23 czerwca 2014

WOLNY CZYN: kara za obronę dobrego imienia Polski przed "sądem"

Czy za obronę dobrego imienia Polski możn być ukaranym przez polski sąd? Okazuje się, że tak, o czym przekonał się niedawno redaktor Wolnego Czynu Mariusz Cysewski. Wprawdzie tylko grzywną 7 tys. złotych, ale jednak. Poniżej informacja Wolnego Czynu: 


1 września 2009 r. w Gdańsku Władimir Putin oznajmił, że II wojna światowa była wynikiem istnienia państw niezależnych od Rosji i Niemiec w Europie Środkowej.
Krakowski „Przekrój” publikowała spółka zależna od Grzegorza Hajdarowicza, biznesmena kojarzonego z WSI a pośrednio interesami Rosji. W 2011 r. „Przekrój” (nr 28) opublikował rysunek z polską flagą i napisem: „My, Polacy, zabójcy Żydów”. Przypisał też Polakom wyłączną odpowiedzialność za wybuch wojny (cyt.: „sami sobie zgotowaliśmy ten los”) i za niemieckie zbrodnie wojenne w okupowanej Polsce, w tym obozy koncentracyjne, komory gazowe i getta. Publiczne znieważanie narodu polskiego i symboli narodowych jest w Polsce przestępstwem (art. 133 kodeksu karnego) i narusza dobra osobiste wszystkich Polaków. Redaktor Mariusz Cysewski z pisma „Wolny Czyn” pozwał ... Artura Rumianka i Mariusza Nowika domagając się zadośćuczynienia na pomnik Żołnierzy Niezłomnych poległych w walce i zamordowanych przez ojców-założycieli Trzeciej Rzeszy Pospolitej.
Standardy europejskie wymagają niezależności sądu od stron procesu, zwłaszcza od „władzy wykonawczej”: rządu i jego agend. M. Cysewski wnioskował o proces uczciwy przed ławą przysięgłych, czyli sądem niezależnym od tajnej policji okupanta i ambasady Rosji. Bez skutku. Akcja dziennikarza miała wykazać, że antypolska propaganda Rosji funkcjonuje w Polsce nie tyle przez polskich renegatów, co przestępczy i antypolski charakter całego państwa i jego funkcjonariuszy. Od swych poprzedników w Jedwabnem różni ich tylko to może, że do tamtych Niemcy celowali z automatów; dzisiejsi przestępcy działają dobrowolnie. Również i dziś wykonują oni rozkazy, za które Polska Podziemna karała śmiercią.
Po dwu latach wniosków i odwołań red. Cysewskiego 26 września 2013 r. w Gliwicach odbyła się pierwsza rozprawa tego pozorowanego procesu. Renegatów z „Przekroju” reprezentowała mec. Magdalena Rygoł-Kościarz. „Sąd” okupanta – pan sędzia Andrzej Kieć - odrzucił wszystkie wnioski dowodowe i skazał Cysewskiego na karę grzywny 7,000 złotych za odmowę wyznania winy i przeproszenia za niemieckie zbrodnie wojenne w okupowanej Polsce.
O pierwszej fazie procesu zobacz:
Na rozprawę 18 czerwca 2014 r. w Sądzie Apelacyjnym w Katowicach licznie stawiła się publiczność, w tym weterani i poszkodowani przez Niemców i Sowietów w czasie II wojny światowej. Sąd w składzie pan sędzia Grzegorz Stojek (Przewodniczący), pan sędzia Janusz Kiercz (sędzia sprawozdawca), pani sędzia Olga Gornowicz-Owczarek odrzucił apelację. Po zakończeniu procesu zgromadzeni komentują jego przebieg

* * *
Interesy Polski nierozerwalnie wiążą się z prawdą. Interesy państw rozbiorowych wymagają kłamstwa, dyktatu, przemocy. Tylko obalenie państwa antypolskiego (Trzeciej Rzeszy Pospolitej) i odbudowa państwa polskiego pozwoli chronić wartości ludzkie, a więc i interesy Polski.
Nie jeden „Przekrój” stanowi problem w tej sprawie, a wymiar niesprawiedliwości. Ze statystyk wynika, że „sądy” praktycznie nigdy nie orzekają na niekorzyść państwa, a nawet – jak tu - indywiduów nieformalnie i luźno z nim związanych. Atrapy sądów okupowanej Polski niczego nie rozstrzygają; kierują nimi służby specjalne podporządkowane Moskwie – w przeciwnym razie niemożliwa byłaby stuprocentowa przewidywalność „orzeczeń” – zatem pozwy takie jak ten mają zerowe widoki powodzenia. Mimo to ich znaczenie duchowe, moralne i polityczne okazać się może ogromne; zbrodnie sądowe prowadzą do wznowienia polskiego oporu przeciw okupacji, a jeśli nastąpi to szybko – upadek kondominium stanie się nieunikniony. Bezcenne są też demoralizacja wroga i jego strach przed polskim odwetem, podziały i odwracanie się odeń ludzi coraz bardziej świadomych braku mechanizmów naprawczych i możliwości rozwojowych tego państwa – a to sprzyja wytworzeniu się sytuacji powstańczej. Powstania Polska nie przegra. Dlatego zbrodnie sądowe okupanta warto dokumentować i nagłaśniać.

RELACJA FILMOWA:

Zob. też:
Szczegóły znieważenia narodu polskiego przez A. Rumianka i M. Nowika:
Proces:
Rasa panów:
A. Kieć:
Jawność „rozpraw" w hitlerowskim „sądzie" w Gliwicach:
 oraz
 „Sąd” w Gliwicach inne:
Podgląd filmu YouTube 20140618 O dobre imię Polski przed "sądem" w Katowicach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz