ( 2x3,80zł) za 7,20zł. SKANDAL
Okazuje się, że nawet posiadanie awiza nie gwarantuje odbioru przesyłki. Pani Maria Rosołowska z Mokotowskiego Forum Społecznego informowała nas 10 lutego W zeszłym tygodniu MFS otrzymało powiadomienie. W dniu 10 lutego członek Zarządu Stowarzyszenia udał się pod podany w zawiadomieniu adres kiosku. Ponieważ dysponował tylko numerem awizo (jak na poczcie) odmówiono mu wydania tej korespondencji, stwierdzając że bez druku awiza przesyłki nie otrzyma. Pani w kiosku poinformowała również, że przesyłkę może odebrać dopiero 11 lutego (czyli ostatniego dnia wyznaczonego na druku awizo), ponieważ kurier jeszcze jej nie przywiózł (sic!). 11 lutego podejmiemy kolejną próbę odbioru pisma.
Ale jak odebrać pismo, gdy osoba pracuje, a punkt odbioru jest czynny do 18.00 i jak uzyskać informacje co to była za przesyłka? Z takimi pytaniami i bezskutecznymi odpowiedziami musiała się zmierzyć pani Dorota z warszawskiego śródmieścia - Mam duży kłopot i zastanawiam się jak mamy prowadzić sprawy sądowe dotyczące opłat gruntowych skoro nie jestem w stanie odbierać przesyłek w sklepach czy innych tego typu miejscach zlokalizowanych w różnych częściach miasta w wymaganym terminie. Przesyłki jak Pan zapewne wie można odbierać tylko między 10-18stą a w tych godzinach wiele ludzi dopiero kończy pracę, do tego po upływie terminu nie można spodziewać się ponownego awizo a na dokładkę punkt w którym miałam odebrać właśnie taką przesyłkę nie wie co się z nia stało tzn zwrócił ale w sumie nie wie gdzie. Nie wiem jak w takiej sytuacji odpowiadać w terminie na pisma dotyczące sprawy...
Mimo relacji świadków, mimo spadających z wokand rozpraw, mimo wielu perturbacji z awizowanymi przesyłkami, jak na razie władze nie zamierzają cofnąć się z obranej drogi. Pani Katarzyna z warszawskiego śródmieścia chciała mieć wybór i zwróciła się do sądu o przesyłanie pism za pośrednictwem Poczty Polskiej a nie prywatnych operatorów pocztowych. Sąd zignorował ten wniosek. Pani Katarzyna, procesująca się ws. opłat wieczystego użytkowania pisze: co Pan na to? Odebrałam dzisiaj w kiosku pismo z Sądu... Przesyłki sądowe zrównano do poziomu "szmatławca" czy tabloidu. Cóż tego nawet reżyser Bareja by nie wymyślił.
Skoro kasa za wygranie przetargu dana to żadna siła w tym neokolonialnym kraju tego nie odkręci. Przecież idą kampanie wyborcze to kasa jest potrzebna.
OdpowiedzUsuńNo tak , obiecaną wcześniej dole trzeba odpalic , a umowy ustne obowiązują , nie TAM , ale obowiązują :)
OdpowiedzUsuń