Jak informuje PAP - Nieznani sprawcy zdewastowali w Pieniężnie pomnik gen. Iwana Czerniachowskiego, odpowiedzialnego za likwidację AK na Wileńszczyźnie. Do incydentu doszło kilkanaście godzin przed oficjalną wizytą rosyjskiej delegacji z obwodu kaliningradzkiego. Na monumencie sowieckiego generała namalowano Znak Polski Walczącej i napis "Precz z komuną". Rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, stwierdził, iż niezależnie od oceny postaci gen. Czerniachowskiego, potępiamy niszczenie pomników. - Są prawne metody, które służą rozwiązywaniu tego typu sporów.
Problem w tym, że właśnie tych prawnych metod nie ma. Rada miejska Pieniężna zaproponowała rozebrania pomnika, inicjatywę tą poparła Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, która zaproponowała stronie rosyjskiej przeniesienie pomnika na teren obwodu kaliningradzkiego. Ambasada Federacji Rosyjskiej w Warszawie uznała tę propozycję za nieuzasadnioną.
Skoro symbole sowieckiej dominacji nie mogą być prawnie usunięte, to nie należy się dziwić, że są niszczone. Co by powiedzieli Rosjanie, gdyby np. w Moskwie był pomnik na część polskiego hetmana, który w 1610 roku zajął Moskwę. Otóż generał Iwan Daniłowicz Czerniachowski jako dowódca 3. Frontu Białoruskiego był odpowiedzialny za operację przeciwko wileńskiej AK, w ramach której aresztowano płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka", a wielu żołnierzy zesłano do łagrów lub przymusowo wcielonych do Armii Czerwonej. Podejrzewam, że usunęli by ten pomnik bez pytania o zgodę kogokolwiek.
Jeżeli zatem Rosjanie nie chcą by sowieckie pomniki były niszczone, to mamy dla nich dobrą radę - niech sobie te pomniki zabierają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz