W mediach wielkie poruszenie wywołało zwolnienie 2 prezesów stadniny koni, w szczególności Marka Trelę z SK w Janowie Podlaskim. Okazuje się jednak, że odwołanie mogło być uzasadnione, jak wynika z wcześniejszego raportu Najwyższej Izby Kontroli oraz raportu CBA, w stadninach panowała rażąca niegospodarność. Cyt. komunikat NIK z 2014 roku.
Państwowe stadniny nie posiadają przejrzystych procedur sprzedaży koni, w efekcie czego ich wartość rynkowa jest często zaniżana na rzecz kupujących, a sprzedażą zajmują się nieupoważnione osoby. W pogoni za zyskami jedna ze stadnin sprzedała nielegalnemu pośrednikowi zdrowe konie na rzeź. Większość stadnin nie dbała o stan techniczny budynków, w tym także stajni. Ponadto wystąpiły przypadki niezapewnienia odpowiednich warunków weterynaryjnych, które są wymagane przy hodowli koni.
W osiemnastu państwowych stadninach na początku 2013 r. hodowano prawie trzy tysiące koni. Nadzorowane przez Agencję Nieruchomości Rolnych spółki hodowli koni koncentrują swą działalność na utrzymywaniu stad ogierów (SO), które udostępniają hodowcom oraz na prowadzeniu hodowli w celu ochrony i doskonalenia najcenniejszego materiału genetycznego ras - czystych i półkrwi - dla potrzeb hodowli krajowej, a także na zachowaniu ras rodzimych. Hodowle prywatne nie mogą zagwarantować realizacji tych zadań, gdyż za bardzo są uzależnione od koniunktury na rynku.
Najważniejsze stwierdzone nieprawidłowości:
Agencja Nieruchomości Rolnych nie prowadziła analizy ekonomicznej opłacalności hodowli koni, wskutek czego nie wiedziała jakie są rzeczywiste koszty takiej działalności. Okazało się, że ANR, która odpowiada za ochronę i zapewnienie ciągłości gatunku najcenniejszych ras koni w Polsce, nie wiedziała nawet czy działalność związana z hodowlą koni przynosi zyski, czy straty. Dopiero kontrolerzy NIK ustalili, że zaledwie w ciągu dwóch lat (lata 2011-2012) hodowla koni przyniosła stadninom straty w wysokości aż 18 milionów złotych. Przy czym straty te poniosły wszystkie skontrolowane stadniny. Wynikały one przede wszystkim z utrzymywania zbyt dużej liczby koni w stadzie obrotowym (konie bez kwalifikacji do rozrodu, przeznaczone do rekreacji, sprzedaży hodowcom lub na rzeź), z ograniczonych możliwości sprzedaży koni oraz ze zmniejszonego zapotrzebowania na usługi ogierów do celów rozpłodowych.
Nie przestrzegano procedur związanych z wyceną i sprzedażą koni, przez co stadniny ponosiły straty. Trzynaście spółek objętych kontrolą w latach 2011-2013 (I półrocze) sprzedało ogółem 1251 koni. Najniższą średnią cenę za rasowego konia uzyskała SK Krasne - 2,6 tys. zł (I półrocze 2013 r.), a najwyższą średnią cenę SK Janów Podlaski - 43 tys. zł (2011 r.). W stadninach jednakże brakowało przejrzystych procedur, w efekcie pracownicy spółek w dowolny sposób wyceniali i sprzedawali konie. Przykłady:
- w Stadninie Koni Walewice sprzedano konie nielegalnemu pośrednikowi. W spółce tej ceny koni ustalano głównie w oparciu o względy ekonomiczne, a nie hodowlane. Skutkiem takiego podejścia była sprzedaż nielegalnemu pośrednikowi zdrowych koni, z których większość trafiła na rzeź. (Pośrednik za 36 koni zapłacił 82 tys. zł. 27 zwierząt przeznaczył na rzeź, a za ich mięso dostał 129 tys. zł.). NIK powiadomiła o tej sprawie właściwego powiatowego lekarza weterynarii, który zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez pośrednika.
- trzy stadniny (SO Starogard Gdański, SK Golejewko, SK Walewice) nie posiadały metod wyceny koni, a trzy inne (SK Janów Podlaski, SO Łąck, SK Prudnik) nie przestrzegały przyjętych regulacji w tym zakresie. W konsekwencji wartość księgowa koni została zaniżona o blisko 6 mln zł.
- w trzech stadninach (SK Walewice, SO Starogard Gdański, SK Liski) sprzedano 17 koni ze stada podstawowego (głównie klacze matki i ogiery do rozrodu) bez wcześniejszej zgody Agencji Nieruchomości Rolnych
- w dwóch stadninach (SK Walewice, SO Książ) nie przestrzegano obowiązujących wewnętrznych zasad sprzedaży koni. W rezultacie do klientów kierowano nieaktualną i niepełną ofertę sprzedażową, tym samym cena koni nie podlegała rynkowej weryfikacji. W dodatku nie egzekwowano należności od nabywcy koni.
- w jednej stadninie (SK Liski) nieupoważnione osoby podpisały umowy sprzedaży 35 koni.
Część stadnin nie przestrzegała warunków weterynaryjnych wymaganych przy hodowli koni. Chodzi o utrzymanie i przewóz koni, magazynowanie siana, wyposażenie w maty dezynfekcyjne w przypadku wystąpienia chorób zakaźnych wśród zwierząt. (Np. w SK Walewice konie przeznaczone do sprzedaży trzymano całą dobę na pastwisku). W trzech stadninach (SK Krasne, SO Starogard Gdański, SO Książ) nierzetelnie prowadzono dokumentację weterynaryjną, w której nie zamieszczano m.in. informacji dotyczących godzin wykonywanych zabiegów i podawania leków.
Nieprawidłowości związane z prowadzeniem pensjonatów dla koni i dzierżawą koni własnych. W prawie połowie spółek (6 z 13) zaniżano stawki za przechowywanie koni, co więcej nie dochodzono później należności z tego tytułu. W efekcie spółki straciły przychody w wysokości ok. 23 tys. zł. Ponadto trzy stadniny nie opracowały zasad dzierżawy koni oraz egzekwowania należności z tego tytułu (nie podjęto działań windykacyjnych na kwotę 21,5 tys. zł.). W dwóch stadninach dopuszczono do zawierania kolejnych umów dzierżawy koni w sytuacji, gdy wcześniejsze zaległości nie zostały uregulowane przez dzierżawców.
Zły stan techniczny budynków w prawie wszystkich stadninach. W spółkach nie przeprowadzano okresowych kontroli stanu technicznego budynków, nie dokonywano niezbędnych napraw, w konsekwencji budynki ulegały stopniowej degradacji. Szczegółowe oględziny 88 budynków wykazały, że część z nich groziła zawaleniem, inne miały zniszczone pokrycie dachu, uszkodzone instalacje odgromowe, zdewastowane wnętrza oraz uszkodzone posadzki i tynki. Niektóre stajnie miały pęknięte i zawilgocone ściany przez co tworzył się na nich grzyb.
Nieprawidłowości związane z gospodarowaniem nieruchomościami zarządzanymi przez stadniny koni. Spółki udostępniały mieszkania pracownikom i osobom postronnym bez pisemnych umów, często po preferencyjnych cenach, a nawet bezpłatnie. W efekcie trzy stadniny straciły na tym 88 tys. zł. Przykładowo w SK Walewice prezes zarządu (od października 2012 r. do maja 2013 r.) korzystał z noclegu w jednym z apartamentów Pałacu Walewickiego. Płacił 20 zł za dobę, podczas gdy nocleg w tym apartamencie w ofercie turystycznej kosztował od 300 do 400 zł.
proszę mi wskazać, gdzie wymienione są stadniny w Janowie i Michałowie? Bo jakoś nie mogę się doczytać.
OdpowiedzUsuńDla Pana Treli i Białoboka przekazuję wielkie wyrazy szacunku za dotychczasową pracę i za osiągnięcia. Jest mi wstyd za to, co Was spotkało. Mam nadzieję, że tą walkę wygracie.
trzy stadniny (SO Starogard Gdański, SK Golejewko, SK Walewice) nie posiadały metod wyceny koni, a trzy inne (SK Janów Podlaski, SO Łąck, SK Prudnik) nie przestrzegały przyjętych regulacji w tym zakresie.
OdpowiedzUsuńSK Janów Podlaski był wymieniony. Ponadto jest jeszcze raport CBA.
Stwierdziliśmy że odwołanie mogło być uzasadnione, a nie że było. Nie przeanalizując dogłębnie materiały i akta trudno orzec, jednakże media jednostronnie przyjęły tezę o niezasadności odwołania, i uczyniły to jedynie z politycznych względów, a nie z merytorycznego badania. Właśnie o takie merytoryczne badanie by się prosiło.
Obie stadniny nie przynosiły strat. Marką na świecie jest nie tylko polski arab ale marką są hodowcy - Pan Trela i Białobok, który otrzymał tytuł najlepszego hodowcy na świecie. Są to wybitni specjaliści. Media jednostronnie przyjęły tezę o zasadności odwołania. Wielu dziennikarzy podaje nieprawdziwe informacje o wynikach obu kontroli. Ja przeczytałam dokładnie oba dokumenty pokontrolne. Nie ma tam nic, co mogłoby być przyczyną odwołania ludzi z takimi sukcesami i wynikami finansowymi. I to w taki żenujący sposób. Zarzuty dot. spraw hodowlanych w tym padnięcia klaczy są kosmicznie nie merytoryczne. Posiadam konia, który przechodził kolkę i wiem, czym jest to schorzenie. Cały świat koniarzy, ludzi, którzy mają wiedzę o hodowli koni - broni zwolnionych dyrektorów, bo to, co się stało jest wielką krzywdą dla tych ludzi i dla polskiej hodowli arabów.
OdpowiedzUsuńdzisiaj podano informację, że na sesji rady powiatu pinczowskiego - tam jest Michałów - radni prawie jednogłośnie przyjeli uchwałę o proteście przeciwko odwołaniu dyrektora Białoboka. I Ci z prawa i z lewa uznali, że nie można mówić o utracie zaufania do osoby, która cieszy się tak wielkim szacunkiem i autorytetem.
OdpowiedzUsuńJest raport CBA o niegospodarności. Cytowaliśmy raport z kontroli NIK, nie cytowaliśmy zaś raport CBA, bo go nie mamy, ale wiemy że jest.
OdpowiedzUsuńBez obiektywnego zbadania nie da się orzec, a media przyjmują jednostronne wersje (że było uzasadnione lub że nie było uzasadnione). Media i zainteresowani (i jedni i drudzy) mogą manipulować i dlatego radzimy ostrożnie podchodzić do podawanych informacji medialnych w sprawie odwołań.
Artykuł zresztą nie dotyczył Janowa Podlaskiego czy Michałowa, tylko w ogóle stadnin konin.