W porze najlepszej oglądalności red. Karolina
Lewicka dała w niedzielny wieczór popis, jakiego jeszcze wolna Polska nie
widziała. Wezwała do studia – bo trudno powiedzieć, że zaprosiła – wicepremiera
nowego rządu, ministra kultury prof. Piotra Glińskiego. Tak zwana rozmowa
trwała 16 minut, w trakcie której redaktorka przemawiała 8 minut. Nie dość, że
sama zawłaszczyła tyle czasu, to przerywała swemu rozmówcy niemal każde zdanie;
odbierała mu głos 50 razy, średnio co 9,6 sek.! Czyniła to w sposób pryncypialny,
z poczuciem niebywałej wyższości nad swoim rozmówcą, agresywny, a w końcu
wprost histeryczny. (Leszek
Sosnowski, całość tekstu na http://www.bialykruk.pl/wydarzenie/red-lewicka-50-razy-odbierala-glos-ministrowi-piotrowi-glinskiemu-przerywala-mu-co-9-6-sek/565339a14d3f7b4b2036ed3a).
Czy dziwić może reakcja ministra, który stwierdził do pani redaktor, iż "uprawiacie manipulację i propagandę". Nie pierwszy raz dziennikarki TVP Info starają się dogonić Monikę Olejnik z konkurencyjnej TVN24 w poziomie chamstwa, ale redaktor Lewicka najwyraźniej swój cel osiągnęła. I znalazło to uznanie pozostałych dziennikarzy TVP Info, którzy wystosowali list protestacyjny przeciw prof. Glińskiemu. Władze TVP, a jakże zareagowały, niby zawiesiły panią redaktor za naruszenie standardów. Niby, bo mimo zawieszenia można było ją już nazajutrz zobaczyć na szklanym ekranie. Na czym polega zatem to zawieszenie?
Jak widać obecni dziennikarze TVP Info, zwłaszcza ci najbardziej znani, nie są w stanie zdobyć się na odrobinę dobrych manier (przynajmniej wobec prawicy). Zatem czy nie powinni odejść z mediów opłacanych m.in. z pieniędzy podatników?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz