Platforma Obywatelska żąda od Jarosława Kaczyńskiego ujawnienia danych pożyczkodawcy prywatnego (200 tys. złotych sprzed 2 lat) i pożyczkodawcy bankowego (150 tys. zł). Grzmią działacze PO, tylko że we własnych szeregach prominenci działacze nie wpisali w oświadczeniach majątkowych od kogo otrzymali kredyty i pożyczki. Np. przewodniczący Rafał Grupiński w oświadczeniu z 2014 r. nie wpisał w jakim banku zaciagnął kredyt hipoteczny (130 tys. zł), a w oświadczeniach z lat 2011-2013 roku nie wpisał w stosunku do kogo miał wierzytelność w formie kredytu mieszkaniowego w wysokości 300 tys. zł.
Przyjmując logikę pana europosła z PO Tadeusza Zwiefki, Platforma winna domagać się od przewodniczącego własnego klubu poselskiego ujawnienia tych danych, ba nawet skierować sprawę do prokuratury? Mainstreamowe media farbowanego LISa powinny podnieść wrzawę o złamaniu prawa, żądać od kogo otrzymał Przewodniczący Rafał Grupiński pieniądze? Dlaczego ukrywa informacje nt. udzielającego kredytu itp. A jednak nic się w sprawie nie dzieje. Nie ujawnienie danych przez przewodniczącego Grupińskiego jak widać nie ma większego znaczenia, brak ujawnienia tych samych danych przez Kaczyńskiego uchodzi do rangi afery i przestępstwa. Otóż w obu sprawach w rzeczywistości niczego nie ma, znów mainstreamowe media i Platforma próbowały dokonać manipulacji.
przeczytaj też http://serwis21.blogspot.com/2014/05/nie-byo-obowiazku-ujawnienia.html
przeczytaj też http://serwis21.blogspot.com/2014/05/nie-byo-obowiazku-ujawnienia.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz